Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Cottie

Zamieszcza historie od: 13 czerwca 2011 - 13:26
Ostatnio: 1 sierpnia 2020 - 14:19
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 172
  • Komentarzy: 15
  • Punktów za komentarze: 14
 

#86926

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To co się wydarzyło w ciągu ostatnich 3 dni przerosło mnie doszczętnie.

W sobotę wieczór stwierdziliśmy z chłopakiem, że jedziemy na burgery na kolację, a idąc do samochodu przy okazji wyrzucimy śmieci. Pozbyliśmy się worka, a tu nagle uwagę partnera zwrócił ruch pod kontenerami. Okazało się, że po naszej altance śmietnikowej biega sobie udomowiony szczur (widać to od razu po wyglądzie) i wyjada resztki skąd się da.

Chłopak poleciał po jakiś pojemnik, kocyk i pomidora na przynętę, a ja w międzyczasie zaczęłam szukać pomocy na znanych mi grupach facebookowych, pytałam, czy może ktoś przyjechać i pomóc w łapance, bo szczur nie jest zbyt chętny do współpracy.

Ostatecznie jednak przy pomocy przekupstwa udało się szczura złapać (w zasadzie sam wszedł na rękę). Odwołaliśmy alarm i zaczęliśmy szukać maluchowi domu stałego.

Dzisiaj (wtorek, wieczór) chłopak wychodząc z domu znalazł pod blokiem dwa przerażone szczury w malusiej, obskurnej, brudnej, śmierdzącej klatce, z niewłaściwą ściółką (trociny wymieszane z sianem i jakimś plastikowym pogryzionym workiem), z obgryzionymi do cna kolbami kukurydzy. Na dnie pełno kup, ewidentnie klatka nie była sprzątana od dawna.

Dopiero po jakieś godzinie skojarzyłam fakty, że kiedy szukałam wsparcia na grupach na fb podałam adres gdzie potrzebna jest pomoc i ktoś prawdopodobnie wykorzystał moją głupotę - zostawił szczury, bo wiedział, że jest jedna taka debilka, która nie przejdzie obojętnie obok potrzebującego zwierzaka.

Jakim trzeba być potworem, jaką gnidą, żeby zrobić coś takiego bezbronnym stworzeniom? Narazić je na takie warunki (syf, brak odpowiedniego jedzenia i przestrzeni do życia), a potem beztrosko podrzucić komuś innemu, pozbywając się problemu? Zostawić na dworze, w nieosłoniętym miejscu, wystawionym na wiatr i deszcz...

Po prostu brak mi słów.

Gdańsk

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 201 (233)
zarchiwizowany

#41685

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Stoję sobie w kolejce w sklepie, przede mną tatuś z dziewczynką na rączkach, ta coś gada po swojemu, generalnie zrozumieć się nie da... Gdy nagle zaczyna powtarzać czysto i pięknie jedno staropolskie, tradycyjne słowo... "PIWO"...
Ciekawa jestem, czy znała takie jak 'mama' i 'tata'

sklepy

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -15 (25)

1