Profil użytkownika
Fahren ♂
Zamieszcza historie od: | 19 listopada 2011 - 0:00 |
Ostatnio: | 24 kwietnia 2024 - 22:55 |
O sobie: |
"Mniej więcej", to są dwa palce w d**. Jeden mniej, drugi więcej. |
- Historii na głównej: 61 z 126
- Punktów za historie: 29158
- Komentarzy: 2496
- Punktów za komentarze: 17551
@Error505: A to jakaś różnica, skoro "szczególnie, że to dziecko"? O ile wiem, przy rozjeżdżaniu staruszki należy się zachować tak samo, jak przy rozjeżdżaniu dziecka, tj nie rozjeżdżać.
@Armagedon: Ale jak to? Tak bez awantury? Przecież skoro mają podpis, że ktoś odebrał - a nic nie podpisywałaś - to wali prokuraturą i sfałszowaniem podpisu na kilometr
Skoro się przejmuje - to nie "macho". Normalnie facet powinien mieć to gdzieś
Czyli - Będąc niewidoczna przez krzaki założyłaś, że kierowca karetki cię widzi. Do tego skubaniec podkradł się z wyłączonym silnikiem, bo inaczej usłyszałabyś warkot i domyśliła się, że zaraz ruszy? Dobrze zrozumiałem?
Z tej perspektywy - Faktycznie, pasożyty wręcz. Z innej - nie do końca. "Nawet jak już miałam te 18 i 19 lat, nadal musiałam tłumaczyć się do kogo wychodzę, musiałam wracać przed 22 na najlepiej po 20stej, brat zaś w wieku 16 lat potrafił przyjść pijany" - Małe ryzyko, że brata napadną w celu zaciągnięcia w krzaki, zerowe - że wróci z ciążą. Stąd podejrzewam główne różnice.
Zaparkuj obok. Rozlej pod porzuconym olej silnikowy, przepracowany. "Bryy, wiejscy, bo tu coś wycieka z auta, zagrożenie dla środowiska" I mają podstawę, żeby takiego pacjenta wywieźć. Tylko pytanie, co jak właściciel wróci?
Ale co zarobili na dopłatach i zawyżaniu cen (no i organizacji) to ich. Chyba, ze była jakiś pozew zbiorowy?
Cze, chwila, "wspólni znajomi uświadomili mnie w ilu rzeczach mnie okłamywał. Jak chociażby im mówił, że nie mogę przyjść na spotkanie, a mnie nie mówił nawet, że jestem gdzieś zaproszona." - Ti wspólni znajomi nie mieli wcześniej do ciebie kontaktu, że to za jego pośrednictwem gdzieś zapraszali?
Są dwie opcje. Albo CH2 jeszcze nie odróżnia wyobraźni od rzeczywistości i jest przekonany, że CH1 go bije (o czym mówi też rodzicom, skąd ich reakcja), albo to rodzice namawiają go do kłamstwa "bo przecież wszystkich dzieciaków naraz nie widzisz i uwierzysz, ze przeoczyłaś".
Rozwala mnie "To miał być sekret, ale się wydało, bo wszyscy to sobie powiedzieli".
@bazienka: Czyli jak facet zarabia mniej od ciebie (czyli miedzy 0 - twoja pensja) to jest pasożytem. Lepiej bym nie dowiódł swojej racji
@helgenn: Otóż to. Albo facet pracuje, albo oboje. Pary, gdzie to kobita zarabia, a facet zajmuje się domem, to mały %. Dlatego typowe, że facet ma być tym tradycyjnym, zarabiającym, a kobita może być tą nowoczesną - pracującą lub nie.
Pierwszy raz słyszę o takim pomyśle - i brzmi nieźle. Tylko wykonanie jak widać...
@helgenn: 4 pary z ilu tobie znanych?
@helgenn: Poczytaj po literce, a doznasz oświecenia ;) W dzisiejszych czasach facet MA zaiwaniać, kobita MOŻE zaiwaniać. Rzadko kiedy zdarza się (pasująca obojgu na dłuższą metę) sytuacja, żeby to facet zajmował się domem, a kobita zarabianiem. Jest albo "on pracuje i utrzymuje", albo "oboje pracują i utrzymują". @ohboy, ucz się od Armagedon mizoandrii, bo ci nie idzie. Załóżmy, że dane na które się powołujesz są rzetelne. Jak wypadają w porównaniu do aktywnych zawodowo mężczyzn?
Można rzec, że w obecnych czasach dość typowe - Ty jako facet masz być tym tradycyjnym, utrzymującym rodzinę, a ona może być tą nowoczesną, wyzwoloną, po drugiej stronie kuchni. No bo jak to tak, czegoś od niej wymagasz (choćby obiadu)? "To nie XIX wiek, gdzie kobita ma tylko ogarniać dom, chamstwo i prostactwo"
@Samoyed: Gdzie ja niby cos takiego powiedziałem?
@janhalb: "Zrób to, bo ci yebnę" jest czymś innym, niż "zrób to, albo nakrzyczę", nie sądzisz?
@Ohboy: Oby nie, bo jeszcze się tam znajdzie "gwałt myślowy" zrównujący pomyślenie o kimś z traumatycznymi przeżyciami
@Xynthia: "Violence is the use of physical force so as to injure, abuse, damage, or destroy.[1] Other definitions are also used, such as the World Health Organization's definition of violence as "the intentional use of physical force or power, threatened[2] or actual, against oneself, another person, or against a group or community, which either results in or has a high likelihood of resulting in injury, death, psychological harm, maldevelopment, or deprivation" Przemoc psychiczna, podobnie jak ekonomiczna - nie istnieje. Bo nie może. Chyba, ze umiesz siłą umysłu rzucić taboretem, wtedy owszem, bo dochodzi do fizycznego uszkodzenia czyjegoś ciała. "Ohajtałeś się z nią? Jeśli nie, toś wygrał, bierz swoje gacie i jak najdalej. Tym bardziej, jak nie macie dzieci. Chyba, ze to twój dom, to jej walizki za drzwi i nara" - Chyba zbyt mało czytelna sugestia na rozstanie, nie sądzisz @fusik? @Ohboy - Musi. To wynika z definicji.
Po pierwsze - to nie jest przemoc. Przemoc to akt fizyczny. Ona się nad tobą znęca psychicznie, ale przemocy nie stosuje. Dlaczemu? Bo 1) tak wyładowuje agresję, 2) to są guciotesty. Ohajtałeś się z nią? Jeśli nie, toś wygrał, bierz swoje gacie i jak najdalej. Tym bardziej, jak nie macie dzieci. Chyba, ze to twój dom, to jej walizki za drzwi i nara
Jakiś czas temu gościu mi wymusił na rondzie. Tyle dobrze, że z nogą na hamulcu odbiłem i do kolizji nie doszło. Wysiedliśmy, gościu przeprosił, twierdził, że "schowałem mu się w słupku". Zdarza się, uścisnęliśmy sobie dłonie i każdy pojechał w swoją stronę. Kamerka była, proszsz https://www.youtube.com/watch?v=WBAqwrhykJE
@Dominik: Ja dostałem za darmo, to chyba rozdawał?
Serio jesteś zadziwiona, że pani starsza pielęgniarka miała więcej czasu na zdobycie doświadczenia, niż młodsza?
Siema "plan zagospodarowania przestrzennego" czy coś, możliwe, ze jak będą fundusze, to walną tam chodnik. I nie będzie trzeba przerabiać mostku