Profil użytkownika
Gaja_Z_czekolady
Zamieszcza historie od: | 9 lipca 2013 - 20:46 |
Ostatnio: | 8 maja 2021 - 15:20 |
- Historii na głównej: 54 z 62
- Punktów za historie: 24317
- Komentarzy: 98
- Punktów za komentarze: 1037
Zamieszcza historie od: | 9 lipca 2013 - 20:46 |
Ostatnio: | 8 maja 2021 - 15:20 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@czaron: Po przeczytaniu tego suchara, wyschła mi woda w szklance ;)
Ja ten skrót odkryłam, dzięki kochanemu kotu, który przeszedł po klawiaturze;)
@fotopat: Mam możliwość oddać je na wieś - mój tata dość regularnie wozi rzeczy (ubrania, zabawki, raz nawet stary komputer) w swoje rodzinne okolice, gdzie jest spora bieda. Myślę, że na pewno znajdą się na nie chętni.
@raj: Do piwnicy reglarnie się włamują. Mam górala, kupionego za ponad 1500 zł. Sorry, ale wolę go codziennie taszczyć niż zaryzykować kradzież.
@PaniczKa: Ja ustąpiłabym jej, 5 minut mnie nie zbawi. Jest u mnie w mloku młoda mama (2 dzieci), której regularnie chce ustępować, a ona nigdy nie korzysta, bo "chce uczyć dzieci, żeby umiały czekać". Poza tym, nie róbmy z matek z wózkiem tak poszkodowanych i niezaradnych istot.
@imonthehighwaytohell: Co do jedzenia, to radzę je chować - kot zaraz się do tego dorwie, niezależnie od stopnia wychowania ;)
Miej przy sobie parę przysmaczków/suchej karmy/kulk i rzucaj ilekroć kot jest w pokoju. Na 100% poleci za tym, a wtedy możesz zamknąć drzwi. Ja tak sobie radzę ze swoim, gdy wejdzie do jakieś szafki i nie chce wyleźć. Spróbuj cytrusowy odstraszacz albo wodę. Jego zachowanie to klasyczne wynudzenie i zaniedbanie przez właściciela. Możesz też się z kotem pobawić (wystarczy 10 - 15 minut dziennie), ale po nie Twój kot, nie Twój obowiązek - zwłaszcza, że ich nie lubisz.
Jeśli chcesz korzystać w face'a w celach kulinarnych, może zasuskrybuj kilka blogów? Ja tak robie.
@imhotep: Przecież jest link do historii
Najlepiej byłoby ją zgłosić.
Ja raz pożyczyłam notatki mojej znajomej, a dziwnym trafem trafiły do całego roku, czego sobie nie życzyłam. Potem nie pożyczałam i był spokój.
@qulqa: Wiem, sama byłam dzieckiem i różne rzeczy się robiło. Dziś zapukałam do sąsiadki i zaprosiłam wszystkich do siebie. Dzieci szły niechętnie, ale było zachwycone Mruczkiem, który dawał się nosić na rękach, głaskać i karmić przysmaczkami (a niech mu będzie). Zostałam nawet spytana przez dzieci, czy mogą któregoś dnia wpaść do kotka i ponownie przeproszona. Więc to chyba jedna z nielicznych piekielności zakończona pozytywnie :)
@JaNina: Z tego, co mówiły to nie wiedziały, że kot był na balkonie - więcej, nawet że mam kota. Dziewczynki się nawet popłakały, więc może rzeczywiście zakopię topór wojenny, myślę nawet czy dzieciom kota nie "przedstawić". Mruczek lubi dzieci. Wydaje mi się, że kobieta jest samotną matką - sąsiada/ojca nigdy nie widziałam, a ona codziennie rano wychodzi do pracy i wraca sama z zakupami.
@Ethel: Zgadam sie. Mam kota i jak trzeba bylo zrobic mu zastrzyk, musialam trzymac go ja i weterynarz - a moj jest dosc lagodny, jesli chodzi o uzywanie pazurow i drapanie, ciezko mi uwierzyc, ze pieciolatek dal rade utrzymac kota w takiej sytuacji. Chyba, ze mial na sobie zbroje...
@Rollem: U nas to jest "osiedlowy" domek, znajduje się pod schodami jednego z okolicznych budynków - nikomu nie przeszkadza, nawet nie tak łatwo go zauważyć. Dbają o niego okoliczni mieszkańcy, co więcej część kotów nawet była kastrowana na koszt miasta. Ja nie rozumiem, co może usprawiedliwiać coś takiego.
@cassis: Tia, rozumiem Twój ból. Ja od czasów nocowania mojego kuzyna i jego dziewczyny mam dużo mniejszą tolerancję do "dodatkowych" gości. Mój kot też.
@onnika: Po rowerze człoiek jest spocony, ale to co opisujesz to parodniowy syf;/
@Shaienne: dzięki. Rozumiem jeszcze pieszych chodzących po ścieżce, gdy porządnego chodnika nie ma, ale gdy obok ścieżki jest porządny chodnik, to po co ryzykować życiem? Rozpędzony rower jest równie niebezpieczny, co samochód.
@Saszka999: Bo na ścieżce, pewnie ciężko 35/h na godzinę zasuwać...
@Eve: Z drugiej strony ktoś mógł szybko jechać i po prostu ją potrącić albo ona nagle mogła wejść pod jeżdżący rower, który nie zdążyłby zahamować. Poza tym, o ile mogę to nie wjeżdżam na chodnik, bo on jest dla pieszych.
@Narisa: Od czasu zamknięcia, nie spał w nim ani razu. Wcześniej, sypiał tam, od czasu do czasu (jak to kot śpi gdzie chce)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 października 2015 o 8:26
@Vege: O jezu, to lepiej jej zaaplikowac dawke psychotropow. Stala i to codziennie. ;/
@ieyasu: Tez sie wkurzylam, ale co mialam zrobic, dziewczyne na balkon wystawic? ;) Moglam zaproponowac, zeby w transporterze spala.
@0303: Grunt, ze kuzyn wiecej nie nocuje, zwlaszcza, po sugestii, ze jesli beda znowu chcieli zanocowac, to pod warunkiem, ze razem z dziewczyna beda spac w tym transporterze.
@Armagedon: Spali w salonie i nie zamkneli drzwi. Na poczatku go wyrzucili, ale "miauczal pod drzwiami". Moj kot potrafi sie dopominac o wpuszczenie do zamknietego pomieszczenia dosc cichym, ale upierdliwym miaukiem. A czemu, czekalam do rana? Jest to jednak rodzina, z ktora sie widuje kilka razy do roku i wiem z doswiadczenia, ze zrobienie awantury w srodku nocy skonczyloby sie ostrymi komentarzami i fochem ze strony ciotki (matki kuzyna) i babci. O ile, mam w nosie ich opinie, to chcialam oszczedzic moim rodzicom sluchania uwag na temat mojego wychowania. Poza tym, kilka godzin roznicy nie zrobilo, bo efekt jest taki sam.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 października 2015 o 12:28