Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

GlowaWChmurach

Zamieszcza historie od: 27 lutego 2020 - 15:12
Ostatnio: 7 marca 2024 - 8:35
  • Historii na głównej: 19 z 19
  • Punktów za historie: 2470
  • Komentarzy: 80
  • Punktów za komentarze: 243
 

#87875

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do historii motorniczej, której pasażer skopał tramwaj, przypomniała mi się podobna sytuacja, ale tym razem motorniczy był piekielny.

Sytuacja z dzieciństwa. Wracamy ze szkoły, mamy spory kawałek, ale widzimy nadjeżdżający tramwaj. Do przystanku też kawałek, więc zaczynamy biec. Tramwaj nas wyprzedził, stanął na przystanku, a my dalej biegniemy. Pasażerowie wysiedli, ludzie z przystanku wsiedli, ale motorniczy nie zamknął drzwi i nie ruszył, tak jakby na nas czekał, więc przyśpieszyliśmy. W końcu wbiegamy na przystanek, a motorniczy dosłownie przed nosem zamknął nam drzwi i odjechał.

To samo zdarzyło mi się jeszcze kilka razy w życiu. To jakaś zabawa motorniczych, że czekają aż pasażer dobiegnie, żeby mu trzasnąć drzwiami przed nosem i odjechać?

tramwaj motorniczy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (173)

#86768

przez ~Trudi ·
| Do ulubionych
Z apteki.

Parę dni trąbienia w mediach i konsekwentnego przeganiania bezmaseczkowych pacjentów - pierwszy dzień jak wszyscy mieli!

Radość jednak trwała do czasu... Pani kurier. Frontem, między pacjentami wchodzi i jak już weszła to pyta czy może tędy (zamiast od zaplecza), w dodatku bez maseczki. Delikatnie pani zwróciłam uwagę, bo jednak zły przykład ludziom daje i jeszcze pomyślą, że to jest akceptowalne jak przemilczę.

W odpowiedzi osoba świadcząca usługi dla branży farmaceutycznej mi mówi, że ona w koronawirusa nie wierzy... a tak poza tym ma astmę i nie musi.

Nie będę wnikać czy pani ma czy nie ma- można założyć przyłbice, albo nie pajacować, że w 3 min się udusi. Pomijając, że miało to bardziej wydźwięk jak "i co mi zrobisz?"

Drugi raz w życiu się pokusiłam o donosik. Myślę jednak, że pracodawca tej Pani będzie wdzięczny, że mu potencjalnego sabotażystę w firmie wydałam ;)

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (158)
zarchiwizowany

#86728

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przeglądałem sobie losowe historię i trafiłem na to https://piekielni.pl/81977
Trochę poczytałem komentarze i niestety jest to kolejny przykład braku zrozumienia.

Sam kolarstwo uprawiam od 16 lat. W stopniu amatorskim, czasem pojawiam się na jakichś lokalnych wyścigach czy to szosowych czy XC, w czasach studenckich było ciutkę profesjonalnie, nawet dorobiłem się licencji PZKol./UCI.

Jestem też kierowcą, robie te 30 000 km rocznie.

Niestety Polskie przepisy dotyczące konstruowania dróg rowerowych są totalnie nieprzystosowane do rzeczywistości i bezpieczeństwa. Budowanie ich np. na wspólnym pasie z chodnikiem jest już absurdalne, do tego ogromna ilość wyjazdów z bocznych ulic/posesji. Ale jednak są i powodują że dla 90% rowerzystów jazda tą drogą stanowi zdecydowanie bezpieczniejszą alternatywę niż jazda drogą. Chociażby sam fakt że jak ktoś sobie pyka 10-12km/h a wyprzedza go samochód z prędkością 50km/h to już różnica prędkości jest duża. Dlatego osobiście szlag mnie trafia jak widzę że obok biegnie ładna ścieżka a ktoś sobie pyka powolutku droga blokując ruch.

Jednak wypowiem się o tych 10% dla których drogi rowerowe nie są bezpieczne. Nigdy nie byłem jakimś mega wytrenowanym, walczącym o zwycięstwa zawodnikiem, ale jestem na tyle wyjedzony że trzymam tempo typowego peletonu amatorskich wyścigów szosowych(bez licencji PZKol./UCI) Utrzymanie takiej formy to średnio 10-20 godzin treningów tygodniowo. Ale nawet mniej zaawansowany amator, trenujący po kilka godzin w tygodniu, na dobrej szosie osiąga całkiem duże prędkości. Przykładowo mój 62 letni ojciec, spokojnie ogrania średnie rzędu 26km/h w wyżynnym terenie i po płaskim leci 30km/h. Sam na odcinkach płaskich jadąc w typowym równym tempie trzymam 36-40km/h, na zjazdach wyniki po 70-80km/h nikogo nie powinny dziwić.
Teraz moi drodzy, taka scenka, jest sobie ciąg pieszo-rowerowy, wzdłuż dużego zalewu, gdzie poruszają się setki typowych, weekendowych rowerzystów, pykających sobie spokojnie, rekreacyjnie. Jak wkomponować w ten obrazek np. takiego mnie, ważącego 86kg, jadącego ok 40km/h? Trzeba być skrajnie nieodpowiedzialnym idiotą żeby zdecydować się na trenowanie w takim miejscu. Biorąc pod uwagę że w ciągu 2-3 godzin treningu przejeżdżam 65-100km, zdarza mi się napotkać odcinki z takimi ścieżkami. Świadomie wybieram drogę, zamiast drogi rowerowej, bo cenię sobie bezpieczeństwo swoje własne i tych, którzy wybrali się na spokojną rekreację.
Kolejną kwestią jest właśnie to w jaki sposób kierowcy zachowują się na dojazdach do takich ścieżek. Z 10 sytuacji, kiedy kierowca wymusił na mnie pierwszeństwo gdy jechałem rowerem 9 miało miejsce gdy wybierałem ścieżkę a nie drogę. Wynika to głównie z tego, że takie rzeczy są mimo wszystko jeszcze nowością dla nas jako kierowców, drogi rowerowe dopiero się pojawiają, i wielu z nas bardzo nieświadomie, traktuje taką drogę jak chodnik. Natomiast tam gdzie spodziewamy się samochodu, nasza uwaga jest zdecydowanie większa. Rower z 40km/h hamuje jednak zdecydowanie gorzej niż z 10km/h i to nawet taki za 50 000 zł, fizyki nie oszukamy ;)
Ponadto, w wielu przypadkach infrastruktura jaką napotykamy, jest wybitnie nieprzystosowana do jazdy na rowerze szosowym. Średnio mi się widzi kupowanie nowej szytki za 400zł albo co gorsza karbonowego koła za kilka tys. zł, bo ktoś sobie wymyślił na ścieżce rowerowej, piękne granitowe krawężniki, ścięte tak że można się nimi ogolić.
Dla jasności, dodam że gdy poruszam się na rowerze do XC, który jest sporo wolniejszy, bo jest po prostu rowerem w teren, gdy mam odcinek z droga rowerową to nią po prostu jadę, bo „góral" jest wolniejszy, lepiej hamuje i lepiej znosi wszelkie nierówności.

Dlatego wierzcie mi, zdecydowana większość tych, którzy traktują rower jako sport i trenują intensywnie, przeżyli na własnej skórze wiele i wypracowali sobie takie nawyki dotyczące jazdy, by było to najbezpieczniejsze dla nich i reszty otoczenia. Staramy się jak najmniej przeszkadzać innym uczestnikom ruchu, dlatego po prostu postawcie się czasem w miejscu takiego gościa w obcisłym stroju na 25mm oponie i pomyślcie, dlaczego jedzie drogą.

Ścieżki rowerowe

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 8 (76)

1