Profil użytkownika
Johny102 ♂
Zamieszcza historie od: | 16 marca 2015 - 19:03 |
Ostatnio: | 28 stycznia 2024 - 17:54 |
- Historii na głównej: 14 z 24
- Punktów za historie: 3174
- Komentarzy: 209
- Punktów za komentarze: 884
Historia z lat 70. ub. wieku, czyli czasów, kiedy zmywarki to była fanaberia na „zgniłym zachodzie”.
Grupa inteligentów typu Ą i Ę spotkała się na urodzinach jednej z pań. Nad ranem, ok. 3 lub 4, goście powoli zaczęli zbierać się do domu. Przy pożegnaniach jeden z gości przytomnie (a właściwie nieprzytomnie) stwierdził, że tak być nie może, żeby wszyscy sobie poszli do domu spać i zostawili biedną gospodynię z brudnymi naczyniami, które będzie musiała zmywać do białego rana albo jeszcze dłużej. I szybko znaleźli sposób, żeby temu zaradzić. We czterech złapali obrus za rogi i z całą zastawą i naczyniami „wystawili” przez okno (z 3 piętra kamienicy).
Podobno nawet metalowe świeczniki nie przeżyły glebowania.
Grupa inteligentów typu Ą i Ę spotkała się na urodzinach jednej z pań. Nad ranem, ok. 3 lub 4, goście powoli zaczęli zbierać się do domu. Przy pożegnaniach jeden z gości przytomnie (a właściwie nieprzytomnie) stwierdził, że tak być nie może, żeby wszyscy sobie poszli do domu spać i zostawili biedną gospodynię z brudnymi naczyniami, które będzie musiała zmywać do białego rana albo jeszcze dłużej. I szybko znaleźli sposób, żeby temu zaradzić. We czterech złapali obrus za rogi i z całą zastawą i naczyniami „wystawili” przez okno (z 3 piętra kamienicy).
Podobno nawet metalowe świeczniki nie przeżyły glebowania.
pomysły pijanych
Ocena:
192
(232)
Znajoma jechała gierkówką. Jest to droga dwupasmowa, co kawałek skrzyżowania, większe z sygnalizacją świetlną i dodatkowym pasem do lewoskrętu. Na jednym ze skrzyżowań na czerwonym świetle stała pierwsza na lewym pasie do jazdy na wprost. Na pas obok (do skrętu w lewo i z osobnymi sygnalizatorami świetlnymi) podjechał ABS w BMW. Po chwili zaświeciło się zielone do jazdy na wprost. Znajoma ruszyła, ale nie pojechała daleko, gdyż jeszcze przed opuszczeniem skrzyżowania zaliczyła uderzenie w lewe drzwi - BMW wbiło się w tylne lewe drzwi. Wysiadła ze słowami:
- Cóżeś pan zrobił najlepszego?
- Ale to pani wina.
- Jak to moja?
- Ja powinienem zdążyć, bo baby nigdy tak szybko nie ruszają.
PS Historię w pierwotnej wersji opisałem tak jak opowiadała znajoma. Uzupełniłem jednak historię tak, żeby nikt nie musiał się zastanawiać jak z prawego pasa skręca się w lewo.
- Cóżeś pan zrobił najlepszego?
- Ale to pani wina.
- Jak to moja?
- Ja powinienem zdążyć, bo baby nigdy tak szybko nie ruszają.
PS Historię w pierwotnej wersji opisałem tak jak opowiadała znajoma. Uzupełniłem jednak historię tak, żeby nikt nie musiał się zastanawiać jak z prawego pasa skręca się w lewo.
Ocena:
309
(325)
Krótka historia przejęcia przez komunę przedsiębiorstwa i późniejszego jego „zwrotu” przez władze „niekomunistyczne”.
Główni bohaterowie: WK - władza komunistyczna, WNK - władza niekomunistyczna, PW - prawowity właściciel, SPW - spadkobiercy PW.
Początek lat 50. ub.w. - orzeczeniem ministra WK przejęte zostaje na własność państwa (oczywiście beż żadnego odszkodowania) przedsiębiorstwo stanowiące własność PW.
Ok. 10 lat później - orzeczenie Ministra WK uchyla poprzednie orzeczenie, głównie dlatego, że zdolność produkcyjna przedsiębiorstwa była mniejsza niż określona w przepisach, na postawie których odebrano przedsiębiorstwo 10 lat wcześniej.
Do lat 90. ub.w. trwają starania PW (a po jego śmierci - SPW) o zwrot bezprawnie odebranego przedsiębiorstwa. W tym okresie WK wydaje szereg orzeczeń i decyzji sprzecznych ze sobą lub wydanych z rażącym naruszeniem prawa. Przedsiębiorstwo przez cały czas pozostaje pod zarządem jgu, która od kilkudziesięciu lat nie prowadzi tam żadnej działalności; maszyny zostały rozkradzione, a budynek (pozbawiony zarządu i opieki nad nieruchomością) stoi opuszczony i popada w ruinę.
Kilka lat po „obaleniu komuny” - WNK wydaje ostateczną decyzję o stwierdzeniu nieważności poprzednich decyzji WK. Huraaaa!
Do tej pory jest to typowa historia bojów z komuną i jej działaniami (sprzecznymi nawet z prawami stanowionymi przez samą komunę), niewyróżniająca się piekielnością spośród tysięcy innych podobnych historii.
Ale nadchodzi później do SPW decyzja Ministra WNK. Nie będę cytował dokładnie zawiłego urzędniczego bełkotu wyrażonego w formie „prawniczego” tekstu, zrozumiałego być może przez niektórych prawników, ale na uwagę zasługuje uzasadnienie:
„NIE ZWRACAMY przedsiębiorstwa SPW, gdyż budynki popadły w ruinę, a maszyny i wyposażenie zostały rozkradzione. W zaistniałej sytuacji jest bardzo prawdopodobne, że SPW wystąpią do Skarbu Państwa o odszkodowanie, a na to Skarb Państwa NIE MA FUNDUSZY”.
Główni bohaterowie: WK - władza komunistyczna, WNK - władza niekomunistyczna, PW - prawowity właściciel, SPW - spadkobiercy PW.
Początek lat 50. ub.w. - orzeczeniem ministra WK przejęte zostaje na własność państwa (oczywiście beż żadnego odszkodowania) przedsiębiorstwo stanowiące własność PW.
Ok. 10 lat później - orzeczenie Ministra WK uchyla poprzednie orzeczenie, głównie dlatego, że zdolność produkcyjna przedsiębiorstwa była mniejsza niż określona w przepisach, na postawie których odebrano przedsiębiorstwo 10 lat wcześniej.
Do lat 90. ub.w. trwają starania PW (a po jego śmierci - SPW) o zwrot bezprawnie odebranego przedsiębiorstwa. W tym okresie WK wydaje szereg orzeczeń i decyzji sprzecznych ze sobą lub wydanych z rażącym naruszeniem prawa. Przedsiębiorstwo przez cały czas pozostaje pod zarządem jgu, która od kilkudziesięciu lat nie prowadzi tam żadnej działalności; maszyny zostały rozkradzione, a budynek (pozbawiony zarządu i opieki nad nieruchomością) stoi opuszczony i popada w ruinę.
Kilka lat po „obaleniu komuny” - WNK wydaje ostateczną decyzję o stwierdzeniu nieważności poprzednich decyzji WK. Huraaaa!
Do tej pory jest to typowa historia bojów z komuną i jej działaniami (sprzecznymi nawet z prawami stanowionymi przez samą komunę), niewyróżniająca się piekielnością spośród tysięcy innych podobnych historii.
Ale nadchodzi później do SPW decyzja Ministra WNK. Nie będę cytował dokładnie zawiłego urzędniczego bełkotu wyrażonego w formie „prawniczego” tekstu, zrozumiałego być może przez niektórych prawników, ale na uwagę zasługuje uzasadnienie:
„NIE ZWRACAMY przedsiębiorstwa SPW, gdyż budynki popadły w ruinę, a maszyny i wyposażenie zostały rozkradzione. W zaistniałej sytuacji jest bardzo prawdopodobne, że SPW wystąpią do Skarbu Państwa o odszkodowanie, a na to Skarb Państwa NIE MA FUNDUSZY”.
Ocena:
196
(216)
Lata 80. ub.w. Okres braku wszystkiego na półkach w sklepach i w szpitalach. Pani Doktor (PD) dzięki osobistym kontaktom ze szpitalami „na zachodzie” załatwia dary z ichniego Caritasu dla szpitala.
Przysyłają podstawowe rzeczy typu strzykawki, nożyki itp. (jednorazówki), sterylne opatrunki itd.
Po kilku tygodniach PD słyszy rozmowę dwóch pielęgniarek w ich kantorku.
- Ale te strzykawki z darów to są do d...
- No. Po 3 gotowaniach tracą szczelność, a po piątym wyginają się tłoczki.
Przysyłają podstawowe rzeczy typu strzykawki, nożyki itp. (jednorazówki), sterylne opatrunki itd.
Po kilku tygodniach PD słyszy rozmowę dwóch pielęgniarek w ich kantorku.
- Ale te strzykawki z darów to są do d...
- No. Po 3 gotowaniach tracą szczelność, a po piątym wyginają się tłoczki.
PRL
Ocena:
297
(329)
‹ pierwsza < 1 2
« poprzednia 1 2 następna »