Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

KatzenKratzen

Zamieszcza historie od: 31 marca 2017 - 11:37
Ostatnio: 20 lutego 2024 - 19:06
O sobie:

Szanuję Cię.
Zatem Ty szanuj mnie, proszę.
Będzie nam łatwiej żyć.
Naprawdę.

  • Historii na głównej: 98 z 107
  • Punktów za historie: 15494
  • Komentarzy: 1351
  • Punktów za komentarze: 8886
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
16 czerwca 2017 o 21:30

@zendra: No jak to, pani urzędniczko, mojego szwagrowi pani nie wierzy? Toć to MÓJ szwagier, złoty chłopak ! Nie? Zaraz zaraz chwila... aaa! Przecież wujek Zenek też to widział. Szwagier! Dzwoń po wuja Zenka!

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
16 czerwca 2017 o 21:28

@malbor0: Niedobra jesteś :) Nie chciałaś za pana zapłacić. To po co mu taka księgowa? ^^

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
16 czerwca 2017 o 20:54

Fajnie piszesz;) Dowcipnie. A co do klienta to zawsze zastanawia mnie jedna rzecz - spotkał się z tym chyba każdy, kto pracuje lub pracował w obsłudze klienta. Mianowicie tekst "już pan/pani tu nie pracuje" ;) Czy tym ludziom naprawdę się zdaje, że to kogoś wystraszy? ^^

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
16 czerwca 2017 o 12:45

@SzatanWeMnieMocny: Jeżeli sytuacja ta jest dla Ciebie zabawna, to gratuluję Ci poczucia humoru.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
16 czerwca 2017 o 12:34

@Golondrina: Dzięki za dobre słowo :) Fajnie, że są tu osoby które rozumieją całokształt sytuacji. Najważniejsze dla mnie jest to, że Koci się nic złego nie stało.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
16 czerwca 2017 o 12:24

@Niespiacy: O to, to. Właśnie takie coś miałam na myśli

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
16 czerwca 2017 o 12:16

@omel: Twoja rada jest najlepsza ^^

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
16 czerwca 2017 o 12:08

Moja znajoma nie zdołała dojechać z dzieckiem do lekarza, na wizytę, na którą czekała 3 miesiące. Wyszła z domu z dwugodzinnym zapasem czasu, niestety okazało się to za mało. Generalnie - jeśli ten strajk miał na celu wzbudzenie współczucia dla trudnej sytuacji warszawskich złotów - nie wyszło im to. Odwrócili się od nich praktycznie wszyscy.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
16 czerwca 2017 o 12:05

@Wwwredna: Nie było oficjalnej informacji, tylko taka "pantoflowa"

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
16 czerwca 2017 o 12:01

Mnie najbardziej dziwi fakt skojarzenia tego Georga z ulicą w Twoim mieści :) Aż zacznę mieć lepsze wyobrażenie o pracownikach PP :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 czerwca 2017 o 11:57

Taki sklep chyba długo by się na rynku nie utrzymał? Chyba, że żyje tylko z tych "menelików"

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
16 czerwca 2017 o 11:52

Fajna historia i fajnie napisana :) Zemsta przyszła sama, super tekst ^^

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
16 czerwca 2017 o 11:40

Nasuwa mi się tylko jedna myśl - jeśli ktoś tak bardzo się boi, żeby mu korona z głowy nie spadła, to widać ta korona słabo siedzi. To chyba wyjaśnienie tej dziwnej tytułomanii.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 czerwca 2017 o 11:35

Nie rozumiem. Naprawdę gdzieś kurierzy zostawiają paczki na ŚMIETNIKU???

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 21) | raportuj
16 czerwca 2017 o 11:11

Do wszystkich tych, którzy najchętniej powiesiliby mnie w tym oknie, zamiast mojego kota. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że zawsze i w każdej sytuacji jesteście w stanie przewidzieć absolutnie wszystko, co może się stać. Ja, niestety, nie przewidziałam. Do tej pory, wraz z kotem, mieszkaliśmy na 4 piętrze, gdzie okna otwierane były zawsze na oścież. Balkon był zabezpieczony siatką o wysokości 180 cm, każde okno - siatka na owady. Kotka spędzała na balkonie całe dnie, miała nawet zbity z desek mini-trawniczek, który uwielbiała. Skakała, owszem, z dużym zapałem, ale tak wysokiej siatki nie była w stanie sforsować. Była zupełnie bezpieczna. Przez 4 lata nic się złego nie stało. Tu sytuacja jest inna. Parter, uchylne okna. Nie przewidziałam, że kotka będzie próbowała wskakiwać przez nie, pomijając fakt, że sprawdziłam, czy nie ma jej na balkonie. Co do zarzutu, że nie sprawdziłam, gdzie jest - mieszkanie jest duże. Zastawione było labiryntem pudeł, gratów i całego mojego dobytku. Kotka mogła być w każdym zakamarku. Nie ma ona zwyczaju reagować na nasze wołanie. A tamta historia z Piekielnych, o której wspomniałam w mojej własnej PRZYPOMNIAŁA mi się już po fakcie. Dlatego ją przytoczyłam.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
16 czerwca 2017 o 11:03

@Drago: Możliwe. Ale czy w takiej sytuacji nie powinno odbywać się to jakoś "oficjalnej"? Nie bardzo wierzę, że pracownik, odciągający na bok człowieka chcącego adoptować zwierzę i szeptem oferujący karmę do kupienia "taniej" zbiera na koce lub leki dla zwierząt...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 czerwca 2017 o 11:00

@thebill: Szczerze mówiąc to mi do głowy nie przyszło. Ale czy w takim przypadku w pierwszej sytuacji nie powinni nam odmówić przyjęcia tej karmy?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
16 czerwca 2017 o 10:54

@Hobgobllin: Gdzie widzisz chwalenie się? Zacytuj, proszę, fragment mojej historii, w których się chwalę.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 13) | raportuj
16 czerwca 2017 o 10:51

@Hobgobllin: To Ty poczytaj ze zrozumieniem. Od początku robisz ze mnie oprawcę zwierząt. Historię, o której wspominam, czytałam ładny kawałek czasu temu i po prostu przypomniała mi się pod wpływem tego zdarzenia. Rozumiem, że Ty pamiętasz WSZYSTKO co kiedykolwiek przeczytałeś/usłyszałeś. Ja nie. Zarzucanie mi działania z premedytacją jest zwykłą, szczeniacką bezczelności z Twojej strony. Gdybym nagle, z jakiś zupełnie niezrozumiałych względów, chciała pozbyć się mojej ukochanej, wychuchanej kotki, to uwierz mi - oczekiwanie, że może powiesi się na uchylnym oknie - byłaby NAJOSTATNIEJSZĄ rzeczą, o której bym pomyślała. Ci wszyscy, którzy nigdy nie popełnili żadnego błędu, wynikającego z niedostatecznego przewidywania wszystkiego, co może się zdarzyć - proszę, rzucajcie nadal kamienie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
16 czerwca 2017 o 10:44

@kubeck30: Była specjalna siatka oplatająca cały balkon do wysokości 180 cm. Dodatkowo na wysokości 130 cm był zamontowany taki "kołnierz" z siatki wywinięty do wewnątrz. Kocia skakała za ptakami i napotykała ten kołnierz, nie była w stanie go sforsować. W oknach były cieniutkie siatki, takie na owady.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
16 czerwca 2017 o 10:37

Smutne to. Najsmutniejsze, ze nie mogłeś na nikogo liczyć. Musisz mieć naprawdę silna psychikę, że z tego wyszedłeś. Gratulacje i trzymaj tak dalej :)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
16 czerwca 2017 o 10:34

Nie do końca rozumiem. Czy masz na myśli, że sąsiad z góry gasi papierosy na parapecie i drobiny żaru spadają na Twoje pranie? Czy też wyrzuca niezgaszone papierosy na Twój balkon?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 25) | raportuj
15 czerwca 2017 o 21:23

@Balbina: Trafiłaś w sedno, Balbino. Nie mogliśmy spać przy zamkniętych oknach, z uwagi na panujące upały. Pomyślałam o kotce - nieskutecznie, jak słusznie stwierdziłaś. U weterynarza byłam następnego dnia (przyjmuje blok obok) bo bałam się o gardło kici, na szczęście przeszła to to bez szwanku, tylko najadła się strachu. O sobie nie mam czasu pomyśleć, wciąż kupa roboty z nowym lokum. Na szczęście nie puchnie, goi się, tylko penie blizny zostaną, bo głęboko. Ale to niv, ważne, że uratowałam ukochaną kocię

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 28) | raportuj
15 czerwca 2017 o 20:45

@CatGirl: Uwierz mi, to była moja pierwsza myśl na ten widok. Udało się ją uratować, na szczęście

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 czerwca 2017 o 18:10

@Ara: Kilka razy próbowałam zamówić myTaxi, ale nigdy nie mieli dla mnie samochodu :(

« poprzednia 1 234 35 36 37 38 39 40 41 42 43 4452 53 następna »