Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 11:23
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17861
  • Komentarzy: 2272
  • Punktów za komentarze: 17761
 
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
24 lipca 2021 o 16:34

@HelikopterAugusto: julka julką, ale czego oczekiwał, wiążąc się z dużo młodszą dziewczyną, która studiuje dziennie i jeszcze nie zaczęła zarabiać własnych pieniędzy? Może następnym razem niech sobie poszuka nastolatki i ma do niej pretensje, że nie jest dyrektorem korpo?

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 25) | raportuj
24 lipca 2021 o 11:10

@Armagedon: tam się nic kupy nie trzyma. Mnie, oprócz tego, co wymieniłaś, zafascynowały jeszcze 2 rzeczy: - jakaż to praca, w której wyjazdy służbowe i załatwianie interesów odbywa się wyłącznie w weekendy - Przez ostatnie pół roku (a nawet dłużej) studenci mieli zajęcia zdalnie (W najlepszym przypadku hybrydowo), więc nie ma bata, żeby panna chodziła na zajęcia codziennie od poniedziałku do piątku, a już szczególnie nie w lipcu, kiedy studenci już są dawno po sesji i mają wakacje Każdy pisarz mówi jedną rzecz. W pisaniu fikcji, najbardziej upierdliwą i pracochłonną, a zarazem najważniejszą czynnością jest mrówczy research i sprawdzanie każdego szczegółu, żeby właśnie nie wyszły bzdety typu: bohater podróżuje służbowo i śpi w hotelach w warunkach twardego lockdownu, choruje na jakąś chorobę, jednak ma objawy zupełnie innej, pracuje w jakiejś konkretnej firmie i zajmuje się działalnością, której ta firma nie prowadzi, a na koniec sąd wydaje wyrok sprzeczny z prawem

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
23 lipca 2021 o 13:13

W monachijskich grupach polonijnych często pojawiają się prośby o pomoc w napisaniu listu motywacyjnego po niemiecku do prostych prac fizycznych, bo tego wymaga potencjalny pracodawca Chętnie bym nawet pomogła, ale co, u diabła, można napisać w liście motywacyjnym do pracy przy sprzątaniu, kopaniu rowów, czy staniu przy taśmie w fabryce gwoździ, żeby było przynajmniej 300 słów? I bardzo podziwiam tego HR-owca, któremu będzie się chciało to czytać.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
22 lipca 2021 o 20:20

@Shi: porównanie z serwisem komputerowym mało trafne. Do serwisu idzie się kiedy ma się konkretą potrzebę, poza tym na drzwiach wyraźnie napisane są godziny otwarcia. Jeżeli zepsuje mi się komputer, a jest to jedyny serwis w okolicy, to muszę iśc tam, choćby właściciel był największym bucem pod słońcem, natomiast jeśli mój komputer jest sprawny, to nie mam potrzeby iść do serwisu, nawet gdyby właścicielem był chodzący anioł. Z artystami sprawa ma się inaczej. Wszystko robija się o sympatię fanów - grajek jest niemiły, to traci sympatię i znika z przestrzeni publicznej. Tak jak zniknął chociażby Milowicz. Sytuacja z butalkami na koncercie GnR to klasyczne "nie pochwalam, ale rozumiem". Koncert rozpoczął się z prawie 2-godzinnym opóźnieniem, bo Axl nie miał humorku (albo przyćpał, kto wie), wyszedł na scenę, zagrali jedną piosenkę, po czym zaczął wulgarnie obrażać już wk..wioną publiczność. Na reakcję nie trzeba było długo czekać, został wygwizdany, a na scenę poleciały plastikowe butelki (puste). Axl się obraził i opuścił scenę, a ludzie opuścili salę koncertową i zażądali zwrotu kasy za bilety. Podobno po godzinie wrócił na scenę, ale już nie bardzo mieli dla kogo grać. @Etincelle: Oczywiście, ma prawo sam zdecydować, ale tak samo fani mają prawo sami decydować, czy w związku z tym nadal sa jego fanami i chcą płacić za bilety na jego koncerty.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
22 lipca 2021 o 17:24

@Shi: nie zgodzę się tak do końca. Każdy zawód ma jakieś plusy i minusy, z których trzeba sobie zdawać sprawę, decydując się na niego. W przypadku artysty estradowego takim minusem jest konieczność kontaktu z fanami. Co więcej artysta z tych fanów żyje i od tego, czy ich ma, zależy jego być albo nie być. A już zwłaszcza jeśli jest się podrzędnym grajkiem i tych fanów nie ma się dużo, można spokojnie w harmonogramie wizyty na festiwalu buraka pastewnego w Pierdziszewie Górnym uzwględnić złożenie 5 autografów. Na traktowanie fanów jak gówno mógł sobie pozwolić Axl Rose, ale i on tylko w czasach swojej największej świetności, bo już podczas reaktywacji zespołu w okolicach 2010 ten numer nie przeszedł i go obrzucono butelkami. A "gwiazdom" pokroju właśnie Milowicza trochę zbyt często wydaje się, że są Elvisem czy Mickiem Jaggerem i przeżywają bolesne zderzenie z rzeczywistością, kiedy nikt nie kupuje ich płyt ani biletów na koncerty, po czym biegną z płaczem do mediów, że nie mają z czego żyć

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
22 lipca 2021 o 15:40

Historia przywodzi na myśl początek pasty o Jakimowiczu i katalizatorach, ale bohater twojej historii jest mniej więcej na podobnym poziomie "artystycznym" ;) Przypomniałeś mi sytuację z czasów mojej pracy w irlandzkich państwowych liniach lotniczych. Podczas lotu bodajże z Marsylii do Dublina jednym z naszych pasażerów był starszawy pan - irlandzki muzyk rockowy, legenda, znany jako organizator najsłynniejszego na świecie koncertu w latach 80 na Wembley pod hasłem "nakarmić Afrykę", ogólnie "pan charytatywny". Samoloty miały tylko klasę ekonomiczną, pierwszeństwo wsiadania na pokład miały osoby niepełnosprawne, wymagające asysty, potem rodziny z małymi dziećmi, potem reszta pasażerów. Jeżeli wsród pasażerów zdarzał się jakiś vip, czasami wpuszczało się po osobach niepełnosprawnych (ale to naprawdę w drodze wyjątku, głownie żeby uniknąć awantury; generalnie linia wyznawała zasadę, że wszyscy pasażerowie są równi i mają te same prawa, nawet zwracano nam uwagę na szkoleniu, żeby absolutnie nie faworyzować celebrytów). W każdym razie, podczas tamtego boardingu najpierw wniesiono niechodzącego pasażera, a zaraz po nim na pokład wszedł pan charytatywny, od progu robiąc karczemną awanturę, czy my w ogóle wiemy, kim on jest i jakim prawem on, chodząca legenda, do tego taki słynny dobroczyńca, nie dostał pierwszeństwa wejścia na pokład, tylko musiał czekać aż wniosą jakiegoś "fucking retard" na wózku i robił z tego powodu scenę na cały samolot. Pewien dysonans między obrazem kreowanym w mediach a rzeczywistością

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2021 o 15:41

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
22 lipca 2021 o 11:21

@Ophelie: hehe spoko :) Zobaczyłam punkty i moją pierwszą myślą było „No i już ktoś k…a zminusował” ;) Ale w sumie tej opcji nie wzięłam pod uwagę - ktoś może minus wcisnąć niechcąco, bo mu się palec omsknie

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
22 lipca 2021 o 1:19

@Ophelie: nie analizuj, dlaczego ktoś cię zminusował, bo nie dojdziesz. Minusy lecą, bo ktoś nie zgadza się z danym komentarzem (bo po co merytorycznie się do czegoś odnosić, łatwiej dać minus), bo nie lubi danego użytkownika, bo jest życiowym frustratem i stawianie minusów daje mu jakąś chwilową satysfakcję. O ile w pełni rozumiem minusowymi komentarzy, w których ktoś wypowiada się po chamsku, hejtuje o obraża innych użytkowników, czy przypierdziela się dla samego przypierdzielenia, często dopisując innym życiorys, to nie rozumiem idei minusowania sensownych, rzeczowych wypowiedzi. Nie zgadzam z czyimś punktem widzenia, to możemy podyskutować, ale ostentacyjne minusowanie czyichś wypowiedzi trąci przedszkolem (coś w stylu: „mieszkam we Francji, u nas jest tak” „a ja mieszkam gdzie indziej, u nas jest inaczej, więc minus”). A czego już kompletnie nie rozumiem, to np sytuacja sprzed bodajże roku, kiedy jedna użytkowniczka wrzuciła jakąś historię ze swoich studiów, ktoś spytał w komentarzu, jaki kierunek studiuje, ona odpowiedziała i jej odpowiedź na zadane pytanie została mocno zminusowana i oznaczona „poniżej poziomu”. Co aż tak poniżej poziomu jest w konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie o kierunek studiów?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
22 lipca 2021 o 0:36

@maat_: Ty mnie nie zrozumiałaś (może wyraziłam się niejasno). Pytałaś (retorycznie) w swoim komentarzu, ile musiałby ktoś zarobić w pracy sezonowej, żeby opłacało mu się rzucić stałą. Podałam przykład, przy jakich warunkach finansowych ma to sens. I owszem, zgadzam się w pełni, w sklepiku nad morzem nie ma hooja, żeby się zarobiło nawet 1/10 tej kwoty, więc nie. Tam absolutnie nie ma to sensu, więc nikogo takiego się do takiej pracy nie znajdzie. Więc generalnie się zgadzamy

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
21 lipca 2021 o 0:59

@digi51: spróbuj się w Niemczech dodzwonić czy wybrać do jakiegokolwiek urzędu czy banku między 12 a 14. Na wsiach Mittagspause mają również mniejsze sklepy, apteki, punkty usługowe i gabinety lekarskie. Sama zaliczyłam w Niemczech 5 pracodawców i w każdym miejscu 8-godzinny dzień pracy był w godz 8-17 lub 9-18 z godzinną przerwą na lunch, którą można było okazjonalnie, jeśli trzeba było wcześniej wyjść, skrócić sobie do pół godziny. Można tez oczywiście było przerwę w całości przepracowac, ale i tak trzeba było siedzieć do 18

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
21 lipca 2021 o 0:46

@maat_: tyle, ile zarabiają kelnerki na Oktoberfest ;) Wiele z nich pracuje gdzieś normalnie na etacie, a na te 2.5 tyg biorą urlop (wypoczynkowy lub bezpłatny). Dziewczyna, która na co dzień pracuje w zaprzyjaźnionej agencji eventowej, dorabia tam sobie co roku i mówi, że z napiwków można wyciągnąć ok 20-25 tys euro (fakt, że nazapierdzielasz się jak dziki osioł).

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
19 lipca 2021 o 19:08

@Szembor, co przywieźć? Jaki alkohol lubisz? Balbina ogarnia zagrychę @StaraLadyPank: wiesz najwiecej z nas, bierzemy Cię na przewodnika

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
19 lipca 2021 o 14:41

@Balbina: ale jakby się zebrała dobra ekipa, to taki zjazd społeczności Piekielnych mógłby być całkiem fajny :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
19 lipca 2021 o 12:09

@Balbina: ja też chcę! Mogę przywieźć nawet kilka flaszek ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
18 lipca 2021 o 16:42

@Felina: ahh, faktycznie teraz doczytałam, że to na wolnym powietrzu. Mea culpa (na moje usprawiedliwienie, czytam w jadącym samochodzie i mocno trzęsie). Ale z tego, co pamietam, to kwestia, do której można puszczać muzykę, jeżeli w pobliżu mieszkają ludzie, jest uregulowana prawnie. Tym bardziej wezwać policję

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2021 o 16:43

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
18 lipca 2021 o 12:28

Dzwonić na policję i zgłaszać za każdym razem do skutku. Jak im policja będzie kończyć każdą imprezę, to albo się nauczą i wyciszą ściany/ będą puszczać ciszej muzykę, albo pójdą z torbami, bo ludzie przestaną tam chodzić. Tak czy inaczej efekt ten sam - będziesz mieć spokój

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
16 lipca 2021 o 21:33

@HelikopterAugusto: niestety są szefowie z taką obsesją na punkcie demonstrowania swojej „władzy”, że będą podejmować najbardziej kretyńskie i niedorzeczne decyzje, sabotując swój własny biznes, wyłącznie w imię pokazania, że „jego racja jest najmojsza”

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 33) | raportuj
15 lipca 2021 o 16:42

Bo panowie policjanci mają prikaz, żeby wam uświadomić, że macie się nie szlajać po „promocjach zboczeń”, tylko siedzieć w domu i pielęgnować cnoty niewieście. Wasze szczepienia są tu najmniej ważne ;)

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
15 lipca 2021 o 12:30

Główna rzecz, która mnie odstrasza od macierzyństwa po 40 to (poza innymi oczywistościami) fakt, że z podobnymi akcjami trzeba się będzie mierzyć dobiegając sześćdziesiątki, kiedy już się nie ma do tego siły ani zdrowia…

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
12 lipca 2021 o 13:44

@metalurgia: dlatego natura tak to urządziła, że większość dzieci zaraz po narodzinach jest podobna do ojca. Żeby samiec nie odrzucił potomstwa, tylko nawiązał z nim więź

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 25) | raportuj
11 lipca 2021 o 15:21

Warszawskie blachy wcale nie muszą oznaczać, że ktoś jest z Warszawy. Auto może być zastępcze, wypożyczone, służbowe lub w leasingu, a kierowca na co dzień mieszkać w Siankach na Podkarpaciu. Przez takie myślenie i stereotypowe wieszanie psów na Warszawiakach, mamy potem sytuacje, jaką np. ja miałam w maju, że ktoś mnie zwyzywał od warszawskich ku*ew, kiedy jechałam autem z wypożyczalni, a mojej koleżance na drzwiach wypożyczonego samochodu ktoś podobny napis wydrapał gwoździem

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 lipca 2021 o 23:56

@murlok555: weszłam sobie na chwilę w twoje komentarze. Mam nadzieję, że poza tobą w domu wszyscy zdrowi

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
9 lipca 2021 o 23:24

@szaramucha: mam tu swoich „wiernych fanów”. Niech hejtują na zdrowie, jeśli dzięki temu mają coś z życia ;)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
9 lipca 2021 o 23:22

@StaraLadyPank: od Joyce’a dzielą mnie lata świetlne, dlatego używam interpunkcji. Wielu użytkowników pisze lepiej ode mnie i nie mam z tym problemu, co więcej, bardzo mnie to cieszy, bo im lepiej ludzie piszą, tym lepiej się czyta. Nie uważam absolutnie, żebym sama pisała jakoś wybitnie dobrze, a główną przyczyną, dla której zaczęłam pisać na tym portalu była możliwość poćwiczenia pisania dłuższych form w języku ojczystym, do czego nie mam na co dzień okazji.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
9 lipca 2021 o 21:02

@bazienka: tak to przemoc. Chyba nawet gorsza niż fizyczna. No ale takie były czasy, że przemoc była społecznie akceptowalną metodą wychowawczą, a wręcz jedyną „słuszną”. Dziwakiem był ktoś, kto traktował swoje dzieci z szacunkiem i z nimi rozmawiał.

« poprzednia 1 237 38 39 40 41 42 43 44 45 46 4790 91 następna »