Profil użytkownika
Crannberry ♀
Zamieszcza historie od: | 21 czerwca 2018 - 18:11 |
Ostatnio: | 9 października 2024 - 23:10 |
- Historii na głównej: 121 z 121
- Punktów za historie: 19439
- Komentarzy: 2388
- Punktów za komentarze: 18857
Zamieszcza historie od: | 21 czerwca 2018 - 18:11 |
Ostatnio: | 9 października 2024 - 23:10 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Wyrazy współczucia, że musisz płacić za coś, co większość normalnych ludzi ma na pstryknięcie palcami
Paradoks tramwajowy: kiedy żul jedzie tramwajem, tramwaj jedzie żulem. Ale kiedy żul wysiądzie z tramwaju, tramwaj nadal jedzie żulem.
Też to znam. Regularne trzepanie absolutnie wszystkiego, powtarzanie, jak to sie do niczego nie nadaję i ona wszystko robi lepiej, wymuszanie życia pod dyktando, bo ona wie najlepiej, co dla mnie dobre i opowiadanie głupot naokoło, jakie to ma ze mną ciężkie życie. Wyprowadzka na drugi koniec Europy pomogła tylko trochę, co ostatecznie zadziałało to całkowite zerwanie kontaktu na pół roku i od tamtej pory konsekwentne trzymanie wyznaczonych granic ("nie pytam cię o pozwolenie, tylko informuję i moich planach"). Terapeuta tłumaczył mi, że istnieje coś takiego jak "syndrom królewny śnieżki" (lustereczko powiedz przecie), nie tak rzadko spotykany wśród kobiet, które mają córki. Matka, obserwując jak córka dorasta, ma wrażenie, że przez to sama "więdnie" i chcąc temu zapobiec, próbuje tę córkę "zadeptać".
@Etincelle: też czegoś takiego nie rozumiem. Mnie to wygląda jak chęć wypełnienia kościoła statystami, żeby ładnie wyglądało na zdjęciach, przy jednoczesnej chęci przyoszczędzenia na kosztach wesela. Nie wyobrażam sobie ciągnąć ludzi przez pół kraju, jednocześnie okazując im, że nie są godni dopuszczenia do stołu.
@digi51: informacje o tym, że Bryan zajmuje się fotografią można można znaleźć w polskim internecie, z tym że na portalach branżowych. Pudelek o tym milczy, bo to nie jest wiedza, która interesowałaby jego czytelników ;)
@Rumpersztycka: i szanujące się wydawnictwo na pewno by szczegółowy kontrakt sporządziło. Ale tu mówimy o januszerce. Przy kampanii za kilkaset tysięcy formalności wyglądały tak samo jak przy sprzedaży reklamy na jednej stronie za 5000. Generowało się wyciąg z bazy danych: dane wydawnictwa, dane klienta, numer zlecenia, termin dostarczenia materiałów, data kampanii, cena i co jest zawarte. Podpis klienta, podpis kogoś z wydawnictwa i voila! A procedury na wypadek, jeśli coś pójdzie nie tak? Oj tam, oj tam...
@hulakula: ja sama, sprawdzając, ile czasu zajmie wujkowi Google ustalenie tożsamości bohatera, dowiedziałam się, że fotografią modową zajmuje się również Lenny Kravitz, a czasopismo o tej tematyce wydawał kiedyś też David Bowie. Do głowy by mi nie przyszło
@Armagedon: oczywiście miało być „nie ucierpi”. Późna pora i zmęczenie wzięło górę ;)
@janhalb: szczyt kariery Stinga i Bon Joviego to też lata 90. Bryan przynajmniej jeszcze coś nagrywa
@Armagedon: nie no weź. Tej znajomości on nie odpuści. Za duży lans. Kiedy się żarł o kasę z naczelnym wydawnictwa, byłam świadkiem, jak dzwonił do Bryana i upewniał się, że „ich przyjaźń na tym ucierpi”
@janhalb: 1. Wielu przygasających gwiazd zajmuje się inną działalnością, korzystając z rozpoznawalności swojego nazwiska i nie jest to coś, o czym by się masowo rozpisywały portale plotkarskie. Ja o tym, że Bryan zajmuje się fotografią, wydaje czasopismo i koleguje się z Januszem dowiedziałam się na rozmowie o pracę (co też mnie po części skusiło, żeby się tam zatrudnić). 2. Niewykluczone, że to sporu sądowego doszło (albo do jakiejś ugody, ale przy udziale prawników), Z tym że to był już spór między klientem a wydawnictwem, nasza agencja nie była jego stroną. Ja sama w tym czasie miałam operację złamanego nadgarstka i końcówka przygotowań do swojego wesela, więc miałam się czym zajmować i to, że Januszowi się zesrała kampania, nie było na mojej liście problemów. Ale coś tam musiało być na rzeczy, bo zaraz potem wydawnictwo zaczęło na gwałt szukać oszczędności, między innymi nieładnie wydymali Janusza na grubszą kwotę, Janusz się z nimi kłócił przez prawnika i ostatecznie zakończył współpracę.
@zlosnica85: Czekaj... Karmienie niemowlaka piersią jest "patologiczną hodowlą"? Dobrze zrozumiałam? Bo normalna matka głodzi swoje dzieci?
Społeczeństwo: Kobiety nie chcą rodzić dzieci, mamy zapaść demograficzną! Co możemy zrobić, zeby zwiększyć dzietność? Też społeczeństwo: Madkom odbija, rodzom dzieci i karmiom!!!111jedenjedenjeden
Przecież ja to napisałam w 2019 i już wtedy było na głównej… Na jaki uj admin to wygrzebuje i wrzuca ponownie?
@SirVimes: co wiecej, juz w „Weselu” Wyspiańskiego była Radczyni
@kudlata111: "Rozmówczyń", powiadasz? Czy tym przypadkiem sama nie użyłaś włąśnie feminatywu, którym jesteś tak przeciwna, ze aż musiałaś wysmażyć historię na ten temat? Kali ukraść krowę? Z kolei jeżeli dżwięk kobiecych głosów w przestrzeni publicznej nie daje ci żyć, to wskazuje na mizofonię. Polecam słuchawki wygłuszające (albo wyprowadzkę do ktoregoś z krajów, gdzie kobiet w przestrzeni publicznej nie ma).
@Habiel: mój ex, kiedy chciał wymusić na mnie samodzielne ogarnianie całego domu, z braku innych argumentów (bo ja pracowałam dłużej i zarabiałam więcej niż on) wyskoczył z tekstem, że jego branża (metalurgia) jest ważniejsza niż moja (IT), bo ludzie przez stulecia radzili sobie bez komputerów, a bez stali nie, w związku z czym moja praca jest g... warta i muszę zrekompensować tlen, który zużywam.
I tym sprytnym sposobem firmy mogą przeprowadzić grupowe zwolnienia, formalnie nie przeprowadzając grupowych zwolnień, bo ludzie zwolnią się sami i nie trzeba będzie wypłacać im odpraw. Profit.
@Ohboy: wrzucanie czyichś zdjęć też widziałam głównie jako odpowiedzi na chamskie komentarze na temat cudzego wyglądu (głównie, bo są też wyjątki, np. na czyjś neutralny komentarz ktos odpowiada, że "z taką mordą nie ma prawa głosu" i wrzuca jego profilowe). Sama zauważyłam, że niektórych ludzi triggeruje moje szwedzkie nazwisko i czasem czytam, jak to za "puszczanie się z wrogiem czeka mnie druga norynbergia" (pisownia oryginalna, samozwańczy strażnicy ojczyzny z zasadami pisowni są z reguły na bakier). Mój mąż ma z kolei całą kolekcję wiadomości od "życzliwych", informujących go łamanym, z nikomu nieznanych przyczyn, niemieckim, że Polki to ku*wy, ja jestem z nim dla kasy i zdradzam go za plecami, a oni mają na to dowody. Moja mama dostala kiedyś wiadomośc, że "uprawiam seks ze zwierzętami, jak wszyscy na zachodzie". Prywatnośc mam ustawioną tak, że osoby spoza listy znajomych widzą tylko zdjęcie profilowe, zdjęcie w tle i dwa albo trzy publiczne posty. Ludzie musieli sobie naprawdę zadawać trud, żeby przy każdym zdjęciu wejść na profile lajkujących i ustalać, kto jest kim. Przerażające jest, co ludzie mają w głowach.
Z takim "nic nie trzeba" nigdy nie wiadomo, czy ludzie faktycznie nie chcą, żeby cokolwiek przynosić, czy się krygują, a potem strzelą focha, że przyszłaś na krzywy ryj. Gośc z reguły i tak coś przyniesie, bo tak został wychowany, więc jeżeli dzieci mają cukrzycę, w domu jest trzeźwy alkoholik lub osoba z alergią na kwiaty, to lepiej powiedzieć, żeby nie przynosił tej konkretnej rzeczy. Ostentacyjne oddawanie otrzymanego upominku jest bardzo niegrzeczne.
@Piotrerek: kult lidera w partii politycznej działa raczej w wielu krajach. Podejrzewam, że gdyby w Polsce żenił się Tusk, Jarkacz czy Hołownia i kazał członkom partii przyjść w koszulkach ze swoją podobizną, zdecydowaną większość by się dostosowała, żeby nie podpaść ;)
@VAGINEER: najbardziej zakochany w sobie człowiek, jakiego w całym życiu spotkałam
Standard. Potem zaczną się pojawiać dziwne posty i reklamy kasyn online, a potem okaże się, że admin sprzedał grupę
@Rudolf: nigdy w nic nie klikam, bo jestem na to niesamowicie wyczulona. Nawet kiedy wiem, że mail jest legitny, nigdy nie klikam w link, tylko wchodzę przez przeglądarkę. Też mi przychodzi do głowy jakiś wyciek danych, tylko nie wiem, w jaki sposób mogło do niego dojść. Jedyne, co robiłam, to sporadycznie musiałam przesłać jakiś plik z prywatnej skrzynki na służbową (lub odwrotnie).
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 września 2024 o 16:35
@SlawkaMira: brukowce spekulują, próbując odgadnąć dokładne miejsce, gdzie impreza się odbędzie. Znają ogólniki, ale nic konkretnego. Do informacji wysłanej gościom w prywatnej korespondencji nie mają dostępu. Zresztą goście też wiedzą tylko tyle, kiedy wydarzenie się odbędzie, że będzie to w okolicach Sölvesborga/Norje, bo tam im kazał szukać noclegów, I że będzie to mniej więcej forma festiwalu, ale co dokładnie planują - zgaduj-zgadula (rozumiem krycie się przed mediami, ale trochę słabe z perspektywy gościa, który nie wie dokąd i na co się wybiera). Co do stroju, artykuł, który cytujesz, jest z końcówki marca. Wtedy obowiązywała wersja: załóżcie co chcecie, zobaczymy, kto z was wpisze się w konwencję. Zmiana na „official merchandise” to kwestia ostatnich kilku, może kilkunastu dni - mąż dowiedział się tydzień temu, ale też specjalnie nie śledzi update’ów. O tym, że będzie jednak 500 osób i że media się o tym rozpisują, dowiedział się wczoraj ode mnie