Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 2 marca 2024 - 0:12
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17857
  • Komentarzy: 2273
  • Punktów za komentarze: 17764
 
[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
9 stycznia 2022 o 2:29

@Samarkanda: na pewno leczyć się da problemy z radzeniem sobie z emocjami i agresją. 7 komentarzy - w każdym kogoś wyzywasz i obrażasz. To nie jest normalne zachowanie

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 stycznia 2022 o 21:17

@Samarkanda: ale z czym dokładnie masz problem?

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
8 stycznia 2022 o 17:46

O tak, nie ma jak babcia, które swoje życiowe frustracje odreagowuje na dziecku, a potem na starość jojczą, że „wyrodny wnuczek jej nie odwiedza”. Tylko ciekawe dlaczego… Moja babcia ze strony ojca miała z kolei marzenie, żeby mój ojciec został księdzem (on nie miał takich planów, była to wyłącznie jej fantazja). Moja mama i ja jako dziecko cały czas wysłuchiwalysmy, jak to zmarnowałyśmy życie jej synkowi i przez nas nie mógł spełnić swoich (tzn jej) planów (nie wiem, co dokładnie mówiła mojej mamie, do mnie rzucała teksty w stylu:„jesteś złym dzieckiem, tatuś przez ciebie jest nieszczęśliwy, ale zobaczysz, bozia cię pokara”). A potem za Chiny nie mogła zrozumieć, dlaczego zawsze się cieszylam, kiedy wyjeżdżała

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
7 stycznia 2022 o 20:52

@Heksa: tez mieszkam w kraju, gdzie piesi od wielu wielu lat mają na przejściach (tych w zebrę, bo w Niemczech są 2 rodzaje przejść) bezwzględne pierwszeństwo. I to działa. Kierowcy nie rozjeżdżają pieszych na pasach, ani nawet nie jojczą, że im źle z tego powodu, ale z drugiej strony piesi nie łażą jak święte krowy, tylko Przed wejściem na przejście zatrzymują się i patrzą, czy nic nie jedzie lub czy zbliżający się samochód jest na tyle daleko, że zdąży wyhamować. Jeżdżę po Niemczech od ponad 10 lat i jeszcze ani razu nikt mi się nie wpakował pod koła. Z kolei w Polsce - d zisiaj miałam parę spraw do załatwienia w moim rodzinnym mieście i na dystansie zaledwie 3km zaliczyłam 2 bliskie spotkania - najpierw pod koła wtargnął mi pieszy z mordą w telefonie, a potem z całkiem sporą prędkością rowerzysta. Nawet przy dobrej nawierzchni zakładanie, że kierowca wyhamuje w miejscu jest bardzo optymistyczne.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
5 stycznia 2022 o 12:45

@janhalb: przypomniałam sobie, co to było dokładnie. To nawet nie były czekoladki z likierem, tylko czekolada Ritter Sport z rodzynkami o posmaku rumu. Zawartość alkoholu jest w niej tak śladowa, że żeby alkomat wykazał cokolwiek powyżej zera, trzeba by zjeść około 35 tabliczek

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
5 stycznia 2022 o 12:22

Widzę tu dwie piekielnosci, które sprowadzają się do „co komu do domu, jak chałupa nie jego” - zaglądanie komuś do portfela, które jest chyba naszym polskim sportem narodowym. Ktoś zarobił, a nie ukradł, stać go, to wydaje na co chce własne pieniądze, a nie nasze, więc nic nam do tego. Gdybym koleżance prawniczce zaczęła komentować, że nie powinna kupować torebki Hermesa tylko w CCC, chyba zabiłaby mnie śmiechem. - wtrynianie się w rodzinny układ, który najwidoczniej dobrze funkcjonuje, skoro nikt nie narzeka. Nawet jeśli układ jest w jakiś sposób patologiczny, to jeśli żadna z partycypujących stron żadnej patologii w nim nie widzi, my tego nie naprawimy, więc nie ma sobie co tym zawracać głowy. Jeżeli natomiast patologiczny układ w tej rodzinie ma bezpośredni negatywny wpływ na nasze życie, jedyne co możemy zrobić, to odpuścić sobie kontakty z tymi ludźmi.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
5 stycznia 2022 o 10:38

W Niemczech w supermarkecie koło mojej pracy kasa samoobsługowa wezwała obsługę w celu sprawdzenia dowodu, kiedy kupowałam czekoladki, powiedzmy w stylu MonCherie

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
5 stycznia 2022 o 10:33

@Bryanka: ja ze strony znajomych też nie (nie otaczam się takimi osobami). Mówię o przypadkowych kontaktach, np podczas dyskusji na jakiejś grupie

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
5 stycznia 2022 o 3:30

@Bryanka: Musiałabyś o to spytać tych „patriotów” z bożej łaski, którzy uwielbiają narzucać innym, gdzie wolno im mieszkać i gdzie mają prawo czuć się u siebie

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 26) | raportuj
4 stycznia 2022 o 11:26

Nie rozumiem tej zbitki zdań: „ W tym roku mija 15lat, odkąd spakowałam się i zamieszkałam w innym państwie. To samo miasto, 2 różne ulice, to wszystko w tym okresie czasowym.” Czy mogłabyś wyjaśnić ten fragment? Wyprowadziłaś do innego państwa czy na inną ulicę w tym samym mieście? W naszym społeczeństwie żeby ktoś miał prawo powiedzieć, że jest u siebie, musiałby chyba mieszkać od 5 pokolenia w jednej chałupie, inaczej zawsze znajdą się tacy, którzy mu wytkną, że nie jest „prawdziwym” warszawiakiem, gdańszczaninem czy kim tam jeszcze, bo przecież jego dziadkowie pochodzili z innego regionu. I nieważne, że on w tej Warszawie mieszka od urodzenia - słoik i koniec. To samo jak ktoś urodzony i wychowany w Polsce, ale o innym kolorze skóry ośmieli nazwać się Polakiem. Sama urodziłam się w górach (i stamtąd pochodzi moja rodzina), dorastałam na Śląsku, obecnie mieszkam w Monachium - i na dobrą sprawę żadnego z tych miejsc nie mam prawa nazwać swoim domem, ani powiedzieć, że jestem tam u siebie. W Monachium mimo posiadania obywatelstwa jestem imigrantką, na Śląsku jestem obca jako nie-Ślązaczka, w miejscowości, gdzie się urodziłam jestem turystką, bo nigdy tam na stałe nie mieszkałam.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 31) | raportuj
3 stycznia 2022 o 13:52

Doczytałam do „półtorej miesiąca”. To nie żaden covid, tylko analfabetyzm. Zamiast do lekarzy, polecam udać się do szkoły.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 grudnia 2021 o 14:16

@Rumpersztycka: ooo :) Ok, ja się wymadrzam, a Ty masz w takim razie na pewno lepsze informacje niż ja :) Kiedy planowaliśmy wesele w Mossbylund, patrzyliśmy na opcję Sturup, bo to rzut beretem i o ile goście z Polski mieli bardzo dobre połączenie z Katowic, dostanie się z Monachium to byłaby masakra. Fatalne połączenia i bardzo drogie w porównaniu z CPH. A można spytać, z ciekawości, gdzie mieszkasz?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 grudnia 2021 o 12:06

@Rumpersztycka: serio? Mój mąż mieszkał w tej okolicy ponad 15 lat, latał gdzieś średnio raz w tygodniu i ze Sturup dało radę tylko do Sztokholmu. Wszystko inne tylko Kopenhaga. Zresztą do Kopenhagi jest dużo lepszy dojazd. Opcję Sturup sprawdzaliśmy w 2020, kiedy Dania zamknęła granice i owszem dało się, ale z 1 lub 2 przesiadkami i za horrendalne pieniądze. Taniej wyszło promem.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
30 grudnia 2021 o 11:35

@Michail: obstawiam uczelnię i zgaduję wydział chemii lub coś pokrewnego

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
28 grudnia 2021 o 14:42

@Rumpersztycka: Sturup odpada z 2 względów - jest to lotnisko krajowe i międzynarodowych lotów stamtąd praktycznie nie ma (poza chyba czarterami na Kanary i Wizzairem do Katowic). Z Monachium musielibyśmy się przesiadać w Sztokholmie. - ciężko się tam dostać, bo leży pośrodku niczego. Z Malmö jeździ jakiś jeden autobus, podczas gdy CPH ma fantastyczne połączenie kolejowe - pociągi z Malmö jeżdżą co 20 min, podróż trwa 15 min

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
23 grudnia 2021 o 12:51

Jeżeli obowiązki służbowe idą autorce tak samo jak posługiwanie się językiem ojczystym, to nawet te 3000 brutto wydają się mocno na wyrost. I jakoś nie dziwią te pretensje przełożonych. Jak wyglada w tej chwili matura z polskiego? Jest test wyboru czy wystarczy pokolorować obrazek?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 17) | raportuj
23 grudnia 2021 o 1:38

Doskonale rozumiem, mam podobnie. Nie znoszę też, jak mnie ktoś dotyka bez mojej zgody, a już zwłaszcza w sytuacjach służbowych. Miałam kiedyś przełożonego, Włocha, Który nie był w stanie odbyć żadnej rozmowy bez macania interlokutora. Siedzisz nad jakąś prezentacją, on stoi nad tobą i przekazuje jakieś uwagi i zaczyna masować ci kark, w ogóle nie rejestrując, że to robi. Jeżeli rozmawiał z kimś twarzą w twarz, zawsze obejmował go ramieniem. Świetnie odnalazłbyś się w krajach skandynawskich - tam dystans społeczny jest stylem życia. W komunikacji publicznej rzadko kiedy ktoś się dosiada, a macanci praktycznie nie występują

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
22 grudnia 2021 o 15:33

@StaraLadyPank: ostrożnie z takimi pomysłami. Zawsze jest ryzyko, że jakiś krewny lub znajomy Zenka to przeczyta i pomysł się przyjmie. A tego nie będzie się już dało odsłyszeć…

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
22 grudnia 2021 o 15:09

@TomX: I w całej wielkiej firmie związanej z narciarstwem i alpinizmem nikt poza jednym autorem nie miał pojęcia o nartach?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
22 grudnia 2021 o 11:54

A w jakiej to firmie można tak na dzień dobry, z samymi tylko studiami, bez żadnego doświadczenia w branży zostać od razu dyrektorem z ogromną pensją? Ja też tak chcę, mogę się nawet poświęcić i zaśpiewać „Hej Sokoły”, wszystkie 5 zwrotek :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
19 grudnia 2021 o 14:18

@See_you: nie wiemy, jaka dokładnie jest sytuacja, bo autor nie podał żadnych szczegółów. Założyłam najbardziej pesymistyczny wątek, czyli że panna mieszka legalnie jest i zameldowana (jeżeli nie jest, to lepiej dla autora). Z tym brakiem spisanej umowy też nie jest do końca tak. Jeżeli partner lub ktoś z rodziny mieszka u ciebie w mieszkaniu i nie ma między wami oficjalnego stosunku najmu, to jest to tzw. umowa użyczenia. I ustna umowa obowiązuje tak samo jak pisemna (O tym dowiedziałam się, kiedy sama próbowałam eksmitować pannę, którą grzecznościowo przenocowalam)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 grudnia 2021 o 14:10

@See_you: wynajęta w tym celu i opłacona

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2021 o 16:47

@pasjonatpl: zaskoczyłeś mnie swoim wiekiem. Byłam przekonana, że jesteś w okolicach 30, a Ty starszy ode mnie :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
18 grudnia 2021 o 16:44

@Hatsumimi: @pasjonatpl: Chodziłam do szkoły chyba w tych samych czasach, co wy (podstawówka koniec lat 80 i pierwsza połowa 90, liceum druga połowa 90). Warunkinw kraju były jeszcze tak siermiężne (przynajmniej w moim mieście), że takich naprawde markowych rzeczy nie było za bardzo gdzie dostać, większość ubierala się na targu czy w osiedlowej pasmanterii, bo głownie to było. Szpanować można było rzeczami z niemieckich sieciówek typu Deichmann, C&A czy New Yorker. Szczytem luksusu były Martensy, dżinsy Levis czy sukienka na studniówkę z Naf Naf. Do podstwwówki chodziłam w patusiarskiej dzielnicy, więc gnojenie i przemoc były na porządku dziennym, ale dla samego gnojenia, z jakiejkolwiek przyczyny. Nie ze zwględu na brak markowych rzeczy, bo takich nikt nie miał - a jak ktoś miał, to nie chodził w nich do szkoły, bo pozegnałby się z nimi na pierwszej przerwie. Liceum było tzw. "elitarne", w klasie miałam trochę "bananów" typu syn prezydenta miasta i trochę młodzieży z biedniejszych rodzin z wiosek na peryferiach województwa. Nawet banany ubierały się w to, co było, na wczasy jeździło sie max do Włoch czy Hiszpanii (żadnych Barbadosów czy Seszeli), komórki też nikt nie miał, bo jeszcze nie te czasy. Gnojenia nie było, bo nie ten poziom, młodzież bogatsza i biedniejsza nie zadawały się ze sobą, ale to raczej ze względu na pochodzenie z różnych środowisk, brak punktów wspólnych możliwości spędzania czasu poza szkołą (bogatsi szli po lekcjach do kawiarni na cappucino, biedniejsi pędzili na PKS do domu). Ale patrzę na nastoletnie dzieci mojego szefa i u nich już jest ciśnienie - musi być najnowszy iphone i ciuchy co najmniej od Lagerfelda czy Philkippa Pleina

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
18 grudnia 2021 o 16:26

@Chrupki: wiem, u mnie pozbycie się lokatorki trwało "tylko" pół roku (bo się panna wystraszyła pisma z sądu i sama wyprowadziła), a tez myślałam, że pie*dolca dostanę

« poprzednia 1 225 26 27 28 29 30 31 32 33 34 3590 91 następna »