Profil użytkownika
Fahren ♂
Zamieszcza historie od: | 19 listopada 2011 - 0:00 |
Ostatnio: | 4 kwietnia 2024 - 22:27 |
O sobie: |
"Mniej więcej", to są dwa palce w d**. Jeden mniej, drugi więcej. |
- Historii na głównej: 61 z 126
- Punktów za historie: 29158
- Komentarzy: 2493
- Punktów za komentarze: 17547
Jadę autem. Przede mną, na chodniku jakaś rodzinka pakuje samochód, dzieci biegają. W pewnym momencie jedno z dzieci popycha drugie, żeby upadło na jezdnię.
Hamulec, opony piszczą, stoję. Ogarniam, że jednak wyhamowałem przed leżącym dzieckiem. Rodzice w szoku, ja w duchu rzucam brzydkim wyrazem, pytam, czy wszystko w porządku.
Ano nie. "Bo jechałem za szybko", w opinii (zgaduję) mamuśki.
Padre na szczęście sam uzmysłowił kobiecie, że i tak jechałem poniżej dozwolonej, bo lecąc 50 km/h, zatrzymałbym się parę metrów dalej.
Hamulec, opony piszczą, stoję. Ogarniam, że jednak wyhamowałem przed leżącym dzieckiem. Rodzice w szoku, ja w duchu rzucam brzydkim wyrazem, pytam, czy wszystko w porządku.
Ano nie. "Bo jechałem za szybko", w opinii (zgaduję) mamuśki.
Padre na szczęście sam uzmysłowił kobiecie, że i tak jechałem poniżej dozwolonej, bo lecąc 50 km/h, zatrzymałbym się parę metrów dalej.
Niemcownia
Ocena:
214
(230)
Widziałem samochód.
Holujący inny samochód.
Z lawetką, na której stał jeszcze inny samochód.
Na autostradzie.
Na pasie awaryjnym.
Jadący 30km/h.
Piekielność, głupota, czy nieznajomość przepisów?
Holujący inny samochód.
Z lawetką, na której stał jeszcze inny samochód.
Na autostradzie.
Na pasie awaryjnym.
Jadący 30km/h.
Piekielność, głupota, czy nieznajomość przepisów?
droga
Ocena:
162
(206)
Sklep, nie widać żadnych zakazów. Szukam prezentu, wysyłając co jakiś czas zdjęcie produktu.
- Tutaj nie można robić zdjęć!
- Dlaczego?
- Bo nie!
- Tutaj nie można robić zdjęć!
- Dlaczego?
- Bo nie!
sklepy
Ocena:
132
(160)
Stacja paliw. Po niedawnej renowacji zmienili oznaczenia typów paliwa na dystrybutorach. Wchodzę, pytam:
- Na 12 jest diesel, czy benzyna?
- Nie wiem, obojętnie.
- Na 12 jest diesel, czy benzyna?
- Nie wiem, obojętnie.
Tankowanie
Ocena:
175
(209)
7go marca urząd wystawił rachunek płatny do 6go marca.
NIE polska
Ocena:
463
(493)
Tak mi się przypomniało:
Jednym z moich obowiązków w pracy było pilnowanie, by klienci autozłomu parkowali na parkingu przy stróżówce, a nie na placu manewrowym.
Zazwyczaj działało upomnienie w postaci lekkiego żartu, ("Radze zostawić samochód na parkingu, bo stąd chłopaki mogą go wziąć i zezłomować"). Ale jednemu to nie wystarczyło, zostawił auto na placu.
Co wiec mogłem zrobić? Ugadałem się z chłopakami na nauczkę. Widząc, że klient wychodzi z biura (a był to kawałek drogi), nadałem przez krótkofalówkę, żeby jeden z "wózkersów" podjechał widlakiem pod ten konkretny samochód.
Klient sprint, wydarł się, kazał wezwać szefa. Ten z kolei widząc, gdzie auto stoi - kazał chłopakom wziąć auto na rozebranie.
Podziałało.
Za każdym razem widziałem to auto na parkingu, nawet bez upominania.
Jednym z moich obowiązków w pracy było pilnowanie, by klienci autozłomu parkowali na parkingu przy stróżówce, a nie na placu manewrowym.
Zazwyczaj działało upomnienie w postaci lekkiego żartu, ("Radze zostawić samochód na parkingu, bo stąd chłopaki mogą go wziąć i zezłomować"). Ale jednemu to nie wystarczyło, zostawił auto na placu.
Co wiec mogłem zrobić? Ugadałem się z chłopakami na nauczkę. Widząc, że klient wychodzi z biura (a był to kawałek drogi), nadałem przez krótkofalówkę, żeby jeden z "wózkersów" podjechał widlakiem pod ten konkretny samochód.
Klient sprint, wydarł się, kazał wezwać szefa. Ten z kolei widząc, gdzie auto stoi - kazał chłopakom wziąć auto na rozebranie.
Podziałało.
Za każdym razem widziałem to auto na parkingu, nawet bez upominania.
Ocena:
352
(364)
Byłem u kumpla, w garażu.
Do tegoż garażu przyszła mama kumpla. Po krótkiej, acz niezbyt merytorycznej wymianie zdań postanowiła sprawdzić, co jest w plecaku.
MOIM plecaku.
Dość kulturalnie poinformowałem panią, że to nieładnie grzebać w czyichś rzeczach.
Do tegoż garażu przyszła mama kumpla. Po krótkiej, acz niezbyt merytorycznej wymianie zdań postanowiła sprawdzić, co jest w plecaku.
MOIM plecaku.
Dość kulturalnie poinformowałem panią, że to nieładnie grzebać w czyichś rzeczach.
Ocena:
263
(331)
Wczoraj wieczorem cudem nie doszło do wypadku. Jak?
Przejście dla pieszych przez dwa pasy w jedną stronę. Dla pieszych - zielone. I słyszę pisk opon.
Kierowca dostał nagłego ataku daltonizmu, gdyby nie szybka reakcja pieszej, samochód ściągnąłby ze sobą wózek z dzieckiem.
Inny kierowca ruszył, by zastawić pirata. Jak się okazało, Rosjanina. Po polsku nic. Mimo to, przez cały czas prosił, by nie wzywać policji. Proponował, że za niewzywanie zapłaci mi, kobiecie i kierowcy, który go zastawił.
Świnia byłem, wezwałem.
Przejście dla pieszych przez dwa pasy w jedną stronę. Dla pieszych - zielone. I słyszę pisk opon.
Kierowca dostał nagłego ataku daltonizmu, gdyby nie szybka reakcja pieszej, samochód ściągnąłby ze sobą wózek z dzieckiem.
Inny kierowca ruszył, by zastawić pirata. Jak się okazało, Rosjanina. Po polsku nic. Mimo to, przez cały czas prosił, by nie wzywać policji. Proponował, że za niewzywanie zapłaci mi, kobiecie i kierowcy, który go zastawił.
Świnia byłem, wezwałem.
Bo polska to nie stan umysłu
Ocena:
511
(567)
W poprzedniej historii wspomniałem o psie wielkości małego czołgu. Odporności jednak miał tyle, co każdy inny. I komuś przeszkadzał.
Któryś z miejscowych podrzucił mu do miski ości. Krtań zmieniła się w sito.
Za rękę nikogo się nie złapało, zrobić oficjalnie nie można było nic.
Któryś z miejscowych podrzucił mu do miski ości. Krtań zmieniła się w sito.
Za rękę nikogo się nie złapało, zrobić oficjalnie nie można było nic.
Ocena:
319
(377)
Z dawnych lat, na fali historii o psach.
Wieś rządzi się swoimi prawami, takimi jak puszczony samopas inwentarz w postaci drobiu wszelakiego, jak i psy rasy różnej, pilnujące podwórka.
Idąc do szkoły, musiałem mijać podwórko nijak ogrodzone, pilnowane przez psa wielkości szczura. Nadal nie wiem, czy nauczył się obsługi zegarka, gdyż o stałej godzinie czatował na mnie czekając, aż będę na wysokości jego terenu. Rozmowy z właścicielami nie odnosiły skutku, aczkolwiek "problem" rozwiązał się sam.
Któregoś razu szczuropodobny zauważył mnie. Jak zwykle, czatował. Dopiero w szaleńczym biegu z ujadaniem na pysku zauważył, że za mną drepcze pies wielkości małego czołgu (wówczas w kłębie sięgał mi do pasa), a ujadanie odebrał jako atak na właściciela.
Krwawo nie było. Spłoszył szczuropodobnego i od tego czasu miałem spokój.
Wieś rządzi się swoimi prawami, takimi jak puszczony samopas inwentarz w postaci drobiu wszelakiego, jak i psy rasy różnej, pilnujące podwórka.
Idąc do szkoły, musiałem mijać podwórko nijak ogrodzone, pilnowane przez psa wielkości szczura. Nadal nie wiem, czy nauczył się obsługi zegarka, gdyż o stałej godzinie czatował na mnie czekając, aż będę na wysokości jego terenu. Rozmowy z właścicielami nie odnosiły skutku, aczkolwiek "problem" rozwiązał się sam.
Któregoś razu szczuropodobny zauważył mnie. Jak zwykle, czatował. Dopiero w szaleńczym biegu z ujadaniem na pysku zauważył, że za mną drepcze pies wielkości małego czołgu (wówczas w kłębie sięgał mi do pasa), a ujadanie odebrał jako atak na właściciela.
Krwawo nie było. Spłoszył szczuropodobnego i od tego czasu miałem spokój.
Wsi spokojna wsi wesoła..
Ocena:
274
(388)
‹ pierwsza < 1 2 3 4 5 6 7 > ostatnia ›