@Karolek1988: jakie stawki VAT płaci monter, nie ma dla klienta żadnego znaczenia. Jeżeli monter podał cenę 100 zł, to montaż drzwi kosztuje klienta 100 zł. A czy monter na tym zarobi, czy dołoży do interesu, nie jest już problemem klienta.
@czolgista1990: w maju ktoś mi w Polsce pociął opony w samochodzie. Zgłosiłam na policję, żeby mieć podkładkę dla ubezpieczalni. I mimo że policja miała już wszystkie informacje, i tak ściągali mnie z Monachium na jeszcze jedno przesłuchanie, w dodatku grożąc, że brak stawiennictwa będzie skutkował przymusowym doprowadzeniem. Nie wiem tylko, na czym to przymusowe doprowadzenie miałoby polegać. Wysyłaliby po mnie na koszt podatnika radiowóz?
Tyle dobrego, że nie czekałeś tak długo między poszczególnymi etapami. Często się zdarza, że te przerwy wynoszą 4-6 tygodni, przez co marnują ci jeszcze więcej czasu.
Istnieje pewna prawidłowość, że im bardziej ch*jowe warunki jakiś pracodawca oferuje, tym bardziej skomplikowany i rozbudowany jest u niego proces rekrutacji. Jest to chwyt psychologiczny, który ma na celu po pierwsze tworzenie ułudy „prestiżowości” danej pracy poprzez utrudnianie procesu starania się o nią (towar trudny do zdobycia staje się luksusowy), a po drugie, kandydat, który włożył mnóstwo czasu i wysiłku w przejście wieloetapowego procesu rekrutacji, będzie mniej chętny, żeby odrzucić końcową ofertę, gdyż będzie się to u niego wiązało z poczuciem zmarnowania mnóstwa czasu (co jest bzdurą, ale niektórzy nadal w to wierzą)
Ciekawy argument z tymi Niemcami. Jaka straszna szkoda, że nie istnieje coś takiego jak Google, gdzie każdy mógłby sobie poczytać, jak to naprawdę wygląda i obalić ten twój argument w 3 sekundy. Naprawdę szkoda.
@AJYSYT: nie wiem jak w UK, w Irlandii drzwi otwierały się do środka, co było nawet praktyczne w publicznym kiblu, kiedy zamek w drzwiach nie dzialal, bo można było przyblokować drzwi nogą, za to okna otwierały się na zewnątrz, co było idiotyczne, bo nie szło ich umyć
@Fahren: nie wiem, czy uczono cię tego w szkole na biologii, ale pochwa jest bardzo rozciągliwym organem, przystosowanym do tego, żeby podczas porodu przeszła przez nią główka dziecka. Samym penisem dużej krzywdy (fizycznej) nie zrobisz, więc nawet jeżeli kobietę wcześniej pobijesz do nieprzytomności, „na dole wszystko będzie ok”. Do uszkodzeń dojdzie jeżeli albo gwałtu dokonasz wyjątkowo brutalnie (I to też raczej pięścią niż penisem) albo użyjesz ostrego narzędzia. A nawilżyć możesz chociażby śliną i nie będzie nawet otarć naskórka.
A jeżeli masz problem ze zrozumieniem, czym jest świadoma zgoda, poniższy filmik wyjasnia to w bardzo przystępny sposób na przykładzie częstowania kogoś herbatą. Prościej się nie da. https://youtu.be/oQbei5JGiT8
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2021 o 15:15
@Armagedon: to że system ochrony zdrowia w Polsce jest skrajnie patologiczny, to inna sprawa (zawsze jak słyszę Niemców narzekających na swoją służbę zdrowia, mam ochotę wysłać ich do Polski, żeby sobie porównali). Ale te dwie historie brzmią trochę za bardzo jak propaganda dla patusów - skrzyżowanie past o zapłakanych kuzynkach w Starbucksie z "Danke für alles"
@Librariana: 20 lat temu, kiedy byłam w 4 klasie LO, na godzinie wychowawczej przyszedł do nas policjant i zrobił pogadankę na różne tematy: trochę o narkotykach, co za to grozi, trochę o jeździe po alkoholu i nie pamiętam o czym jeszcze. Ale jednym z poruszonych tematów był właśnie gwałt. Przy czym ani słowo nie padło do chłapaków na temat "śwaidomej zgody" ani nic takiego. Pan policjant zwrócił się do dziewczyn, mówiąc coś w stylu "chodzicie wymalowane jak ku*wy, w mini do połowy tyłka, a potem się dziwicie, że ktoś was gwałci. Same prowokujecie, a potem zawracacie głowę policji".Skoro nie krępował się wygłaszać takich uwag publicznie, w obecności wychowawcy klasy, wyobrażam sobie na jakie komentarze musi być narażona ofiara gwałtu zgłaszająca zdarzenie. bo mam jakieś dziwne przeczucie, że przez te 20 lat wiele się nie zmieniło.
@Morog: nie. Pierwszą reakcją jest się wykąpać i dokładnie wyszorować (czego nota bene nie wolno robić, bo zmywa się z siebie ślady biologiczne). No policją ofiary gwałtu właśnie nie chcą się zgłaszać głównie ze wstydu. A biorąc pod uwagę zachowanie polskiej policji, trudno im się dziwić
Niedawno była historia „salowej”, która biedna musi odwalać robotę za cały szpital, bo lekarze i pielęgniarki nic nie robią „tylko sobie pół godziny pogadają”, teraz to. Już druga historia z niezarejestrowanego konta, szkalująca personel medyczny, dziwnym trafem niedługo przed zaplanowanym strajkiem medyków. Przypadek czy TVP w akcji? Czekam na kolejną historię, tym razem o złych ratownikach.
@Jorn: w polskim Kościele za kasę załatwisz wszystko. Załatwienie stwierdzenia nieważności małżeństwa kosztuje około 20 tys PLN (przynajmniej kilka lat temu kosztowało). Tylko po co?
- jeżeli byłabym człowiekiem żarliwej wiary i życie w niesakramentalnym związku stałoby w sprzeczności z moim sumieniem, to świętokradcze wyłudzanie sakramentów powinno stać z nim w jeszcze większej sprzeczności
- jeżeli nie miałabym problemu z załatwianiem takich spraw przy pomocy koperty, to znaczyłoby, że te wiarę zlewam ciepłym moczem, więc na co byłby mi w takim razie ślub kościelny?
- argument "co ludzie powiedzą" jest w moim przypadku inwalidą, bo mieszkam w kraju, gdzie nikogo mój ślub nie obchodzi.
- białą suknię i welon, jeśli mi się zachce, mogę założyć też na cywilny, a w Szwecji ślub cywilny mogę też wziąć na terenie kościoła, jeśli miałabym taką ochotę.
- dodatkowy bonus stanowi fakt, że nikt nie prosi mnie na chrzestną
- gdybym miała luźne 20 kafli, to skończyłabym remont albo kupiła nowe meble, albo pojechała na super urlop. W ostateczności zrobiła sobie nowe cycki, a i tak byłyby to lepiej wydane pieniądze niż wręczenie koperty księdzu
@googlewhack: to jest bardzo dobry patent, musze wykorzystać w przyszłym roku. Mieszkanie, które kupiliśmy rok temu ma ogromny taras dachowy z ogródkiem, tylko przejęliśmy go w stanie agonalnym. W tym roku zajęliśmy się usuwaniem chwastów, mchu i korzeni - nielegalnie sprowadzonym roundupem (w Niemczech nielegalny), "tymi ręcami" i śrubokrętem. Mąż jeszcze próbował brudny żwir płukać w misce, ale zbyt ciężko szło. Jak bedziemy dalej działać w przyszłym roku, na pewno skorzystamy z myjki. Oby tylko nie zalać sąsiadów z dołu
@Poecilotheria: też tego nie rozumiem. Podobnie jak uważanie oglądania porno za zdradę.
Ciekawa jestem, co kobieta o takich poglądach zrobiłaby, gdyby podczas starania się o dziecko u chłopa konieczne byłoby przeprowadzenie badania nasienia, w związku z czym musiałby "zmarszczyć freda" w klinice i dostarczyć materiał w pojemniczku. No zdrada jak jasny wuj!
@Habiel: w Polsce przeraża mnie to, że ze świeckiego państwa robi się państwo wyznaniowe, w ktorym każe się ludziom żyć wg jednej słusznej religii, nawet jeśli wyznają inną, albo nie wyznają żadnej. Nie znoszę jakiegokolwiek pchania ludziom religii do gardła.
Sama z Kościoła wyszłam 10 lat temu po przeprowadzce do Niemiec, nie ukrywam, że po czątkowo ze zwględów podatkowych, a potem jako że będąc osobą rozwiedzioną żyjącą w niesakramentalnym związku nie miałam prawa do sakramentów, tym bardziej nie widziałam powodu płacenia podatków na instytucję, która mnie wykluczyła. Przez pierwsze lata miałam z tego powodu ciężkie przeprawy z rodzicami, którzy są żarliwymi katolikami w trybie faryzejskim (mocno na pokaz, a żadna chrześcijańska miłość bliźniego za tym nie idzie), ale przez lata zdołałam ich już trochę "wychować" i już lest lepiej i w miarę przestali mi się wtrącać do mojego życia duchowego.
Chociaż jakiś czas temu moja mam zaczęła kombinować w temacie mojego ślubu, że w sumie to mogłabym spróbować odnaleźć mojego pierwszego męża, który obecnie mieszka gdzieś w Stanach, przeprowadzić z nim stwierdzenie nieważności małżeństwa przed sądem biskupim w Polsce (nie wiem, na jakiej niby podstawie), mój obecny partner (ochrzczony w Kościele protestanckim, z którego oficjalnie odszedł, zdeklarowany ateista) musiałby się szybciutko ochrzcić jako katolik i voila! Popukałam się tylko w czoło. Temat upadł, ale podejrzewam, że jeśli trafi nam się dziecko, zacznie się jazda o chrzest.
@Ohboy: zwłaszcza że jako naród jesteśmy ekspertami w każdej możliwej dziedzinie - od skoków narciarskich po wirologię. Ale w sumie jakby spojrzeć tak cynicznie, to jakiekolwiek sprzeczki o wyższośc jednej religii nad drugą czy wojny religijne przypominają napie*dalanki przedszklaków o to, kto ma fajniejszego wymyślonego przyjaciela
Tapetę masz na ścianie. Temat bierze się na tapet.
Nie rozumiem sensu toczenia dyskusji na temat wiary, która jest prywatną, wręcz intymną sprawą każdego człowieka, przy jednoczesnym narzucamiu innym swojego światopoglądu i zmuszaniu ludzi do tłumaczenia się, dlaczego w coś wierzą lub nie wierzą
Spędziwszy pierdyliard godzin na ręcznym skubaniu trawy i chwastów oraz wydlubywaniu mchu śrubokrętem spomiędzy
płyt chodnikowych i żwiru na własnym tarasie, dobrze się dowiedzieć, że można to było zrobić myjką ciśnieniową. Dziękuję autorze!
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2021 o 14:03
@Shi: o ile w ogóle zgłosiła, a policja go w ogóle szukała, bo przecież mają ważniejsze sprawy, a prokurator nie umorzył, to pewnie dostał jakiś śmieszny wyrok w zawieszeniu ze względu na wcześniejszą niekaralność i nieposzlakowaną opinię wśród sąsiadów. Chyba że recydywa, to wtedy jest szansa, że poszedł siedzieć
@Meliana: w zasadzie to nawet zapraszając najbliższe osoby do swojego domu, nie masz żadnej gwarancji, że nikt w którymś momencie nie rzuci złośliwego komentarza. A co dopiero w necie.
Na pisanie na tym akurat portalu zdecydowałam się, gdyż bardzo mi się podobało zwracanie uwagi na poprawność językową, o co obecnie w sieci ciężko. Sama zaczęłam pisać, gdyż chciałam poćwiczyć pisanie po polsku dłuższych form niż sms, a zauważyłam, że po latach mieszkania za granicą i posługiwania się polskim w ograniczonym zakresie, zaczęłam pisać jak paralityk (kalki, błędy językowe, ograniczony zasób słownictwa itd). Liczyłam na uwagi stylistyczne i wytykanie mi błędów jezykowych, których wiem, że robię mnóstwo, tymczasem do stylu nikt się nie przyczepił, a za to już od pierwszych zostałam „uderzona” z zupełnie innej strony, której się kompletnie nie spodziewałam (może tez mój błąd, że zamiast zacząć od historii o kurierach, zaczęłam od nie do końca przepracowanych traum, przez co każdy komentarz brałam mocno do siebie)
@WilliamFoster: bardzo mądry nie-komentarz. Po pierwsze niestety nie da się pomoc komuś, kto tej pomocy nie chce, po drugie niestety niektórzy ludzie tak mocno zatracają się w swojej krzywdzie i ją w sobie pielęgnują, że nie zauważają, że przy okazji niszczą wszystko i wszystkich dookoła. Napiszę truizm, ale czasami zamiast głaskać po główce trzeba mocno kimś potrząsnąć i uświadomić mu, że ma problem albo nawet pozwolić mu spaść na dno, żeby mógł się od niego odbić
@Meliana: pozwolisz, że się wtrącę i odpowiem na ostatnie pytanie. Generalnie wszystkie fora, gdzie jest moderacja, admini dbają o poziom dyskusji, a każdy, kto tego poziomu nie trzyma, dostaje ban. Tam jest kulturalnie
@cn77: ja przez ostatni rok bardzo uszczupliłam moją listę znajomych na fejsie, właśnie z tego względu. I co gorsza, "płaskoziemską szurią" okazywali się być ludzie, których bym w życiu o to nie podejrzwała, typu pracownicy naukowi uniwersytetów.
Moja mama niedawno podzieliła się ze mną tym samym odkryciem - co jakiś czas jakiś np. znajomy ze studiów, obecnie dyrektor jakiejś placówki naukowej, szanowany w środowisku, wyjeżdża z szurskim bełkotem o depopulacji, czipach i 5g, przeplatanym ultraprawicowym ściekiem. A wydawałoby się, mądrzy ludzie...
@Karolek1988: jakie stawki VAT płaci monter, nie ma dla klienta żadnego znaczenia. Jeżeli monter podał cenę 100 zł, to montaż drzwi kosztuje klienta 100 zł. A czy monter na tym zarobi, czy dołoży do interesu, nie jest już problemem klienta.
@czolgista1990: w maju ktoś mi w Polsce pociął opony w samochodzie. Zgłosiłam na policję, żeby mieć podkładkę dla ubezpieczalni. I mimo że policja miała już wszystkie informacje, i tak ściągali mnie z Monachium na jeszcze jedno przesłuchanie, w dodatku grożąc, że brak stawiennictwa będzie skutkował przymusowym doprowadzeniem. Nie wiem tylko, na czym to przymusowe doprowadzenie miałoby polegać. Wysyłaliby po mnie na koszt podatnika radiowóz?
@Michail: coś jak szybka kolej miejska. Wygląda jak metro, tylko jeździ na powierzchni. W nich nie ma toalet
Tyle dobrego, że nie czekałeś tak długo między poszczególnymi etapami. Często się zdarza, że te przerwy wynoszą 4-6 tygodni, przez co marnują ci jeszcze więcej czasu. Istnieje pewna prawidłowość, że im bardziej ch*jowe warunki jakiś pracodawca oferuje, tym bardziej skomplikowany i rozbudowany jest u niego proces rekrutacji. Jest to chwyt psychologiczny, który ma na celu po pierwsze tworzenie ułudy „prestiżowości” danej pracy poprzez utrudnianie procesu starania się o nią (towar trudny do zdobycia staje się luksusowy), a po drugie, kandydat, który włożył mnóstwo czasu i wysiłku w przejście wieloetapowego procesu rekrutacji, będzie mniej chętny, żeby odrzucić końcową ofertę, gdyż będzie się to u niego wiązało z poczuciem zmarnowania mnóstwa czasu (co jest bzdurą, ale niektórzy nadal w to wierzą)
Ciekawy argument z tymi Niemcami. Jaka straszna szkoda, że nie istnieje coś takiego jak Google, gdzie każdy mógłby sobie poczytać, jak to naprawdę wygląda i obalić ten twój argument w 3 sekundy. Naprawdę szkoda.
@AJYSYT: nie wiem jak w UK, w Irlandii drzwi otwierały się do środka, co było nawet praktyczne w publicznym kiblu, kiedy zamek w drzwiach nie dzialal, bo można było przyblokować drzwi nogą, za to okna otwierały się na zewnątrz, co było idiotyczne, bo nie szło ich umyć
@Fahren: nie wiem, czy uczono cię tego w szkole na biologii, ale pochwa jest bardzo rozciągliwym organem, przystosowanym do tego, żeby podczas porodu przeszła przez nią główka dziecka. Samym penisem dużej krzywdy (fizycznej) nie zrobisz, więc nawet jeżeli kobietę wcześniej pobijesz do nieprzytomności, „na dole wszystko będzie ok”. Do uszkodzeń dojdzie jeżeli albo gwałtu dokonasz wyjątkowo brutalnie (I to też raczej pięścią niż penisem) albo użyjesz ostrego narzędzia. A nawilżyć możesz chociażby śliną i nie będzie nawet otarć naskórka. A jeżeli masz problem ze zrozumieniem, czym jest świadoma zgoda, poniższy filmik wyjasnia to w bardzo przystępny sposób na przykładzie częstowania kogoś herbatą. Prościej się nie da. https://youtu.be/oQbei5JGiT8
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2021 o 15:15
@Armagedon: to że system ochrony zdrowia w Polsce jest skrajnie patologiczny, to inna sprawa (zawsze jak słyszę Niemców narzekających na swoją służbę zdrowia, mam ochotę wysłać ich do Polski, żeby sobie porównali). Ale te dwie historie brzmią trochę za bardzo jak propaganda dla patusów - skrzyżowanie past o zapłakanych kuzynkach w Starbucksie z "Danke für alles"
@Librariana: 20 lat temu, kiedy byłam w 4 klasie LO, na godzinie wychowawczej przyszedł do nas policjant i zrobił pogadankę na różne tematy: trochę o narkotykach, co za to grozi, trochę o jeździe po alkoholu i nie pamiętam o czym jeszcze. Ale jednym z poruszonych tematów był właśnie gwałt. Przy czym ani słowo nie padło do chłapaków na temat "śwaidomej zgody" ani nic takiego. Pan policjant zwrócił się do dziewczyn, mówiąc coś w stylu "chodzicie wymalowane jak ku*wy, w mini do połowy tyłka, a potem się dziwicie, że ktoś was gwałci. Same prowokujecie, a potem zawracacie głowę policji".Skoro nie krępował się wygłaszać takich uwag publicznie, w obecności wychowawcy klasy, wyobrażam sobie na jakie komentarze musi być narażona ofiara gwałtu zgłaszająca zdarzenie. bo mam jakieś dziwne przeczucie, że przez te 20 lat wiele się nie zmieniło.
Przy 11 stronach historii w Poczekalni naprawdę trzeba odgrzewać kotlety z 2018?
@Morog: nie. Pierwszą reakcją jest się wykąpać i dokładnie wyszorować (czego nota bene nie wolno robić, bo zmywa się z siebie ślady biologiczne). No policją ofiary gwałtu właśnie nie chcą się zgłaszać głównie ze wstydu. A biorąc pod uwagę zachowanie polskiej policji, trudno im się dziwić
Niedawno była historia „salowej”, która biedna musi odwalać robotę za cały szpital, bo lekarze i pielęgniarki nic nie robią „tylko sobie pół godziny pogadają”, teraz to. Już druga historia z niezarejestrowanego konta, szkalująca personel medyczny, dziwnym trafem niedługo przed zaplanowanym strajkiem medyków. Przypadek czy TVP w akcji? Czekam na kolejną historię, tym razem o złych ratownikach.
@Jorn: w polskim Kościele za kasę załatwisz wszystko. Załatwienie stwierdzenia nieważności małżeństwa kosztuje około 20 tys PLN (przynajmniej kilka lat temu kosztowało). Tylko po co? - jeżeli byłabym człowiekiem żarliwej wiary i życie w niesakramentalnym związku stałoby w sprzeczności z moim sumieniem, to świętokradcze wyłudzanie sakramentów powinno stać z nim w jeszcze większej sprzeczności - jeżeli nie miałabym problemu z załatwianiem takich spraw przy pomocy koperty, to znaczyłoby, że te wiarę zlewam ciepłym moczem, więc na co byłby mi w takim razie ślub kościelny? - argument "co ludzie powiedzą" jest w moim przypadku inwalidą, bo mieszkam w kraju, gdzie nikogo mój ślub nie obchodzi. - białą suknię i welon, jeśli mi się zachce, mogę założyć też na cywilny, a w Szwecji ślub cywilny mogę też wziąć na terenie kościoła, jeśli miałabym taką ochotę. - dodatkowy bonus stanowi fakt, że nikt nie prosi mnie na chrzestną - gdybym miała luźne 20 kafli, to skończyłabym remont albo kupiła nowe meble, albo pojechała na super urlop. W ostateczności zrobiła sobie nowe cycki, a i tak byłyby to lepiej wydane pieniądze niż wręczenie koperty księdzu
@Jorn: w okolicach Hanoweru mówią ładnie. Reszta kraju ma zje*ane dialekty, z bawarskim na czele. Że o Austrii i Szwajcarii nie wspomnę
@googlewhack: to jest bardzo dobry patent, musze wykorzystać w przyszłym roku. Mieszkanie, które kupiliśmy rok temu ma ogromny taras dachowy z ogródkiem, tylko przejęliśmy go w stanie agonalnym. W tym roku zajęliśmy się usuwaniem chwastów, mchu i korzeni - nielegalnie sprowadzonym roundupem (w Niemczech nielegalny), "tymi ręcami" i śrubokrętem. Mąż jeszcze próbował brudny żwir płukać w misce, ale zbyt ciężko szło. Jak bedziemy dalej działać w przyszłym roku, na pewno skorzystamy z myjki. Oby tylko nie zalać sąsiadów z dołu
@Balbina: cukier w baku, ziemniak lub pianka montażowa w rurze wydechowej, super glue w zamkach - też nie wolno...
@Poecilotheria: też tego nie rozumiem. Podobnie jak uważanie oglądania porno za zdradę. Ciekawa jestem, co kobieta o takich poglądach zrobiłaby, gdyby podczas starania się o dziecko u chłopa konieczne byłoby przeprowadzenie badania nasienia, w związku z czym musiałby "zmarszczyć freda" w klinice i dostarczyć materiał w pojemniczku. No zdrada jak jasny wuj!
@Habiel: w Polsce przeraża mnie to, że ze świeckiego państwa robi się państwo wyznaniowe, w ktorym każe się ludziom żyć wg jednej słusznej religii, nawet jeśli wyznają inną, albo nie wyznają żadnej. Nie znoszę jakiegokolwiek pchania ludziom religii do gardła. Sama z Kościoła wyszłam 10 lat temu po przeprowadzce do Niemiec, nie ukrywam, że po czątkowo ze zwględów podatkowych, a potem jako że będąc osobą rozwiedzioną żyjącą w niesakramentalnym związku nie miałam prawa do sakramentów, tym bardziej nie widziałam powodu płacenia podatków na instytucję, która mnie wykluczyła. Przez pierwsze lata miałam z tego powodu ciężkie przeprawy z rodzicami, którzy są żarliwymi katolikami w trybie faryzejskim (mocno na pokaz, a żadna chrześcijańska miłość bliźniego za tym nie idzie), ale przez lata zdołałam ich już trochę "wychować" i już lest lepiej i w miarę przestali mi się wtrącać do mojego życia duchowego. Chociaż jakiś czas temu moja mam zaczęła kombinować w temacie mojego ślubu, że w sumie to mogłabym spróbować odnaleźć mojego pierwszego męża, który obecnie mieszka gdzieś w Stanach, przeprowadzić z nim stwierdzenie nieważności małżeństwa przed sądem biskupim w Polsce (nie wiem, na jakiej niby podstawie), mój obecny partner (ochrzczony w Kościele protestanckim, z którego oficjalnie odszedł, zdeklarowany ateista) musiałby się szybciutko ochrzcić jako katolik i voila! Popukałam się tylko w czoło. Temat upadł, ale podejrzewam, że jeśli trafi nam się dziecko, zacznie się jazda o chrzest. @Ohboy: zwłaszcza że jako naród jesteśmy ekspertami w każdej możliwej dziedzinie - od skoków narciarskich po wirologię. Ale w sumie jakby spojrzeć tak cynicznie, to jakiekolwiek sprzeczki o wyższośc jednej religii nad drugą czy wojny religijne przypominają napie*dalanki przedszklaków o to, kto ma fajniejszego wymyślonego przyjaciela
Tapetę masz na ścianie. Temat bierze się na tapet. Nie rozumiem sensu toczenia dyskusji na temat wiary, która jest prywatną, wręcz intymną sprawą każdego człowieka, przy jednoczesnym narzucamiu innym swojego światopoglądu i zmuszaniu ludzi do tłumaczenia się, dlaczego w coś wierzą lub nie wierzą
Spędziwszy pierdyliard godzin na ręcznym skubaniu trawy i chwastów oraz wydlubywaniu mchu śrubokrętem spomiędzy płyt chodnikowych i żwiru na własnym tarasie, dobrze się dowiedzieć, że można to było zrobić myjką ciśnieniową. Dziękuję autorze!
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2021 o 14:03
@Shi: o ile w ogóle zgłosiła, a policja go w ogóle szukała, bo przecież mają ważniejsze sprawy, a prokurator nie umorzył, to pewnie dostał jakiś śmieszny wyrok w zawieszeniu ze względu na wcześniejszą niekaralność i nieposzlakowaną opinię wśród sąsiadów. Chyba że recydywa, to wtedy jest szansa, że poszedł siedzieć
@Meliana: w zasadzie to nawet zapraszając najbliższe osoby do swojego domu, nie masz żadnej gwarancji, że nikt w którymś momencie nie rzuci złośliwego komentarza. A co dopiero w necie. Na pisanie na tym akurat portalu zdecydowałam się, gdyż bardzo mi się podobało zwracanie uwagi na poprawność językową, o co obecnie w sieci ciężko. Sama zaczęłam pisać, gdyż chciałam poćwiczyć pisanie po polsku dłuższych form niż sms, a zauważyłam, że po latach mieszkania za granicą i posługiwania się polskim w ograniczonym zakresie, zaczęłam pisać jak paralityk (kalki, błędy językowe, ograniczony zasób słownictwa itd). Liczyłam na uwagi stylistyczne i wytykanie mi błędów jezykowych, których wiem, że robię mnóstwo, tymczasem do stylu nikt się nie przyczepił, a za to już od pierwszych zostałam „uderzona” z zupełnie innej strony, której się kompletnie nie spodziewałam (może tez mój błąd, że zamiast zacząć od historii o kurierach, zaczęłam od nie do końca przepracowanych traum, przez co każdy komentarz brałam mocno do siebie)
@WilliamFoster: bardzo mądry nie-komentarz. Po pierwsze niestety nie da się pomoc komuś, kto tej pomocy nie chce, po drugie niestety niektórzy ludzie tak mocno zatracają się w swojej krzywdzie i ją w sobie pielęgnują, że nie zauważają, że przy okazji niszczą wszystko i wszystkich dookoła. Napiszę truizm, ale czasami zamiast głaskać po główce trzeba mocno kimś potrząsnąć i uświadomić mu, że ma problem albo nawet pozwolić mu spaść na dno, żeby mógł się od niego odbić
@Meliana: pozwolisz, że się wtrącę i odpowiem na ostatnie pytanie. Generalnie wszystkie fora, gdzie jest moderacja, admini dbają o poziom dyskusji, a każdy, kto tego poziomu nie trzyma, dostaje ban. Tam jest kulturalnie
@cn77: ja przez ostatni rok bardzo uszczupliłam moją listę znajomych na fejsie, właśnie z tego względu. I co gorsza, "płaskoziemską szurią" okazywali się być ludzie, których bym w życiu o to nie podejrzwała, typu pracownicy naukowi uniwersytetów. Moja mama niedawno podzieliła się ze mną tym samym odkryciem - co jakiś czas jakiś np. znajomy ze studiów, obecnie dyrektor jakiejś placówki naukowej, szanowany w środowisku, wyjeżdża z szurskim bełkotem o depopulacji, czipach i 5g, przeplatanym ultraprawicowym ściekiem. A wydawałoby się, mądrzy ludzie...