Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Gettor

Zamieszcza historie od: 25 lipca 2017 - 13:32
Ostatnio: 13 lipca 2019 - 16:26
  • Historii na głównej: 4 z 6
  • Punktów za historie: 649
  • Komentarzy: 27
  • Punktów za komentarze: 286
 
zarchiwizowany

#84859

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótka historia o nękających telemarketerach.

Dzwoni do mnie człowiek i z miejsca zaprasza mnie do nowo otwartego salonu masażu w << mojej miejscowości>>.
I nawija jak najęty, Eminem by się mógł od niego uczyć.
Na proste pytanie "Panie, hola, skoro wie pan w jakiej miejscowości mieszkam to skąd ma pan moje dane?" powiedział jeszcze ze dwa zdania ignorując to co właśnie powiedziałem i rozłączył się w połowie trzeciego.

Przykre jak ludzie żerują na ludzkiej naiwności. Pewnie zaraz by się zaczął pytać o moje dane osobiste (szczególnie miejscowość zamieszkania, jak sądzę).

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (21)
zarchiwizowany

#80190

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak własne ciało obraca się przeciw mnie.

Miałem marzenie: zostać zasłużonym honorowym dawcą krwi. Marzenie realizowałem regularnie, ale tak jak teraz mam w legitymacji 3.6 litra oddanej krwi to tak już zostanie, bo nie mogę już więcej oddawać. A może mogę, tylko muszę "bardzo" chcieć? Już wyjaśniam.

Jakiś rok temu przy okazji oddawania krwi zdażyło mi się mieć za wysokie ciśnienie/tętno (albo oba) i pani doktor nie puściła mnie do oddawania krwi. Uznałem to za dość zrozumiałe i nie kłóciłem się: potruchtałem do rejestracji po godzinne usprawiedliwienie nieobecności i wracam do roboty.
Od tamtego czasu notorycznie jak tylko mnie lekarz bada to momentalnie mi ciśnienie i tętno wzrasta, bo się stresuję że wyniki będą nie takie jak trzeba. Za każdym razem stres (i tętno) jest coraz większe, bo za każdym razem pada ze strony lekarza komentarz "ma pan podejrzanie wysokie tętno krwi".

Miałem nawet robiony test Holtera (i inne badania serca) i na przestrzeni 24 godzin jak byk było widać, że kiedy przebywałem w placówce (czyli na początku i na końcu testu), tętno wynosiło 140-160, a przez resztę dnia spoczynkowe 80-90.

Od tamtego testu raz byłem próbować oddać krew i badanie lekarskie wyglądało mniej więcej tak:
[L]ekarka: Ale pan ma wysokie tętno, 150, cóż to ma znaczyć?
[J]a: Bo widzi pani, syndrom białego fartucha* i te sprawy
L: Ale jaki biały fartuch, ja nie mam nawet białego fartucha na sobie! Pan się nie stresuje, tu nie ma żadnych lekarzy, czy ja wyglądam na stresującą? (cytat może nie dosłowny, ale prawie)
J: ... no wciąż. Zapewniam panią że już dużo razy krew oddawałem, zawsze miałem nieco wyższe tętno i nigdy nie czułem się źle po oddaniu krwi.
L: e, co pan opowiada, pan pójdzie do poczekalni, poczeka 15 minut i wróci zrelaksowany!

Cytując pewien popularny ostatnio serial animowany: próbowałeś kiedyś się zrelaksować na żądanie? Nie da się, to paradoks!

Po kilkunastu minutach wróciłem do gabinetu, pani zmierzyła, stwierdziła że 120, że wciąż za dużo i ona mnie nie puści do oddawania krwi.
Teraz tak półżartem sobie myślę czy jest jakaś grupa wsparcia dla cierpiących na syndrom białego fartucha, czy może zapisać się do psychologa?

____
*Syndrom białego fartucha - tak się właśnie nazywa odruch warunkowy związany ze stresem na widok lekarza / na badania lekarskie

oddawanie krwi badania lekarskie

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 22 (70)

1