Profil użytkownika
JW3333
Zamieszcza historie od: | 30 sierpnia 2018 - 11:54 |
Ostatnio: | 10 kwietnia 2024 - 10:34 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 278
- Komentarzy: 167
- Punktów za komentarze: 1342
Tak na wstępie: pijam alkohol, popalam papierosy, zdarzały się skręty, ale jak chodzi o inne używki to nie chcę w to wchodzić. Mam w rodzinie psychologa z placówki odwykowej i bazuję na wiedzy z filmów Trainspotting czy Requiem dla snu - to mi wystarczy by mieć zdanie na ten temat.
Od jakiegoś czasu jestem w Stanach, mój Mąż dostał kontrakt i przeprowadziliśmy się z dziećmi, przygoda życia :)
Ponieważ coś mi się działo ze stopą, poszłam do lekarza i po konsultacjach zdecydowałam się na operację. Znieczulenie ogólne, but ortopedyczny na 6 tygodni i na kontrolę bólu po operacji zapisano mi jakieś lekarstwa. W domu odpakowałam pudełko, sprawdziłam nazwę leku, dostałam pochodną morfiny. Kryzys opioidowy w całej pełni, pomyślałam sobie i jakoś przetrzymałam najgorsze na Ibupromie 800 (swoją drogą takiej dużej dawki nigdy wcześniej nie widziałam).
Jakiś czas później, kolejna wizyta u lekarza, opowiadam o swojej nadwadze i ogólnie problemach, Pani Doktor na to z uśmiechem mówi, że jest taki wspaniały lek na odchudzanie - zapisze mi go i sobie go wypróbuję. On jest teoretycznie na miesiąc, ale jak będzie mi po nim dobrze to mogę go z jej pomocą brać dłużej. Wypytuję o szczegóły, Pani powtórzyła nazwę i powiedziała, że jest bardzo skuteczny i tyle. No to ok. Po kilku dniach przyszło pocztą pudełko, rozpakowuję i oczywiście googlam nazwę cóż to takiego jest.
Dostałam amfę.
Od jakiegoś czasu jestem w Stanach, mój Mąż dostał kontrakt i przeprowadziliśmy się z dziećmi, przygoda życia :)
Ponieważ coś mi się działo ze stopą, poszłam do lekarza i po konsultacjach zdecydowałam się na operację. Znieczulenie ogólne, but ortopedyczny na 6 tygodni i na kontrolę bólu po operacji zapisano mi jakieś lekarstwa. W domu odpakowałam pudełko, sprawdziłam nazwę leku, dostałam pochodną morfiny. Kryzys opioidowy w całej pełni, pomyślałam sobie i jakoś przetrzymałam najgorsze na Ibupromie 800 (swoją drogą takiej dużej dawki nigdy wcześniej nie widziałam).
Jakiś czas później, kolejna wizyta u lekarza, opowiadam o swojej nadwadze i ogólnie problemach, Pani Doktor na to z uśmiechem mówi, że jest taki wspaniały lek na odchudzanie - zapisze mi go i sobie go wypróbuję. On jest teoretycznie na miesiąc, ale jak będzie mi po nim dobrze to mogę go z jej pomocą brać dłużej. Wypytuję o szczegóły, Pani powtórzyła nazwę i powiedziała, że jest bardzo skuteczny i tyle. No to ok. Po kilku dniach przyszło pocztą pudełko, rozpakowuję i oczywiście googlam nazwę cóż to takiego jest.
Dostałam amfę.
USA
Ocena:
101
(107)
Taka sytuacja dziś w Castoramie. Byłam z moją Mamą, wracamy do kas i mijamy kobietkę w ciąży z półtorarocznym (na oko) dzieciakiem, który z zapałem wyginał obrazek na dolnej półce, kobitka w tym czasie oglądała coś na górnej.
Moja Mama powiedziała "Proszę Pani, dziecko niszczy coś na półce" i poszła dalej. A kobitka na to, że mamy się odczepić i dać sobie na luz i nie pamiętam słów dokładnie, ale chyba 'spadać'. Moja Mama oczywiście dumnie olała temat i poszła dalej ale ja się odwracam i pytam, czy naprawdę uważa, że jak jest z dzieckiem w markecie budowlanym, to nie powinna bardziej na nie uważać.
"To jest tylko dziecko, nic nie zrobiło! Chyba Pani nie ma dziecka". No to mówię, że mam i to więcej niż jedno i co to ma do rzeczy? "Na pewno Pani nie ma, chodzi i czepia się, weź już idź kobieto i mnie nie denerwuj, głupia baba itd.".
I teraz siedzę i myślę, kiedy mi ktoś zwrócił kiedyś uwagę, że moje dziecko przestawia zakupy na taśmie do kasy (a tak naprawdę tylko położyła rękę i się trzymała w tym miejscu), to przeprosiłam, przepchałam Młodą do przodu i już.
W życiu mi do głowy nie przyszło, żeby się wydzierać i bronić potomstwa. Co to w ogóle za postawa? Jak mamy funkcjonować jako społeczeństwo, jeżeli nie można nikomu zwrócić uwagi, powiedzieć że coś się nie podoba? Gdzie będziemy za 20 lat, jak te dzieci wyrosną, w państwie gdzie każdy pluje na drugiego, bo mi się należy, bo ja mam zawsze rację, bo ja robię tylko dobre rzeczy?
Przerażające.
Moja Mama powiedziała "Proszę Pani, dziecko niszczy coś na półce" i poszła dalej. A kobitka na to, że mamy się odczepić i dać sobie na luz i nie pamiętam słów dokładnie, ale chyba 'spadać'. Moja Mama oczywiście dumnie olała temat i poszła dalej ale ja się odwracam i pytam, czy naprawdę uważa, że jak jest z dzieckiem w markecie budowlanym, to nie powinna bardziej na nie uważać.
"To jest tylko dziecko, nic nie zrobiło! Chyba Pani nie ma dziecka". No to mówię, że mam i to więcej niż jedno i co to ma do rzeczy? "Na pewno Pani nie ma, chodzi i czepia się, weź już idź kobieto i mnie nie denerwuj, głupia baba itd.".
I teraz siedzę i myślę, kiedy mi ktoś zwrócił kiedyś uwagę, że moje dziecko przestawia zakupy na taśmie do kasy (a tak naprawdę tylko położyła rękę i się trzymała w tym miejscu), to przeprosiłam, przepchałam Młodą do przodu i już.
W życiu mi do głowy nie przyszło, żeby się wydzierać i bronić potomstwa. Co to w ogóle za postawa? Jak mamy funkcjonować jako społeczeństwo, jeżeli nie można nikomu zwrócić uwagi, powiedzieć że coś się nie podoba? Gdzie będziemy za 20 lat, jak te dzieci wyrosną, w państwie gdzie każdy pluje na drugiego, bo mi się należy, bo ja mam zawsze rację, bo ja robię tylko dobre rzeczy?
Przerażające.
Castorama
Ocena:
164
(184)
1
« poprzednia 1 następna »