Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kandydat

Zamieszcza historie od: 7 września 2021 - 22:28
Ostatnio: 16 czerwca 2022 - 21:21
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 152
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#88506

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jest to mój pierwszy wpis na "piekielnych", więc z góry przepraszam za długość historii czy wybrakowany humor ;-) Nawiazuje do poszukiwań pracy i rekrutacji z postów:
https://piekielni.pl/88290
https://piekielni.pl/88297

Pod koniec lipca brałem udział w rekrutacji na stanowisko kierownika utrzymania ruchu jednej z podwarszawskich firm. Firma ta posiada zakład produkcyjny w miejscowości O, niedaleko Miastkowa Kościelnego i chwali się, że wyprodukowała tysiące kilometrów ogrodzeń. Chwała im za to, jednak nie o tym miałem pisać.

Ponieważ przepracowałem już ponad 20 lat w jednym zakładzie pracy, ktoś z działu HR zaprosił mnie na spotkanie rekrutacyjne. Co istotne, spotkanie to nie mogło odbyć się on-line przy pomocy video-konferencji jak np. MS Teams czy Skype. Spotkanie tylko twarzą w twarz i tylko z kierownikiem produkcji zakładu – dajmy na to z Panem S.
Zazwyczaj oznacza to, iż firma chciałaby sprawdzić kompetencje kandydata lub / i ewentualnie pokazać zakład, jako przyszłe miejsce pracy.

Z czystej ciekawości udałem się zatem na to spotkanie, zabierając ze sobą laptop i zdjęcia oraz przykłady z dotychczasowo zrealizowanych projektów. Stawiłem się przed czasem przed wejściem do zakładu, zostałem zaprowadzony do sali konferencyjnej i spotkała mnie niespodzianka – Pana S. na umówionym spotkaniu nie będzie, będzie jego zastępca.

Po miłej rozmowie na tematy zawodowe, pytaniach o kompetencje i umiejętności oraz najważniejszym pytaniu o zarobki, zostałem poproszony o rozwiązanie testu zawierającego 15 pytań. Pytania były pouczające i ciekawe, zawierały m.in. polecenia:
a) uzupełnij podany ciąg liczb o brakujące elementy (ciąg rekurencyjny),
b) uzupełnij lub wskaż brakujące figury geometryczne w danym ciągu znaków,
c) wskaż zdania zawierające prawdę lub fałsz logiczny (wg logiki Arystotelesowej czyli binarnej) na podstawie załączonego wykresu sprzedaży 4 firm.

Test trwał „na oko” 15-20 min, rozwiązałem go, oddałem, po miłym pożegnaniu usłyszałem, iż pan kierownik produkcji skontaktuje się ze mną w celu omówienia mojej kandydatury.
Podziękowałem za możliwość kandydowania i rozpoczął się okres oczekiwania na odpowiedź.

W międzyczasie zdążyłem pojechać na 3 tygodnie urlopu, wrócić z urlopu, wreszcie prawie po miesiącu czekania napisałem email do uprzejmej Pani z HR, czy moja kandydatura jest nadal rozważana. Niestety – nie otrzymałem odpowiedzi.

Ośmielony brakiem odpowiedzi, w krótkich słowach opisałem moją rozmowę rekrutacyjna na portalu „Idź do pracy.pl” oczywiście napisane w jęz. pewnego królestwa, które niegdyś było mocarstwem ;-) Po braku odpowiedzi spodziewałem się, iż na pewno „oblałem” test ;-)

Jakież było moje zdziwienie, gdy po 2 dniach zadzwoniła do mnie przemiła Pani z HR. Zostałem przeproszony i zapewniony, iż brak jakiejkolwiek odpowiedzi nie jest standardem postępowania w tym przedsiębiorstwie. Niestety – miałem pecha, moja kandydatura zagubiła się, lub też zapodziała, uprzejmy pan zastępca kierownika nie przekazał chyba wyników rozmowy, firma już kogoś zatrudniła na stanowisko kierownika UR – no cóż – pani jest przykro. OK – przeprosiny przyjąłem, rozumiem, iż firma miała inne priorytety. Czy to koniec historii? No nie...

Jeszcze tego samego dnia, późnym popołudniem zadzwonił pełnomocnik zarządu tej firmy – również z gorącymi przeprosinami. Pan pełnomocnik wyjawił mi, że moje podejrzenia nie były słuszne – otóż nie udało mi się rozwiązać 1 pytania w teście, on rozumie, iż mogę być sfrustrowany takim obrotem sprawy, ale bardzo grzecznie prosi o możliwość usunięcia mojego postu w portalu „Idź do pracy.pl” ;-D. Odpowiedziałem, iż rozumiem jego stanowisko, opisałem jednak prawdę, zgodzę się na złagodzenie treści mojej wypowiedzi, ale nie na usunięcie. Skontaktowałem się z administratorem portalu opisującego opinie o pracodawcach w celu edycji postu i …. znów cisza.

Dziś – tj. w pierwszej połowie września zaglądam na „Idź do pracy.pl”, sprawdzam post – ale postu nie ma ;-D. Jest za to 5 ogłoszeń – wakatów dla chętnych pracować w firmie do której kandydowałem.

Janusze i Grażynki businessu: lub biznesu „uczta się” jak traktować kandydatów do pracy i jak tworzyć „dobry wizerunek firmy” ;-).

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (153)

1