Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ginger

Zamieszcza historie od: 2 lutego 2020 - 14:27
Ostatnio: 10 lutego 2021 - 20:00
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 123
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 1
 

#86019

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielnych czytam od 2011 roku. Czas dać coś od siebie ;)
Wczoraj odwiedziłam znajomych. Małżeństwo sympatycznych 80-latków. I tak od słowa do słowa temat zszedł na opłaty. Poskarżyli się na wysokie rachunki za telefon stacjonarny.

Biorę rachunek do ręki, a tam pakiet Orange Love czy jakoś tak. A w nim:
- internet 10mb - 60zł + utrzymanie łącza 10zł;
- telefon komórkowy - 10zł;
- telewizja - 30zł;
- telefon stacjonarny dokładnie 4.77 plus chyba 1.2zł za rozmowy.

Znajomi święcie przekonani, że płacą za sam telefon stacjonarny. O reszcie usług nie mieli pojęcia. I teraz pytanie: kto był bardziej piekielny? Orange, które wciska pakiety starszym schorowanym ludziom? Dziadki, bo nie czytają co podpisują, wierząc tej miłej pani z infolinii? Czy rodzina, która według mnie powinna choć trochę kontrolować za co rodzice, czy dziadkowie płacą tak wysokie rachunki?

Orange

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (155)
zarchiwizowany

#86020

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piątek, 27.12.2019r.
Biedronka zorganizowała promocję polegającą na tym, że dowolne dwie rzeczy z artykułów przemysłowych można było kupić w cenie tego droższego. Pomijam tłum ludzi z wypchanymi po brzegi wózkami. Bo jak za darmo to "biere". Jest promocja każdy ma prawo skorzystać. Chciałam i ja.
Interesował mnie zakup dwóch konkretnych gier na PS4. Normalnie szkoda mi było wydać 200zł. Ale już stówka za dwie była do przyjęcia. Zmęczona po pracy (inwentaryzacje na koniec roku), ale swiadoma, że zrobię dużą przyjemność mojemu mężowi, udałam się na tournee po biedronkach. W dwóch pierwszych nie znalazłam, czego szukałam. Ale w trzeciej są. Stoją w gablotce obok siebie po ostatniej sztuce. Wewnętrzny zaciesz i idę szukać pracownika co by mi tę gablotkę otworzył. Miła pani przekierowała mnie do kierownika (K).
Ja: dzień dobry, mógłby mi Pan otworzyć gablotkę, chciałabym dwie gry kupić.
K.: ok ( ani dzień dobry ani nic)
Podchodzimy do gier. Kierownik otwiera, wyciąga jedną z interesujących mnie gier i trzymając ją w ręce pyta co podać.
Ja: właśnie tę grę co Pan trzyma w rękach i jeszcze x.
K.: niestety ta gra już jest sprzedana o.O
Ja: Ale jak to?
K. Wybierasz coś innego czy zamykać?
No i stoję na środku Biedronki z karpikiem na twarzy. Facet spojrzał jeszcze raz i sobie poszedł. Powinnam teraz napisać, że nauczona doświadczeniem piekielnych postawiłam się kierownikowi, który ewidentnie chciał te grę sobie odłożyć i wywalczyłam swoje. Niestety, wyszłam nie potrafiąc pojąć co właśnie się odtrabaniło. Rozumiem, że pracownicy sklepów odkładają sobie towar, żeby kupić go po zakończonej pracy. Ale żeby któryś tak bezczelnie wziął towar, o który właśnie pyta się klient, nie potrafię tego pojąć.

Biedronka promocje piekielny kierownik

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (20)

1