Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 11:23
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17863
  • Komentarzy: 2272
  • Punktów za komentarze: 17762
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 września 2021 o 12:47

@berlin: to doprowadzi z kolei do patologii, gdzie odpowiedzialne stanowiska będą obsadzane "specjalistami" pokroju Ivanki Trump, dziećmi polityków u koryta i innych celebrytów, bo tylko tych będzie stać, żeby posłać dziecko na dobre studia, natomiast ktoś zdolny, ale z biednej rodziny będzie kopał rowy. I zrobi nam sie jeszcze gorszy system kastowy niż mamy obecnie

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
26 września 2021 o 12:05

@Pixi: Dzieci Karyn, które żyją z zasiłków z MOPSu, rzadko idą na studia, więc problem czysto akademicki. Zresztą jeżeli już jakiś wyrwie się z patologii i pójdzie na te studia, po których znajdzie pracę, to korzystniej dla społeczeństwa jest mu te studia zasponsorować, niż gdyby miał kontynuować tradycję rodzinną i mielibyśmy go utrzymywać przez całe życie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
25 września 2021 o 23:25

@pasjonatpl: No niestety lekarze mają podobnie. Z 20 min przeznaczonych na pacjenta, kontaktu z pacjentem jest 5 min, a 15 to wypełnianie bzdurnych papierów, z których część trzeba wypełnić i podstemplować ręcznie. Lekarz zamiast leczyć musi pracować jak sekretarka

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
25 września 2021 o 18:01

@Shi: podczas nauk przedmałżeńskich w Irlandii, pani prowadząca z poradni małżeńskiej opowiadała, że jej syn kiedyś chodził 2 tygodnie ze złamaną ręką, a ona nie poszła z nim do lekarza, bo uznała że wydziwia. Nie pamiętam, w jakim to było dokładnie kontekście, ale stawiała się jako wzór matki nieprzejmującej się bzdurami i niedającej się sterroryzować własnemu dziecku. Słuchaliśmy z niedowierzaniem

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 32) | raportuj
25 września 2021 o 16:47

@Cut_a_phone: „ "DEJ MIE STUDIA ZA DARMO BO MIE SIĘ NALERZY!1!!11!1!"?” Edukacja jest elementarnym minimum, które to państwo z g*wna i dykty ma zas*any obowiązek zapewnić swojemu obywatelowi, skoro nie jest wstanie zapewnić kompletnie nic innego, za to radośnie przepie*dala grube miliardy na różnego rodzaju sasinalia, szopki smoleńskie i kopanie się UE

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 23) | raportuj
25 września 2021 o 16:38

@didja: Wyczerpałaś temat do tego stopnia, że trudno cokolwiek dodać. Zgadzam się z każdym słowem. Przypomina mi się fejsbukowy post mojego kuzyna, biorącego udział w strajku lekarzy. Kuzyn z wyróżnieniem skończył medycynę, podczas studiów każde lato spędzał na praktykach zagranicznych szpitalach (gdzie zobaczył, jak naprawdę powinno wyglądać leczenie), po studiach z pocałowaniem ręki przyjęli go na staż w jednym z najlepszych szpitali w Polsce. Cały czas dokształca się za własne pieniądze, a raczej za pieniądze swoich rodziców, bo, wbrew powszechnemu mitowi, własnych jeszcze na tyle nie zarabia. Marzy mu się specjalizacja z hematologii, leczenie chłoniaków, białaczek, pomoc w beznadziejnych przypadkach i inne takie. I tu niestety dupa blada. Polska hematologia w 90% polega na mówieniu pacjentowi, że albo zacznie uprawiać internetową żebraninę na leczenie za granicą, albo umrze, bo w Polsce NIE MA GO CZYM LECZYĆ. Leki, które mogłyby pomóc, są albo niedostępne, albo nierefundowane, a kosztują setki tysięcy. I chłopak ma dylemat: - zostać hematologiem w Polsce - w ramach „patriotyzmu” zostać męczennikiem chorego systemu i, jak to nazywa, „ze ścieżki kariery zrobić sobie drogę krzyżową” - wyjechać za granicę i tam faktycznie skutecznie leczyć te białaczki i chłoniaki, tak jak się uczył podczas zagranicznych praktyk, rozwijać się, a zdobytą wiedzę być może wykorzystać kiedyś w Polsce (jeżeli warunki pozwolą) - olać marzenia, zmarnować talent i lata ciężkiej pracy, wybrać jakąś bezpieczną specjalizację typu anestezjologia, zatrudnić się w szpitalu w Pipidówku Dolnym oraz w prywatnej przychodni, trzepać kasę na prywatnym znieczulaniu dupek przed kolonoskopią i wygodnie żyć. Coraz bardziej skłania się ku temu ostatniemu.

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 35) | raportuj
25 września 2021 o 15:39

@Pixi: podatki

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 września 2021 o 23:54

@Shi: czyli coś w stylu Adriena Brody’ego? Mam podobnie pod względem hollywoodzkich pięknisiów typu Brad Pitt, George Clooney czy Channing Tatum. Estetyczni wizualnie, ale kompletnie aseksualni. Z kolei o mokre majtki przyprawiają mnie Mads Mikkelsen i Thure Lindhardt (z tym że nie w wersji blond) - dwaj brzydale, ale mają w sobie coś ciekawego

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 września 2021 o 23:18

@Schweinshaxe: serio? Mieszkam od 10 lat pod Monachium i nikt mnie bez pytania nie „tyka”. Czy na ulicy, czy w sklepach, knajpach czy innych miejscach - zawsze Sie. Nawet jak sama mówię do ludzi „du”, to mi odpowiadają „Sie” i mnie jest głupio, że się na siłę spoufalam. I teraz się zaczynam zastanawiać, czy ja przypadkiem nie wyglądam jak jakaś nieprzystępna sucz ;) „Tykają” owszem Turcy, Jugole i inni Albańczycy, ale to ze względu na swój łamany niemiecki

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
23 września 2021 o 18:36

@digi51: masz pełną rację. Żeby było tak superdokładnie, to jeszcze uzupełnię. Czasami zdarza się, że w sklepie czy w restauracji obsługa zwraca się do klienta na "ty", ale występuje to w miejscch, gdzie ta forma jest w jakiś sposób związana z kulturą marki, np. Apple Store, Abercrombie czy restauracje typu Burger House lub kluby, gdzie panuje bardzo luźna atmosfera. W miejscach typu klub książki, szkoła tańca czy kurs języka, na "ty" przechodzi się często i chętnie, ale zawsze poprzedzone jest to oficjalną propozycją prowadzącego, ktry upewnia się, że nikt nie ma nic przeciwko.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
23 września 2021 o 13:29

@Fahren: skąd takie informacje? Nie wiem jak w Austrii, ale w Niemczech miedzy obcymi ludźmi, dopóki nie uzgodnią, że się będą "dutzen", obowiązuje forma "Sie". Jedyni, którzy "tykają" wszystkich, to niedouczeni imigranci. Owszem, na Bawarii występuje to trochę częściej niż w reszcie kraju, ale też są to tylko sporadyczne przypadki,że mnie ktoś "tyknie" bez wcześniejszego uzgodnienia. Co więcej, w języku niemieckim rozczula mnie ta możliwośc nawtykania komuś, mówiąc do niego na Pan, np. Sie Arsch! (takie cudo słyszałam na parkingu przed supermarketem, kiedy jeden kierowca wjechał w auto drugiego)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
23 września 2021 o 13:09

@iks: urocza wycieczka osobista, ale niestety nietrafiona. Od dobrych kilku lat jestem w bardzo szczęśliwym związku i wiodę udane życie, więc chyba sobie jednak daję radę i nie potrzebuję dobrych rad internetowych anonów :) Tobie plecam natomiast powrót do szkoły i naukę czytania ze zrozumieniem. "Natknąć się" ma zupełnie inne znaczenie niż "być w związku". Prywatnie możesz "natknąć się" na sąsiada, kuzyna koleżanki czy kolegę z kursu tańca. W kontekście służbowym chyba nie musze nawet wyjaśniać, bo to powinno być oczywiste.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
22 września 2021 o 15:55

@iks: z wyglądem to bzdura. Bucem można być niezależnie od urody, a co więcej, ludzie mało „wyględni” miewają problemy z samooceną oraz kompleksy, które leczą kosztem drugiej osoby, wyżywając się na niej. Ze wszystkich trzech socjopatów na których natknęłam się w życiu (prywatnie i służbowo), ani jeden nie był przystojny, tak samo wszystkie „dosrywanki”, jakie słyszałam od mężczyzn na temat mojego wyglądu, padały z ust osobników zdecydowanie mniej atrakcyjnych wizualnie ode mnie. A tak swoją drogą, znam kilka związków, gdzie kobieta jest albo dużo ładniejsza od swojego partnera, albo ma dużo lepszą pracę niż on i dużo więcej od niego zarabia (np. proporcje typu strażnik miejski, i chirurg plastyczna), a ten zamiast się cieszyć, że mu się taka fajna partia trafiła, to będzie ją na każdym kroku poniżał i wmawiał jej, że się do niczego nie nadaje. Zastanawiam się, co taki chce w ten sposób uzyskać, poza tym, że się babka w końcu wkurzy i kopnie go w dupę

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
22 września 2021 o 15:01

@Samoyed: co do ostatniego zdania, to niekoniecznie. Kiedy swego czasu korzystałam z portalu randkowego, zastanawiałam się, czy niektórzy ludzie nie zlecają przypadkiem pisania wiadomości jakimś wynajętym copyrighterom. Bo bardzo często się zdarzało, że piszesz z kimś o jakieś osobowości, a na spotkanie przychodzi jakby zupełnie inny człowiek. Ktoś wiadomościach jawi się jako inteligentny, kulturalny, elokwentny człowiek, a na żywo okazuje się nieokrzesanym, pozbawionym ogłady bucem. Albo wobec ciebie będzie faktycznie miły i szarmancki, ale będzie poniżał i obrażał kelnerkę

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
22 września 2021 o 12:43

Wiele czynności jest "ludzką sprawą", co nie znaczy, że powinniśmy je wykonywać publicznie, a'la selekcjoner niemieckiej reprezentacji w piłce nożnej ;) Odnośnie portali randkowych i ludzi, jakich tam można spotkać - korzystałam przez około rok i nic nie jest w stanie mnie już zaskoczyć. Mogę tylko mieć nadzieję, że już nigdy więcej nie będzie mi to potrzebne. Odnośnie wyboru miejsca na pierwszą randkę, kawiarnia nie jest złym pomysłem, bo sporo się możesz o człowieku dowiedzieć na podstawie chociażby zachowania wobec obsługi czy podczas płacenia rachunku. Nie wybiera się tylko miejsc, do których stale się chodzi, żeby sobie w razie czego wstydu nie narobić ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 września 2021 o 15:14

@Morog: możesz to zrobić zanim trafi na główną. Potem przycisk „usuń” znika

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
17 września 2021 o 10:41

@Armagedon: @cn77: Dzięki! Swoją drogą, jeśli osoba z tego regionu powie „ukradłem dla ciebie samochód”, to znaczy, że teraz masz dwa, czy że nie masz ani jednego? ;) (wiem, suchar)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
17 września 2021 o 9:35

@Meliana: oczywiście mogę mówić tylko bardzo subiektywnie i z własnego doświadczenia. Nie mam nic przeciwko dzieciom na weselu, o ile: - są wychowane a nie hodowane - są zaopiekowane - Rodzice nie robią z nich centralnego punktu imprezy, ani nie żądają dostosowania całej imprezy do potrzeb bombelka - po deklaracji, że się będzie/ nie będzie / z dziećmi/ bez dzieci trzyma się danego słowa. Na moim pierwszym weselu (W rodzinie nie było dzieci, ale kilkoro znajomych było już dzieciatych) pozostawiłam do dyspozycji gości, czy chcą przyjechać z dziećmi czy bez (tylko warunek - mają się sami nimi zająć, ja nie zapewniałam żadnych klaunów, animatorów ani dmuchanych zamków, bo to wesele, a nie urodzinki Marcelinki), zdając się na inteligencję zaproszonych i niestety pożałowałam. I to problemów nie nastręczały dzieci, tylko ich rodzice. - para nr 1: Mieli być bez dzieci, ale w dzień ślubu zdecydowali że jednak będą z dziećmi (5 i 3), więc dzwonią, żebym przygotowała dwa dodatkowe miejsca, po czym nie przyjeżdżają w ogóle. - para nr 2: Deklarowali, że będą z dziećmi (bliźnięta 2 lata), na chwilę przed ślubem dzwonią, że ich jednak nie będzie, bo dzieci powiedziały, że nie chcą jechać. Jednak się zjawiają, dobrą godzinę po obiedzie, bez dzieci, które zostawili u dziadków. Proszą o odgrzanie im obiadu, bo są głodni, p o czym jeszcze zanim dostają jedzenie, żegnają się i wychodzą, bo jednak „tęsknią za dziećmi” - para nr 3: Deklarowali, że będę bez dziecka, po czym jednak zabierają ze soba pięciomiesięcznego niemowlaka. Robią uroczyste wejście do kościoła w połowie mszy, bo im się z godziną ślubu nie w strzeliła m w porę karmienia piersią. Podczas wesela żądają: pokoju do karmienia, żeby zespół nie grał, bo dziecko śpi, zorganizowania im wanienki na dziewiętnastą, bo oni go o tej porze zawsze kąpią, a „dziecko musi mieć swoją rutynę”. Ponieważ nie spełniłam ich roszczeń, obrazili się i pojechali. Przy moim teraźniejszym ślubie stwierdziłam, że nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki (zwłaszcza że że dzieciatych kuzynów i znajomych już jest tyle, że na 30 dorosłych osób mielibyśmy kilkanascioro dzieci i zrobilłby się kinderbal) i zaprosiliśmy tylko dorosłych. O dziwo, decyzja została przyjęta bardzo pozytywnie, obraziły się tylko dwie osoby: kuzyn z rozwydrzonym bachorem-upiorem, który niszczy wszystko co widzi i ta parka, która poprzednim razem „tęskniła za dziećmi”, co w sumie i tak wyszło na plus.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
17 września 2021 o 8:09

@metalurgia: Zgadzam się w pełni. Najlepiej jest, jeżeli młodzi finansują sobie sami. Ale nawet jeśli rodzice mają taki Kaprys i postanowią zrobić młodym prezent i sfinansować im wesele w części lub całości, to jest to nadal impreza młodych. Rodzice swoje wesele już mieli. Owszem, jak najbardziej zaprosić jakiś kontyngent swoich gości, ale nie robić spędu wyłącznie własnych ziomków i, co ważniejsze, nie wymuszać wszystkich decyzji od wyboru świadków po kolor majtek pana młodego pod własne dyktando.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
16 września 2021 o 19:16

A o co chodzi z tym wiązaniem bucików „dla córki”? Nigdy nie słyszałam takiej formy. To jest jakiś regionalizm?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
16 września 2021 o 9:25

@Hatsumimi: mnie brzmi legitnie. Kilka lat temu miałam wieczorem randkę, a w ciągu dnia robiłam oliwę czosnkową, do której pokroiłam kilka ząbków. Mimo że dokładnie wyszorowałam ręce, gość zwrócił uwagę, że bardzo śmierdzą czosnkiem.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
15 września 2021 o 15:39

@didja: ojojoj… Czyli jeśli pracujesz w firmie mniejszej mniejszej niż korpo, to broń Boże nie zakładaj rodziny, nie bierz urlopu ani nie choruj, bo Januszek będzie miał koszty, a najlepiej w ogóle nie jedz ani nie śpij, tylko generuj przychód. Januszek kupi sobie drugiego Bentleya, a ty będziesz mieć satysfakcję z wypełnienia idei. Pracownik to koszty. Tak już jest i trzeba to wziąć pod uwagę zakładając działalność. Jeżeli całe funkcjonowanie filmy opięta się na jednym pracowniku i jeśli ten nawet nie zajdzie w ciążę, ale ulegnie wypadkowi, zachoruje na coś poważniejszego niż grypa lub chociażby pójdzie na urlop i to spowoduje zawalenie sie całego interesu, to znaczy, że forma od początku była nierentowna i źle zarządzana, a z szefa jest dupa a nie biznesmen. Nasz szef zresztą robi to samo. Za każdym razem, kiedy pracownik chce skorzystać z przysługującego mu urlopu, ten jęczy, jak mu to doprowadzi firmę do ruiny. Naprawdę trudno brać to na poważnie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 września 2021 o 15:40

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
15 września 2021 o 14:40

@didja: kilka lat temu rozmawiałam na ten temat z pochodzącą z byłej NRD koleżanką z biura, 20 lat starszą ode mnie, której córka jest prawie w moim wieku. Koleżanka stwierdziła, że jak porównuje swoje macierzyństwo i macierzyństwo swojej córki, to dochodzi do wniosku, mimo tej całej enerdowskiej biedy, ona sama jednak miała łatwiej. Owszem nie było pampersów, pralek automatycznych ani jedzenia w słoiczkach, był ogólny niedobór towarów, ale w tym wszystkim miała jakąś „spokojniejsza głowę”. Po urlopie macierzyńskim miała bezpieczny powrót na swoje stanowisko pracy, dziecko miało zagwarantowane miejsce w państwowym żłobku, przy dziecku pomagała jej matka, mieszkająca w tym samym domu i pracująca tylko kilka godzin. Pieluchy prał mąż po pracy, z której wracał o piętnastej. Tymczasem u jej córki wyglądało to tak: najpierw musiała się dodrapać stałej umowy w pracy oraz wystarczającego dochodu, żeby zapewnić sobie warunki lokalowe (w Niemczech prawo meldunkowe jest bardzo restrykcyjne), żeby móc sobie pozwolić na zajście w ciążę. Przez cały urlop macierzyński trzęsła tyłkiem, czy będzie miała dokąd wrócić oraz co zrobi z dzieckiem. Miejsc w państwowych żłobkach jest za mało, a prywatne są za drogie. A poza tym żłobki otwarte są tylko do 15, a pracę kończy się o 18, więc jest problem, co w tym czasie zrobić z dzieckiem, jeśli nie stać cię, żeby dodatkowo opłacać jeszcze opiekunkę (A to jeszcze pod warunkiem, że masz szczęście i uda ci się dostać miejsce w żłobku/przedszkolu, z którego nie musisz odbierać dziecka na przerwę obiadową). Mąż o ile nie jest właśnie w delegacji, wraca z pracy koło 20. Rodzice daleko, poza tym i tak pracują do 67 roku życia, więc choćby chcieli, nie mają jak pomóc. W tym czasie płacąc horrendalne czynsz za wynajęte mieszkanie, musisz jeszcze ciułać na wkład własny, żeby móc wziąć kredyt na 30 lat i zapewnić sobie jakiś własny dach nad głową, bo na emeryturze na Chiny ludowe nie będzie cię stać, żeby nadal coś wynajmować. Do tego dochodzi jeszcze stres w pracy również o wiele większy niż w pokoleniu rodziców - jednak żeby pokazać pracodawcy środkowy palec, trzebaby mieć jakieś alternatywne źródło utrzymania

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
14 września 2021 o 22:28

@Austenityzacja: ze wszystkich moich znajomych, które w ostatnich 15 latach dorobiły się potomstwa, tylko jedna miała bezproblemową ciążę i nieskomplikowany poród. U wszystkich pozostałych coś szło nie tak. Z jednej strony przyczyną może być wiek (jeszcze w pokoleniu moich rodziców kobiety pierwsze dziecko zwykle rodziły w wieku 20-25 lat, teraz raczej w wieku 30, a nawet 40), stresujący tryb życia czy stan zdrowia - obecnie mnóstwo kobiet ma problemy z tarczycą (niedoczynność lub hashimoto), co z automatu oznacza ciążę wysokiego ryzyka. Wśród moich koleżanek najczęściej występował scenariusz, że w pierwszej ciąży pracowały aż do poronienia (rekordzistka 3 razy rodziła martwe dziecko), w kolejnej dostawały L4 lub spędzały ją w szpitalu.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
14 września 2021 o 20:45

Mój szef podobnież zwolnił jedną z moich poprzedniczek, kiedy ta zaszła w ciążę. Do tego pomimo protestów kadrowej zwolnił ją dyscyplinarnie, jako powód zwolnienia podając jej ciążę. Ku jego ogromnemu zdumieniu, dziewczyna poszła do sądu i ku jego jeszcze większemu zdumieniu wygrała, a Janusz musiał jej wypłacić takie odszkodowanie, że się posrał na miętowo. Jaką lekcję z tego wyciągnął? Kiedy zatrudniałam się u niego, miałam 35 lat i ponoć powiedział (tak mi później w zaufaniu przekazano), że „trochę stara, ale w tym wieku przynajmniej już w żadną ciążę nie zajdzie”. Oj, żeby się chłop nie zdziwił…

« poprzednia 1 230 31 32 33 34 35 36 37 38 39 4090 91 następna »