Profil użytkownika
ItsyBitsyWereWaffle ♀
Zamieszcza historie od: | 24 maja 2020 - 14:34 |
Ostatnio: | 15 stycznia 2023 - 9:47 |
- Historii na głównej: 4 z 4
- Punktów za historie: 448
- Komentarzy: 24
- Punktów za komentarze: 89
« poprzednia 1 następna »
@krzycz: Dobrze wiedzieć, czyli moja listonoszka robiła osiedlu przysługę. Ale to mimo wszystko dziwne plus tam był list z sądu, na który też czekałam. Więc mimo wszystko skoro już się dostał do bloku do skrzynek, mógł zrobić te kilka kroków na 1 piętro, albo użyć windy.
@jass: Staram się bo wolę paczkomat, ale nie zawsze na allegro jest taka opcja.
@Malibu: Nie wiem jak to jest rozwiązane, bo moja listonoszka zawsze podjeżdżała autem i miała te paczki. Może pełni też rolę kuriera pocztexu, zawsze to chyba większe pieniądze dla niej. Ale to mimo wszystko nie wyjaśnia czemu nie dostałam nawet awizo. Mam pocztę blisko, przeszłabym się.
@Ginsei: nie jestem wege, nigdy nie odmówię dobrego burgera czy karkówki z grilla. Ale niestety jeśli mam wybrać parówki do hot dogów to wolę sojowe, bo to co pakują do zwykłych przeraża ;) wybacz następnym razem ograniczę opisywanie moich preferencji kulinarnych
@valdizet: nie pomyliłam, dlatego napisałam że czerwonych ubrań prawie nie mam i nie noszę na początku historii. Wiem że w Auchan nosi się najmocniejszą czerwień na świecie ;)
@Cut_a_phone: ale jak napisałam wcześniej, nie jest to pierwsza taka sytuacja. Zawsze grzecznie tłumaczyłam że nie pracuje w tym sklepie i odsyłałam do pracownika. I jakoś to nie pomagało, bo na słowa nie pracuję tutaj bywały riposty w stylu " no ja widzę że tutaj to nikt nie pracuje". Na stwierdzenie że jestem klientem jeden facet kiedyś stwierdził że skoro już tu jestem to mam mu pomóc. Domyślam się że nie tylko mnie to spotkało, bo widziałam historie czy tutaj, na innych stronach, reddicie i Facebooku że są ludzie którzy po prostu zaczepiają kogokolwiek żeby się nie wysilić i potem mają pretensje, tylko dlaczego?
@Samoyed: u nas nawet przed pandemią było raczej luźno. Jak są spotkania, raportowanie miesiąca to siedzisz od rana czasem do wieczora. Jak jest luźny dzień i szybko się uwiniesz ze swoją pracą na dany dzień to nie ma problemu żeby wyjść o 13-14 zamiast o 16. Chodzi o to żeby było zrobione. Plus czasem zanim zacznę w ogóle swoją pracę muszę czekać na dane i raporty innych osób i oddziałów, to mam się gapić tępo w ekran z kawą w ręku? Nie raz zdarzało się że dane dostawałam dopiero o 12 i dopiero mogłam pracować, ale wtedy uczciwie człowiek siedzi i do 20 bo musi być skończone. Czy w domu czy w biurze, nie ma to dla mnie znaczenia. Znaczy w domu oczywiście lepiej, ale nawet jak jestem w biurze i wiem że muszę czekać aż ktoś skończy swoją działkę, to podjeżdżam do pobliskiej biedronki czy Auchan, robię zakupy, odwożę je do domu i wracam do firmy. A telefon służbowy mam zawsze przy sobie, nawet na urlopie, na wszelki wypadek. I wiem że są tacy co nadużywają home office i olewają pracę, uważam to za piekielność i brak szacunku do pracodawcy.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2020 o 11:47
@Mavra: Moja wina źle spojrzałam, jedynie na cyferki. Nadal uważam że konstruktywna krytyka byłaby bardziej na miejscu, niż niektóre z komentarzy @StaraLadyPank
@Armagedon: przepraszam, po prostu dla mnie logiczne że jak mam to zakładam, jak nie mam to kombinuje z chustką albo koszulka. Wybacz za niejasność
@StaraLadyPank: Myślałam że to jest strona na ktorej można się dzielić piekielnosciami jakie nas spotykają, ale najwyraźniej wbrew regulaminowi powinnam tu opisywać same dobre rzeczy. Sama założyłaś konto wczoraj i od wczoraj zdążyłaś skrytykować 23 wyznania. To AŻ 23 osoby które mogłaś zranić, bo niektóre Twoje komentarze były ostre. I co z osobami które mają konto od 5-10 lat? I wrzucają regularnie historie, czasem dwie trzy w tygodniu/miesiącu. Rozumiem że dla Ciebie takie osoby to życiowe przegrywa? A może miałaś gorszy dzień i zamiast to opisać i wydusić z siebie wyżywasz się na innych?
@feline1: maseczkę mam zawsze przy sobie dlatego sama się zastanawiam co ona w tej mojej "twarzy" zobaczyła. :)
@Blankawooo: Niestety ona tak została wychowana, babka jest jeszcze gorszą ale z nią nie utrzymuję wcale kontaktu, bo zwyczajnie jej nie mogę znieść. Babka zresztą także za mną nie przepada bo jestem zbyt podobna do rodziny taty, w końcu to druga babcia i dziadek praktycznie mnie wychowali jak rodzice ciągle byli w pracy. Ale co pocznę mama to mam i jakoś ciężko się odciąć, staram się być ostrożniejsza w swoich "zeznaniach" kiedy z nią rozmawiam, tylko tatko wie jakie ze mnie ziółko czasem, a jego rodzice którzy mnie wychowywali niestety już nie żyją, gdyby było inaczej pewnie mniej gadał abym z mamą a więcej z nimi. Kiedyś może opiszę jak wyglądało wychowywanie mnie i starszego brata, bo to też trochę absurd był ;)
@bazienka: nie tyle grzecznie wyspowiadałam to podczas zwykłej rozmowy z mamą przez telefon wyszło. W ramach odpowiedzi co tam u mnie, powiedziałam że wybralam kolory, ona spytała jakie to jej powiedziałam co mi się podoba. Nigdy w życiu bym nie wpadła że zrobi tak w tym przypadku. Z reguły jeśli zdarzało się że do czegoś mnie zniechęcała aby przejąć pomysł to było kupno jakiegoś ciucha, albo pierdułki do domu. I tu się nie przejmowałam bo jakie są szanse że obie u bierzemy to samo widząc się, przewracałam oczami i się nie przejmowałam. Ale ściany to jest całkiem nowy level. Zwłaszcza że ona naprawdę nigdy dotąd nie "lubiła" turkusu. A rozmowy z moją mamą to nie jest jakaś litania z zeszycikiem czy coś, ona też daje mi cynk gdzie znalazła coś fajnego, tylko że z reguły ja kupuje to w innych kolorach, ona lubi pastele i złoty, ja wolę ciemne i srebrny. Fakt zauważyłam że jak spodoba jej się bardzo coś co ja też chcę kupić to mnie zniechęca, ale tak jak pisałam w kwestii ubrań mam to gdzieś, biorę co mi leży. A tutaj ręce mi opadły bo skopiowala kolory co do odcienia, Ona wielka fanka bieli, pasteli i złota. Chyba nawet przez moment miałam taką miną O.o
@Crannberry: Różnica ogromną, ściana po prawej nawet na zdjęciu wygląda na lepszą jakościowo i bardziej nasyconą. A farby obejrze i pewnie wyprobuję, dzięki :D
@Crannberry: dziękuję, szarości to akurat dużo w ofertach i już skompletowałam co potrzebuje. Ten nieszczęsny turkus jest problemem, bo ja wybrałam wcześniej taki odcień z nutka szarości w sobie, takich nie ma dużo na rynku. Zastanawiam się nad wydaniem trochę więcej i stworzeniem własnego odcienia. Co do słuchania jednym uchem to chyba całe życie tak próbuję robić, ale czasem coś się niestety przebije. Granatowa ściana musi wyglądać ekstra, mam poduszki i pufke w tym kolorze w sypialni i gdyby nie to że małe pomieszczenie też bym zrobiła w niej akcentową ścianę. Ale błękit daje radę
@Iras: wybacz ale nie zrozumiałaś mojego przesłania. Nie chodzi o fakt wybranych kolorów, chodzi o sytuację w której moja mama, nie pierwszy raz zresztą, dała mi do zrozumienia ze podejmuję źle decyzję i się nie znam, wmawiała mi to usilnie, ażeby móc potem wykorzystać moje pomysły czy decyzję jako swoje. Zamiast powiedzieć choćby " fajny pomysł, też tak zrobię". Sytuacja z farbami była tylko przykładem, jednym z wielu w moim życiu.
@Dominik: wiem że to się wydaje błahe, ale jakbym miała tego wysłuchiwać przy każdej rozmowie, a moja mama to właśnie taki tym, będzie wypominać póki nie znajdzie się nowy temat. Plus zrobiło mi się zwyczajnie przykro.
@digi51: to akurat możliwe. Cała memizacja tego kierunku sprawiła że ludzie boją się teraz tym chwalić. Ja siłą musiałam od kuzynki wyciągać ze chce iść na prawo. Bała się że jak mi powie to będę się śmiać jak wszyscy. Jak dla mnie to już podchodzi w niektórych przypadkach pod dyskryminacje niestety. Autorko współczuję, ale nie możesz się zniechęcać, prawo to ciężki kierunek, bądź z niego dumna.
Rozmowa została przeprowadzona wczoraj wieczorem. Udało się w miarę na spokojnie, mama przyznała mi rację na tyle że dzielimy się obowiązkami. Powiedziała mi że nie miała pojęcia że jestem już zmęczona bo się nie skarżyłam, więc mieliście Piekielni rację - byłam zbyt potulna. A co do lekarza i leków jak zasugerowała @Crannberry to okazuje się że sama dawno na to wpadła i bierze leki, ale są źle dobrane i dopiero pod koniec czerwca będzie u swojego ginekologa aby coś z tym zrobić. Wychodzi na to że powinnam powiedzieć coś wcześniej ale jak Ciołek uważałam że matce nie wypada. Będziemy nad tym obie pracować. A od lipca wracam do siebie bo najpewniej już nie będziemy mieli zgody na dalszą pracę zdalną. Dzięki wszystkim za rady.
@Malibu: Zapomniałam dodać w historii że pomysł z moją chwilową przeprowadzką to był wspólny pomysł moich rodziców. I tak że względu na pracę widywałam się z mamą często, na zebraniach w jej oddziale. Jak zaczęły się obostrzenia to sami stwierdzili ze zamiast jeździć co tydzień lepiej i wygodniej będzie jak z nimi zamieszkam. Dodam że oprocz opłacania swojego lokum, dokładam się do rachunków tutaj, jeżdżę na zakupy. Nie jestem darmozjadem, zwłaszcza że w domu rodzinnym nadal mam swój pokój w którym jest sporo moich rzeczy, więc to nie tak że łażę za mamą krok w krok czy coś.
@Crannberry: Nawet o tym nie pomyślałam. Z tego co pamiętam jej mama a moja babcia też taka była swego czasu, ile ja z babcią wojen nie prowadziłam, a teraz jak ma nieco ponad 70 to się zamieniła w najbardziej wyluzowana osobę na świecie. Tylko raz gdzie ja ją teraz umówię, dwa jak ja ją zaciągnę na taką wizytę...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2020 o 16:52
@Chrupki: No właśnie ciężko powiedzieć własnej matce że przegina, zwłaszcza jak się u niej mieszka. A jeszcze trudniej zostawić ją samą, bo boję się że całkiem się rozsypie w sytuacji. Jakoś tak serce nie pozwala mimo że powinnam to zrobić.
@Crannberry: Mama w tym roku skończy 53 lata, trzyma się świetnie, jeździ na rowerze, na rolkach, generalnie ludzie myślą że to moja starsza siostra. Zawsze była bardzo aktywna, stąd mnie dziwi dlaczego teraz tak jej się porobiło.
Komentuję dość późno ale dopiero trafiłam na tą historię. Sama jeszcze na studiach parę lat temu (chyba 2015/16) pracowałam dla jednej sieci na słuchawkach. Co prawda nie w sprzedaży ale w dziale podobnym do windykacji i my wybierając numer klienta mieliśmy pełny podgląd pod jego dane : od daty urodzenia po skany umów, rodzaj abonamentu czy wszelką korespondencję jaka była wysyłana. Więc to nie jest tak że wybierano ofertę w ciemno, z tego co wiem system podrzucał 3 propozycje plus jak klient bardzo męczył że dwie dodatkowe opcje. Ale nadal było to jakoś dopasowane pod ten abonament który już posiadał.