Swoją drogą, ciekawe co z niego za elektrotechnik. Ja jestem ekonomistą, ale gdybym dostał informację typu "Proszę zrobić przeszukanie sieci, na ustawieniach transponderów dać częstotliwość 12188 i koniecznie polaryzację pionową, po przeszukaniu sieci sprawdzić w jaki sposób widoczne jest na obrazku podłączenie do zestawu antenowego i jeżeli posiada pan konwerter typu twin to...", wiedziałbym, co zrobić. Inna sprawa, że wiedziałbym to bez dzwonienia na infolinię. Może to jednak sprawa 15 lat doświadczeń z telewizją satelitarną?
Taak, jacy ci Polacy źli, a inne narody dobre. Tylko, że oprócz tego, że A. i A. byli piekielni (i historia na plus, ten komentarz piszę, bo nie lubię uogólnień), to również piekielne były wasze nieelastyczne procedury wynikające z faktu, że gdy wcześniej były bardziej elastyczne, to sypały się na was skargi. Z tego, co piszesz, bzdurnymi skargami zasypywały was te „dobre” narody. A już pojawiające się w komentarzach (nie tylko tu) bzdury typu „Jeśli Polak Polakowi nie zaszkodzi to już pomógł” świadczą o nieznajomości tematu i powtarzaniu plotek. Jakoś tu, gdzie ja jestem, Polacy obok Węgrów maja opinię najlepiej zorganizowanej i najbardziej sobie pomagającej społeczności, choć oczywiście przypadki piekielności też się zdarzają.
To działa w obie strony. Też dzięki kuponom poznałem kilka restauracji i innych zakładów usługowych, do których wracam, ale też poznałem kilka takich, do których już nie wrócę.
Tak. Takich ludzi się zamyka. Najlepiej wszystkich zamknąć. Potem tow. Sapiens (pseudonim mocno na wyrost) zdecyduje, kogo ewentualnie możnaby wypuścić.
Z historii wynika, że gdyby mama ci nie powiedziała, żebyś się nie dała zamknąć, to byś jak to ciele siedziała w zamkniętej szatni. Mam nadzieję, że mamusia codziennie przypomina ci o oddychaniu.
Ludzie! Ratunku! Czego was uczą w tych dzisiejszych szkołach? Ja o tym, że niebieski jest kolorem chłodnym/zimnym, dowiedziałem się na lekcjach plastyki w którejś z pierwszych klas szkoły podstawowej.
Zgadzam się w 99%. Ze wszystkich narzekań na Polskę i Polaków, jakie zdarzyło mi się spotkać na tym portalu to jedno rzeczywiście wydaje się polską specjalnością. Za ten jeden procent niezgodności odpowiada jeden sprzedawca w USA i jeden w Kanadzie, którzy też wielkie fochy strzelali, gdy płaciłem drobnymi monetami (za każdym razem była to kwota jednego dolara z centami zapłacona monetami o nominałach do 10 centów).
@nimikina,
Tak to mógł powiedzieć ktoś, kto po skończeniu liceum z historią do czynienia nie miał. Dla osoby zajmującej się historią zawodowo sam brak wiedzy w temacie jest kompromitujący. Sposób wyrażenia swojej ignorancji tylko piekielność potęguje.
„pozostali przekonywali go, że żeby dostać się na studia to trzeba dobrze się uczyć i nie można lekceważyć żadnego przedmiotu”
Niestety, chłopcy mieli nieaktualną wiedzę. Teraz wystarczy mieć IQ>30.
Ale jakoś nie przejęli słownictwa od nawołującego.
Test wielokrotnego wyboru, to jest test, w którym zdający wybiera z wielu podanych odpowiedzi. W zależności od testu, prawidłowa może być tylko jedna odpowiedź lub więcej niż jedna. Wielokrotność polega na tym, że w takim teście jest wiele pytań i zdający wielokrotnie wybiera poprawną odpowiedź lub poprawne odpowiedzi.
Zjechałaś do rowu i tak po prostu pojechałaś dalej? To czym jechałaś? Czołgiem?
Poza tym historia jakoby sprzed czterech miesięcy, a napisana tak chaotycznie, jakbyś pisała „na gorąco”.
„Termodynamika, informatyka... jak ma to zdać ktoś, kto pragnie jedynie łapać motyle?”. Normalnie. Tak samo jak student ekonomii zdawał filozofię, podstawy prawa, czy tę informatykę właśnie.
„Bez pytań z zeszłych lat się po prostu nie da.” Da się. Tylko trzeba coś mieć między uszami.
Wiem, o co chodzi. Tylko, że akurat właścicielka lokum postawiła sprawę uczciwie: ustaliła zasady i uprzedziła o nich potencjalnych klientów. Każdy sam decydował, czy je przyjąć, czy szukać czegoś innego. Piekielnie by było, gdyby te wszystkie absurdalne zasady wyszły po zainkasowaniu pieniędzy.
Swoją drogą, ciekawe co z niego za elektrotechnik. Ja jestem ekonomistą, ale gdybym dostał informację typu "Proszę zrobić przeszukanie sieci, na ustawieniach transponderów dać częstotliwość 12188 i koniecznie polaryzację pionową, po przeszukaniu sieci sprawdzić w jaki sposób widoczne jest na obrazku podłączenie do zestawu antenowego i jeżeli posiada pan konwerter typu twin to...", wiedziałbym, co zrobić. Inna sprawa, że wiedziałbym to bez dzwonienia na infolinię. Może to jednak sprawa 15 lat doświadczeń z telewizją satelitarną?
Naprawdę jesteś tak głupi, żeby myśleć, że tylko w Polsce? Zresztą czasownik "myśleć" jest tu chyba nie na miejscu.
Taak, jacy ci Polacy źli, a inne narody dobre. Tylko, że oprócz tego, że A. i A. byli piekielni (i historia na plus, ten komentarz piszę, bo nie lubię uogólnień), to również piekielne były wasze nieelastyczne procedury wynikające z faktu, że gdy wcześniej były bardziej elastyczne, to sypały się na was skargi. Z tego, co piszesz, bzdurnymi skargami zasypywały was te „dobre” narody. A już pojawiające się w komentarzach (nie tylko tu) bzdury typu „Jeśli Polak Polakowi nie zaszkodzi to już pomógł” świadczą o nieznajomości tematu i powtarzaniu plotek. Jakoś tu, gdzie ja jestem, Polacy obok Węgrów maja opinię najlepiej zorganizowanej i najbardziej sobie pomagającej społeczności, choć oczywiście przypadki piekielności też się zdarzają.
To działa w obie strony. Też dzięki kuponom poznałem kilka restauracji i innych zakładów usługowych, do których wracam, ale też poznałem kilka takich, do których już nie wrócę.
Akurat dla policji taki monitoring jest zupełnie nieprzydatny: gdy ktoś coś ukradnie lub zniszczy, to monitoring nic nie widział, ani nie słyszał.
Tak. Takich ludzi się zamyka. Najlepiej wszystkich zamknąć. Potem tow. Sapiens (pseudonim mocno na wyrost) zdecyduje, kogo ewentualnie możnaby wypuścić.
Z historii wynika, że gdyby mama ci nie powiedziała, żebyś się nie dała zamknąć, to byś jak to ciele siedziała w zamkniętej szatni. Mam nadzieję, że mamusia codziennie przypomina ci o oddychaniu.
Ludzie! Ratunku! Czego was uczą w tych dzisiejszych szkołach? Ja o tym, że niebieski jest kolorem chłodnym/zimnym, dowiedziałem się na lekcjach plastyki w którejś z pierwszych klas szkoły podstawowej.
Globus: przecież tu nie chodzi o późną aborcję. Chodzi o to, żeby działać, ZANIM kupka komórek stanie się człowiekiem.
Zgadzam się w 99%. Ze wszystkich narzekań na Polskę i Polaków, jakie zdarzyło mi się spotkać na tym portalu to jedno rzeczywiście wydaje się polską specjalnością. Za ten jeden procent niezgodności odpowiada jeden sprzedawca w USA i jeden w Kanadzie, którzy też wielkie fochy strzelali, gdy płaciłem drobnymi monetami (za każdym razem była to kwota jednego dolara z centami zapłacona monetami o nominałach do 10 centów).
Co do pktu 1, kierownik miał rację.
@nimikina, Tak to mógł powiedzieć ktoś, kto po skończeniu liceum z historią do czynienia nie miał. Dla osoby zajmującej się historią zawodowo sam brak wiedzy w temacie jest kompromitujący. Sposób wyrażenia swojej ignorancji tylko piekielność potęguje.
Dowcip z taaaaką brodą. A nawet, jeśli wydarzyło się naprawdę, to i tak nic piekielnego tu nie widzę.
„pozostali przekonywali go, że żeby dostać się na studia to trzeba dobrze się uczyć i nie można lekceważyć żadnego przedmiotu” Niestety, chłopcy mieli nieaktualną wiedzę. Teraz wystarczy mieć IQ>30. Ale jakoś nie przejęli słownictwa od nawołującego.
Poprawiłaś? To znaczy, że wcześniej było jeszcze gorzej?
Test wielokrotnego wyboru, to jest test, w którym zdający wybiera z wielu podanych odpowiedzi. W zależności od testu, prawidłowa może być tylko jedna odpowiedź lub więcej niż jedna. Wielokrotność polega na tym, że w takim teście jest wiele pytań i zdający wielokrotnie wybiera poprawną odpowiedź lub poprawne odpowiedzi.
Zjechałaś do rowu i tak po prostu pojechałaś dalej? To czym jechałaś? Czołgiem? Poza tym historia jakoby sprzed czterech miesięcy, a napisana tak chaotycznie, jakbyś pisała „na gorąco”.
Możesz jeszcze za błędy przeprosić. Albo nie, lepiej je popraw.
Historyjka fajna, ale piekielność na poziomie zerowym. Minus.
Jeśli dorzucisz trochę przecinków w odpowiednich miejscach, żeby dało się to normalnie przeczytać, to będzie plus.
Tak to chaotycznie opisałaś, że nie bardzo wiadomo, który lekarz miałby być piekielny, a który miał rację.
„Termodynamika, informatyka... jak ma to zdać ktoś, kto pragnie jedynie łapać motyle?”. Normalnie. Tak samo jak student ekonomii zdawał filozofię, podstawy prawa, czy tę informatykę właśnie. „Bez pytań z zeszłych lat się po prostu nie da.” Da się. Tylko trzeba coś mieć między uszami.
Brawo dla towarzysza [K]. Komunizm jeszcze się w niektórych pustych łbach mocno trzyma.
Nieważne, czy widzę absurd, czy nie. Akurat widzę i też bym się nie zdecydował. Ale sprawa była postawiona uczciwie i usługa była zgodna z ofertą.
Wiem, o co chodzi. Tylko, że akurat właścicielka lokum postawiła sprawę uczciwie: ustaliła zasady i uprzedziła o nich potencjalnych klientów. Każdy sam decydował, czy je przyjąć, czy szukać czegoś innego. Piekielnie by było, gdyby te wszystkie absurdalne zasady wyszły po zainkasowaniu pieniędzy.