Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Habiel

Zamieszcza historie od: 9 listopada 2012 - 15:15
Ostatnio: 20 kwietnia 2024 - 0:21
O sobie:

Rocznik 96, kobietka. Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne/gramatyczne.

  • Historii na głównej: 17 z 19
  • Punktów za historie: 3742
  • Komentarzy: 1605
  • Punktów za komentarze: 14566
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 kwietnia 2024 o 0:21

@otaku1: Tu się zgodzę. Wystarczy kalkulator z pracuj, czy z innego portalu i ma się chociaż wstępny pogląd. Jednak, co nawet widać w komentarzach, ludzie nie rozumieją ryzyka prowadzenia biznesu i sztucznego pompowania najniższej krajowej. Nie widzą w tym, że największą korzyść z tego osiąga Państwo (zwiększone wpływy z podatków), a nie oni sami, bo koszty ich życia rosną. Już to kiedyś pisałam pod podobną dyskusją, ale autor ma co do jednego rację - ludzi niewykwalifikowanych zaczną zastępować maszyny. One nie biorą urlopu, nie mają żadnych praw i ograniczeń, a wkrótce pewnie będą kosztowały tyle co kadra (jeśli dalej będziemy wychodzili z założenia że najniższą należy podnosić). Co w takim przypadku zrobi taki wujek z historii? Przekwalifikuje się? Rozwinie umiejętności aby móc obsługiwać taką maszynę? Czy raczej dostanie wypowiedzenie i będzie niczym Ferdek Kiepski wiecznie szukał pracy? Dlatego, co podkreślam wyżej, dokumenty takie powinny być obowiązkowo załączane do paska wypłaty w taki sposób, aby prosty człowiek był je w stanie zrozumieć. Sama informacja o ubezpieczeniach jest skomplikowana dla większości odbiorców. Swoją drogą mogłoby to być ciekawe badanie wśród różnych pracowników - jaką mają świadomość składników swojej pensji, obciążeń pracownika i pracodawcy. Albo jakie wyniki dałoby testowe wprowadzenie na 3 miesięce odprowadzania kosztów z samej kwoty brutto (bo koszty pracodawcy mógłby być zbyt skomplikowane). Może ktoś kiedyś pokusi się o takie badania i chyba na tym dyskusję że swojej strony zakończę, bo za bardzo się w nią wkreciłam ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
19 kwietnia 2024 o 21:54

@otaku1: Po pierwsze jestem kobietą. Mam nawet znaczek obok nicku ;) Po drugie przedstawiałaś bardzo ładnie rozpisany pasek płacowy. Gdybym wysłała mój, to ciekawa jestem, czy też byś tak pisała. Zmotywowałaś mnie też do sprawdzenia przepisów o paskach płacowych i uwaga, nie ma takiego obowiązku. "Podsumowując, pracodawca nie ma obowiązku wydania pasków wynagrodzeń, gdy w przepisach wewnątrzzakładowych nie wprowadził takiej możliwości" https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&opi=89978449&url=https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-paski-wynagrodzen-czy-pracodawca-musi-je-udostepnic-bylym-pracownikom&ved=2ahUKEwiOwN7Hhs-FAxUfPhAIHVyzAxYQFnoECCgQAQ&usg=AOvVaw1RtXCvrQ6UVmNGa54is9FJ https://poradnikpracownika.pl/-czy-pracownik-powinien-otrzymac-pasek-wynagrodzen Więc nie masz racji i żaden pracodawca NIE MA obowiązku wydawania paska. Wystarczy przelew na konto. Kodeks pracy reguluje tylko to, że pracownik ma prawo dostać dokumenty na podstawie których dostał wynagrodzenie (nie musi być to pasek płacowy, nie mówią o nim dokumenty wprost).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
19 kwietnia 2024 o 17:01

@otaku1: Jak wyżej napisano, nie widać tam kosztów pracodawcy, a dopiero to da nam całość kosztów. Ja pasek z wypłatą dostałam w jednej pracy, na jej zakończenie ;) Do mój pasek był tak nieczytelny, że gdybym nie wiedziała co czym jest i jakie ma stawki, to bym w życiu się nie połapała. Jeśli mają przedstawiać to czytelnie i na końcu podsumować, że dostajesz na rękę kwotę X, a dla Państwa idzie kwota Y. Dopiero jasne wskazanie da obraz ludziom bez wykształcenia (nie ujmując nic im, ale skoro osoby po studiach mają problem z ogarnięciem ekonomii, co dopiero można wymagać od np. hydraulika)?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
19 kwietnia 2024 o 14:54

Krótko: klatka schodowa to nie przedłużenie twojego mieszkania. To są drogi, którymi mają się poruszać mieszkańcy, służby ratunkowe i mają być drożne. Jeśli wybucha pożar, to takie zastawione klatki powodują jeszcze większe zadymienie i rozprzestrzenianie się ognia. A przyczepianie roweru do drzwi przeciwpożarowych to już dopiero komedia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
19 kwietnia 2024 o 11:41

@myscha: Owszem, byłoby to kłopotliwe. Jednak w obecnej sytuacji brakuje nam informacji o tym z czego składa się wynagrodzenie. Jakby ktoś realnie dostał wykaz ile płaci za niego pracodawca, ile dostaje brutto i ile zostaje mu na rękę, to pewnie retoryka by się zmieniła bardzo szybko. @Samoyed: Czy ja gdziekolwiek napisałam, żeby były dobrowolne składki? Jaki masz inny pomysł , aby uświadomić ludziom, że ich najniższa krajowa kosztuje pracodawcę kupę pieniędzy? I to, że dostają taką, a nie inną kwotę na rękę, to kwestia obciążeń przez Państwo, a nie pracodawcy? Ludzie najbardziej widzą utratę pieniędzy gdy za coś płacą. I moim zdaniem gdyby do wypłaty dostali wykaz z danymi: koszt pracodawcy, wynagrodzenie brutto, wynagrodzenie netto i podliczenie ile z ich pensji zabiera Państwo, szybko by otrzeźwieli. Bo niestety płacimy bardzo dużo, a realnie z tego korzyści z tego mało (choćby pierwsze z brzegu leczenie prywatnie, bo terminy i jakość usług na NFZ jest niska).

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
19 kwietnia 2024 o 9:26

@JeZySiek: Sztuczne podnoszenie minimalnej to zło. I jeśli ktoś zatrudnia za minimalną, to zazwyczaj mało wykwalifikowany personel, łatwy do zastąpienia. Już teraz więcej firm idzie w automatyzację i tak np. kiedyś potrzebny był ktoś do pakowania produktu, dzisiaj zrobi to maszyna i to o wiele wydajniej. Z resztą mówisz o kosztach życia. Minimalne wynagrodzenie podwyższa koszty produkcji, a więc z automatu, cenę produktu. Czyli to co sztucznie podwyższą, przejesz na droższych produktach. Chciałabym aby wszyscy pracownicy dostawali kwotę brutto na konto i sami musieli opłacić wszystkie daniny państwowe. Wtedy zobaczyliby ile okrada ich Państwo, a ile skąpi ten zły Janusz ;)

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
16 kwietnia 2024 o 13:15

@digi51: Nie zgodzę się co do ostatniego zdania. Salę wybiera się przede wszystkim pod względem swoich możliwości finansowych. Drugi czynnik to to, czy Młodym się ona podoba, bo wszystkim gościom i tak nie dogodzisz. Dla jednego sala będzie za daleko, dla drugiego za mała, a dla trzeciego za ciemna/jasna. Inny znowu powie, że jemu wystarczy remiza, a sala to fanaberia dzisiejszych czasów. Ale zgadzam się, że autorka nie powinna się tłumaczyć. Kuzynka dostała zaproszenie i informacje odpowiednio wcześniej, aby zorganizować sobie opiekunkę na ten czas. Jeśli jednak to byłoby zaporowe, to autorka zaproponowała alternatywę. Tu wydaje mi się, że choćby wesele było z dziećmi, kuzynka miałaby pretensje o np. brak animatora, brak pokoju dla dzieci etc.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
14 kwietnia 2024 o 22:00

Mój luby ma nazwisko, które za każdym razem muszę literować, bo pierwsza reakcja innych osób to: "przepraszam, jak?". Nie jest obcokrajowcem, ale ma nazwisko obcego pochodzenia przetłumaczone na polski. Moje jest proste. I nawet bez tego zostałabym przy swoim nazwisku. To część mnie, bo choćby od niego pochodził mój pseudonim, tak nazywają mnie starzy znajomi. Na nie mam dokumenty i jestem zbyt leniwa, aby zawiadamiać wszystkie miejsca, że zmieniłam nazwisko. Zostaję przy swoim, mniej papierkologi. A jeśli jemu by się to nie podobało, to oznacza, że mnie nie szanuje i próbuje narzucić swoją wizję na życie. Tak na dłuższą metę się nie da.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
10 kwietnia 2024 o 10:45

Takie kombinowanie zamiast prostej umowy na zastępstwo. Może wtedy student, który nie potrzebuje jeszcze stałej pracy by się zgłosił i był zadowolony z pracy. A tak to zostaje takie kombinowanie. Swoją drogą ciekawe jak pracownicy solidarnie nie wspominali o koleżance na macierzyńskim, skoro autorka dowiedziała się od niej z maila.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
8 kwietnia 2024 o 10:21

@Minnie: Nie wiem czy zgłoszenie coś daje. Mieliśmy też taką rodzinkę, która miała mieszkankę ras agresywnych. Rosły szczeniak załatwiał się na balkonie, miał jeden spacer dziennie wokół bloku (około 2 minut). Powiedziano, że skoro wychodzi na jeden spacer, to nie mają podstaw do interwencji.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
7 kwietnia 2024 o 20:06

@Balbina: Ja organizowałam jeden, ale w czasie covid. Najpierw ustaliłam gdzie możemy wejść (wtedy jeszcze ostre limity, podziemia restauracyjne). Zrobiłam wariant na bogato, średnio i oszczędnie. Wybraliśmy środkowy i wydaje mi się, że nawet dobrze wszystkie się bawiłyśmy. Zawsze mogło być lepiej, ale jak na te specyficzne warunki, wszystkie byłyśmy zadowolone. Na swój panieński nie potrzebuję durnych atrakcji- wystarczy mi domek w lesie i totalne wyluzowanie się z kumpelami.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
5 kwietnia 2024 o 11:53

@Eander: O i mamy pierwszy przypadek z historii. Z całym szacunkiem ale mam gdzieś co ty myślisz. Moje plany rozrodcze to problem mój i mojego partnera. A poza tym pomiędzy rodzeniem w wieku 40 lat, a rodzeniem w wieku 28 lat, jest dużo innych lat. Także dziękuję za opinię, ale cytując klasyka, mam ją w dupie ;)

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 20) | raportuj
3 kwietnia 2024 o 20:22

Ludzie zawsze będą gadać - nie ważne czy to temat dzieci czy inny. Ja teraz słucham o domu. A dlaczego szeregowiec- to nie jest normalny dom, a dlaczego w mieście a nie pod-tam jest taniej, a dlaczego nie mieszkanie w bloku-nauczona do bloku przecież jesteś? A czemu taki kredyt? A czemu... Wcześniej słuchałam o tym, że nie idę na aplikację po studiach prawniczych. Wypowiadały się o tym osoby, które pojęcia nie mają. I gdy im mówiłam, że mnie na aplikację nie stać, byli szczerze zdziwieni, że za nią się płaci. Nie przeszkadzało im to "dobrze radzić", że kiedyś pożałuje tej decyzji i powinnam znaleźć na to pieniądze. Pożyczyć ani zafundować mi aplikacji już nie chcieli ;) Zawsze będziesz robić źle, ale to twoje życie i nikt go za ciebie nie przeżyje. Twoje błędy będą twoimi błędami, tak samo radości i sukcesy. I ja np nie widzę się w wieku 28 lat w roli rodzica- dopiero co ogarnęłam się życiowo i chcę pożyć. Czy jest to zły wiek na dziecko? Dla mnie tak. Dla kogoś w innej sytuacji życiowej nie. Każdy ma swój czas i swoje priorytety. Ważne abyś ty i twoi najbliżsi byli szczęśli.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 kwietnia 2024 o 15:06

@janhalb: Ciekawą rzecz napisałeś w twojej nieciekawej sytuacji. Jak działa ten główny kredytobiorca? Jak on jest oznaczony w umowie? Jestem w trakcie szukania kredytu i nigdzie się u nas takie pojęcie nie pojawiło. Możliwe jest, że uznano je za niezgodne z prawem lub w naszym przypadku nie ma zastosowania (jesteśmy przed ślubem). Ciekawe też jak wygląda kwestia gdy ktoś jest w małżeństwie ale ma rozdzielność majątkowa i nabywa nieruchomość w udziałach- kto jest tu głównym kredytobiorcą? Ten, który ma większy udział, czy ten kto więcej zarabia?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
3 kwietnia 2024 o 7:41

Zawsze gdy widzę takie filmiki z pracownikami aż mnie skręca z zażenowania. Widać na nich to, że ludzie nie czują się dobrze przed kamerą i zostali zmuszeni, aby opowiedzieć jak super pracuje się w ich firmie. A przecież można zrobić filmiki o firmie, nie angażując w to pracowników.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
1 kwietnia 2024 o 16:55

@Wilczyca: W bloki moich rodziców, dopóki żyło stare pokolenie sąsiadów było to samo. Argumentowali to tym, że jedzenia szkoda wyrzucać (przecież bezdomne koty i psy to zjedzą-ale jakoś te zwierzęta nie wymawiały smaków na stare ziemniaki, czy jabłka), a chleb to już w ogóle grzech (co z tego,że spleśniały w 90%, ale chleb). Gdy zaczęli wymierać, to się uspokoiło.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
29 marca 2024 o 19:24

@78FS: Mają stare myslenie, że pracownik to tylko zasób, który idzie łatwo zastąpić. Niestety obecnie rynek specjalistów nie ma za dużo, ale oni w swoim myśleniu zostali w latach 90.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 marca 2024 o 15:15

@Honkastonka: Ale niestety nie mamy idealnego świata, a kotów co wiosnę i jesień rodzi się za dużo. Dodatkowo takie eksploatowanie zwierzaka, a potem oddawanie go pod pretekstem sterylizacji po przynajmniej 5 latach w jednym domu, gdzie ma swoich ludzi i swoje miejsca, jest niekorzystne dla kociej psychiki. Dla mnie to podłość, bo to żywe stworzenie, a nie maszynka do rodzenia. @Lessa: O psach nie mam wiedzy. O kotach za to sporą. Opiekowałam się stadem bezdomnych kotów, gdzie jak można się domyślać, miały zupełnie inne warunki niż domowe, które nie muszą się martwić o jedzenie. Sterylizowałam tam kotki, ale kocurów już nie (mnie nie było stać, a gmina dawała tylko pieniądze na panie). W stadzie bezdomnych kotów nie dochodziło do spięć z powodu sterylizacji. Co więcej koty bardzo źle znoszą zmiany otoczenia. Wbrew niektórym tezom, przywiązują się do swoich ludzi. Kotka mieszka w swoim domu przez przynajmniej 5 lat. Ma swojego człowieka, swoje łóżko i czuję się tu komfortowo. Jednak hodowca stwierdza, że więcej jej nie rozmnoży, więc poniesie straty (w końcu trzeba ją wykarmić, zabrać do weta, a zysku już żadnego nie przyniesie). Sprzedaję ją do innego domu, bo jest u niego już zbędna. To jest bardzo złe podejście. To nie są rzeczy, tylko czujące i myślące istoty. Moim najgorszym przeżyciem z moim stadem bezdomniaków był widok podrzuconego do nas kota (miał około 5 lat wtedy). Był zagubiony, bał się, ciągnął do domu. Nie chciał jeść. Karmiłam go na siłę strzykawką. Wcześniej miał właścicieli, bo na futrze miał wgniotke po obroży. Wystawiłam ogłoszenia, łudząc się, że może po prostu komuś zwiał. Dzisiaj ten kot ma 10 lat. Nie ważne czy to pies, czy kot, czy rybki. Nie możemy oddawać ich bo się zepsuły (w tym wypadku zepsucie polega na tym, że więcej super kociąt nie urodzą i nie dadzą zarobku). Hodowle w przypadku oddawania takiego zwierzaka powinny ponosić koszty jego utrzymania do śmierci. I może jestem w swoich poglądach skrajna, ale są zasady etyczne, które powinniśmy stawiać wyżej niż zarobek.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 11) | raportuj
28 marca 2024 o 15:46

Takie postępowanie jest obrzydliwe dla mnie. Najpierw czerpać zyski z żywej istoty, a potem odsprzedać ją komuś, bo nam już nie przyniesienie zysku tylko stratę. A argument, jaki padł w dyskusji poniżej, że kot wysterylizowany zostanie sterroryzowany, to już kompletna ściema i uspokojenie swojego sumienia. Hodowle powinny mieć obowiązek utrzymywania kotów, z których czerpano zyski. Nie mieć możliwości wywalić do innego domu, gdy nie może już rodzić. Dlatego żadnego kota nie będę mieć z hodowli.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
24 marca 2024 o 8:33

WF w szkole miałam tragiczny. W gimnazjum nauczyciel stwierdził, że dam radę sięgnąć do ziemi przy rozciąganiu i mnie docisnął. Efekt - naderwane mięśnie na łydkach,bo całe życie chodzę na palcach-miałam je mocno rozwinięte, i jestem sztywna jak cholera. W liceum wfistka kazała nam ćwiczyć z okresem, bo okres to nie choroba. Ja byłam zwykle na mocnych lekach przeciwbólowych, żeby nie opuszczać tygodnia zajęć w szkole, a i tak czasem musiałam zostać w domu. Za zgodą rodziców opuszczałam wtedy lekcje wfu. Potem zrobiła jazdy o zwolnienia z wfu pisane przez rodziców i chciała, aby były tylko te od lekarza. Ja byłam z tych co do lekarza chodzili w ostateczności, a po same zwolnienie nie będę stała w 3 godzinnej kolejce (nie było zapisów innych niż na miejscu, a lekarka dobra, więc i duża kolejka chętnych). Sygnalizowaliśmy problemy z tą nauczycielką naszej wychowawczyni - nic nie zrobiła. I tak najwięcej nieobecności w gronie dziewczyn mieliśmy z wfu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
24 marca 2024 o 8:26

Jednak trzeba się na to przygotować. Jeśli kotu padają nerki, to prędzej czy później, mogą one paść całkowicie i wtedy to najbardziej humanitarne wyjście. Ze swojej strony polecam konsultacje z innym weterynarzem, bo dawanie kroplówek podskórnych codziennie, jest męczarnia dla Ciebie i kota. Pierwszy raz słyszę o takim rozwiązaniu przy początkach choroby nerek. Więc albo choroba jest już na zaawansowanym etapie albo weterynarz dał błędne zalecenia. Ze swojej strony doradzam całkowita zmianę diety na BARF. Zero suchego, w tym smaczków. Można dawać jako smaczki zupki (mają dosłownie parę kawałków mięsa i sama wodę więc będą fajnie uzupełniały dietę).

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
22 marca 2024 o 15:26

@78FS: "Rzecz dzieje się w czasach, gdy o groomingu nikt nie słyszał. Były to czasy gdy dopiero pojawiały się pierwsze smartfony, które były poza zasięgiem nastolatków. " Raczej jeśli akcja dzieje się w początkach smartphonów to jest to rok 2010-2012 (bo chyba wtedy zaczęły wchodzić szerzej, ja mojego Samsunga S3 neo wtedy jakoś kupiłam). Raczej obecnie już 16 lat nie mają, a raczej przynajmniej 26 ;)

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 30) | raportuj
22 marca 2024 o 13:39

5 lat to nie duża różnica. Jednak 5 lat między nastolatką, a pełnoletnim mężczyzną (nawet licealistą) to już przepaść. Nawet pokusze się o stwierdzenie, że pomiędzy studentem 1 roku, a 26latkiem może okazać się spora. Wszystko zależy od momentu, gdzie te 5 lat wypada.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
20 marca 2024 o 15:46

Współczuję narzeczonemu, bo to bardzo niekomfortowa sytuacja i to spowodowana przez jego własnych rodziców. Może się opamiętają.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
19 marca 2024 o 7:52

@didja: Canva jest super narzędziem. Jeśli dopiero zaczynasz swoją działalność i nie masz pieniędzy na grafika, to tworzenie treści na social media czy do sklepu internetowego jest w niej proste i daje dobre efekty. Jednak jest dość powtarzalna, bo niby ogranicza nas tylko wyobraźnia, ale też możliwości techniczne. Pan manager chyba też nie jest świadomy, że grafiki w Canvie nie są na odsprzedaż i co więcej, każdy może zrobić sobie taką samą i zmienić np. nazwę firmy w logo. Nie łamie prawo autorskich, co wyraźne canva zaznacza w regulaminie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że jako klient zlecam komuś identyfikację marki, łącznie z logo,a potem widzę takie samo w internecie i nie mogę nic z tym zrobić, bo wykonawca działał w Canvie.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1063 64 następna »