Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 11:23
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17860
  • Komentarzy: 2272
  • Punktów za komentarze: 17760
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
14 września 2021 o 10:49

@Felina: na europejskich trasach na szczęście takiego hardkoru nie było. Ale dziewczyny, które pracowały w liniach typu Emirates, opowiadały, że bogaci Arabowie miewali różne pomysły, co im się niby należało…

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
14 września 2021 o 10:14

Obrzydliwe. Tak bardzo luźno związane z tematem, przypomina mi się jeszcze z czasów pracy w liniach lotniczych obleśne zachowanie pasażerów. Głównie 2 typy: - loty wakacyjne - po wylądowaniu, rodzinka z dzieckiem wychodząc z samolotu wręcza załodze osrany pampers (luzem, niezawinięty w nic) z tekstem „masz, wyrzuć” albo „hehe mam dla was prezent”. Szczytem było wręczenie takiego „upominku” kapitanowi - poranne loty do Londynu. Pan biznesmen załatwia w toalecie potrzebę i woła stewardesś, żeby spuściły za nim wodę. Komentarz „od tego jesteś moją służącą” Co gorsza, to nie były wyjątkowe sytuacje, tylko codzienność. Gorszy od człowieka-świni jest człowiek-świnia, któremu wydaje się, że ma nad kimś jakąś władzę i okazuje to jak potrafi

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
13 września 2021 o 7:42

@Armagedon: mam zawsze w tej kwestii paranoję, kiedy muszę się trochę „zapuścić” do wosku, że coś mi się stanie, zabiorą mnie na SOR i co tam sobie o mnie pomyślą. Ale myślałam, że to tylko paranoja… Zachowanie lekarza absolutnie skandaliczne i poniżej jakiegokolwiek poziomu. Z takim prymitywnym chamstwem, buractwem i przekonaniem o własnym świętokrowiźmie jak wśród polskich lekarzy nie spotkałam się nigdzie u żadnej innej grupy zawodowej (czasami na wczasach spotyka się grupki polskich lekarzy i za każdym razem, jak słyszę ich rozmowy, wybija mi żenadometr). Myśleć może sobie co chce, ale obowiązują jakieś standardy jeśli nie kultury osobistej, to chociaż profesjonalizmu. W cywilizowanych krajach (chociażby za Odrą) takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia. Oczywiście wyjątki się zdarzają (Ale są wyjątki, a nie norma), ale wtedy od razu leci skarga, i to nawet nie od pacjenta, tylko od razu od jego prawnika

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
12 września 2021 o 23:56

@miyu123: No nie. Urząd pocztowy jest urzędem państwowym, gdzie pracowników obowiązuje uniform. Punkt odbioru paczek to prywatna kanciapa, gdzie pracownik, o ile nie ma innego zapisu w umowie, z mojego punktu widzenia jako klienta, może być ubrany w co chce. A ponieważ musi się schylić, kucnąć, wejść na drabinę i dźwigać, niech jego strój będzie przede wszystkim wygodny

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
12 września 2021 o 22:40

@miyu123: a ty nie widzisz różnicy między urzędem a magazynem z paczkami? Bo ja owszem i to całkiem sporą. A analizowania owłosienia u sprzątaczki nawet nie będę komentować, bo to już raczej działka psychiatry. Czy wy się ludzie naprawdę nie macie czym zajmować?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
12 września 2021 o 21:48

@miyu123: jeśli malarz remontuje mi mieszkanie albo sprzątaczka myje mi okna i robią to na moich oczach, to też w zasadzie „obsługują klienta”. Czy mam w takim razie wymagać, że się wbiją w garnitury?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
12 września 2021 o 19:30

@miyu123: magazyn z paczkami to nie urząd. W jednych firmach jest określony dress code, w innych nie. Jeżeli nie ma formalnego zakazu, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przyjść do pracy w bluzce na ramiączkach. Jeżeli szef ma preferencje odnośnie stroju, makijażu czy depilacji, to niech wprowadzi oficjalne zalecenia, wtedy pracownik wie na czym stoi, co mu wolno, a czego nie. W mojej pracy na przykład jeśli chcę, mogę przyjść w szortach, dresie czy bluzce bez ramiączek, ale z kolei nie wolno mi się ubierać w tanich sieciówkach z chińszczyzną

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
12 września 2021 o 19:19

@iks: po latach pracy jako stewardesa mam akurat pie*dolca w drugą stronę i obsesję na punkcie perfekcyjnego wyglądu do tego stopnia, że się przy własnym chłopie nie rozbiorę jeśli akurat nie mam idealnie gładkiego ciała (to tez nie jest do końca zdrowe). Ale jednocześnie brak perfekcji u innych kompletnie mnie nie razi (w granicach rozsądku oczywiście) i nigdy nie przyszłoby mi do głowy nazywać kogoś fleją z powodu dwudniowego odrostu gdzieś na ciele. Mój komentarz do Cutaphone’a był z kolei w kontekście, że jeżeli wymagamy czegoś od innych (np. Wysportowanej sylwetki czy depilacji całego ciała), wypada zacząć od siebie

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 23) | raportuj
12 września 2021 o 15:15

@Cut_a_phone: mam nadzieję, że Ty tez nie masz włosów na klacie, ani co gorsza na jajkach

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
12 września 2021 o 15:12

@Armagedon: moja babcia całe życie wyglądała jak Robin Williams w Pani Doubtfire (jeśli kojarzysz scenę z odsłoniętym kolanem w autobusie), a przy tym była bardzo elegancką kobietą - co tydzień fryzjer, zawsze buty na obcasie, na wyjścia koronkowe rękawiczki, kapelusz, perfumy i czerwona szminka, nie opalała się, bo „rotmistrzównie nie wypadało wyglądać jak chłopka”, więc dbania o siebie nie można jej odmówić, ale depilacji nie uznawała nigdy. Ale może to też kwestia części kraju (Beskidy, prawie Podhale). Może w stolicy kobiety były bardziej nowoczesne (z tego co kojarzę, kiedyś chyba pisałaś, że jesteś z dziada-pradziada Warszawianką, chyba że się mylę). Moja mama pachy zaczęła golić końcem lat 80 (pamietam nawet scenkę, jak ojciec za nią biega ze swoją maszynką i chce, żeby ogolila sobie pachy, a ona się wstydzi), nogi nie mam pojęcia kiedy, ale obstawiam początek lat 90, kiedy pojawiły się maszynki jednorazowe. Od jakichś 15 lat usuwa wszystko. Podejrzewam inspirację filmem „Nigdy w życiu” z Danutą Stenka, gdzie córka głównej bohaterki mówi jej, że w dzisiejszych czasach depilacja to konieczność i nie mówi o nogach. Po obejrzeniu tego filmu też ojciec zaczął golić klatę i pachy :) Pamietam z podstawówki, początkiem lat 90, normalnym widokiem u wielu nauczycielek były cienkie białe rajstopki, szpileczki i gęste czarne kłaki na nogach, czy gąszcz pod pachą do bluzki bez rękawów. Ale swoją drogą, to jest mega ciekawy temat. Chętnie poczytałabym jak zmieniło się spojrzenie na depilację od starożytnego Egiptu aż do dzisiaj oraz jak to się zmieniało w powojennej Polsce

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
12 września 2021 o 9:55

@tatapsychopata: nikt nie mówi, że mamy zapuszczać gąszcz jaki miały jeszcze nasze babcie czy mamy w latach 80, ale nie popadajmy też w paranoję. Golenie o ile sprawdza się u blondynek, to u brunetek już nie bardzo (odrasta mocny kłujący jeż, który swędzi, a we wrażliwszych partiach wywołuje wysypkę). Idealnie sprawdza się depilator lub wosk, ale do niego włosy muszą trochę odrosnąć. 3-dniowego „zarostu” nie złapie. To co mamy wtedy robić, żeby nie urazić „estetów”? Zamknąć się w domach, nosić burki czy wstawać o 3 rano i przez kilka godzin wyskubywać pęsetą każdy włosek, który się gdzieś pojawi? A jeszcze ciekawa obserwacja - panowie, którzy sami się depilują i zdają sobie sprawę z rzeczy, o których pisałam powyżej mają większy luz na tym punkcie u kobiet niż ci ze szczotą pod pachami i dywanem na klacie i plecach

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
12 września 2021 o 8:55

@livanir: przyłóż koniec języka do górnych jedynek i wypuść powietrze :)

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 25) | raportuj
12 września 2021 o 8:28

@Armagedon: też nie jestem fanką lansowanego ostatnio powrotu do „naturalizmu”, ale nie popadajmy w skrajności. Sama jestem naturalną brunetką, w dodatku z problemami z tarczycą i potrzebuję około tygodnia, żeby włosy urosły na taką długość, żeby depilator je w ogóle chwycił. „Do wosku” muszę zapuszczać około miesiąca. Tak więc po kilku dniach to one mogą mieć max 2 milimetry, więc już naprawdę trzeba nie mieć innych problemów i bardzo chcieć się przyczepić. Odnośnie wypranego mózgu… 2 lata temu, kiedy przed urlopem chciałam wydepilować nogi woskiem, wiec musiałam te włosy kilka tygodni „pozapuszczac”, wypadły mi w tym czasie badania okresowe, podczas których lekarz postanowił też przyjrzeć się, czy nie mam żadnych zmian skórnych (ogląda ci z lupą całe ciało). Mnie było potwornie głupio przez te owłosione nogi (byłam autentycznie przerażona, co on sobie o mnie pomyśli), zaczęłam go przepraszać i się tłumaczyć, że to wyjątkowa sytuacja i tak dalej. Spojrzał na mnie jak na głupią i powiedział, że mi zazdrości tylko takich problemów.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
11 września 2021 o 21:07

@digi51: a tak w ogóle to jeśli rodziłaś w znieczuleniu albo przez tfu tfu! cesarkę, nie pękłaś po sam kręgosłup i nie szyli cię na żywca, to nie masz prawa nazywać się matką! Tez mi to Facebook czasem wyświetla i dochodzę do wniosku, że największe rakowiska polskiego internetu to sekcje komentarzy pod artykułami o tematyce okołoporodowej oraz o oddawaniu krewnego z zaawansowanym alzheimerem do domu opieki. Festiwal prześcigania się, kto sobie zrobił gorzej i poniżania tych, którym było lepiej

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 32) | raportuj
11 września 2021 o 11:16

Poprawka. Państwo, w którym policja boi się wejść do knajpy, a burmistrz mimo wniosków nie odbierze koncesji, bo pije z właścicielem, nie jest z kartonu, tylko z guana i rozmiękłej dykty

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
11 września 2021 o 5:31

@KatzenKratzen: mam cienszko monsz otszet. Aż ma się ochotę takiej odpisać, że wcale mu się nie dziwię, i tak długo wytrzymał

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
11 września 2021 o 5:06

@Michail: rzuć jakimś przykładem, ciekawość mnie zżera :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
10 września 2021 o 19:21

#dej

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
10 września 2021 o 14:58

@Bryanka: nie no weź… jak to będzie wyglądało na Instagramie? Co sobie followersi pomyślą? Jej dziecko musi być zawsze wystylizowane…

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
10 września 2021 o 10:30

@Ninmu: taak - podróż poślubna :) 30 min od Male nie brzmi źle, my jesteśmy na Meedhupparu, mocno na północ i w sumie to ten ostatni etap podróży najbardziej dał w kość. Ale mimo to warto było - urlop życia :) Chociaż jakbym miała przyjechać ponownie, to albo gdzieś bliżej Male, albo zainwestować w przelot wodolotem prosto na wyspę. Ale fakt, tu gdzie my jesteśmy jest raj dla surferów i „honeymoonersów”, ale infrastruktury dla dzieci nie ma wcale. Resort typowo pod dorosłych

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
10 września 2021 o 10:23

@digi51: zwłaszcza że w okolicach Monachium ma się mnóstwo możliwości urlopowych. Piękne bawarskie jeziora, niedaleko Jezioro Bodeńskie i Szwajcaria, nad jezioro Garda dojedzie się w 4 godz samochodem, a w 6 nad Adriatyk. Naprawdę nie trzeba się ciągnąć z bombelkiem przez pół świata.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 23) | raportuj
10 września 2021 o 9:47

@marcelka: Zgadzam się z każdym słowem. Wiem, że są rodzice, którzy pakują półroczne niemowlę „do plecaka” i chodzą po Andach, ale mnie to jakoś nie przekonuje. W momencie, kiedy ma się małe dziecko, decydującym faktorem przy wyborze urlopowego kierunku powinny być bezpieczeństwo i komfort, a nie egzotyka. Podróżując z małym dzieckiem wybrałabym miejsca położone do max 2h samolotem, gdzie jest infrastruktura, ta sama flora bakteryjna, bezpieczna dieta, dostęp do opieki lekarskiej i możliwość szybkiego powrotu do domu, jeśli coś pójdzie mocno nie tak. Malediwy, Seszele czy Bali owszem są piękne, ale dla dorosłych. Dziecko nie ma tam co robić i się nudzi. Mam też taką „mądrą inaczej” znajomą z byłej pracy. Ostatnio była na urlopie na Bora Bora, wynajęli sobie willę na wodzie. Pojechali tam z dwuletnią córką, która ma wlasnie fazę uciekania. Wille na wodzie otoczone są nieogrodzonym drewnianym podestem, z którego można skakać bezpośrednio do morza, które ma w tym miejscu już głębokość kilku metrów. Przecież to jest proszenie się o tragedię. Znajoma wrzuciła post na Insta - bajkowe zdjęcia opatrzone dramatycznym tekstem, jaki to ona biedna ma zmarnowany urlop. Nie dość, że dziecko większość 40-godzinnej podróży przepłakało (No kto by się spodziewał?), to jeszcze na miejscu nie może cieszyć się wakacjami, tylko musi cały czas pilnować biegającego dziecka, żeby nie wpadło do wody i się nie utopiło

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
9 września 2021 o 6:17

Mamy jeszcze jeden sport narodowy - interesowanie się i komentowanie rzeczy, które nie powinny nas obchodzić: zaglądanie ludziom do łóżka, dyktowanie, na co mają wydawać swoje własne pieniądze, albo czepianie się cudzego wyglądu czy modelu rodziny

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
6 września 2021 o 23:56

@cn77: naprawdę wszystko bierzesz tak dosłownie? ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
6 września 2021 o 15:16

@Grav: a ja się bałam 120kg płytek przewieźć crossoverem. Zdecydowanie brakuje mi fantazji

« poprzednia 1 231 32 33 34 35 36 37 38 39 40 4190 91 następna »