Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ekkel_Jente

Zamieszcza historie od: 10 sierpnia 2012 - 13:45
Ostatnio: 18 sierpnia 2021 - 14:38
  • Historii na głównej: 8 z 14
  • Punktów za historie: 2866
  • Komentarzy: 12
  • Punktów za komentarze: 109
 
zarchiwizowany

#42134

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuje w pewnej sieciówce z troche droższymi ubraniami. Ostatnio przyszła pewna bardzo elegancka kobieta po 40stce z koleżanką. Jak na nią patrzyłam to modliłam się żebym w jej wieku też tak dobrze wyglądała.

Jednak gdy znalazła sie blisko mnie czar prysnął. Odezwała się.
-Ja p*****le, co za ch****y materiał.
- W tych majtkach moja pi**a wygląda jakby ją murzyn młócił.
- J***ny fason tej kiecy, nie widać jakie mam mega cy*e i mój chłop nie będzie chciał mnie wyr***ć jak tylko mnie zobaczy.
-itp.

Szczęka mi opadła. Jakbym słuchała jakiegoś menela, a nie dorosłej, przystojnej kobiety. I może jestem przewrażliwiona ale bluźnierstwa, w szczególności w ustach kobiet mnie rażą. Sama też zabluźnię jak się wkurzę. Ale nie aż tak.

No łapki opadają.

sklepy

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 13 (73)
zarchiwizowany

#38769

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem za granicą na wakacjach u mojego chłopaka który tu pracuje. Mieszkamy w takim wielkim domu, gdzie wynajmują pokoje Polacy jak i inni obcokrajowcy. Zazwyczaj nie ma spięć. Kontakt jest praktycznie tylko w kuchni przy robieniu posiłków, wtedy zazwyczaj "hej hej", co słychać, jak dzień minął. Pełna kulturka.

Niestety mieszka tu pewien Polak. Brzuchaty, łysiejący buc po pięćdziesiątce. Mieszka tu już parę lat, nieźle zarabia i za przeproszeniem, wyżej s*a niż d**ę ma. Do wszystkich odnosi się z pogardą, jest chamski, wulgarny, a jego stały tekst: "stać mnie na wszystko na co nie stać ciebie" śni mi się po nocach.

Opiszę tutaj 2 sytuacje, które jak do tej pory najbardziej zapadły mi w pamięci.

Sytuacja 1.
Tak się złożyło, że pojechał ze mną i z lubym na zakupy. Gdy tylko wszedł do marketu zaczął się panoszyć, podniesionym głosem po polsku bluzgać, że trzeba go obsłużyć, bo on tu jest panem i go stać na wszystko. Uważał, że jak mówi po polsku to nikt go nie rozumie, więc sobie używał ile wlezie. Ja już czerwona jak burak bo ludzie na nas patrzą jak na idiotów starałam się od niego oddalić, chłopak mój zwrócił mu uwagę, że zachowuje się jak burak no to on:
- Ty sie lepiej k***a uspokój, bo ja tu jestem kimś i Cie wyrzucą z roboty.

Sytuacja 2.
Mamy nowego sąsiada. Anglika. Przemiły gościu. Pracuje jako kelner więc późno w nocy wraca, a że schody nie pierwszej nowości więc trochę skrzypią. Nikomu to nie przeszkadza. Prawie nikomu, bo Buc wielce zbulwersowany. Któregoś dnia robię obiad, Anglik koło mnie też coś pichci. Wchodzi buc i po polsku jedzie na niego:
- Ty grubasie, co mi k***a hałasujesz,
- Ty tępy niemyty uju, schudnij to nie będziesz tak stąpał jak słoń,
- Ty odnogo życiowa, matka Cie nie wychowała,
- i w ten deseń.
Ten sie na niego patrzy ze zdziwiewniem, buc się pluje. Nie powiem, jestem osobą mega spokojną, ale nie wytrzymała i jak najgrzeczniej mówie do buca, że jak ma coś do kolegi to niech mówi po angielsku, bo tak to każdy chojrak potrafi. Buc sie zapowietrzył, powiedział, że mój chłopak straci prace i wyszedł.

I powiedzcie mi, jak mają myśleć o nas dobrze za granicą jak trafiają się tacy palanci:/ wstyd, po prostu wstyd.

zagranica

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (152)
zarchiwizowany

#37688

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od jakiegoś czasu jestem z chłopakiem za granicą. Luby tu pracuje, a ja przyjechałam do niego na wakacje. Codziennie chodzę więc na plaże i wygrzewam ciałko.

Ostatnio rozłożyły się przy mnie Polki- 2 kobiety z dzieckiem. Trajkotały, a trajkotały, ale miło było usłyszeć ojczysty język na obczyźnie. Do czasu. W pewnym momencie jedna z pań zaczęła bardzo krzyczeć na dziecko przy użyciu niecenzuralnych słów, że ją wodą pochlapało. Ja ze zdziwieniem popatrzyłam na panią i zanim zdążyłam się odezwać to słyszę jak ona mówi do koleżanki:

- No i na co się ta k**wa patrzy.

Zamurowało mnie. Niby sympatyczne babeczki a tu taki tekst. Wyczekałam więc na moment kiedy zadzwonił mój chłopak. Nawiązałam z piekielną kobitką kontakt wzrokowy i zaczęłam mówić po polsku. Mina babeczki bezcenna :) Szybko wzięła dziecko, zostawiła koleżankę i pognała na plac zabaw.

zagranica

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 84 (224)
zarchiwizowany

#37538

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pochodzę z małej miejscowości w której nie widziałam dla siebie przyszłości. postanowiłam więc pójść na studia do Większego Miasta.
W liceum przyjaźniłam się z 3 dziewczynami, z którymi kontakt trochę mi sie urwał w trakcie studiowania, ponieważ do domu jeździłam rzadko. Starałam się jednak regularnie z nimi rozmawiac i pare razy na piwko wyjść. Dziewczyny swoją edukacje zakończyły na liceum, pracować nie chcą, bo po co? rodzice dają póki co pieniądze i imprezują na maksa. nigdy nie stroniły od alkoholu i mocniejszych papierosów. nie raz i nie dwa się o to kłóciłysmy, bo mimo, ze je lubiłam to ten sposób imprezowania po prostu mi nie nie pasował.
Jakiś rok temu postanowiłam spotkać się z koleżankami, akurat obroniłam pracę licencjacką więc przepełniona szczęściem przygotowałam tzw. posiadówkę u mnie przy winku. Rodziców wygoniłam do babci więc cały dom miałysmy dla siebie.
Nie było tak źle, wspominałyśmy stare czasy, opowiadałaśmy sobie co u nas teraz sie dzieje, jakie mamy plany. w pewnym momencie jednak zaczęłam się dziwnie czuć. Pijana być nie mogłam bo wypiłam jakies 3 lampki wina, a świat mi wirował. nie będę opisywać dokładnie co działo sie potem. wiedziałam jedno- jestem pod wpływem narkotyków. koleżanki szybko poszły do domu, a ja całą noc siedziałam na łóżku i czekałam aż wstanie dzień i mama przyjdzie.
Gdy rodzice wrócili to opowiedziałam co i jak, chcieli dzwonić na policje, ale ubłagałam by tego nie robili, w końcu kiedyś sie kolegowałysmy.
po paru dniach jak doszłam do siebie poszłam do jednej z "przyjaciółek". nawet nie próbowała kłamać. przyznała, że dosypały mi narkotyku do wina. a jaki był powód? podały pare:
- Ty masz licencjat, my nie. (trzeba było iść na studia, głupie nie były),
-Wyrwałaś się z tego zadupia. (kto im tego bronił?),
- Ty masz fajnego chłopaka. (nie moja wina, ze ich faceci lubią bardziej alkohol, imprezy i używki od nich, niech sobie zmienią),
i teraz najlepsze:
- Twój tata ZA BARDZO kocha Twoją mamę ! (ojciec jednej z nich miał romans i zostawił jej mamą, ale co to ma do moich rodziców to nie wiem).
Bardzo tą całą sytuacje przeżyłam. Znałam te dziewczyny bardzo dobrze, w życiu bym nie pomyślała, że zrobią mi takie świństwo. Najgorsze jest to, że one nie widzą w tym nic złego.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (234)