Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 2 marca 2024 - 0:12
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17857
  • Komentarzy: 2273
  • Punktów za komentarze: 17764
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
6 października 2021 o 15:57

@Armagedon: obstawiam, że jakiegoś targetu nie osiągnął.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
6 października 2021 o 15:40

@Ohboy: Do sądu można iść, jeśli jest o co walczyć. Tam nie było o co. Prezesa sama nie odwołasz, wydasz tylko niepotrzebnie pieniądze na prawnika. Zdecydowanie tańsze i mniej stresującym rozwiązaniem jest znalezienie innej pracy. I z takiego założenia wychodzili też inni pracownicy. Każdy, kto doszedł do stanowiska, na którym podlegał bezpośrednio jemu (Czyli wiceprezes albo dyrektor któregoś z rynków), odchodził z firmy po mniej więcej roku. Ale coś tam chyba ruszyło, bo kilka miesięcy temu LinkedIn mi wyświetlił, że typ już nie jest prezesem. Nadal jest w firmie, nadal zajmuje jakieś ultrawysokie stanowisko, ale nie ma już pod sobą personelu

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
6 października 2021 o 14:31

@iks: ależ oczywiście, że jest to mobbing, a to i tak nie był najgorszy z jego wyskoków. Praktyki, których facet się dopuszczał były skandaliczne. Nieobliczalny furiat, w dodatku żyjący w świecie swoich urojeń. Tylko że… Jeżeli mobbingu dopuszcza się jakiś menadżer lub dyrektor, można pójść wyżej i złożyć na niego skargę. A komu się poskarżysz na prezesa? Akcjonariuszom? Nawet jeśli dowiesz się kim są i znajdziesz do nich dojście, to co ich to obchodzi? Firma przynosi zyski i jest dobrze. Od wiceprezesa ds. HR i szefowej rady zakładowej słyszysz, że „bardzo współczują, ale sorrunia, mają rodziny na utrzymaniu i nie będą ryzykować utraty pracy”. Najlepsze, co możesz zrobić, to je*nąć papierami, wybrać przysługujący urlop i więcej tam nie wracać. Dla własnego zdrowia psychicznego

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
6 października 2021 o 13:22

@kuleczka: w tym zdaniu raczej chodzi o to, że na sto procent (w sensie "z całą pewnością") weźmie L4, a nie że w 100% płatne.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 20) | raportuj
6 października 2021 o 13:19

Bardzo mi przykro z powodu smierci Twojej mamy... Socjopaci wśród korposzefów nie są niestety rzadkim zjawiskiem. Miałam takiego przyjemniaczka w poprzedniej pracy (którą rzuciłam po 6 miesiącach, bo się nie dało wytrzymać). Jednym z account managerów był samotny ojciec dwójki dzieci, któremu rok wcześniej zmarła żona. Jego sytuacja była znana wszystkim w biurze. Któregoś dnia szef oznajmił mu, że ma się szybko spakować i jeszcze tego dnia lecieć do Frankfurtu na kilkudniowy event. Facet odpowiada, że niestety nie da rady w tak krótkim czasie zorganizować na te kilka dni opieki do dzieci i że prosi, żeby go o takich rzeczach informować przynajmniej dzień wcześniej. Na to szef: "Dziećmi ma się opiekować twoja żona, a nie ty. To jest babskie zajęcie". Facet odpowiada, że może i babskie, ale jak ten dobrze wie, żona niestety nie żyje. Odpowiedź szefa: "to se k...a natychmiast znajdź nową i za 3 godziny masz być na lotnisku. Polecenie służbowe". I najgorsze, że nic z takim nie zrobisz, możesz się tylko zwolnić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
6 października 2021 o 6:14

@Nasher: wyjaśniłam w tekście „zamówione ze Stanów, gdyż tam można było je dostać około 200€ taniej”. W Europie interesujący mnie model kosztował wówczas około 700€, w Stanach 500$ plus chyba 10% import tax. Tak więc różnica w cenie warta zachodu. Poza tym, nie pamietam, czy nie było przypadkiem problemu z dostępnością mojego rozmiaru - noszę 41 i bywa ciężko, jeśli interesuje mnie tylko jakiś konkretny model. Ale tu już gdybam, bo po 8 latach już nie pamietam, czy chodziło tylko o cenę, czy cenę i dostępność mojego rozmiaru. Zresztą w tamtym czasie Manolo zaczął się wycofywać z Europy ( nie wiem dlaczego) i zamykać większość swoich sklepów. Jeszcze w 2009-2010 mieli sklep/ stoisko w każdym większym europejskim mieście, a w 2013 ku swojemu zaskoczeniu odkryłam, że ich najbliższy butik miałam dopiero w Mediolanie. Nie wiem jak jest w tej chwili, bo przestałam śledzić tę markę

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
5 października 2021 o 15:02

@Grav: Spytałam o to. Zgadnij, jaka była odpowiedź? ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
5 października 2021 o 15:00

@Moby04: @Error505: To wszystko prawda. Tylko że akcja działa się w czasach, kiedy mój niemiecki leżał i kwiczał, a o istnieniu ubezpieczenia prawnego (jak i o wielu innych rzeczach) nie miałam pojęcia. I urzędas to wykorzystał, mogąc się pomasturbować poczuciem władzy. O rozmowę z przełożonym nie chciałam prosić, gdyż bałam się, że jeśli będę miec pecha, przełożony przyczepi sie do tych drugich butów i w ogóle wyjde z niczym. Perspektywa ewentualnej straty 50 dolców nie była aż tak dotkliwa jak perspektywa straty ponad 10-krotnie wyższej kwoty.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 11) | raportuj
4 października 2021 o 18:44

@Ohboy: chodziłam do podstawówki w bardzo patologicznej dzielnicy, gdzie chodziło sporo bardzo nieciekawego elementu. Dużo ludzi już w szkole podstawowej lądowało w poprawczaku. Na porządku dziennym były kradzieże czy pobicia względem innych uczniów, ale nigdy żadnemu nie przyszło do głowy podnieść rękę na nauczyciela czy rodzica innego ucznia. Zbluzgać, zwyzywać czy grozić owszem, ale nigdy nie doszło do fizycznej napaści. Nawet najgorsze patusy się tak daleko w latach 90 nie posuwały. Akcje w stylu zakładania nauczycielowi kubła na głowę zaczęły się później, kiedy byłam już na studiach

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
4 października 2021 o 14:33

@Tolek: korciło nas bardzo, ale dziewuszki zwiały

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
2 października 2021 o 14:50

@nursetka: Nie wiem, jak jest w UK, ale pamiętam, że w Irlandii zszokowało mnie z kolei przeginanie w drugą stronę. Ciąży nie podtrzymywało się prawie wcale, poroni, to poroni, zrobi sobie nowe. Była szwagierka z preeclampsją normalnie musiała chodzić do pracy, aż ją karetka zabrała z tej pracy do szpitala w stanie zagrożenia życia. Oczywiście, nie popieram L4 na zupełnie bezproblemową ciążę od momentu 2 kresek na teście, ale przesada nie jest dobra w żadną stronę

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
2 października 2021 o 12:18

@digi51: w bardzo ubogim regionie nie będzie popytu na sprzątanie prywatnych domów na szeroką skalę, bo mało kogo będzie na taki luksus stać. A jeśli już to wezmą Ukrainkę na czarno, a nie zarejestrowaną firmę

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
2 października 2021 o 10:56

@kudlata111: „Umowa o pracę to skrót myślowy” - gówno a nie skrót myślowy. Umowa o pracę i śmieciówka B2B to dwie skrajnie różne rzeczy. Jesteś tak głupia, że nie rozróżniasz tych dwóch rzeczy czy aż tak bezczelna? Robisz z ludzi idiotów, celowo wprowadzasz w błąd, a potem wchodzisz cała na biało, zmieniasz historię o 180° i jeszcze masz pretensje. Jeżeli chcesz „ żeby było normalnie, a nie jak zawsze” (cokolwiek to znaczy), to naucz się pisać jak człowiek. Tak, żeby wszystko od początku do końca było jednoznaczne i zrozumiałe.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
1 października 2021 o 22:14

@Pixi: A biorąc pod uwagę, że umowy na czas określony można zawrzeć maksymalnie 3, żadna pracownica nie ma szans na zatrudnienie dłuższe niż 9 miesięcy. Oferta życia normalnie. Już widzę te tłumy walące drzwiami i oknami

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
30 września 2021 o 11:19

@Bryanka: mam kolegę, którego poznałam w czasach pracy w liniach lotniczych. Z wyglądu aż stereotypowy Rosjanin - słowiańska twarz, blond włosy, niebieskie oczy, wąsy, bardzo silny rosyjski akcent. Plakietka z nazwiskiem: Jose Carlos Fernandez. Najdziwniejszy mix ever. Pierwszym zdaniem, które do niego powiedziałam, było „wytłumacz jak do tego doszło”. Okazało się, że jego ojciec był Meksykaninem, matka Rosjanką. Nazwisko miał po ojcu, wygląd po matce, urodził się w Meksyku, stąd Hiszpańskie imię, a wychował w Rosji, stąd akcent

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
29 września 2021 o 19:44

@szembor: Ojcu też łatwo nie poszło i musiał się mocno handryczyć. Ostatecznym argumentem okazało się w końcu to, że na czas tego tygodniowego poligonu, musiałby wziąć w pracy urlop bezpłatny, a wojsko musiało by mu zwrócić utracony zarobek. Dowcip polegał na tym, że ojciec mieszka i pracuje w Niemczech, na dyrektorskim stanowisku, więc swoje zarabia, a do tego do jego pensji brutto wliczony jest koszt służbowego mieszkania, samochodu, telefonu i pierdyliarda innych rzeczy, które mu firma zapewnia. Do tego jeszcze zwrot kosztów dojazdu i wyszła suma tak bajonska, że wojsko stwierdziło, że ich jednak nie stać na taką ekstrawagancję

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 21) | raportuj
29 września 2021 o 16:21

@Grav: To dokładnie tak działa. Policja bierze na dołek, jest areszt, sprawa sądowa, wszystko kosztuje i do tego jest problem, jak wrócić do dommu, bo linia lotnicza umieszcza delikwenta na no-fly-list. I wcale mi ich nie żal, zasłużyli sobie. Z czasów pracy w liniach lotniczych pamiętam, że wyraz twarzy takich cwaniaczków, kiedy po wylądowaniu witała ich policja, zawsze był bezcenny. Tutaj błąd załogi polegał na tym, że ekipę pod wpływem w ogóle wpuścili na pokład.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
29 września 2021 o 13:32

Hehe, mój ojciec tez mniej więcej w tym wieku dostał takie wezwanie, na jakiś poligon - ćwiczenia oficerów rezerwy czy coś takiego. Zadzwonił tam i spytał, czy będąc świeżo po operacji kolana i poruszając się o kulach, ma biegać z karabinem i skakać przez napalm.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
28 września 2021 o 19:36

@KuchikiRukia: "Czyli jak ktoś nie ma przerobionego tego etapu w wieku 20 lat, to powinien się poddać i być samotnym już do końca życia?" Nie, ale będzie mu trudniej. Będzie musiał znaleźć kogoś, kto będzie miał ochotę i cierpliwość nadrabiać z nim zaległości. Wiele oczywiście zależy od charakteru danego człowieka, jak bardzo okopał się w swoim singielstwie i czy jest gotów na kompromisy i życie z drugą osobą. Jeden nie będzie miał z tym problemu i stworzy szczęśliwy związek, dla innego będzie to bariera nie do przeskoczenia i będzie sam. Co więcej, nawet mając już doświadczenie, ale mając dłuższą przerwę między związkami, można się okopać w singielstwie i mieć trudności z wejściem w kolejny związek. "A teraz spójrz na siebie, czy uważasz, że jest z Tobą coś nie tak, czy po prostu miałaś pecha do piekielnych partnerów i taki stereotyp jest dla Ciebie krzywdzący?" Zdaję sobie w pełni sprawę z tego, że są osoby, które moje dwa rozwody będą odstraszać. I mają prawo do swojej opinii. @eulaliapstryk: z trzeciej strony ;) W podobnym wieku po trzech rozwodach była moja ciotka, obecnie 70-latka (ja się z życiem uczuciowym chyba w nią wdałam). Pierwszy mąż zostawił ją z młodym wieku z trójką malutkich dzieci i zwiał za granicę. Drugi zostawił ją rok po ślubie, bo "się zakochał", trzeci był socjopatą. Obecnie już od wielu lat tworzy szczęśliwy związek mężem nr 4 i już chyba zostana ze sobą na zawsze. Może ten znajomy też w końcu ułoży sobie życie :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
28 września 2021 o 13:39

@KuchikiRukia: tu jest jeszcze inna rzecz. Mam młodszego kuzyna. Bardzo mądry chłopak, do tego bardzo dobrze wychowany, ze świetną pracą i całkiem przystojny. Całe życie tak zajęty edukacją i karierą, że zakładka "dziewczyny" włączyła mu się po trzydziestce. Teraz zaczął szukac partnerki i idzie mu to jak krew z nosa. Niby świetna partia, a jednak dyskwalifikują go braki w relacjach damsko-męskich. Potencjalna partnerka musiałaby uczyć go od podstaw: czego oczekują kobiety, czym są emocje i jak je okazywać, jak zachowywać się w związku i czym wspólne życie różni się od życia w pojedynkę. A rzadko która trzydziestka ma na to ochotę. Ten etap przerabia się 10 lat wcześniej

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
28 września 2021 o 8:54

@Pirotechniczny: nie byłam nigdy w związku z wojskowym, miałam z nimi do czynienia w okolicznościach rodzinnych, towarzyskich, sąsiedzkich i służbowych (plus parę randek) i tak w dużym skrócie to znakomitą większość można wrzucić do worka z napisem „agresywny cham z zakutym łbem, tresujący rodzinę”, w niektórych przypadkach do tego damski i dziecięcy bokser. Fakt, że ilekroć słyszy się o przypadku, że jakiś facet zastrzelił swoją rodzinę, bo coś tam, to zawsze jest mundurowy, też nie pomaga. Sam rozwód nie jest jakimś szczególnym odstraszaczem (oczywiście są dziewoje, które obudzą się koło trzydziestki i chcą faceta z czystą kartą, tak samo jak panowie, którzy się „wyszumieli”, a teraz na żonę chcą dziewicę, ale tacy ludzie powinni puknąć się w czoło), ale istotne jest, w jaki sposób ktoś o tym opowiada. Ludzie bardzo zwracają uwagę, w jaki sposób ktoś wypowiada się o byłym partnerze/partnerce, bo to wskazuje, jak w razie gdyby coś nie wyszło, kiedyś będzie mówił o nim/niej. Historia w stylu „pobraliśmy się w młodym wieku, z czasem rozeszły nam się drogi i mimo starań niestety nie wyszło” brzmi ok, ale „bo to zła kobieta była, ale zniszczyłem szmatę w sądzie” sprawia, że wyją syreny alarmowe. Nikt nie będzie ryzykował zostania przyszłą bohaterką opowieści o „niszczeniu szmaty”. Właśnie podczas jednej z randek z jakimś podpułkownikiem, pan podczas pierwszej randki opowiedział mi o swoim rozwodzie i jak sterroryzował byłą żonę i puścił ją w skarpetkach. Natychmiast przypomniałam sobie, że „zostawiłam żelazko na gazie” i zwiałam stamtąd w podskokach. I tak się niestety kończyły wszystkie randki z mundurowymi. Facet za każdym razem powiedział, albo zrobił coś takiego, że mnie wbijało w ziemię i „sam się skreślał” swoim zachowaniem. Nie wiem, Jak ty się zachowujesz na randkach i czym tak naprawdę odstraszasz potencjalne partnerki, mogę tylko powiedzieć tak ogólnikowo, że o ile w wieku 20 paru lat mamy jeszcze ideały w stylu „ja go zmienię”, to po trzydziestce nabiera się już na tyle doświadczenia życiowego, że jeżeli ktoś na początku rokuje jako potencjalnie problematyczny, to się w ten układ nie wchodzi. A żeby nie wchodzić w dyskusję, dlaczego się w ten układ nie chce wejść i czego się obawiamy, rzuca się jakieś byle pretekst

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 22) | raportuj
27 września 2021 o 18:16

@Ohboy: o tym samym pomyślałam. Nie spotkałam jeszcze żołnierza, który nie miałby w jakiś sposób zrytej bani i który nadawałby się do związku. Wiadomośc o zawodzie bardzo odstrasza i "chlanie" jest tutaj najmniejszym problemem. Jedyne, na co można ewentualnie sobie pozwolić, to krótki romans, ale nic więcej

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
27 września 2021 o 15:38

@nursetka: Babcia mówiła dokładnie jak Twój tata. Przełożyłam na dzisiejsze realia, żeby nikt za słówka nie łapał, bo wiadomo, w obecnych czasach można być w poważnym związku, mieć dzieci, a nie brać ślubu. Nie chodzi o ten papierek lub jego brak, tylko żeby nie miał "starokawalerskich nawyków" i nie trzeba go było uczyć od podstaw, na czym polega bycie w związku

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 26) | raportuj
27 września 2021 o 15:06

@digi51: Jak to mówi moja babcia, jeżeli ktoś w wieku ponad 30 lat ma zupełnie czystą kartę i nigdy nie był w poważniejszym związku, należy trzymać się od niego z daleka, bo na bank coś z nim nie tak.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
27 września 2021 o 14:47

Odnośnie tego "spłacania studiów" przez absolwentów, którzy wyjechali do pracy za granicę. Pomijając to, że część z nich wspiera finansowo swoje rodziny w Polsce, przelewając co miesiąc pieniądze, które są wydawane w Polsce, to nawet ci, którzy swoją pensję wydają na siebie, również odwiesaja swój kraj ojczysty i podczas każdego pobytu pompuja spore pieniądze w polskie PKB. Wielu z nich swoje studia zdążyła juz spłacić z nawiązką. A co z absolwentami, którzy znaleźli zatrudnienie w Polsce, ale pracodawca przeniósł ich do zagranicznego oddziału firmy. Oni też musieliby zwracać?

« poprzednia 1 229 30 31 32 33 34 35 36 37 38 3990 91 następna »