Profil użytkownika
Jorn ♂
Zamieszcza historie od: | 13 lutego 2011 - 12:25 |
Ostatnio: | 17 kwietnia 2024 - 10:25 |
- Historii na głównej: 11 z 22
- Punktów za historie: 3324
- Komentarzy: 5526
- Punktów za komentarze: 30290
Zamieszcza historie od: | 13 lutego 2011 - 12:25 |
Ostatnio: | 17 kwietnia 2024 - 10:25 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Shi: W A2 12,99 zł. Albo, jeśli ojciec mało dzwoni, klasyczna karta bez miesięcznych wpłat, tylko 10 gr / min. z minimalnym doładowaniem za 5 zł i ważnością konta na rok.
@JohnDoe: Twoja interpretacja niewiele ma wspólnego z zasadą ograniczonego zaufania.
Tak cię oślepił, że nie widziałeś nic poza jego obcisłymi majtkami?
@Hideki: A co ma wspólnego z tym obraz Polaków? Przecież takie podejście do pracy nie jest jakąś polską specjalnością. A co do tych Japończyków rzekomo wychodzących z siebie, żeby pomóc turyście - różnie bywa, zdarzyło mi się w w dziale sprzedającym turystom karty SIM w ogromnym domu towarowym w wielkim mieście być zignorowanym przez sprzedawcę, bo właśnie próbował uniknąć rozmowy w obcym języku.
@RudaMaupa: To jest tak fatalnie napisane, że faktycznie twoja interpretacja jest równie uprawniona jak moja:)
@RudaMaupa: No i był takim świetnym tatą, że autorka nawet nie wiedziała, że nie żyje. Przecież to się kupy nie trzyma.
@Crannberry: U mnie w szkołach (dwie podstawówki po cztery klasy i czteroletnie liceum) zamki w toaletach były. Za to prysznice nigdy nie były dostępne i po WF-ie ludzie siedzieli spoceni do końca dnia szkolnego. W podstawówkach był też ostro egzekwowany wymóg "spacerowania" podczas przerw. Po ponad 30 latach wciąż pamiętam zaskoczenie i jednocześnie ulgę z pierwszego dnia liceum, gdy się okazało, że już nie musieliśmy łazić w kółko po korytarzu.
@jonaszewski: Zobaczymy, jak będzie za kilka lub kilkanaście lat, kiedy w zaawansowany wiek wejdą roczniki, dla których samochód nie jest już luksusem.
@FlyingLotus Zwłaszcza, że na pogorszenie wzroku jest remedium. W mojej ocenie mój ojciec jeździ lepiej niż 10 lat temu właśnie dlatego, że zaczął nosić okulary i po prostu lepiej widzi.
@poliglotka: Niestety, nie wszędzie tak jest. Kiedyś tu opisałem sytuację o koncercie zagłuszanym płaczem niemowlaków.
@BigGirl: Ja często też tak mam, ale nie zawsze - czasem po prostu dzwonię i już. Nie wiem, od czego to zależy. Zaletą komunikacji mailowej lub SMS-owej jest to, że zostaje po niej ślad i później można spojrzeć i sobie przypomnieć, co zostało ustalone. Za to zaletą rozmowy jest możliwość dopytania się, jeśli pierwsza odpowiedź nie rozwiewa wszystkich wątpliwości (a moje doświadczenie osobnika 50+ podpowiada mi, że nawet w prostych sprawach rzadko rozwiewa).
Takie zachowanie ma tyle samo sensu co zabieranie niemowlaków na wieczorne koncerty. W porze, kiedy normalnie idą już spać, dzieciaki robią się marudne i przeszkadzają wszystkim dookoła, tylko mamusia, której "dziecko nie ogranicza" jest z siebie bardzo zadowolona.
@Crannberry: I to jest słuszna koncepcja, bo za wiele tu niedokończonych historii opowiadających sprawę w toku. Powodzenia w nowej pracy, dobrze, że drugich nie spuściłaś na drzewo:)
@Crannberry: Nie znając specyfiki rynku bawarskiego obstawiałbym ostatnią opcję. Kiedy dawno temu zmieniałem pracę w Warszawie, też przeszedłem z sukcesem proces rekrutacji w pewnej firmie, po czym poinformowano mnie, że firma dopiero co sprzedała się zagranicznemu inwestorowi, który musi zatwierdzić zatrudnienie mnie. Ale, zostałem zapewniony, to tylko formalność, bo "ci Holendrzy się do nas zupełnie nie wtrącają". Po kilku dniach dostałem informację, że nie mogą mnie zatrudnić, bo Holendrzy się nie zgodzili.
Czyżby ten portal zmienił nazwę na niepiekielnealesmutne.pl?
@Habiel: Jeśli nie mają potwierdzenia, też jej się nie należy, tylko rodzeństwu będzie trudniej to udowodnić.
@Ohboy: Nie. Wyposażenie, w tym liczba foteli, zależy od zamówienia klienta, oczywiście w ramach zakresu określonego konstrukcją samolotu. Ten sam typ samolotu u jednego przewoźnika może mieć 2 lub 3 rzędy foteli więcej niż u innego (albo i więcej, jeśli znacząco zmniejszy liczbę miejsc w lepszych klasach lub w ogóle z nich zrezygnuje). Faktycznie w nowych lub odnawianych samolotach większości linii lotniczych zagęszczono rzędy foteli, ale nie ma to wpływu na ilość miejsca dla pasażerów, bo jednocześnie fotele nowego typu mają bardziej kompaktową konstrukcję, więc na dostawienie dodatkowych rzędów foteli idzie miejsce zaoszczędzone na zmniejszonej grubości oparć. Zresztą nawet jeśli któryś przewoźnik zagęścił bardziej i faktycznie pasażerowie mają z tego powodu mniej miejsca, to brakuje im miejsca na nogi, na szerokość nie ma to żadnego wpływu, bo przecież kadłubów nie zwężono.
@Crannberry: Lufą leciałem tylko raz i zmieściłem się bez najmniejszych problemów. W TunisAir się nie zmieściłem, ale na długość, nie na szerokość (miałem za mało miejsca na nogi i musiałem je trzymać w alejce, na szerokość było spoko).
@Takeshi_Hikaru: Jeśli już, to "jakie to europejskie". Bo jeśli w Europie lub innym podobnym miejscu komuś brakuje pieniędzy, to na 80% problem ma po stronie wydatkowej, nie dochodowej. A takich "wyrównywaczy" wszędzie jest pełno.
@Crannberry: Spróbuj latać czymś innym niż SAS.
@Ohboy: Żeby się nie zmieścić w lotniczym fotelu, to trzeba być bardzo szerokim. Ja jestem dość dużym facetem, ale tylko raz znalazłem się w sytuacji, że było mi niewygodnie, bo było za blisko do pasażera siedzącego obok mnie (obaj się mieściliśmy w swoich fotelach, ale na styk, sytuacja przypominała podróżowanie bardzo małym samochodem, gdzie pasażer i kierowca obijają się łokciami i barkami). Ale to nie były tanie linie, tylko SAS.
@Crannberry: Mnie kiedyś w Anglii strąbiono za to, że się zatrzymałem i czekałem na zielone światło.
Gdybyś wzięła paragon, miałabyś możliwość próby reklamacji. Może czegoś cię ta sytuacja nauczy.
To jest napisane tak, jakby autorem było dziecko z podstawówki.
@gmiacik Lubią, to lubią, ich sprawa. Ja bym się chyba zachlastał, jakbym miał jeździć na każde wakacje w to samo miejsce, ale są ludzie, którzy to lubią.