Profil użytkownika

Cut_a_phone
Zamieszcza historie od: | 12 stycznia 2020 - 20:52 |
Ostatnio: | 27 maja 2023 - 21:50 |
- Historii na głównej: 11 z 12
- Punktów za historie: 1993
- Komentarzy: 296
- Punktów za komentarze: 1872
Zamieszcza historie od: | 12 stycznia 2020 - 20:52 |
Ostatnio: | 27 maja 2023 - 21:50 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Mam nadzieję, że jak debilka się kiedyś zabije, to nie zabierze nikogo ze sobą.
I po co taki chwast żyje w ogóle? Pozostaje mieć nadzieję, że trafi na lepszego bandytę, który wyrwie chwasta.
"Firma cierpiała na kompleks stanowisk. Było w firmie 18 pracowników z czego każdy miał w stopce przynajmniej "specjalista/młodszy specjalista", a kierowników było czterech." Przypomniało mi to taką historyjkę. Była sobie drużyna wioślarzy składająca się z ośmiu zawodników. Któregoś dnia została wyzwana na pojedynek przez drużynę z innego kraju. W wyścigu drużyna obcokrajowców wygrała o jedną długość łodzi. Po powrocie z zawodów działacze zaczęli się zastanawiać jak pokonać przeciwników następnym razem. Zatrudniono sztab analityków by przyjrzeli się sytuacji i znaleźli najlepsze rozwiązanie. Po szczegółowej analizie odkryto, że drużyna przeciwników składa się z siedmiu wioślarzy i jednego kapitana, a drużyna przegranych składa się z jednego wioślarza i siedmiu kapitanów. Działacze wynajęli firmę konsultingową by przeprowadziła restrukturyzację drużyny. Po miesiącu analiz fachowcy stwierdzili, że trzeba wprowadzić zmiany. Tak więc w drużynie znalazło się dwóch kierowników, jeden dyrektor, czterech kapitanów i jeden wioślarz. Zgodnie ustalono, że nad wioślarzem trzeba intensywnie pracować by zwiększyć jego motywację i wolę zwycięstwa. Na kolejnych zawodach drużyna przegrała o dwie długości łodzi. Wioślarza wyrzucono z drużyny, ponieważ działacze i reszta załogi nie byli zadowoleni z jego pracy. Dyrektora i kierowników nagrodzono za wartościowe wskazówki i motywowanie drużyny w tym trudnym okresie.
Zgodnie ze starą niemiecką maksymą - ordnung muss sein.
A powiedz rodzinie, że przemyślałaś sprawę i dasz inne imiona - Dżesika i Wanessa. Ciekawe jak zareagują.
Namnożyło się takich mend ostatnimi czasy. Januszexy poczytują sobie każdy negatywny komentarz za obrazę, mimo że jest zgodny z prawdą. Nie tylko w sprzedaży internetowej, ale przy ocenianiu restauracji, hoteli czy jakichkolwiek usług to samo. Nie dawać się zastraszyć, a takie sprawy nagłaśniać (najlepiej na wykopie, to istna potęga) i niech cała Polska się dowie, że dany sprzedawca/usługodawca jest januszem-terrorystą, który świadczy gówniane usługi i próbuje ograniczać ludziom wolność słowa.
Zrobiło się ciepło i już te szkodniki wypełzły na drogi. Dzisiaj mi taki wpakował pod koła, łamiąc wszelkie przepisy. Wyhamowałem bez problemu, ale jak widzę pedalarza to zawsze z góry zakładam, że coś odwali i jestem gotowy. W zeszłym roku w mojej dzielnicy zbudowali ścieżki rowerowe. Biegną wzdłuż głównej drogi i rozgałęziają się na osiedla. Pedalarze oczywiście ignorują ścieżki i jeżdżą drogą, chyba z czystej złośliwości. Pedalarze to najgorsza zmora polskich dróg, a najgorsze że nie da się od nich w żaden sposób wyegzekwować przestrzegania przepisów, o kulturze drogowej nie wspominając.
@Pierzasta: "A przy tym wszystkim farbuję włosy na niebiesko, mam sporo piercingu (...) Klnę jak szewc" Czyli patusiara z kompleksami, naprawdę nie ma się czym chwalić.
Też jestem mściwy i uważam to za zaletę, ale w tym przypadku sądzę, że zemsta była nieadekwatna do przewinienia. No, chyba ze kolega wyciągnął z tego naukę i teraz wie, że nie wystawia się kolegów, a obietnic się dotrzymuje. To wtedy dobrze.
Ja nie daję nigdy żadnego hajsu. To jak ze szczurami, gołębiami i innymi szkodnikami - dopóki się je karmi, to będą. Jak się ich nie karmi, to znikają, przenoszą. Dawanie żulom pieniędzy nie rozwiązuje problemu, tylko go pogłębia.
I już archiwum. Prawidłowo - miejsce antypolskich trolli jest w śmietniku.
J*bane państwo z dykty, że policja nie może sobie z takimi gnidami poradzić.
Niestety większość nauczycieli to ludzie nienadający się do tego zawodu, bez pasji, bez powołania, nie lubią tego co robią i robią to źle, bo zostali nauczycielami z przypadku, nie mając żadnego pomysłu na życie albo do niczego się nie nadawali. Też takich miałem, ale trafiło się też kilku normalnych.
U mnie jak ktoś nie mył po sobie garów to się namierzało kto, a potem mu się przynosiło całą stertę pod drzwi jego pokoju. Każdy rozumiał taką aluzję. Mnie też zresztą raz to spotkało, nikt nie jest święty :D
Ja byłem u "egzotycznego" lekarza jeden, jedyny raz i nigdy więcej. Na anginę dostałem płyn do płukania gardła, który oczywiście nic nie pomógł. Dopiero na drugiej wizycie, tym razem u normalnego lekarza, dostałem normalne leki.
Ostatnio byłem świadkiem takiej sytuacji, że były dwa pasy w jednym kierunku, na prawym mnóstwo tirów i zaczęło się korkować. Osobówki więc wyprzedzały ten sznur tirów lewym pasem, do czasu aż jeden z tirowców celowo stanął tak, że zablokował lewy pas, tak by osobówki też musiały stać. Jak wytłumaczysz takie zachowanie kolegi po fachu?
@misguided: mnie bardziej chodziło o to, że na jedzeniu coś może być. Jak kucharz albo pakujący będzie zarażony.
Ze względu na wirusa unikasz komunikacji miejskiej, a nie boisz się zamawiać jedzenia? Ja dzięki tej epidemii przestałem żreć takie rzeczy, bo wcześniej to ciągle zamawiałem znane i lubiane "amerykańskie" kurczaki.
@digi51: też robiłem w gastronomii i u mnie nie było kradzieży, bo mała restauracji, a pracownicy mogli jeść ile chcieli, tylko nie można było wynosić. Jedna koleżanka zatrudniła się w indyjskiej restauracji, a że była ładna to myfriendy chcąc jej się przypodobać dawali jej tony żarcia, które przynosiła do domu. Do czasu aż sobie zdali sprawę, że nic nie ugrają, całe mieszkanie (5 osób) nie musiało kupować jedzenia ani gotować :D
Ale jaki wąż? Najkrótszy wąż to Tetracheilostoma carlae, do 10 centymetrów. Zaskroniec zwyczajny ma do półtora metra. Kobra królewska, najdłuższy jadowity wąż, ma ponad 5 metrów. Pytong siatkowy, najdłuższy wąż na świecie, ma do 10 metrów.
@Armagedon: jako ochrona raczej wątpię. Nawet przed pandemią grupki pijanych dresów albo kiboli mogły legalnie jeździć bez biletów, bo konduktorzy bali się podejść.
@singri: chodzi ci o propagandę przeciwko marihuanie prowadzonej przez rząd USA na początku XX wieku, w celu zniszczenia przemysłu konopnego, który zagrażał ugruntowanej pozycji innych przemysłowców? To znam temat mniej-więcej. @Lapis: też prawda. Ale generalnie jest mniej szkodliwą używką niż alkohol.
@Crannberry: brałem Rupafin, ale mnie po nim strasznie otumaniało. Od paru lat biorę Telfexo i jest spoko. Do nosa Avamys, sterydowy, też dobrze działa, ale czasami krew z nosa mi po tym leci. Ciężkie życie alergika, już nie raz mnie za ćpuna brali jak widzieli że mam czerwone oczy i pociągam nosem.
Jest inny środek łagodzący stres i ból psychiczny, odprężający i łagodny w działaniu, o szkodliwości i potencjale uzależniającym nieporównywalnie niższym niż alkohol. Jest to marihuana. Nie uszkadza organów wewnętrznych (stosowana przy użyciu waporyzera), nie powoduje chorób, nie odczłowiecza, nie zmienia człowieka w zombie i ma zastosowanie medyczne. No, ale rekreacyjnie nie możesz sobie zapalić, bo to zły narkotyk jak uznały mądre głowy u władzy już dobre kilkanaście lat temu.
Też mam uczulenie na pyłki. Najgorzej jak dostaję napadu kichania i kicham przez kilka minut co sekundę-dwie. W miejscu publicznym ludzie by mnie teraz za to zlinczowali chyba. W ogóle jakie leki stosujesz i w jakim stopniu pomagają?