Profil użytkownika
Chrupki ♀
Zamieszcza historie od: | 29 stycznia 2012 - 16:03 |
Ostatnio: | 19 kwietnia 2024 - 8:40 |
O sobie: |
Łódź... I wszystko jasne:-) |
- Historii na głównej: 9 z 11
- Punktów za historie: 4333
- Komentarzy: 375
- Punktów za komentarze: 3087
Wydaje mi się, że przy większych grupach typu wieczór panieński, czy urodziny, napiwek 10% z tytułu serwisu jest codziennością, bo jako grupa generujecie znacznie więcej pracy niż stolik dwuosobowy. Jeśli masz z tym problem, to upewnij się że w restauracji, którą wybierasz, nie ma takiego zwyczaju, ale możesz długo szukać innej.
@Bedrana: wiesz, w mojej rodzinie jest bardzo podobna sytuacja - dom po pra-pradziadkach, użytkowany przez babcię, mieszkali tam moi rodzice i ja. A w księdze wieczystej jest chyba ze dwadzieścia osób, bo dzieci pra-pradziadków, ich dzieci, ich wnuki, ich prawnuki.. Kilka razy były próby, żeby to uporządkować, ale zawsze ktoś gdzieś się wyłamywał i tak sprawa pozostała nierozwiązana. A mieszkać jakoś trzeba, więc w międzyczasie były remonty i to poważne. Także owszem, takie sytuacje się zdarzają:-)
A na pewno wliczasz wszystkie wydatki? Może zapytaj księgowej, doradcy, co jeszcze wolno Ci doliczyć do kosztów działalności. Ja się ostatnio nauczyłam nawet faktury z myjni samoobsługowej ściągać. Wcześniej nie było mi to potrzebne, ale jak w portfelu pucha, to człowiek staje na rzęsach.
Ktoś tu chyba ma zbyt małe poczucie własnej wartości, żeby się umieć przyznać do błędu. Szczęśliwie błąd nie był krytyczny, ot bzdurna pomyłka, która trochę was ośmieszyła, ale nie wyniknęło z tego nic złego. Nie myli się ten, kto nic nie robi. Na razie raczej nie ma sensu niczego więcej robić. Doprowadziłaś sprawę do końca. Znalazłaś błąd, i bezspornie udowodniłaś, kto jest odpowiedzialny. Teraz warto na przyszłość pamiętać, żeby przy kolejnych krucjatach koleżanki umieć jej wypomnieć, że jej błędy nie przyniosły jej konsekwencji, więc i inny winowajca nie będzie teraz kamieniowany. Inna sprawa to L4. Koleżanka ma widać wybitnie wrażliwe ego, skoro ta rozmowa aż tak ją rozstroiła. Być może ma jakieś problemy, o których nie przeczytasz w aktach osobowych i takie wydarzenia doprowadzają ją do małych załamań. Bywa i tak. Tym razem nic nie rób, ale jeśli takie akcje będą się powtarzać lub przedłużać, to warto ją wziąć na stronę i wprost powiedzieć, że tak częste zwolnienia mogą doprowadzić do kontroli ZUS u niej i u lekarza prowadzącego. Powodzenia!
@marynarzowa: równie wiele badań jest o szkodliwym na zdrowie wpływie golenia/depilacji pach, nóg, obszarów bikini, używania dezodorantów z antyperspirantem ale jakoś nikogo to nie przekonuje. To, co w latach siedemdziesiątych było uważane za nienaturalne, dziś jest standardem - dawno nie widziałam na ulicy kobiety "w letniej odsłonie" posiadającej jakikolwiek zarost poza włosami.. powoli to samo dzieje się z regulacją brwi i manicurem, i można się z tego naśmiewać, ale te zmiany i tak przyszły.
Na pierwszy rzut oka masz słuszność: jak jest bieda, to paznokcie nie powinny być priorytetem. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że jednak czasy się zmieniły, a wraz z nimi standardy. W wielu miejscach pracy zrobione paznokcie są wymogiem lub sugestią. Ja sama kiedyś rzadko w ogóle myślałam o paznokciach, mają być czyste i już, ale coraz częściej łapię się na tym, że mi głupio, bo wyraźnie odstaję od innych kobiet w pracy.
myślę, że tą historię należy ubrać w formę ładnego pisma do urzedu miasta, ale już z datami i najlepiej, nazwiskiem urzędnika, który sobie najwyraźniej robił jaja ze starszych ludzi. Nie zwrócisz uwagi, to przejdzie bez echa, a tak, to może jakiś dureń dostanie dodatkowe szkolenie
Współczuję.. Ale wiesz, nie bez powodu "obyś cudze dzieci uczył!" uznawane jest za klątwę..;)
Złóż skargę i obszernie to udokumentuj, tylko w ten sposób coś zmienisz.
Cholernie przykre, ale chyba wyjdzie Ci to na zdrowie
Wyrazy współczucia - i z powodu śmierci mamy i z powodu cmentarnego sąsiedztwa.. No po prostu jakiś De..l.
Ostatni punkt mnie położył.. naprawdę ktoś ukradł jedzenie i wycieraczkę?!?!? Piękne!
Postąpiłeś słusznie, chamstwo i lekceważenie jest niedopuszczalne. Mniej takich pasażerów życzę.
Strasznie przykra historia. Mam nadzieję, że opisałaś zachowanie swojej LCC w agencji. Za coś takiego mogłaby stracić pracę, a agencja licencję na zabawę w au pair
Zaraz, zaraz.. Przecież Twoja matka ma prawo do spadku po bracie, co z Wami? Do sądu, wniosek o podział majątku po bracie i dziękuję. Żona dziedziczy połowę majątku zmarłego męża. Resztę - reszta. Do dzieła.
Wow.. strasznie mi przykro, to było naprawdę słabe. Ale można to potraktować jako koszty uzyskania przychodu w postaci żelaznego argumentu na pytanie dlaczego nie utrzymujecie kontaktu z Beatą.. A to drugie dziecko spędzi z Wami mnóstwo miłych chwil, pewnie dostanie jakieś urodzinowe i świąteczne prezenty, wpisze się na stałe w Wasze życie i zupełnie nieświadomie będzie tym psuło krew szurniętej ciotce:D
Z tego, co przeczytałam (bo siłą rzeczy innych relacji nie znam) wychodzi mi, że co do zasady masz rację pilnując swoich granic, ale sposób, w który to komunikujesz, jest mało subtelny i chwilami niedelikatny. Efekt jest taki, że co bardziej wrażliwe osoby czują się dotknięte. Zazwyczaj to się rozchodzi po kościach, ale przy częstym "afroncie" faktycznie stajesz się persona non grata. Wypominanie kosztownej składki na panieński było niegrzeczne, bo chociaż było to faktycznie dużo, to jeśli nie chcesz płacić, nie przychodź, ale nie wchodź koleżance z butami w jej plany. Dzieciak zaglądający do torby jest potwornie irytujący, ale to nie Twój dom i nie Twój dzieciak, jak matka nie reaguje, to pozostaje tylko tak kłaść swoje rzeczy, żeby nie dosięgnął. A tłumaczenie podpitej teściowej, że synek ma swoje życie, to gotowy przepis na katastrofę. Wystarczyło rzucić żartem, że póki co, paszportu nie wyrabiasz i zmienić temat. Młoda, popracuj nad dyplomacją, bo mniej lub bardziej nieświadomie, zrażasz do siebie ludzi.
No to może powiedz jej po orkowemu: jak przyniesiesz tort do MOJEGO domu na imprezę MOJEGO dziecka, którą JA organizuję, to najpierw roz.ier.olę Ci go na r.ju, a potem Cię wyprowadzę. A potem bądź konsekwentna!:-) Może Cie wyzwą od chamów, ale hej, każdy przyzna, że Jesteś prawdomówna:-)
Matko, co za tłumok z tej Dziewczyny..:-)
Cholernie przykra jest tu postawa rodziców tej dziewczyny, bo robią, co mogą, żeby rozwalić jej małżeństwo. I co? Rozwódka z dzieckiem na utrzymaniu rodziców to właśnie to, o czym dla niej marzą? Wydaje im się, że po rozwodzie córka znajdzie od ręki jakiegoś przedsiębiorczego, obrotnego mężczyznę? A na cholerę takiemu dzieciata księżniczka?!
@Lessa: W punkt, zgadzam się całkowicie. Mogę tylko dodać, że każda większa firma potrzebuje osoby od przepisów BHP, archiwisty, osoby od RODO, inwentury i tak dalej - to prace, gdzie jest dużo papierkowej roboty, mniej bezpośrednich kontaktów z ludźmi, zwłaszcza z klientami zewnętrznymi i mniej stresujących sytuacji. Może jest możliwość przekwalifikowania się? Duma Twojej mamy nie zda się na wiele, jeśli stracisz resztki zdrowia z powodu zaniedbywania się. Żyjesz przede wszystkim dla siebie. A możesz żyć jeszcze wiele lat po tym, jak Twoi rodzice już odejdą, borykając się z problemami, które sprawiła Twoja chęć zadowolenia ich. Masz prawo do orzeczeń o zaburzeniach i łagodniejszego traktowania na egzaminach. Masz orzeczenie o niepełnosprawności, więc Twój pracodawca, zatrudniając Cię, korzysta z określonych ulg w podatkach oraz dostaje środki na miejsce pracy dostosowane do Ciebie - masz prawo do sprzętu dostosowanego do Twoich potrzeb. Choćby maty masującej na krzesło, czy jakiś poduszek ortopedycznych do siedzenia. Jako osoba niepełnosprawna, masz prawo do luźniejszych godzin pracy i dni wolnych na badania lub rehabilitację. To nie jest roszczeniowość, tylko Kodeks Pracy. Nie odmawiaj sobie swoich praw, żeby wtopić się w otoczenie, bo nie Będziesz przez to pełnosprawną osobą - te prawa są po to, aby zrekompensować Ci braki w zdrowiu i wyrównać Twoje szanse na samodzielność. Jeśli dalej Będziesz tak postępować, któregoś dnia coś pęknie i odwalisz jakąś niepotrzebną histeryczną akcję, po której każdy będzie pytać, dlaczego wcześniej nic nie mówiłaś, a Tobie będzie zwyczajnie głupio. Teraz nie chcesz robić problemu rodzicom i pracodawcy, ale jak podupadniesz na zdrowiu, to właśnie rodzice będą mieć problem z opieką nad Tobą, a jak puszczą Ci nerwy w pracy, to pracownicy będą musieli jakoś poradzić sobie z Twoimi emocjami. Mam wrażenie, że "łatwiej" Ci nie walczyć o siebie i cierpieć, niż powiedzieć sobie, że masz do czego prawo, a potem z tego prawa korzystać. Mam wrażenie, że czujesz się jak kłopot. Słuchaj, może pogadaj z jakimś doradcą z PFRON, albo psychologiem? Bo chyba ktoś dla odmiany powinien uświadomić Ci, że masz wartość i prawo do szczęścia.
było jej obrócić ten karton i spytać, czy teraz się zgadza:)
@JeZySiek: wow, jak ja bym chciała, żeby wszyscy w Internetach mieli do siebie tyle dystansu i potrafili zwyczajnie przyznać się do pomyłki. Zrobiłeś mi dzień:-)
@Armagedon: ale lekko się czyta:) osobiście wolę nieźle napisaną fantastykę niż dysleksyjny reportaż;-)
Wiesz co, mam ochotę klaskać:-) tyle razy słyszałam historię o złych teściowych, ale rzadko ktoś ma jaja, żeby porozmawiać, wygarnąć, i postawić się wobec zwykłego chamstwa. Pewnie kosztowało Cię to sporo nerwów, pewnie jest zwyczajnie przykro i głupio, że przez dziecinne sprawy nie można żyć jak rodzina, ale hej, przynajmniej wszystko jasne, żadnych niedomówień i tłumionej frustracji. Ustępowanie dla świętego spokoju ma wiele kosztów ukrytych, gratuluję, że ich nie płacisz!:-)