Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Cassius

Zamieszcza historie od: 5 sierpnia 2017 - 0:36
Ostatnio: 6 listopada 2021 - 5:44
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 143
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 13
 

#88703

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dla wielu pandemia najwyraźniej już się skończyła - i wystarczy kilka minut wśród ludzi, żeby przekonać się o tym na własnej skórze.

Być może optyka bycia zaszczepionym sprawia, że czujemy się pewniej. Być może chodzi o (pod)świadomą chęć powrotu do normalności. A być może to symptomy zwykłego foliarstwa - niezależnie od powodu ten stan rzeczy dotyczy różnych grup wiekowych.

Brak maseczek, brak dystansu społecznego i generalnie wywalone na środki bezpieczeństwa. Nie ma znaczenia czy mowa o komunikacji miejskiej, sklepie czy nawet wyjeździe poza miasto. Zwrócenie uwagi oznacza najczęściej agresję i wyzwiska (nawet jeśli forma jest niezwykle grzecznościowa), a brak reakcji, przynajmniej w moim odczuciu, to "pasywne przykładanie ręki" do stagnacji - innymi słowy aktywizm społeczny nie popłaca, tudzież zmieniły się zasady jego gry.

Idę do sklepu w galerii handlowej, największej w jednym z największych miast w Polsce. Na oko jakieś 50% ludzi nie ma maseczek i w najlepsze trawersują sobie sklepy - i raczej nie mówimy tutaj o zakupach pierwszej potrzeby. Stojąc w kolejce do kasy czuję oddech na plecach, a na prośby o zachowanie odstępu jestem najczęściej wyśmiewany lub ignorowany. Czasami ostentacyjny kaszel pomaga.

W autobusach, tramwajach i pociągach często "pełno plus". Nie wiem gdzie podziały się zasady dotyczące ograniczonej ilości miejsc i dlaczego nie są egzekwowane, ale dwugodzinna podróż budzi skojarzenie z koncertem Ozzy'ego, na którym ścisk pod sceną był tak duży, że nie byłem w stanie zrobić nawet jednego kroku.

Taksówkarz mówi, że on już przeszedł chorobę i nie potrzebuje maski, a jego samochód nie ma nawet banalnej plastikowej szybki udzielającej pasażera od kierowcy. A to, że można zachorować ponownie i nawet bezobjawowo zarażać ludzi parska śmiechem - on przecież już przeszedł.

Wynajmowane przeze mnie mieszkanie znalazło potencjalnego kupca i właściciel prosi o prezentację mimo faktu, że aktualnie tam mieszkam. Nie szkodzi - lubimy się, ufamy sobie i szanujemy się, więc ustawiamy spotkanie. Spotykamy się akurat bez niego - sam proponuje mnie nie nachodzić, bo chce ograniczyć ilość ludzi i moje ryzyko. Szacun. A potencjalni kupujący robią aferę, że proszę o założenie maski przed wejściem do lokalu. Na argument, że jestem baranem i wierzę w fałszywą epidemię, rzucam moją obniżoną odporność. Pomaga na pięć minut, bo o ile w maskach weszli to i tak po chwili je ściągnęli. Na koniec pretensje do właściciela w postaci 968 znaków w SMS o tym, jakim chamem okazał się lokator, prosząc o maseczkę czy użycie płynu do dezynfekcji rąk. W sumie to nawet i zabawna sytuacja tylko szkoda, że po ich wizycie sam zachorowałem. Mieszkanie kupili.

Ostatnie ciepłe dni, więc jedziemy z psem w Tatry - jedynie miejsce, gdzie możemy legalnie wejść z futrem to Dolina Chochołowska. Po dolinie kursuje transport w postaci ciągnika z dwoma wagonami, który pozwala pokonać pierwsze 4km w kierunku właściwej trasy. Obok rodzina z dwójką dzieci, które kaszlą jak zawodowi gruźlicy, przy czym rodzice zdają się wtórować. Nikt nie próbuje nawet zasłonić ust czy użyć chusteczki. W podsłuchanej rozmowie słyszę, że koleżanka w pracy dzień wcześniej poszła na L4 bo złapała koronowirusa - a panie pracują przy jednym biurku w open space. "Dobrze, że pojechaliśmy bo w poniedziałek pewnie skierują mnie na kwarantannę" - mówi matka.

Moja babcia, lat 76, pojechała do sanatorium. Mimo dwóch dawek szczepienia zachorowała, ale na szczęście przechodzi bardzo łagodnie. Sama musiała poprosić o test, bo personel nie był skory tego zrobić automatycznie mimo tego, że od początku jej turnusu wykrywali po kilka przypadków dziennie. Moja babcia domyśliła się tylko dlatego, że ludzie po prostu zaczęli znikać, a w kuluarach zaczęto plotkować o tym, że to covid. Tego dnia, w którym zrobili jej test, wykryto jeszcze 25 innych aktywnych przypadków. Sanatorium otwarte jakby nigdy nic do dzisiaj.

Witaj w świecie, którzy przestaje mieć sens.

polska

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 179 (223)

1