Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 11:23
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17860
  • Komentarzy: 2272
  • Punktów za komentarze: 17760
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
23 września 2023 o 19:31

@NiteRunner: w tym roku moi szwedzcy znajomi podobnie załatwili moich polskich znajomych. Poznali się rok temu na naszym weselu, polubili się, Szwedzi zaprosili Polaków do siebie na wakacje (mieli pojechać do nich na prawie tydzień), naobiecywali im, jak to im fantastycznie zorganizują pobyt, gdzie to ich nie zabiorą itd., do tego mają duży dom, więc są warunki. Znajomi chętnie skorzystali z zaproszenia, traktując wyjazd jako swój główny urlop i… taki xuj. Pomijając, że warunków noclegowo-sanitarnych kompletnie nie było (domek z dwiema sypialniami i jedną toaleta, zaproszonych w tym czasie 10 w porywach do 12 osób, do tego pani domu okazała się cierpieć na patologiczne zbieractwo, więc oprócz tłumu ludzi, cały dom był jeszcze zaje*any różnymi rupieciami), to jeszcze ostatniego dnia pobytu gospodarze urządzali dużą imprezę, więc na wycieczkę przez ten czas zabrali ich raz, w bliskiej okolicy, a przez resztę czasu zaprzęgli ich do roboty przy dekorowaniu domu i ogrodu. Kiedy my dotarliśmy tam dwa dni przed imprezą, pierwszy raz widziałam tych znajomych tak wku*wionych. Po co ludzie narzucają się z gościną, deklarując, że mają na to czas i warunki, podczas gdy nie mają jednego ani drugiego? A część mojej rodziny też ma dom w jednym z krajów azjatyckich, gdzie nas od kilku lat bardzo usilnie zapraszają, poganiają z kupnem biletów, po czym za każdym razem cofają zaproszenie, bo coś tam. I co roku ten sam teatrzyk. Dorośli ludzie…

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
1 września 2023 o 18:59

„Ten prokurator to już tak zgłupiał od tego wszystkiego, że mnie oskarżył o budowę bez zezwolenia architektury. No, cyk.”

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
29 sierpnia 2023 o 12:13

Miałam bardzo podobną sytuację w sieciowym sklepie z artykułami do dekoracji wnętrz. Oglądałam świecznik - metalowa nóżka, na niej płaska podstawka, na podstawce okrągły, szklany "abażur" - za około 200zł. Chciałam go kupić, wzięłam do ręki, podniosłam i w tym momencie abażur spadł na podłoge i się rozbił, gdyż okazało się, że niczym niezabezpieczony na tej podstawce po prostu luźno leżał. I też podbiegła ekspedientka z krzykiem. Powiedziałam jej, że po piewsze prosze sie uspokoić i nie mnie nie pokrzykiwać, bo ani nie jestem jej koleżanką, ani nie taka jej rola, po drugie mam ubezpieczenie OC w życiu prywatnym, które pokrywa takie sytuacje, więc musimy tylko spisać protokół zdarzenia, ja go wyślę do ubezpieczalni i jeśli ubezpieczalnia uzna, że wina była moja, a nie sklepu (bo towar był niezabezpieczony), wypłaca im pieniądze. Baba się zapowietrzyła i poszła po kierowniczkę. Kierowniczka z miłym uśmiechem przeprosiła za zachowanie pracownicy, powiedziała, że nic się nie stało i że sklep jest ubezpieczony od takich sytuacji, musimy tylko spisać protokół wypadku. Po czym kazała pracownicy wziąć taśmę i przykleić te abażury do podstawek, żeby więcej nie spadały. Ale nawet jeśli szkoda jest winą klienta, nie daje nikomu prawa na niego krzyczeć

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
25 sierpnia 2023 o 17:53

Nieważne, czy tort o takim IG, czy śmakim, kto gościowi daje jakiekolwiek prawo, żeby wymuszać na gospodarzu, co ten ma postawić na stole. Jeśli dla kogoś napchanie dupska jest ważniejsze niż uroczystość bliskiej osoby i tylko w tym celu tam idzie, to lepiej niech wyświadczy wszystkim przysługę i zostanie w domu

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 sierpnia 2023 o 15:22

No ja tam nie jestem pewna, czy

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 sierpnia 2023 o 22:34

@pasjonatpl: nie nazwałabym tego polską tradycją. No mój pierwszy ślub przyjechali goście z Irlandii – rodzina i koledzy mojego byłego. Tak się zachłysnęli tym, że kufel piwa kosztował w przeliczeniu 1€, że na ślub do kościoła większość przyszła już dziabnięta, A kiedy dowiedzieli się, że na polskich weselach alkohol goście mają za darmo, na zdjęciach grupowych robionych tuż po obiedzie już ledwo trzymali się na nogach, a w okolicach północy zalegli nieprzytomni na ławkach w okolicznym parku. Nawet wąsaci wujkowie, którzy lubią sobie chlapnąć, kręcili głowami, co za bydło

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 sierpnia 2023 o 14:22

@Habiel: @digi51: Też mi zabrakło informacji, gdzie w tym wszystkim był ślub. Z opisu wygląda, że mógł być ślub cywilny plenerowy w tym samym miejscu, gdzie wesele. Nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że część gości postanowiła odpuścić sobie ceremonie ślubną i od razu poszło na salę raczyć się trunkami. @pasjonatpl: Każdy dorosły człowiek, który ma więcej niż dwie szare komórki, wie, że nie pije się na pusty żołądek, bo to się źle kończy. U osiemnastolatka można to zwalić na błędy młodości. U wąsatych wujków już nie bardzo.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
21 sierpnia 2023 o 22:47

@Bryanka: u mnie też, w dodatku z inicjatywy gości :) Goście w pewnym momencie zaczęli dopytywać o dress code. Powiedziałam im, jaki będzie kolor przewodni (i cała gama pasujących kolorów) i faktycznie większość pań plus niektórzy panowie oraz pani urzędnik udzielająca ślubu wystąpili w tych kolorach. Fantastycznie wyszło to później na zdjęciach

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
21 sierpnia 2023 o 22:30

Nie rozumiem przytyku do panny młodej w pierwszym akapicie, gdyż większość przytoczonych sytuacji była winą albo hotelu, albo samych gości: - Para młoda organizuje autokar, który przewiezie gości z miejsca zamieszkania na miejsce wesela, co jest niezmiernie miłym gestem i oszczędza gościom stresu i kosztów, a ci narzekają, że czas podróży nie spina się z wizytą u kosmetyczki. No daj kurze grzędę, a ona wyżej siędę. Nie pasuje, to można się samemu pomalować, albo przewieźć dupę własnym autem. Trudno, żeby panna młoda jeszcze organizowała gościom makijaże. Puknijcie się w czoło. - "Ludzie przyjechali zmęczeni trasą". Przejazd 250km jako pasażer to faktycznie iście syzyfowy wysiłek. Poza tym nikt nie bronił przyjechać na własny koszt dzień wcześniej i w dzień ślubu być świeżym i wypoczętym - "po paru szybkich, byli już dobrze wstawieni" - a te parę szybkich to rozumiem, że im panna młoda siłą do gardła wlewała mimo ich protestów? - "Jedzenia też było bardzo mało. Dosłownie były momenty, gdzie na stole stały jedynie napoje i wódka" - o ile nie było to na polecenie pary młodej, to jest wina hotelu - "trzeba było jednego z wujków wynieść do pokoju, bo zwymiotował na siebie i stół" - bez komentarza - Fragment z pijaną hołotą na parkiecie również bez komentarza - Cały akapit o pokojach, czasie trwania imprezy i niewywiązywaniu się z ustaleń - ewidentna wina hotelu - Ładowanie się bez uprzedzenia z niezaproszonymi dziećmi - wina gościa - Brak personelu i miejsc parkingowych dla gości - wina hotelu Jedyna rzecz, o którą można by się przyczepić, to dress code, a dokładnie fakt, że nie poinformowali o tym w momencie wręczania zaproszeń oraz zaproponowali tylko jeden kolor zamiast całej gamy w określonej tonacji - nie każdy ma coś w danym kolorze oraz nie każdy w danym kolorze dobrze wygląda. Sam pomysł jest ok, bo to faktycznie daje świetny efekt wizualny, kiedy goście wyglądają w miarę spójnie, a nie jak zgraja "od sasa do lasa", zwłaszcza jeśli przedstawiony jest jako uprzejma prośba, a nie ultimatum. Zdecydowanie bardziej piekielne jest właśnie celowe ignorowanie prośby młodych i robienie na przekór - takie robienie na złość i to jeszcze w prymitywny sposób. Parze młodej serdecznie współczuję. Nieuczciwy hotelarz wziął zapewne grubą kasę i ich oszukał, zaproszeni goście okazali się nieokrzesaną i roszczeniową hołotą, a na koniec "koleżanka" obrobiła im tyłek w internecie, zrzucając z jakichś przyczyn całą winę na pannę młodą.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
8 sierpnia 2023 o 14:05

@Jorn: W normalnej sytuacji ekwiwalent urlopowy przychodzi jednym przelewem razem z ostatnią pensją i jest ujęty zarówno w odcinku pensji, jak i w Lohnsteuerbescheinigung, który pracownik otrzymuje na koniec roku i przedstawia w skarbówce razem ze swoim rocznym rozliczeniem. Odprowadzenie Loihnsteueru za ekwiwalwent urlopowy również jest obowiązkiem pracodawcy, bo pracownik dostaje na konto kwotę netto. Sonstige Einkünfte z § 2 EStG to są dodatkowe przychody niewyszczególnione w Lohnsteuerbescheinigung, czyli np. dochód z dodatkowej pracy (gdybym np dorabiała u Janusza, pracując na stałe gdzie indziej), dywidendy, dochód z wynajmu nieruchomości itd. I tak, tak opcja była tylko pobożnym życzeniem Janusza, ja się w sumie kłóciłam z nim o pryncypia, bo miałam pewnośc, że to i tak by nie przeszło. I obstawiam, że on sam nie wracał do tematu, bo mu Steuerberater wytłumaczył, że "to se ne da"

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
8 sierpnia 2023 o 13:50

@pasjonatpl: jest typ mikromenedżera, który musi "mieć oko" na każdą najdrobniejszą rzecz i ma problem, że jeśli pracownik jest gdzie indziej, to on nie może kontrolować każdej sekundy jego dnia pracy. Do tego dochodzą szefowie z obsesją, że każdy pracownik chce go okraść i oszukać, więc on musi ich pilnować. Ten typ przełożonwgo, który pracownikom instaluje trackery ruchów myszy

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 18:54

@Samoyed: dlatego w sumie się cieszę, że nie wypaliło z tym start-upem, bo to mógłby być kolejny Januszex, tylko idę do firmy, która ma około setki pracowników. Już nie Januszex, ale też nie wielkie korpo, gdzie jestem anonimowym numerkiem na liście i z dnia na dzień mogę wylecieć z roboty, bo ktoś nagle postanowił przenieśc moje stanowisko do innego kraju

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 18:44

@Jorn: W Niemczech przy zatrudnieniu na umowę o pracę, pracownik otrzymuje kwotę netto a wszystkie podatki i składkę zdrowotną musi opłacić pracodawca (pracownik widzi na pasku wypłaty, ile one wynoszą, ale fizycznie nie płaci ich sam). Na mocy § 42d EStG za nieopłacony Lohnsteuer (podatek dochodowy, a w zasadzie zaliczkę na jego poczet) beknie pracodawca i być może również jego Steuerberater, jeśli np źle go wyliczył. Tutaj dyskusja była czysto akademicka, bo niemieckie prawo w zasadzie nie przewiduje scenariusza, że pracownik mógłby zrzec się swojego wynagrodzenia. Ale gdyby do takiej sytuacji doszło i podpisałabym lewe zrzeczenie, to mamy trzy scenariusze: - Janusz ma przebłysk logiki i płaci mi gotówką, którą wyciąga z bankomatu ze swojego prywatnego konta, ja nie wpłacam jej na konto, tylko wydaję na bieżąco w sklepach - nikt nie jest w stanie udowodnić, że wzięłam jakiekolwiek pieniądze, a on z pobrania pieniędzy "na życie" ze swojego prywatnego konta rónież nie musi się nikomu tłumaczyć. Wypłaty ekwiwalentu urlopowego oficjalnie nie ma, nie ma więc naliczonego podatku - Janusz płaci mi przelewem z prywatnego konta. O ile transakcja nie przekracza 10 tys €, Finanzamt nie sprawdza prywatnych kont, więc też mało prawdopodobne, żeby sprawa się rypła. Ale nawet jeśli, to mówimy, że sprzedałam mu swoją starą torebkę Louis Vuitton czy innego Hermesa, która mnie się znudziła, a spodobała się jego córce i niech próbują udowodnić, że nie - Janusz jest idiotą i płaci mi przelewem ze służbowego konta, więc sprawa wychodzi natychmiast. Wówczas ja gram głupią, że co prawda zrzekłam się tego ekwiwalentu, ale widzę że pracodawca widocznie zmienił zdanie i mi go jednak wyplacił (jak miło z jego strony, musi mi jeszcze tylko dosłać poprawiony odcinek pensji) a Janusz i jego Steuerberater mają przewalone w skarbówce za niezapłacony podatek i wały w dokumentacji.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2023 o 18:45

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 17:24

@digi51: dopadła ich smutna rzeczywistość, że nie da się jednocześnie zaoszczędzić na srajtaśmie i stać nad pracownikami z batem... Jak żyć, panie kanclerzu, jak żyć...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 17:22

@iks: powiem ci, że z jednej strony cieszę, że sytuacja się sama rozwiązała w miarę bezstresowo, ale z drugiej już się bojowo nastawiłam na jakąś grubszą inbę, miałam opracowaną całą strategię, a tu nic z tego ;)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 17:04

@Librariana: Dzięki! W nowym miejscu zaczynam od października, na razie mam 2 miesiące wakacji :D

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 17:02

@wiecznie_: Sama jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się jego dlasze losy. Póki co pozostaję z nim w kontakcie, żeby wiedzieć, co u niego słychać i jak się sprawy mają. Nie mogłam odpowiedziec na komentarz, cytując twój nick, bo cenzura nie przepuściła... o_O

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 16:59

@Attentat: podejmując pracę w agencji reklamowej, spodziewałam się, że zgłębię wiedzę z zakresu mediów, marketingu, rynku dóbr luksusowych i reklamy. Tymczasem z konieczności i zupełnie niespodziewanie obtrzaskałam się w przepisach, zwłaszcza z zakresu prawa pracy i finansowego. A z Januszem miałam o tyle łątwo, ze po kilku latach nauczyłam się tego pokrętnego sposobu, w jaki działa jego mózg i byłam w stanie przewidzieć (ale to też nie zawsze) jego następne kroki i się na nie przygotować

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
7 sierpnia 2023 o 16:50

@Face15372: objętościowo mam dłuższe, ale ta najdłuzej powstawała. Pisałam ją przez 2 miesiące, czekając na rozwój wydarzeń, żeby nie wrzucać powieści w odcinkach

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
6 sierpnia 2023 o 21:32

@iks: to pokazały już czasy kolejkowo-kartkowe ponad 40 lat temu. Moja mama wspomina, jak starsze babcie w kolejce w mięsnym potrafiły przydzwonić ciężarnej kobiecie z łokcia w brzuch i zwyzywać ją od puszczalskich k…w

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
3 sierpnia 2023 o 1:04

@bazienka: nie wymądrzaj się tak, bo zaraz przyleci Kruk i ci swoje statystyki przedstawi ;)

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 30) | raportuj
3 sierpnia 2023 o 1:02

Dzik jest do wzięcia? Spokojnie, dziewczyny, nie pchać się wszystkie naraz, kolejka obowiązuje ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 lipca 2023 o 13:35

Bardzo dobra decyzja. Uniknęłaś błędu, przez który ja w młodości zmarnowałam sobie 6 lat życia. Z nieodciętą pępowiną nie wygrasz

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
22 lipca 2023 o 17:13

Pamiętam to z Irlandii. Ludzie nawaleni jak szpadle wsiadali za kółko i był to normalny element krajobrazu. Kiedy dorabiałam sobie jako tłumacz w policji, zadzwonili do mnie w jakąś sobotę wieczorem, bo byłam potrzebna, powiedziałam, że nie bardzo mogę przyjechać, bo musiałabym samochodem, a piłam alkohol. Policjant pyta, ile wypiłam, mówię, że 2 spore lampki wina, a on na to, że spoko, po takiej ilości mogę bez problemu jechać. o_O Na wioskach, podobnie jak w UK, była tradycja, że panowie w piątkowe i sobotnie wieczory jechali samochodami (traktorami lub kosiarkami) do pubu, tam pili cały wieczór, po czym tymi pojazdami wracali do domów. Kiedy w pierwszych latach 21 wieku wprowadzono limit bodajże 0.8 (o ile nie 1.0), na rolniczym zachodzie kraju była fala samobójstw

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
22 lipca 2023 o 6:13

Ale mi smaka na pizzę zrobiłeś…

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1090 91 następna »