Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Italiana666

Zamieszcza historie od: 26 sierpnia 2019 - 16:05
Ostatnio: 12 kwietnia 2024 - 22:11
  • Historii na głównej: 2 z 5
  • Punktów za historie: 216
  • Komentarzy: 231
  • Punktów za komentarze: 527
 
zarchiwizowany

#87972

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracowałam kiedyś z dziewczyną o imieniu Yvett. Nie miałyśmy jakiegoś większego kontaktu ze sobą. Mnie na tym nie zależało, ponieważ trzeba było bardzo uważać przy niej co się mówi. Wszystko opowiadała dalej, dodając swoje trzy grosze. Ona próbowała czasami nawiązywać ze mną rozmowę, ale ja zawsze byłam oszczędna w słowach. Pewnego dnia dowiedziałam się, ze Yvett bardzo oburzona opowiadała o tym, że ja do niej nie podeszłam i nie zagadałam, jak obie stałyśmy na dworcu i czekałyśmy na pociąg. Opowiadała przy tym, że coś jest ze mną nie tak.
Do tej pory zastanawiam się, kiedy razem stałyśmy na dworcu i dlaczego ona do mnie nie podeszła. Ja jej zwyczajnie nie zauważyłam. Nie mam oczu dookoła głowy. Ponadto mogła przyjść osobiście do mnie i powiedzieć w twarz zamiast za plecami. Nie wiem dokładnie, jak inni na to zareagowali. Yvett krótko po tym złożyła wypowiedzenie, ponieważ uważała, że jedno z jej zadań w pracy, robienie tłumaczeń, to praca dla małp i ona nie po to studiowała.

zagranica

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (25)

#87399

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W domu skończyły się worki na śmieci, więc stwierdziłam, że przejdę się do Rossmanna,który znajduje się kilka kroków od mojego mieszkania. Chwyciłam za worki w kwocie 0,55 EUR. Przy kasie od razu wygrzebałam z portfela drobniaki, a tu kasjerka mi pokazuje czytnik do kart. Ja, próbuje jej wręczyć moje wyliczone 0,55 EUR. Kasjerka mi pokazuje, że mam położyć na ladę. Po moim położeniu monet zabiera je.

Pytanie za 100 punktów. Czy jeżeli pieniądze, które trzymałam w ręce i teoretycznie zainfekowałam koronawirusem ulegają samoistnemu oczyszczeniu jeśli zostaną umieszczone na jakimś podłożu? Jaki jest tok rozumowania tej kasjerki?

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (213)
zarchiwizowany

#87225

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałam przyjaciółkę. Znamy się od 7 lat. Zwierzałyśmy się sobie z problemów, opowiadałyśmy o sukcesach, wyjeżdżałyśmy razem na weekendy. Miałyśmy też wspólną paczkę znajomych. Spotykaliśmy się wszyscy na urodzinach, grillach czy po prostu bez powodu. Przyjaciółka kilka miesięcy temu wyszła za mąż. Krótko po tym wydarzeniu zaczęła odpowiadać zdawkowo na moje wiadomości. Sama z siebie się nie odzywała. Przyciśnięta do muru powiedziała, że jest rozczarowana moim zachowaniem i nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Wymieniła kilka wydarzeń, które ja uraziły. Przeprosiłam ją za nie chociaż uważam, że były to nieporozumienia, o których mogla mnie poinformować. Jak się okazuje zerwała kontakt nie tylko ze mną, ale ze wszystkimi z naszej paczki. Nie pojawiła się od tamtej pory na żadnym spotkaniu, opuściła nasza WhatsApp grupę. Mam wrażenie, że ona chce odciąć się od starego życia i rozpocząć nowe. Teraz ma męża i nikt inny już jej nie jest potrzebny. Nie potrafię zrozumieć jej zachowania. Może przez te wszystkie lata za nami nie przepadała. Spotykała się z nami, gdyż nie była pewna czy jej chłopak jej nie zostawi. Zawsze powtarzałyśmy, że partner/partnerka może odejść, a przyjaciele zostają. Chyba jednak moja była przyjaciółka zmieniła zdanie w tej kwestii.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (22)
zarchiwizowany

#86485

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam za sobą kilka związków. Nie lubię skakać z kwiatka na kwiatek, ale jakoś tak wyszło. Chciałabym opisać mój około półroczny związek z pewnym inżynierem o imieniu Jochen.
On miał wtedy 29 lat i był bardzo nieśmiałym facetem. Stwierdziłam, że przecież nieśmiałość nie jest taką straszną wadą i może z czasem będzie lepiej. Jaka ja byłam głupia!
Nie był zbyt rozmowny, ale na początku jeszcze jakoś rozmowa się kleiła. Opowiadał o swoich podróżach służbowych, o pracy. Opowiedział tez, że nie rozmawia ze swoimi współpracownikami, gdyż są niesympatyczni. Pomyślałam, że tak bywa. Kolegów z pracy w końcu się nie wybiera. Na urodzinach jego ciotki i kuzyna przekonałam się, że tez nie rozmawia z rodziną. Dlaczego? Nie lubi swojej rodziny. Nie ma też wspólnych tematów z dalszą rodzina. Rozmawia tylko z rodzicami i bratem. Czerwona lampka mi się już zapaliła, gdyż ja byłam na urodzinach zagadywana i fajnie mi się rozmawiało z tymi ludźmi. Mojego faceta nikt nie zagadał.
Miał kota, który był całym jego życiem o czym się z czasem przekonałam. Kot robił co chciał w jego mieszkaniu. Sierść była nawet w wannie. Zwierzak był chory na nerki. Karma i lekarstwa kosztowały 250 EUR miesięcznie. Dodatkowo mój były wspierał co miesiąc jakieś schronisko dla kotów. Na kota potrafił sporo wydać. Na inne rzeczy szkoda było mu pieniędzy. Długo się zastanawiał nad prezentem dla mamy, który kosztował 15 EUR, bo to tyle pieniędzy. Polecieliśmy tez na najtańszy urlop jaki znaleźliśmy. Last Minute – Maroko 450 EUR za all inclusive. W sumie fajnie było. Nie zależy mi na luksusowych hotelach. Ale były fajniejsze oferty. Wystarczyło dołożyć 100 czy 200 EUR. Miał tylko jedną parę butów. Czarne trampki Converse. Przechodził w nich całą zimę. Rozumiem, że każdy sam decyduje, jak i na co wydawać pieniądze, ale nie rozumiem dlaczego człowiek, który zarabia jakieś 3.000 EUR netto miesięcznie nie kupi sobie jakichś cieplejszych butów na zimę. Tutaj chodzi również o kwestie zdrowotne. Kwestia urlopu tez nas poróżniła. Na początku znajomości zapytałam czy on lubi podróżować, bo ja bardzo. On ochoczo stwierdził, że jak najbardziej. Niestety po pobycie w Maroko mój były nie przewidywał żadnych innych wyjazdów. Powinnam sobie wyjechać z koleżanką. On zostaje w domu. Był domatorem i mnie okłamał w sprawie urlopu.
Kolejnym problemem było jedzenie. Było dużo produktów, których nie lubił: ryby, cebula, mięso mielone, ciemne pieczywo i nie tylko. Jak na przykład zjadł przez przypadek coś czego nie lubi to to wypluwał jak małe dziecko. Bał się tez jeść nieznane produkty. Zawsze patrzył tak podejrzliwie.
Uwielbiał czytać książki fantasy. Podsunął mi kilka do czytania. Ja nie byłam zainteresowana. Opowieści o smokach mnie nie interesują.
Po pewnym czasie pojawiły się problemy z komunikacją. On nic nie opowiadał od siebie. Odpowiadał na moje pytania. W końcu mu powiedziałam, że tak nie może być. Ja preferuję dialogi, a nie monologi. Jego odpowiedz: przecież można razem pomilczeć. Opowiedział to tez swoim rodzicom. Rodzice zgodnie stwierdzili, że on nie musi ze mną rozmawiać. Oni go kochają takiego jakim jest i nie musi się zmieniać dla kobiety. W sumie już wtedy nie miałam nadziei na wspólną przyszłość. Ale to nie ja zakończyłam ten związek. Zrobił to on. A oto powody: nie lubię czytać książek fantasy. On po przyjściu z pracy czyta książki fantasy i tego wymaga od partnerki. Lubię spotykać się ze znajomymi. On woli czas spędzać w domu. Nigdy go nie zmuszałam do kontaktu z moimi znajomymi. Zabrałam go kilka razy ze sobą, ale nigdy mi nie powiedział, że mu się nie podobało. Nie lubię jego kota. Rzeczywiście miałam problem z sierścią kota. Lubię jak mieszkanie jest czyste, a ta sierść w łóżku i na ubraniach mnie denerwowała.
Innych powodów już nawet nie pamiętam. Ale z perspektywy czasu zadaje sobie pytanie po co facet, który nie lubi kontaktu z innymi ludźmi szuka dziewczyny. Rozmawialiśmy o naszych oczekiwaniach na samym początku związku. To co on mi opowiedział było kłamstwem tylko po to, żeby kogoś znaleźć.
Już minęły 2 lata od naszego rozstania. On szuka od tych 2 lat dziewczyny, która z nim po pracy będzie czytać książki. Bezskutecznie. A ja się stałam bardziej wymagająca co do facetów i nauczyłam się, że nie ma co się łudzić, że ktoś się zmieni.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (25)

#85380

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj przeczytałam, że 24-letnia dziewczyna została zasztyletowana przez partnera swojej mamy. Mężczyzna chciał ukarać swoją kobietę i zabił jej córkę. Mało brakowało, a być może pojawiłaby się podobna notka prasowa o mnie. Ale do rzeczy.

Jakieś 3 lata temu moja mama poznała 10 lat młodszego mężczyznę w sieci. On napisał do niej wiadomość na twarzoksiążce. Tak rozpoczęła się historia wielkiej miłości. Nie podobał on się całej rodzinie od początku. Sam jego wygląd nie wzbudzał zaufania. Nie była to osoba, którą się chętnie spotyka w bocznej uliczce wieczorową porą. Nie pracował, bo na razie nie miał ochoty i miał oszczędności, które chętnie wydawał. Moja mama dostała od niego telefon o wartości 800 EUR, perfumy w cenie 100 EUR. Dodatkowo wypady do restauracji. Obiło mi się też o uszy, że w tym czasie kupił sobie telewizor za 2.000 EUR.

Coś tu nie grało. Dlaczego facet na początku znajomości kupuje takie drogie prezenty - i to kobiecie starszej o 10 lat. Ile w końcu on ma tych oszczędności? Było kilka rozmów z moją mamą. Prośby i groźby, żeby dała sobie z nim spokój. Moja mama w takiej sytuacji opuszczała pomieszczenie, trzaskając drzwiami.

Sytuacja się wyjaśniła pewnego sobotniego poranka. Święcąca kontrolka w telefonie powiadomiła mnie o nowej wiadomości. Dostałam kilka nagich zdjęć mojej mamy na komunikatorze twarzoksiążki. Z konta mojej mamy. Zdjęcia doskonale eksponowały to, co normalnie jest zakryte warstwą ubrań. Dużo nie myśląc, zadzwoniłam do mamy. Numer zajęty. To do brata. Brat mnie oświecił. Ukochany mojej mamy groził jej. Nie wiem, co to były za groźby. Obiecał, że da jej spokój, jak ona wyśle mu swoje nagie zdjęcia. Moja mama to chętnie uczyniła. Wtedy miał już asa w rękawie.

Zarządał 10.000 EUR za zachowanie zdjęć tylko dla siebie. Moja mama takiej sumy nie miała. Na szczęście. Jakby miała pieniądze, to na pewno by mu je przekazała. Pewnie by później jeszcze więcej zażądał. Znajomi, sąsiedzi, rodzina dostali te zdjęcia. Niektórzy dzwonili z pytaniami, co to ma być. Dodatkowo typ zabrał sobie z powrotem perfumy i komórkę.

To nie koniec. Parę dni później spłonął samochód mojej mamy. Został podpalony w nocy. Sąsiad, jadąc o 6 rano do pracy, zadzwonił po straż pożarną. Było już za późno. Został tylko popiół. Drzwi wejściowe do domu były gorące. Klamka parzyła. Do tej pory zastanawiam się, czy ogień mógłby objąć budynek mieszkalny.

I zaczęło się - policja, sąd itd. Okazało się, że mama nie ma żadnych pieniędzy. Dlaczego? Zupełnie przez przypadek wyrzuciła do śmieci. 2.000 EUR. Kto by w to uwierzył?

Prosiłam brata, żeby nie dawał jej żadnych pieniędzy. Niech żre tynk i siedzi po ciemku. To nie pierwszy jej kochaś, który ją okradł. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że ten facet zawodowo szantażuje kobiety. Mama podsłuchała jakąś jego rozmowę telefoniczną. On również groził, że coś zrobi mi i mojemu bratu - mieszka tylko 80 km ode mnie. Byłam narażona z bratem na niebezpieczeństwo. Nasza matka nie raczyła nas ostrzec.

Moja mama żadnych wniosków nie wyciągnęła z tej historii. Ona ma pecha w życiu. Ona nie jest winna. Ona jest biedna i poszkodowana.
Nie uważam, że ten facet jest niewinny, ale do cholery te biedne wykorzystywane kobiety same są często sobie winne. I w tym konkretnym przypadku nie chodziło o pieniądze. Moja mama pracuje i ma za co się spokojnie utrzymać. Komórkę i perfumy może sama sobie kupić.

Co do naszych relacji to są poprawne. Rzadko się widujemy. Mam 30 lat i kontakt z 50-letnią kobietą o mentalności 16-latki nie sprawia mi radości. Zresztą dla niej zawsze penis jakiegoś kryminalisty czy alkoholika był ważniejszy od własnych dzieci.

zagranica

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (214)

1