Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

GrumpyMatt

Zamieszcza historie od: 17 czerwca 2019 - 12:52
Ostatnio: 12 kwietnia 2023 - 12:15
  • Historii na głównej: 38 z 38
  • Punktów za historie: 4724
  • Komentarzy: 88
  • Punktów za komentarze: 376
 
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
18 maja 2021 o 21:28

@xlendi: Ocieplenia, oprócz tego nic, bo jak mu każdy mówił "skończ szkołę, maturę zrób, idź na studia" to nie, był mądrzejszy, szkołę rzucił i poszedł na budowlańca. A potem narzekanie jak to robota ciężka. No, ostatnio też w końcu zrobił maturę i jakiegoś magistra na inspektora BHP. Problem w tym, że nie patrzył czy wogóle jest praca, tylko czy to lekka praca jest. No a akurat w tym zawodzie dużo jej nie ma, bo to już nie PRL że inspektor BHP musiał być nawet w publicznym szalecie, a poza tym marne są szanse że ktoś zatrudni ponad 50 letniego faceta świeżo po studiach i bez doświadczenia i to na pół etatu bo KRUS. No ale ojciec wymyślił że sobie te studia zrobi, a potem "Szwagier dej robotę", jako że wujek jest na wysokim stanowisku w jednej firmie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
18 maja 2021 o 18:07

@Armagedon: Nope. Środek miejscowości obok kościoła i odpustu. Awaryjnych niet, trójkąta niet, w środku miejscowości na oczach tak pi razy drzwi dziesiątek ludzi raczej nikt nie wywlókł i nie uprowadził.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 maja 2021 o 11:44

Aż mi się przypomniała historia, gdzie jakaś starsza babcia jako próbkę kału przyniosła cały "produkt" w... gazecie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
9 maja 2021 o 17:28

@Puszczyk: Ale Ty zdajesz sobie sprawę, że OJCIEC mojego znajomego będzie miał takie same koszty utrzymania bo nie będzie specjalnie sprzedawał swojego domu i kupował/budował/wynajmował drugiego 100 km dalej z powodu pracy?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
6 maja 2021 o 23:26

@Puszczyk: No to tam akurat nie było 800-900 Euro, tylko coś bardziej w okolicach 2000 albo więcej, więc marnowanie całego dnia na rozmowę na której mają gdzieś Twoje wymagania i oferują Ci mniej niż 1% więcej to jest wielka piekielność. Zresztą, nawet na polskie realia to gdybym miał pracę w której bym zarabiał tak ze 4500 zł, to oferowanie mi niecałej 100 zł więcej za porzucenie pracy w której mi dobrze i w której długo pracuję byłoby dla mnie czystą kpiną.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 maja 2021 o 23:03

Opisywałem tutaj kiedyś podobną historię z właścicielem psa w mojej okolicy. Facet budował sobie dom, ale nawet gdy nie było jeszcze siatki, a po jej założeniu pod furtką i bramą była szczelina taka że człowiek mógłby przejść na czworakach, to Pan Kretyn zostawiał sobie na posesji na noc 2 wielkie i dość agresywne owczarki a sam jechał gdzieś w siną dal, a co tam, niech sobie piesie biegają po całej miejscowości bez nadzoru i wyskakują na kogo chcą. Cud że nikogo nie pogryzły choć nieraz nawet ze mną mam wrażenie było blisko. Nawet gdy już był zrobiony płot i brama była podmurowana, to właściciel często po prostu jak gdzieś jechał to nie zamykał bramy, bo przecież on się spieszy i nie ma czasu nasisnąć przycisku na pilocie. No i psy nadal sobie biegały, skargi nic nie dawały. Skończyło się to jednak pewnego dnia, gdy stracił jednego psa. Cóż, oficjalnie niby nie ma dowodów że to był jego pies, ale: -Wałęsający się samopas owczarek wbiegł pod samochód i nieźle go uszkodził, bo to wielkie bydle jest -Właściciela nie znaleziono, nikt się nie przyznał -Od tamtego dnia facet ma tylko jednego owczarka i zaczął zamykać bramę. Przypadek?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 kwietnia 2021 o 23:08

@glan: Jednym ze sposobów jest wywalanie po kryjomu takich rzeczy samemu, tak jak ja zrobiłem z tymi podkowami dziadka. Najczęściej tacy chorzy ludzie brak tych "Bardzo przydatnych sprzętów" zauważają dopiero po kilku latach. Można też ew posprzątać na próbę pokój i pokazać jak można mieć przestrzeń. Ostatecznym ale nienajlepszym rozwiązaniem może być wynajęcie garażu na graty niczym Mackey z South Parku.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
28 kwietnia 2021 o 23:04

@maat_: Akurat w gminie faktycznie znał faceta, ale jednak niestety z moim dziadkiem było, jak to się mówi, "Siwrót na wywrót". Gdy trzeba było załatwić coś ważnego, czy to papiery czy jakąś sprawę to zaraz, to może poczekać, nic się nie pali. Ale jak była jakaś totalna pierdoła typu koszenie trawy czy kolejne wylewanie betonu do psiego kojca, to trzeba to już teraz, zaraz jak najszybciej bo się świat zawali, nastąpi armageddon i wszyscy zginiemy. Swoją drogą, z tym kojcem mnie teraz szlag trafia, bo najpierw się męczyłem z betonowaniem tego, co było kompletnie bezsensowną i niepotrzebną rzeczą, a teraz znowu będę się musiał męczyć ze skuwaniem tego, bo przesuwamy płot przy okazji robienia nowego. Dziadek przesunął go dalej niż na planie, bo chciał mieć metr podwórka więcej. Efektem tego jest to, że płot stoi niezgodnie z planem i nawet zwykły samochód ma nieraz problem wjechać, a wjechanie czymś większym, np szambiarką czy karetką jest albo niemożliwe albo to mordręga, gdyż droga jest pomiędzy płotem a domem sąsiadów..

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
28 kwietnia 2021 o 11:34

@Cyraneczka: Jeździć to słowo na wyrost, przynajmniej o tyle jest dobrze że dziadek mieszkał po sąsiedzku, więc miałem do niego tak ze 20 metrów. No ale niestety, gdy mówiłem żeby dziadka trochę z tym utemperować to było "Ale zrób, bo będzie mu przykro itd itp." No i ja sam nie miałem zbytnio ochoty na fochy i wyrzuty dziadka każdego dnia, i jednak odmawiałem najbardziej absurdalnych wymysłów. Owszem, jak trzeba było zrobić coś konkretnego i przydatnego z rzadka, np podsypać drobnym gruzem drogę bo robiło się błoto, czy np pozbierać jabłek albo popsikać chwasty lub kostkę to robiłem to chętnie, bo była to sensowna robota ale takie zdarzały się rzadko. Z rodziców natomiast piekielny jest ojciec, o którym swego czasu napiszę. Matka oprócz manii sprzątania i pracoholizmu jest akurat normalna, i tak naprawdę to ona utrzymywała mnie i brata przez wszystkie lata.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
26 kwietnia 2021 o 14:15

@Nieswiadoma: U mnie niestety tak dobrze nie było. Właściwie nic nie można było wyrzucić, bo to dobra rzecz. Dziadek najwyraźniej albo miał tą chorobę dobrze posuniętą albo zaczął zapominać niektóre rzeczy. Wychodziły takie np kwiatki: -Wywalmy te paski żelaza, po co Ci one? -Żartujesz chyba! Przecież to jest potrzebne, to jest do napraw i łatania kojca dla królików! -Kojec sprzedałeś 10 lat temu... -No i co? Lub: (M)atka: Gdzie piła jest? (D)ziadek: Piły nie ma! (J)a: Tak, a czym Ci wczoraj przycinałem drzewo, bo Ci rzekomo zasłaniało widok na deski w plocie? D: Ale po co wam ta piła? J: Będziemy ciąć te deski ze stodółki D: ZWARIOWALIŚCIE? PRZECIEŻ TO JEST POTRZEBNE! M: Do czego Ci to jest potrzebne? D: Jeszcze się głupio pytasz! M: Tak, głupio się pytam, do czego Ci to potrzebne? D: A idź Ty! W końcu zaczęliśmy ciąć, pomimo że dziadek chciał zacząć wybierać jakieś stare dechy "Bo on coś z nich pozbija". Zostawiłem w końcu dosłownie kilka sztuk które faktycznie były dość nowe i w dobrej jakości, więc do czegoś by sie przydały. No ale dziadek znowu wyskakuje. D:Ale te podkłady kolejowe mi zostaw! J:A po co Ci one? D: Jak mi wujek przywiezie wiązkę drewna na opał na ścięcie to sobie na nich położę! J: Dziadziuś, jaki opał? Rok temu ponad wywaliłeś piec i założyłeś gazowe! No i cóż, przynajmniej Twój dziadek jakoś dał się przekonać, u mnie to było niemożliwe. A co do tego przycinania, też to swego czasu opiszę. W skrócie: Dziadek na emeryturze się nudził (ale znaleźć jakiekolwiek zajecie to nie, ja nie chcę, dajcie mi spokój). No to postanowił walczyć z nudą pracą, no bo pracę uwielbiał. Sęk w tym że uwielbiał ją w tym sensie, że mógłby na nią patrzeć cały dzień, więc co chwila zlecał mi jakieś najczęściej bezsensowne roboty żeby popatrzeć jak ktoś pracuje.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
26 kwietnia 2021 o 14:03

@marcelka: Dobrym przykładem tego są Bracia Collyer. Mieli w mieszkaniu paredziesiąt ton śmieci, jakieś pułapki porozstawiane a pomiędzy pomieszczeniami były tunele w tych śmieciach. Zginęli obaj, gdy jeden został przygnieciony przez śmieci podczas czołgania się przez tunel a drugi zmarł z pragnienia i głodu, bo był sparaliżowany.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
26 kwietnia 2021 o 13:55

@Fahren: Cóż, złom już tak wywaliliśmy, gruz też ma ktoś zabierać. Jak wspomniałem również te złomy ojca poszły na wywiezienie bo sobie nie zabrał. Samochód to nowszy Chrysler. Ojciec kupił aż 2, które momentalnie się popsuły bo przecież trzeba jak najtaniej. O tym jego Januszowaniu aż chyba też napiszę, bo tyle razy ile on się przejechał na podejściu "Byle najtaniej" to nawet małpa by się nauczyła, a on swoje.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 kwietnia 2021 o 12:30

@Armagedon: Czasem się zdarzało że ktoś od nas trochę tych śmieci sprzątał, część chyba posprzątała parafia, choć o tym mam brak informacji. Jak było coś drewnianego czy papierowego typu stare meble, to niektórzy brali to sobie na opał. Najwięcej jednak mam wrażenie poszło z dymem, bo właściwie każdego roku ktoś w tamtym obszarze między torami podpala trawę i nieraz pożar potrafi osiągnąć takie rozmiary że pali się wszystko od jednych torów do drugich - pas szerokości około 400 metrów.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
24 marca 2021 o 21:46

@juzwos: Tak, można było śledzić na stronie USPS (bo na stronie PP śledzenie skończyło się na dojechaniu do Chicago). Pierun wie co ją tak przytrzymało w tej Warszawie bo dotarła tam 8-ego marca a do mnie 21-ego.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
26 lutego 2021 o 12:32

@Jorn: Dodaję zdjęcie samochodu już po zmianie koła i dojechaniu do domu żeby udowodnić że to nie fantazja. Od ojca słyszałem ze na pewno dostał 1000 zł mandatu i być może będzie jakaś sprawa w sądzie - kto wie, może rodzice zdołali ubłagać policję aby na mandacie się skończyło ze względu na młody wiek. Jak wspomniałem wtedy już odjeżdżałem do domu odwieźć narzędzia i rozwalone koło.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 września 2020 o 16:45

Praca na produkcji (tutaj akurat o dystans chodzi bo maseczek niet). Wszyscy jadą tym samym autobusem. Potem stoją obok siebie w kolejce. Przy wejściu gdzie daja identyfikatory max 3 osoby i odstęp bo covid. Potem w szatni wszyscy razem się przebierają i siedzą obok siebie na linii. Przy przeszukaniu wykrywaczem metali wpierw wszyscy koło siebie w kolejce ale metr dalej odstęp bo covid. Znowu przebieranie, wychodzenie, znowu stróżówka i odstęp bo covid. No i powrót tym samym zatłoczonym autokarem. W tej sytuacji to jest po prostu idiotyzm.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 listopada 2019 o 23:48

@LadyDevil69: Wiesz, ojca nie zamierzam kryć ze wszystkimi jego brudami i rzeczami które robił przez moje życie. "Się wyprowadź niewdzięczny szczylu" - Kiedyś inne piekielności jego opiszę, ale na razie to tak nie wiem czy miałbym mu być wdzięczny za rozbicie rodziny, traktowanie mnie jak darmowego robola i obiekt do wyładowania nerwów przez całe życie, traktowanie mnie jakbym nie był jego synem, cwaniczakowanie i skąpstwo czy pasożytowanie na rodzinie, gdzie ochoczo nas maltretował psychicznie twierdząc że bez niego to zdechniemy, jesteśmy nic nie warci i tylko dzięki niemu żyjemy, podczas gdy jego i cały dom utrzymywała matka, gdy on wszystkie swoje pieniądze przeznaczał na pierdoły, alkohol, a w późniejszym okresie panienki. Doprawdy nie wiem.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
16 listopada 2019 o 16:55

@expsorek: Po pierwsze jak wspomnialem w jednym komentarzu - ojciec w Październiku w końcu kupił sobie wlasnego laptopa, bo korzystał z nieswojego komputera i zajmowal go DOSLOWNIE godzinami - np przeglądanie Ebaya 5 godzin. Dodatkowo komputer to tylko część problemu - wspominalem także o zajmowaniu choćby telewizora, a dodatkowo i przenoszeniu jego plików na mój komputer (czasami zawirusowanych) bo na jego juz się nie mieściły i używanie mojego łącza (osobne z gminy) aby ściągać jeszcze więcej. Tak więc nie, to nie "durne gowniorze narzekajo że komputr zajęty", tylko dość irytujący problem w postaci specyficznej formy zbieractwa.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 listopada 2019 o 16:31

@misiafaraona: W październkiku w końcu kupil sobie wlasnego lapopa, bo młody już wpadał w szał że ojciec zajmuje jego komputer godzinami żeby przeglądać chińskie barachło na ebayu

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
15 listopada 2019 o 7:38

@toomex: Cały dysk zawalony. Dosłownie można by o nim taką pastę zrobić. Pytałem go na cholerę ściąga ten szajs a on na to "Bo będę w to grał" Tak, będzie grał w Disney Planes albo w RPG pokroju Wiedźmina 3, w sytuacji gdy w grach on potrafi się zgubić na bardziej otwartych mapach w Call of Duty a cokolwiek w grach co wymaga myślenia przekracza jego zdolności pojmowania.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 listopada 2019 o 2:15

@BUS: Owszem. Teoretycznie dostawało się 100 pkt i możne je było stracić lub zdobyć, ale był to chory system gdyż np za wygranie olimpiady dostawało się 10-15 pkt, a za bieganie po korytarzu w zależności od humoru nauczyciela było od -5 do -10, albo np 1 pkt za przyniesienie 2 kg makulatury. W tym roku nawet była z tą punktacją lekka afera, gdyż jedna ze szkół w Warszawie przyznawała więcej pkt ujemnych za przyjście w pofarbowanych włosach niż za pobicie innego ucznia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 września 2019 o 11:04

@bazienka: Tego nie wiem. Jak wspomniałem do sklepu na awanturę poszła wtedy mama, ale ekspedientka zwolniona nie została.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
22 września 2019 o 11:04

@rodzynek2: Tego nie wiem, chociaż wątpię skoro ekspedientka nadal pracowała. Zresztą właściciel też był dość piekielny, bo gdy został jedynym sklepem w promieniu 1.5 km (opisywałem w poprzedniej wersji ale uznałem ze jest za długa) to zaczął wykorzystywać lokalny monopol - podniósł ceny i zaczął sprzedawać nieświeże produkty, rzeczy kilka dni przed terminem które w magazynach stały nie wiadomo ile itp. Gdy otworzono u nas mały market, to splajtował po miesiącu.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
29 lipca 2019 o 12:26

@aegerita: Na początku próbowałem sam jakoś do faceta dojść, ale wiecznie był nieobecny na budowie a potem w domu. Zgłosiłem sprawę do sołtysa, podobno miał się tym zająć. Na początku marca pojechałem na Słowację na wymianę studencką i wróciłem pod koniec Czerwca, a sytuacja miała mniejsce nie tak dawno temu gdy szliśmy tam spacerem (w innych przypadkach bywam tam tylko nocami gdy biegam) z dziewczyną i wtedy się okazało ze facet nadal robi co chce.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »