Profil użytkownika
CzytelniczyPepe
Zamieszcza historie od: | 12 czerwca 2011 - 11:33 |
Ostatnio: | 30 marca 2019 - 21:53 |
O sobie: |
Cham i prostak, nieuleczalny złośliwiec, pasożyt. |
- Historii na głównej: 9 z 26
- Punktów za historie: 3294
- Komentarzy: 77
- Punktów za komentarze: 229
Na pewno bym się dogadał z Twoim Mężczyzną, moja narzeczona twierdzi, że jestem "w [męski członek] nieromantyczny" (choć nie oświadczyłem się jej w taki sposób).
Mam tenisowe "zboczenie". :/ Jak przeczytałem, że kolega jest z działu serwisu, to zacząłem się zastanawiać, czy są jeszcze działy forehandu i backhandu. :P
No właśnie w tym problem, że potencjalny problem (jazgoczący pasażer, w tym wypadku Pani Żona) nie znika.
W sensie, że nie istnieje? :P
Nie szumi, bo nie istnieje.
To odpowiadaj takim, że mają wejść gdzieś tam, coś nacisnąć i wtedy pojawi się coś i każe mu zrobić coś tam jeszcze.
1.Nie chodzę, szkołę skończyłem dawno temu. W liceum już na religię nie chodziłem 2.Jak napisałem - zachowywałem się piekielnie, czego sam po latach się trochę wstydzę (aczkolwiek katechetka była mocno irytująca, u zakonnicy zachowywałem się spokojnie). Ale chyba siebie też można tu wrzucić jako piekielnego, nieprawdaż? 3.Gdybym mógł nie chodzić, to bym nie chodził już wtedy, niestety - rodzice wtedy uznali, że może to tylko młodzieńczy bunt i mam chodzić.
@Anastazja - Boru może i nie obchodzi, ale Boga tym bardziej, bo go nie ma.
Dzięki! Obawiam się, że inni nie mieli takiego wrażenia. :(
Też miałem na to zwrócić uwagę.
Lelewel ma dyrektorkę, a nie dyrektora (jest wc-dyrektor), to po pierwsze. A po drugie - nie wierzę, żeby pani M. albo pan P. coś takiego odwalili. Dyrektorka bywa dość ostra, ale jest fair, a wc-dyrektor to w ogóle super człowiek (tylko żonę ma okropną).
Tacy nauczyciele się zdarzają, choć nie powinni. Coś czuję, że pani od chemii jeszcze powróci na Piekielnych, no chyba że ta historia nie zostanie dobrze oceniona.
""verpiß dich" jest już dosyć mocne, człowiek kulturalny raczej tak nie powie." Widać, że jestem chamem. :P
Nie chciałabyś się nazywać Pascal?
Obowiązkiem? Na pewno nie! Co najwyżej wstanie jest dowodem dobrych manier. A w ogóle to skoro mamy równouprawnienie, to moim zdaniem powinniśmy uznać to za bzdury. :]
Myślałem, że skoro jest równouprawnienie, to my faceci też możemy. :]
Też tak uważam. Ja, choć dziadkiem nie jestem (ba, nawet do kategorii 35+ się jeszcze długo łapać nie będę), bardziej niż śmierci boję się kalectwa. Gdybym nie mógł grać w tenisa, co jest moją ogromną pasją, to byłaby to dla mnie ogromna tragedia, dlatego mam nadzieję, że kiedyś będę taki, jak te dziadki (może oprócz liczenia na to, że mój rywal zejdzie z tego świata).
Sama historia w sumie jak dla mnie średnio ciekawa (w porównaniu z innymi na tej stronie), ale Twój sposób pisania sprawia, że czyta się super, więc jak przy każdej Twojej historii - plus.
A dla mnie "Ferdydurke" to świetna książka. Zwłaszcza fragment w szkole, który właśnie ośmiesza kanon lektur i sposób uczenia o literaturze i polskich twórcach. Co do innych lektur, to choć jestem psychopatą w dziedzinie czytania (stąd nick), to jednak przez większość nie mogłem przebrnąć i rzucałem w kąt. Jak to ktoś ładnie ujął - są nudne i jałowe.
Albo nie ma go nigdzie, jeśli to ateiści mają rację.
Po spotkaniu z ziemią był raczej gorszy. :P
Dzięki! A wiesz, co oznacza? :P
Mogłabyś podać w jakim mieście była ta pizzeria? Bo jeśli w Warszawie, to na pewno się nie zgadzam z tym, że pracowałaś w najlepszej. :P Mam jedną, do której chodzę od prawie 15 lat i nigdzie nie jadłem lepszej pizzy.
Żeby znał mój pełny adres? Takich jest niewielu i żaden by się do czegoś takiego nie posunął, tego jestem pewien. Moim zdaniem to ktoś z ZUS-u sprzedaje dane.
Dowcip czy nie, ja też raz prawie bym zażył czopek doustnie. Któregoś razu obudziłem się w nocy z bólem głowy i gorączką. Szukałem leków przeciwbólowych, ale nie było żadnego napoczętego opakowania, a ja byłem dość nieprzytomny. W końcu znalazłem Pyralginę. Opakowanie wydało mi się jakieś dziwne, a że nie mogłem wycisnąć "tabletki", to w końcu dałem spokój i poszedłem spać. Dopiero rano, jak poczułem się lepiej, to doczytałem, że to czopki. :]