Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Jia

Zamieszcza historie od: 9 grudnia 2014 - 22:38
Ostatnio: 27 lutego 2024 - 10:24
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 599
  • Komentarzy: 69
  • Punktów za komentarze: 352
 
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
27 lutego 2024 o 10:24

Ja się odniosę z kolei do wciskania autorce najwyraźniej niechcianego towarzystwa. Jeżeli panowie się przyjaźnią, a panie za sobą nie przepadają, to po co organizować wspólne spotkania na siłę? Ja mam podobną sytuację, mój mąż i mąż mojej najlepszej przyjaciółki się nie lubią - nie było żadnego konfliktu, po prostu nie nadają na tych samych falach, działają sobie nawzajem na nerwy. Ja i przyjaciółka po prostu spotykamy się same gdzieś na mieście, albo odwiedzamy się nawzajem w domach, ale bez towarzystwa jednego, czy drugiego męża. Jeżeli autorka nie lubi kobiety opisanej w historii, to po co się męczyć?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 lutego 2024 o 11:59

@Ohboy: mnie absolutnie rozwaliła kiedyś babka na allegro, jak zapytała, czy sukienka którą sprzedaję, będzie pasować na nią i opis, ile ma wzrostu i ile waży. Odpisałam jej grzecznie, że musi sobie sprawdzić wymiary podane w opisie, bo nie wiem jaki ma typ sylwetki, długość jeszcze można dobrać po wzroście, ale gorzej z obwodem w pasie, w biuście itd. Odpisała, że jestem nieprofesjonalna, bo powinnam jej doradzić :D Dodam, że sprzedawałam prywatnie sukienkę założoną raz na wesele...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
24 stycznia 2024 o 10:08

Moja mama jest pielęgniarką na oddziale psychiatrii dziecięcej. Ucieczki pacjentów to chleb powszedni, natomiast uciekinierów ganiają po lesie pielęgniarki, a nie ochroniarze bo są to zazwyczaj starsi panowie dorabiający sobie do emerytury. Ostatnio uciekł 17-latek, moja mama, pielęgniarka rok przed emeryturą patrzy na ochroniarza i mówi do niego: no biegnij pan! A ten jej pokazuje, że nogę ma wysztywnioną i nie może biegać :D Trzeba zazwyczaj ściągać do pomocy salowych i pielęgniarzy z innych oddziałów.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 listopada 2023 o 10:36

@SmoczycaWawelska: moja chemiczka w liceum zawsze powtarzała, że "każdy humanista jest też dobrym matematykiemm i chemikiem, bo humanista to człowiek wszechstronnie wykształcony" i jakoś mi to tak zapadło w pamięć, że nigdy więcej już nie tłumaczyłam swojej niewiedzy matematycznej byciem humanistą :D

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
9 czerwca 2023 o 15:33

@rodzynek2: Pamiętam jakie gromy się posypały na mojego męża po tym, jak śmiał przyjść pod gabinet ledwie 10 minut przed wizytą i po 10 minutach oczekiwania wejść jako pierwszy, a nie co najmniej godzinę wcześniej jak wynikało z relacji dwóch starszych pań czekających do tego samego lekarza - szkoda tylko, że ich wizyta była wyznaczona 30 minut po wizycie mojego męża :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
19 marca 2023 o 17:01

@kartezjusz2009: "Dokumenty (...) są własnością Watykanu", "no i to jest totalna patologia" Jak dla mnie coś całkowicie normalnego. Było tak od zawsze. I nadal jest. - po tym pierwszym zdaniu już mi ręce opadły :) I nie wiem czy chce mi się dalej wchodzić w tę dyskusję. Wiesz, np. w Somalii od zawsze normalnie było obrzezywanie dziewczynek. Też to w ten sposób usprawiedliwisz? W tej kwestii już Cię dobrze wyjaśnił Error505, nie będę się produkować. To co podesłałeś nazywasz obszernym dokumentem? :D Naprawdę widzę, że dyskusja z Tobą nie ma sensu :) Podesłałeś dokument, w którym jest podane, w którym roku jakie działania były podejmowane przez jakie organy. Tymczasem, według zapewnień z 2014 roku, Biała Księga miała zawierać: zawierać procedury i działania Kościoła w sprawach dotyczących pedofilii - zawiera tylko to drugie Mają się też w niej znaleźć się, m.in. wytyczne w zakresie traktowania podejrzanych i karania tych przestępstw, "na gruncie kościelnym" - nie widzę tego w tym dokumencie Zostaną także podane wytyczne o tym, jak pomagać ofiarom księży pedofilów - tego też nie widzę Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej, w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" poinformował, że Księga będzie również zawierać szczegółowy zbiór dokumentów Stolicy Apostolskiej i Kościoła w Polsce, na ten temat oraz nauczania poszczególnych papieży w tej kwestii - widzisz to? Zdaniem prezesa KAI, prawdopodobnie - po raz pierwszy w historii Kościoła - zostaną przedstawione też statystyki kościelnych przypadków "pedofilii w Polsce" - a to? Wiesz co, jesteś klasycznym przykładem na to, że nie warto się kopać z koniem. Poczytaj sobie wyznania ofiar, w którym opisują, jak byli traktowani przez hierarchów kościelnych w momencie zgłaszania przestępstwa. Jak „gorliwie” biskupi zajmowali się ich krzywdą. I powiem jeszcze na koniec - to, że KK teraz odcina się od pedofilii, nie oznacza, że w przeszłości nie miało miejsca mnóstwo zaniechać w tej kwestii, delikatnie mówiąc. I to, że KK w końcu zdecydował się zmierzyć z prawdą to nie jest inicjatywa KK tylko nacisków z wielu stron, głównie ze strony mediów i opinii publicznej. To jest mój ostatni głos w tej dyskusji, tak jak wspomniał Error505, nie da się przekonać Ciebie żadnymi argumentami.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 marca 2023 o 23:28

Na koniec skomentuję Twoje podsumowanie tak: czekam na otwarcie archiwów kościelnych i utworzenie dawno obiecywanej białej księgi episkopatu. Tylko tyle i aż tyle :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 marca 2023 o 23:26

@kartezjusz2009: "Pytanie, co z działaniem instytucji przeciw-kościelnych, które chwalą się, że mają dowody na kolejne przypadki pedofilii wśród księży. Czy oni także popełniają przestępstwo nie zgłaszając tego do prokuratury?" - to jest typowy whataboutism :) Oczywiście, że popełniłyby przestępstwo, ale to nie fundacje przodują w ukrywaniu pedofilii. Jeśli chodzi o aferę z księdzem wypuszczającym w nocy 3 osoby - to była tak wielka afera, że nawet o niej nie słyszałam, a uwierz mi, że śledzę doniesienia o pedofilii baaardzo dokładnie. "dokumenty dotyczące rozpraw o pedofilię, które znajdują się w archiwach diecezji nie są własnością tych diecezji, ale Watykanu" - no i to jest totalna patologia, której źródłem jest konkordat. Wyobraźmy sobie, że podoba sytuacja ma miejsce z innym państwem, np. z Rosją? Dalej się to wydaje normalne? Ja, jako osoba nie wierząca, nie należąca do żadnej religijnej wspólnoty, nie życzę sobie, żeby obce państwo mogło sobie decydować, czy wyda dokumenty prawnie należące do państwa polskiego, czy nie. Nie chodzi o to, czy je wydadzą - chodzi o sam fakt, że w ogóle trzeba ubiegać się o taką zgodę. Jeśli chodzi o pełną transparentność to chodzi mi o transparentność przed organami państwowymi, niekoniecznie przed mediami. Nikt nie każde KK publikować listy księży oskarżonych o pedofilię. KK ma udostępniać te dane policji, sądom i prokuraturze, a świeckie organy mają sądzić każdego obywatela według prawa, a nie według tego, czy jest funkcjonariuszem jakiejś religijnej organizacji, czy nie. Widzisz różnicę, między byciem kapłanem, czyli pełnieniem posługi będącej przedmiotem pewnego społecznego zaufania, a rozpoczęciem normalnego życia po wyroku? Osoba, która dopuściła się czynów lubieżnych ma znowu z ambony grozić palcem wiernym, bo używają antykoncepcji? Na pewno pozwalanie Romanowi B., gwałcicielowi który więził 13-latkę odprawiania mszy w Puszczykowie to dobry pomysł? Pozwalanie by Grzegorz K był proboszczem w Tarchominie pół roku po wyroku skazującym pierwszej instancji, a przez dwa i pół roku od wpłynięcia do kurii informacji o molestowaniu seksualnym młodych chłopców? Czy ksiądz Bużan po molestowaniu 15-latki ma na tyle buty i odwagi, żeby stanąć publicznie przed wiernymi? Można wymieniać i wymieniać, takich przykładów jest naprawdę wiele. Nie mówię, że Ci ludzie nie zasługują na normalne życie - ale publiczne sprawowanie mszy to dla mnie policzek wobec ofiar. Jest to też bulwersujące i demoralizujace dla samych wiernych, o czym świadczy przykład księdza Romana J, wobec którego sami parafianie Kraczkowej wysunęli zastrzeżenia, czy powinien odprawiać msze. "I tu się mylisz. Jest. Choćby Fundacja Świętego Józefa." - ja tu mówię o postawie hierarchów KK, którzy z jednej strony mówią wielkie, piękne słowa o walce z pedofilią, ale nadal kryją swoich. Mówię tutaj o Głódziu, Dymerze, Dziędze, Dziubie i wielu innym, którym bardziej zależało na ochronie pedofilii niż na ochronie ofiar. "Ciekawi mnie czy dodanie do tego modlitwy za ofiarę/ofiary oraz o nawrócenie kapłana uznałabyś za dobry krok?" - nie uznałabym, bo dla mnie nie ma znaczenia, czy katolicki ksiadz odmówi modlitwę, czy buddyjski mnich mantrę. Liczy się zidentyfikowanie sprawy, sprawiedliwe osądzenie i wymierzenie kary, oraz odsunięcie go od aktywności, które po pierwsze, dają mu możliwość kontaktu z kolejnymi ofiarami, a po drugie dają mu jakikolwiek prestiż. To co dołożyłeś do cytatu Michalika nie ma najmniejszego znaczenia. Co z tego, że potępił pedofilię. Wcześniej powiedział wprost, że winę za nienaturalny popęd dorosłego mężczyzny odpowiada dziecko. Czy dla Ciebie to jest normalne, że dorosły mężczyzna odczuwa popęd seksualny, bo dziecko do niego "lgnie"? Sprawa listu Hoyosa, proszę: https://www.reuters.com/article/idINIndia-47782720100418. Można też sobie dosłownie znaleźć list w oryginale i przeczytać.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2023 o 23:28

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 marca 2023 o 9:47

@Jia: ucięło mi komentarz. Ponadto, wiele ofiar nigdy nie miało styczności z edukacją seksualną - bez wiedzy na temat form przemocy seksualnej, wiele z nich nie zdawało sobie sprawy, że to co im robi ksiądz, jest złe. Ksiądz to autorytet, zwłaszcza w mniejszych, wiejskich społecznościach to osoba, która wie lepiej, niż inni dorośli, jak należy żyć. Często środowisko ofiar je wtórnie wiktymizuje - twierdzi na przykład, że brak oporu to zgoda (pomijając już kwestię zgody u nieletnich). Rodzice często nie są kompetentni by rozpoznać zagrożenie, mają ogromne zaufanie do księdza - w relacjach pokrzywdzonych często przewija się motyw wspólnych wyjazdów z księdzem. Wiele ofiar zeznawało, że najbliżsi im nie wierzyli lub bagatelizowali problem. Wierni wolą myśleć, że jest to jednostkowy problem i są zgorszeni, że się to w ogóle nagłaśnia. Sam Kościół patrzy na sprawców jak na grzeszników podlegających rozgrzeszeniu. Dla mnie, jako osoby niewierzącej jest to przerażające, że sprawca może dalej funkcjonować jako kapłan, np. Andrzej K., skazany za pedofilię prowadził w 2016 roku rekolekcje dla dzieci w Krakowie. I finalnie, mamy do czynienia z manipulacją ze strony oprawców - strasznie od konsekwencji duchowych (brak zbawienia) po konsekwencje społeczne (zniszczę cię, mam potężnych przyjaciół, itd). Nie ma też empatii dla ofiar ze strony Kościoła. Po ujawnieniu pedofilii w danej miejscowości powinien tam przyjechać przedstawiciel kurii, publicznie potępić przestępstwo, poprosić wspólnotę o wsparcie dla ofiary. Tymczasem przykładowo w Rawiczu po skazaniu księdza za pedofilię, biskup na bierzmowaniu zaczął dawać do zrozumienia, że brakuje tego księdza, który kogoś skrzywdził. Albo przypomnę sprawę księdza Bisseya, francuskiego pedofila, którego przestępstwa ukrywał jego zwierzchnik, biskup Pican. Pican został pochwalony w liście kardynała Dario Castrillona Hoyosa za to, że nie ujawnił przestępstw seksualnych swojego podwładnego. Pytasz o statystyki - podałam Ci źródła w tekście. O 2% mówił sam papież Franciszek w lipcu 2014 roku w wywiadzie udzielonym rzymskiego dziennikowi La Repubblica. Co do kolejnych wyliczeń, również masz podane, skąd są. Co do relacji pokrzywdzonych - w sprawach gdzie sprawcy już zostali skazani ofiary były przesłuchiwaniu w obecności psychologów, przez specjalistów zajmujących się tematem pedofilii. Nie ma potrzeby podważania ich świadectwa, to jest właśnie ich wtórna wiktymizacja.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 marca 2023 o 9:34

@kartezjusz2009: wyjdzie znowu esej :) Ciekawe jest porównanie KK do firmy, która „ponosi straty wizerunkowe”. Ja jednak sądzę, że ukrywanie problemu, żeby uniknąć konsekwencji jest o tyle naiwne, co po prostu głupie, bo to się zemści na samej organizacji. Pytanie, co jest korzystniejsze dla wizerunku Kościoła, siłowe wejście instytucji państwowych, takich jak prokuratora i zmuszenie hierarchów kościelnych do oddania dokumentów, które, zgodnie z prawem polskim powinny i tak być przekazane do organów ścigania? Czy korzystniejsze dla wizerunku KK byłoby jednak wyjście naprzeciw oczekiwaniom wielu wiernych i samooczyszczenie? Przytoczę tutaj słowa prymasa Diarmuida Martina, prymasa Irlandii, który powiedział „Wszystkie instytucje mają wrodzoną tendencję do ochrony samych siebie i ukrywania swoich brudów. Musimy nauczyć się, że prawda ma moc wyzwalającą, której nie mają półprawdy (…). Prawda boli.” Oraz „warunkiem niezbędnych do zapewnienia pomocy ofiarom w uzdrowieniu duchowym jest, aby Kościół stał się wspólnotą naprawdę nastawioną na naprawę krzywd (…) itd, można sobie wygooglać całość. To bardzo ładnie, że katowicki biskup ustąpił ze swojego stanowiska, w wielu sprawach jednak, nagłośnionych potem przez media taka sytuacja nie miała miejsca. Fundacja Nie Lękajcie się przekazała papieżowi listę z nazwiskami 24 takich biskupów. Sądzisz, że Kościół przekazuje informacje na temat pedofilii w swoich strukturach. Ja jednak nie sądzę i jest to poparte dowodami, a nie moim osądem. Fakt, że w 2019 roku Watykan zniósł tajemnicę papieską w sprawie pedofilii w kościele. Oznacza to, że będzie można przekazywać tajne dokumenty kościelne świeckim organom ścigania. Niestety jednak w 2021 roku polscy biskupi otrzymali z nuncjatury poufną instrukcję, która zakazywała przekazywania instytucjom państwowym (sądom, policji, komisjom ds. pedofilii) dokumentów zakończonych już postępowań kanonicznych wobec księży oskarżonych o pedofilię. Decyzję o wydaniu dokumentów może wydawać jedynie Watykan, po przekazaniu prośby wyłącznie na drodze międzynarodowej pomocy prawnej a i tak nie ma pewności, że prośba zostanie pozytywnie rozpatrzona. Watykanowi zależy na ukryciu niewygodnej przeszłości i chronieniu finansów kościoła, przez zapobieganie wypłacania odszkodowań ofiarom pedofilii. Jak to wygląda od strony prawnej? Dokumenty wytwarzane w Polsce, znajdujące się w Polsce podlegają prawu obcego państwa? Według polskiego prawa istnieje obowiązek przekazywania dowodów w sprawach do organów ścigania - artykuł 217 Kodeksu postępowania karnego. Wygląda to tak, że część obywateli Polski - duchowieństwo polskie podejmują działania sprzeczne z polskim prawem, działając jako swoista 5 kolumna w interesie obcego państwa, na szkodę państwa polskiego. Odniosę się do fragmentu o nie zawiadamianiu przez ofiary organów ścigania. To jest bardzo długi temat, postaram się to streścić. Po pierwsze, pozycja Kościoła w społeczeństwie. Z racji zasług w walce z komunizmem, pomimo przemian w 1989 Kościół w Polsce nadal posiada olbrzymi wpływ na życie społeczne. Do tego dochodzi tzw. kultura klerykalna, która stwarza ogromne pole do nadużyć. Atakowanie księdza - to atakowanie Kościoła. Świadczy o tym postawia wielu polskich hierarchów, którzy formułują swoje wypowiedzi w publiczne w dosyć, powiedziałabym, konfrontacyjnej formie. Żeby nie był gołosłowną, biskup Dydycz stwierdził, że informowanie przez media o pedofilii jest „wyjątkowo agresywnym atakiem na Kościół”. Nie mówiąc już o słynnych słowach Michalika o „lgnących dzieciach”. Nie pamiętasz słów Michalika, zacytuję: „Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości, ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo, i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga.”. Ukrywanie prawdy ma charakter instytucjonalny. Bez mówienia publicznie o problemie ofiary obawiają się przełamać milczenie. To prowadzi do niewiedzy - niewiedza jest potężnym sprzymierzeńcem sprawców. Ponadto, wiele ofia

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 marca 2023 o 15:04

@mama_muminka: dla mnie hipokryzja kościelnych i ich zwolenników jest porażająca, zwłaszcza jak się porówna te gromy ciskane z ambon w kierunku zwolenników aborcji czy praw dla mniejszości seksualnych. Ksiądz latami gwałci i maltretuje dziecko? Wyspowiada się i po krzyku. Dorośli ludzie chcą się pobrać za obupólną zgodą? Zgroza, zgorszenie, upadek cywilizacji! Nie mówiąc już o tym, co na temat ofiary tego księdza wypisywał "dziennikarz" związany z Radiem Maryja i TV Trwam: "Dostać milion złotych za molestowanie, że tam ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał? Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga". Dramat.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
8 marca 2023 o 14:49

@kartezjusz2009: trudno określić skalę pedofilii w polskim kościele, bo polski kościół nie chce udostępniać danych na ten temat. To jest dla mnie zadziwiające, że organizacja, która potrafi policzyć, ile osób uczestniczy w mszy albo przyjmuje komunię, ma problem z policzeniem tych "niewielu" przypadków. W 2014 roku Episkopat szumnie ogłaszał opublikowanie tzw. białej księgi - gdzie ona jest? Jeśli KK chce się oczyścić, powinien sam podawać przejrzyste informacje, żeby zapobiec dezinformacji. Ilość wyroków skazujących o niczym nie świadczy, bo jak zauważono to już w komentarzach powyżej, wiele zbrodni nie zostaje ujawnionych, albo wychodzą po latach i ulegają przedawnieniu. Sam redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej nieopatrznie podał, że według jego informacji w każdej diecezji jest kilku, maksymalnie kilkunastu kapłanów - i to są szacunki wykrytych przypadków pedofilii! Skoro w Polsce mamy 44 diecezje, można przyjąć, że pedofilami jest minimum 200 kapłanów. To dużo, mało? Biorąc pod uwagę, że na jednego pedofila przypada kilka, czasem nawet kilkadziesiąt ofiar, liczba zaczyna się robić przerażająca. Jakiekolwiek sensowne statystyki można przytoczyć tylko z kilku krajów, i to tych, gdzie przetoczyła się burza na temat pedofilii i KK musiał wreszcie zareagować. Żeby nie rzucać gołymi słowami, papież Franciszek podał, że problem może dotyczyć 2% duchowieństwa, z kolei według statystyk w Australii z lat 1950 - 2015 ok. 7% duchownych miało zarzuty czynów pedofilskich. W USA raport John Jay College of Criminal Justice oszacował liczbę podejrzanych księży na 4,5 tysiąca, czyli ok. 4% wtedy posługujących księży. Trzeba brać pod uwagę, że nadal są to zaniżone szacunki. Nie będę tu podawać wszystkich raportów, ale procenty wahały się zazwyczaj od 4 do 10% duchownych. Wychodzisz z argumentem o murarzach, ale dane na temat kościelnej pedofilii w Polsce będą na tyle transparentne, na ile sam Episkopat pozwoli. Już nie mówiąc o tym, że w Polsce jest nadal ogromny opór wśród duchowieństwa, ale i wśród wielu wiernych, żeby na ten temat mówić. Informowanie przez media o pedofilii biskup Dydycz nazywa "wyjątkowo agresywnym atakiem na Kościół", Michalik bredzi o dzieciach kuszących księży, wszystko to polane sosikiem wtórnej wiktymizacji ofiar.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
4 lutego 2023 o 21:55

Moi rodzice zostawili wezwani do szkoły, ponieważ nauczycielka od języka polskiego, nawiasem mówiąc moja wychowawczyni uznała, że jestem narkomanką. Dlaczego? Raz zdarzyło mi się przysnąć na lekcji - było to tuż przed maturą, a ja ostro zasuwałam, bo chciałam dostać się na wymarzone studia i czasem zarywałam noce. Moja mama wyśmiała tę nauczycielkę, tym bardziej, że pracowała w tym czasie na psychiatrii dziecięcej, gdzie miała do czynienia z młodymi narkomanami. Skończyło się wielką obrazą majestatu, potem nauczycielka mnie omijała szerokim łukiem i nawet nie pogratulowała, kiedy okazało się, że miałam najwyższy wynik z matury z polskiego w klasie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
24 stycznia 2023 o 18:47

@Ohboy: Mój dziadek należy do takich ludzi. Całe życie nie chodził do kościoła, był totalnie anty - teraz nagle zmienił całkowicie poglądy, też jest turbo-katolem, codziennie gra u niego Radio Maryja, wysyła pieniądze Rydzykowi no i głosuje na PiS bo tak mówi Rydzyk. Generalnie jego pieniądze, jego sprawa, ale spotkania rodzinne to koszmar bo trzeba ciągle uważać na słowa, a już absolutnie nie wolno nic powiedzieć na Rydzyka, bo zaraz płacze. I nie wiem co gorsze, czy gdyby nas wyzywał czy to płakanie. Jednocześnie nie widzi nic złego np. w kopnięciu kota, którego moja babcia lubi.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
19 stycznia 2023 o 17:33

Ludziom nie dogodzisz :) Moja mama jest pielęgniarką, mój tata ma swój biznes. Na początku lat 2000 kupili samochód ze średniej półki, to "koleżanki" w pracy mamy komentowały, że tata taki wielki "byznesmen", a kupił takie tanie auto, zamiast jakiegoś mercedesa. Jak rodzice kupili parę lat temu lepszego SUVa - to teraz jest komentowanie, że ludziom się w dupach przewraca i kto to widział, żeby pielęgniarka się takim autem woziła. Była oddziałowa mamy, na szczęście obecnie już emerytka, mieszkała w okolicy jednego ze sklepów taty i komentowała, że np. dzisiaj wzbogaciła moją mamę, robiąc zakupy u taty i podawała dokładną kwotę :D Nie ma co się przejmować gadaniem ludzi :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
3 stycznia 2023 o 15:45

@kartezjusz2009: a może ateista nie ma ochoty uświadamiać rzekomo wierzącej i praktykującej dorosłej osoby w kwestiach wiary, z którą niewiele ma wspólnego... To tak jakbym ja miała instruować moją znajomą muzułmankę w kwestiach noszenia hidżabu.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
5 grudnia 2022 o 16:51

A zbiórki nie muszą być jakoś rozliczane? Zbiórki też można z tego co wiem zablokować, jak portal dostanie informację, że może być nieuczciwa. Nie znam się na tym, ale z przekazów medialnych wiem, że pewna pani, była pewnego piłkarza, zbierająca na swojego syna miała przez jakiś czas zablokowaną swoją zbiórkę ze względu właśnie na sygnały o nieprawidłowościach. Poszła do nich jakaś informacja? Może nie zdążą na te Seszele polecieć :D

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
16 listopada 2022 o 10:20

@marcelka: to moja babcia uważa, że kiedy przyjeżdżam do rodziców w odwiedziny i nie wstaję w niedzielę rano żeby iść do kościoła, to moi rodzice, zwłaszcza tata powinni mnie siłą wyciągnąć z łóżka i zmusić, żebym poszła z nimi :D I potem zmywa mojemu tacie głowę pod kościołem, w obecności świadków, że jak on może pozwalać, żebym mu taki wstyd robiła :D Mam 34 lata...

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 21) | raportuj
15 listopada 2022 o 14:31

Mam podobne doświadczenia. Jak byłam dzieckiem to rodzice wypychali mnie do wszelkich możliwych aktywności religijnych, od dziecięcych kół różańcowych, przez chórki kościelne do działalności w ramach szkolnego Caritasu. Opcja wypisania mnie z lekcji religii w ogóle nie wchodziła w grę. Chodziłam na to wszystko z uczuciem przymusu, że tak trzeba i wszyscy w naszej rodzinie tak robią, bo chłopcy są ministrantami, a dziewczynki chodzą na koło różańcowe i śpiewają. Teraz jestem po 30stce i dopiero 2-3 lata temu do moich rodziców wreszcie dotarło, że mam negatywny stosunek do kościoła i nie będę uczestniczyć w życiu religijnym wspólnoty tak, jak oni sobie to wyobrażają. Wiem, że czeka mnie w przyszłości batalia o chrzest dziecka, chciałabym dokonać apostazji, ale na razie powstrzymuje mnie obawa, że obydwie babcie dostaną zawału i to dosłownie :) Ludziom którzy nie wychowali się w małych wiejskich społecznościach może się to wydawać śmieszne, ale presja rodziny i otoczenia jest naprawdę ogromna. Ja tego nie odczuwam, bo wyprowadziłam się z domu 16 lat temu, ale moi rodzice ciągle muszą wysłuchiwać od rodziny, jaka nie jestem zła a oni są współwinni bo tak mnie wychowali.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 listopada 2022 o 14:45

@pasjonatpl: jest też aspekt pragmatyczny - jak chorują to muszą korzystać ze swojego urlopu wypoczynkowego, więc chorowanie im się zwyczajnie nie opłaca. Dodajmy do tego kult pracy i sytuacje, kiedy pracownik przeprasza cały dział, bo idzie do szpitala na wycięcie wyrostka robaczkowego i nie będzie go kilka dni...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
25 października 2022 o 19:44

@glan: szczerze? Mam już dosyć użerania się z nimi, od roku udaje mi się unikać wizyt w tej placówce i niech tak pozostanie :) Najlepszy smaczek jest taki, że nie dostałam awiza na paczkę, w której znajdowała się moja suknia ślubna (!), która przez nieporozumienie została wysłana przez EMS, a nie firmę kurierską. Nauczona doświadczeniem, pilnie śledziłam przesyłkę i - a jakże - nie dostałam awizo :) Pani na poczcie coś mętnie tłumaczyła, że nie mają obowiązku dostarczania awiza dla paczki międzynarodowej (?!).

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
25 października 2022 o 15:04

Ja na temat swoich przejść z PP mogłabym napisać kilka historii, ale ograniczę się tylko do punktów: - notoryczne nie zostawianie awizo - skargi na pana listonosza działają na jakieś 2-3 tygodnie, a potem powrót do regularnego odświeżania strony z trackingiem - zostawianie przeterminowanych awizo - listonosz po jednej skardze zostawił mi awizo sprzed miesiąca(!) i upierał się, że cały czas tam było. Sprawdzam skrzynkę regularnie, na pewno go nie było. - reklamacje w PP to jakiś żart - mam kilka odpowiedzi które można streścić następująco: nie mamy pani płaszcza i co nam pani zrobi. Na skargę, że listonosz zostawił awizo z wpisaną godziną 21:55, gdzie ja na pewno byłam wtedy w domu dział reklamacji PP odpisał mi, że nie mogę im udowodnić, że byłam wtedy w domu. - najgorsze dla mnie - mega chamska obsługa w punkcie - i nie mówię tu o braku podstawowych zwrotów grzecznościowych, tylko poburkowaniu na klienta, że śmie przychodzić i tu dowolnie wybrać: rano (za wcześnie, pani jeszcze herbaty nie zdążyła sobie zrobić), za późno (zamykamy za 30 min!), w środku dnia(coś o nierobach mających za dużo czasu wymruczane pod nosem). Kiedyś usłyszałam, że mam za długie nazwisko i biedna pani musi się nawpisywać przeze mnie. Spięłam się kiedyś z panią z obsługi, bo kiedy podeszłam do okienka i powiedziałam dzień dobry, to dostałam ochrzan, że przecież ona jeszcze kończy obsługiwać poprzedniego klienta i czy ja tego nie widzę!? (na poczcie nie było żywej duszy poza nami dwoma). Kiedyś w mojej obecności i ku uciesze całej kolejki jakiś facet zjechał panią z okienka właśnie za chamskie zachowanie, olała go totalnie. - Jak wylałam swoje żale na fanpage'u na FB to zleciała się chmara listonoszy i kurierów PP, którzy mnie zmnieszali z błotem, że pewnie zamawiam paczki po 100kg i biedny listonosz nie będzie tego nosił, a w ogóle to oni nie mają obowiązku. No to jak nie mają obowiązku to ja unikam PP, zamawiam kurierów z różnych firm albo do paczkomatu, a jak coś ma opcję wysyłki PP albo Pocztex to wolę tego w ogóle nie zamawiać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 września 2022 o 10:38

@pasjonatpl dokładnie. Moja mama całe życie nie lubiła pić alkoholu przez wszechobecne pijaństwo za czasów jej dzieciństwa. Opowiadała jak nie raz, jako uczennica podstawówki, szła na przystanek autobusowy, żeby wyciągnąć z rowu swoją pijaną w sztok matkę, a moją babcię , która wracała z pracy. Babcia była urzędniczką w gminie i niemal zawsze była jakaś okazja,a jak nie było okazji to i tak się piło. O dziadku nie wspomnę, bo ten pił już codziennie i cud, że jako tokarz nie stracił żadnego palca. Starsze pokolenie w mojej rodzinie pracowało w różnych branżach, w przemyśle, w leśnictwie, w rolnictwie - zgodnie wszyscy mówią, że kiedyś było po prostu społeczne przyzwolenie na picie w pracy.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
12 lipca 2022 o 13:05

@Samoyed: aż się musiałam zalogować, żeby odpowiedzieć na głupoty które wypisujesz :) Kultura pracy w Azji to w skrócie: - siedzenie do późnych godzin wieczornych, nawet jeżeli nie masz nic do roboty, ale szef/kierownik siedzi, więc Ty też musisz, bo nie wypada wyjść przed szefem z pracy - hierarchiczność - jeżeli Twoim szefem jest mężczyzna, do tego starszy od Ciebie, to nie masz nic do powiedzenia - nawet jeżeli jesteś Koreańczykiem - do kobiet w pracy najczęściej mają takie nastawienie, że za kilka lat i lat weźmie ślub i urodzi dziecko, więc nie ma sensu inwestować w takiego pracownika - w ogóle kiepska perspektywa rozwoju zawodowego, bo kierownicze stanowiska są obsadzane Koreańczykami - jak szef powie, że idziecie chlać po pracy, to idziecie chlać. Jak jesteś kobietą, to dochodzi do tego jeszcze usługiwanie i polewanie szefowi, a jak do tego jesteś atrakcyjna, to może w bonusie dostaniesz poklepywanie po tyłku i opieranie się zataczającego się pijanego zwierzchnika o ciebie. I może to brzmi jak kiepska koreańska drama, ale mówię to zarówno z doświadczenia swojego jak i swoich znajomych: po koreanistyce, tłumaczy, itd. Oczywiście od reguły zdarzają się wyjątki, może ktoś akurat pracował w firmie, gdzie było ok, natomiast ja znam na pęczki takich historii, których nie będę tu opisywać, bo wyjdzie zbyt długi komentarz. A o tym, jakie chińskie, czy koreańskie firmy są fantastyczne, to poczytaj sobie o chińskim systemie 996, albo o toksycznym świecie poszukiwania pracy w Korei, czy w Japonii, jeśli nie jesteś absolwentem prestiżowej uczelni urodzonym z silver spoon :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 maja 2022 o 21:02

@digi51: Często mam wrażenie, że o różne konflikty, nieporozumienia z góry oskarża się synowe/bratowe itd. Przykład z mojego życia: przez kilka lat mieszkaliśmy w domu jednorodzinnym z babcią - mamą mojego taty, oraz rodzinami jego siostry i brata. Podczas wyprowadzki do naszego domu walnęłam tekstem "wreszcie wyprowadzamy się z tego domu wariatów" :D Nie wiem skąd mi się to wzięło, miałam wtedy z 10 lat, dzieci czasem coś gdzieś usłyszą i powtarzają, miało to jednak konsekwencje dla mojej mamy - i tylko dla mojej mamy! - rodzina taty przez kilka tygodni się do niej nie odzywała, bo przecież na pewno powtórzyłam coś, co ona musiała kiedyś powiedzieć. Do taty wszyscy odzywali się normalnie. Tata próbował ich przekonać - nie dało się przetłumaczyć.

« poprzednia 1 2 3 następna »