Profil użytkownika
Jorn ♂
Zamieszcza historie od: | 13 lutego 2011 - 12:25 |
Ostatnio: | 29 marca 2024 - 10:37 |
- Historii na głównej: 11 z 22
- Punktów za historie: 3323
- Komentarzy: 5528
- Punktów za komentarze: 30269
Zamieszcza historie od: | 13 lutego 2011 - 12:25 |
Ostatnio: | 29 marca 2024 - 10:37 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Eskowo: Umowy ustne też są ważne (z pewnymi wyjątkami, ale wynajem mieszkania na okres krótszy niż rok do nich nie należy).
@japycz1 Mam taki. Działa, sąsiedzkie koty przestały obsrywać mi ogródek. Tylko baterie dość często trzeba wymieniać.
Szacuje się, że w Warszawie samochody z silnikami Diesla niespelniajacymi normy Euro 4 stanowią 3% ogółu pojazdów, ale produkują 40% zanieczyszczeń pochodzących z transportu.
@Ohboy Oczywiście, nie musi się tłumaczyć. Ale jednak się wytłumaczył i z tego tłumaczenia wynika, że dziecko na tygodniowy wyjazd do babci musi zabrać pół domu:) No i OK, mój błąd. Ktoś tu jednak jest piekielny: albo babcia, która w podbramkowej sytuacji uparła się, żeby jednak haracz w postaci ciasta wyegzekwować, albo rodzice, którzy mimo sytuacji, w której babcia zrozumiałaby brak ciasta i pełnego zaopatrzenia podopiecznej, jednak się upierają, żeby dziecko wyprawić jak na cały semestr do akademika. A ja myślałem, że to moja matka przesadzała z moim bagażem (na wycieczkach szkolnych miałem zawsze dwu- lub trzykrotnie większy bagaż od przeciętnej dla klasy, ale jednak zawierał się w jednej, acz ogromnej, torbie lub plecaku).
@Crannberry Jestem właśnie w długiej podróży (własnym samochodem, więc bez limitu bagażu). I rzeczywiście do największej walizki, jaką miałem w domu zmieściło się 32 kg ciuchów i innych rzeczy potrzebnych w podróży.
No dobrze. Dużo w tej historii pecha, ale niczyjej piekielności za bardzo nie widzę. I tak z ciekawości: ile nieletnia córka ma lat, że nie może samodzielnie przejechać 150 km? Pięć czy może osiem?
Polecam belgijskie piwa klasztorne i trapistowskie (te pierwsze są robione w browarach na podstawie klasztornych receptur, te drugie nadal w klasztorach). Zwłaszcza ciemne. W Polsce też są dostępne, choć drożej.
@Niechcacy Fakt, warszawską komunikacją jeżdżę na tyle rzadko, że nie znam systemu biletomatów na pamięć i zawsze muszę się wczytywać w komunikaty na ekranie, co wydłuża transakcję, a nigdy mi nie odrzuciło z powodu przekroczenia limitu czasu.
No dobrze, ale wbrew temu, co sugerujesz, nie jest to polska specjalność. Tego typu wtopy są powszechne również w krajach uchodzących za doskonale zorganizowane.
Problemem chyba nie jest to, że listów nie pisują (40 lat temu też większość nie pisała), a to, że nie czytają literatury lub poważnej prasy. Stąd poważne braki w zasobie słownictwa uniemożliwiające efektywną komunikację.
Przez lata pracowałem w międzynarodowym zespole z ludźmi z całej Europy i namolne namawianie było codziennością.
A po cholerę oddzwaniasz? Jeśli ktoś ma do ciebie jakiś interes, zadzwoni jeszcze raz. I ciekawostka: ja mam problem odwrotny: ludzie do mnie dzwonią, a u mnie nie dzwoni i w moim telefonie nie ma po tym śladu. Zmieniałem aparaty, dwa razy przenosiłem numer do innego operatora, u obecnego zmieniałem kartę SIM, a on zmieniał dostawcę infrastruktury, problem jak był, tak jest.
W handlu nie chodzi o to, żeby wrócić do domu na pusto, tylko żeby jak najwięcej zarobić. Jedno często wiąże się z drugim, ale nie zawsze.
@pasjonatpl Nauczyłem się kilku języków na przyzwoitym poziomie po prostu uczestnicząc aktywnie w kursach i nie robiąc nic poza tym.
@helgenn Ja z kolei znam przypadek, kiedy niemiecki prezes polskiego oddziału międzynarodowej firmy karał swoich polskich pracowników za rozmawianie po polsku. Wszędzie są ludzie i taborety.
Wychowywałem się początkowo w bloku z lat '60, potem w takim z roku 1978. W tym drugim nadal bywam, bo moi rodzice ciągle tam mieszkają. Też można sąsiadom z sąsiedniego bloku w okna zaglądać.
@helgenn A ja pamiętam, jak głupi pismak w popularnym portalu pisał o podróżach zagranicznych i, podobnie jak opisywana nauczycielka, radził, żeby np. w Belgii wchodzić na pasy bez rozglądania się. W Belgii pieszy rzeczywiście ma formalnie bezwzględne pierwszeństwo nawet, kiedy już zbliża się do przejścia, ale jednocześnie moje własne doświadczenia z Brukseli wskazują, że czasem nawet zielone światło nie daje gwarancji bezpiecznego przejścia przez jezdnię.
@zendra Nie zawsze. Kiedy ja byłem dzieckiem, pieszy nie miał pierwszeństwa nawet w połowie przejścia.
@jass: Szczerze powiedziawszy, to nie ich problem. To pracodawca ma zapewnić pracownikom warunki do pracy.
@helgenn Przy takim stadzie młodsze są dla rodziców w dużej mierze bezobsługowe, bo ciężar ich wychowania spada w znacznej części na starsze dzieci, zwłaszcza córki.
@iks I całe szczęście, tego się nie da czytać.
@pasjonatpl 40 lat to była starość w czasach przedcywilizacyjnych. Faktycznie jeszcze całkiem niedawno średnia długość życia niewiele przekraczała czterdziestkę, ale to dlatego, że była drastycznie zaniżana przez wysoką śmiertelność dzieci. Jak już komuś się udało dożyć dorosłości, to raczej nie miał problemu z dożyciem do sześćdziesiątki.
"No wiecie, takie prawdziwe podejście jak powinno być wszędzie w każdej szkole." Nie, tak nie powinno być w żadnej publicznej szkole, bo szkoła to nie miejsce na religijne obrzędy.
@Michail Około półtora roku temu widziałem w Bazylice Świętego Piotra masę ludzi w szortach. Fakt, były znaki zakazujące wstępu w takim stroju, ale nikt tego nie egzekwował.
@bloodcarver Ale dzięki tym pytaniom kandydatka się zorientowała, że przyszła do firmy kierowanej przez debila i zdążyła uciec:)