Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

KierownikIC

Zamieszcza historie od: 11 stycznia 2020 - 7:29
Ostatnio: 25 stycznia 2024 - 23:41
  • Historii na głównej: 36 z 36
  • Punktów za historie: 5245
  • Komentarzy: 18
  • Punktów za komentarze: 95
 

#88658

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Co tydzień ta sama sytuacja. Tłum podróżnych chce wyjechać w piątek po południu, a wrócić w niedzielę wieczorem. I zawsze jest zdziwienie, że w pociągach jest tłok, a na głównych drogach tworzą się wielokilometrowe korki.

W niedzielę wieczorem prowadziłem pociąg pospieszny do Warszawy. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte, ponadto w każdym wagonie było kilkudziesięciu pasażerów w korytarzach i przedsionkach, dla których miejsca zabrakło.

W trakcie kontroli biletów natrafiłem na ok. 70 letnią starszą panią. Stała ona na korytarzu, ledwo trzymając się na nogach. Po sprawdzeniu jej biletu, zapytałem czemu nie siedzi na swoim miejscu. Powiedziała, że na jej miejscu siedzi jakiś mężczyzna, który nie chciał jej ustąpić miejsca.

Jak się w trakcie kontroli biletów okazało, ów mężczyzna miał bilet bez wskazania miejsca siedzącego. Uprzejmie poprosiłem go, by opuścił swoje miejsce i pozwolił usiąść starszej Pani, która na te miejsce bilet posiadała.

Podróżny zareagował agresywnie. Powiedział, ze już trzeci raz ktoś go z miejsca wygania, i że mam mu wystawić nową miejscówkę, albo nigdzie się nie rusza. Próbowałem mu wytłumaczyć, że jeśli kupił bilet bez wskazania miejsca, powinien się liczyć, że miejsca siedzącego dla niego nie będzie. Próbowałem mu wyperswadować, że przez jego zachowanie starsza pani musi stać. Niestety bez skutku.

Nieoczekiwanie zyskałem sojusznika w całej dyskusji. Był nim podróżny, który siedział dwa przedziały dalej. Podróżny miał prawie 2 metry wzrostu i był dobrze zbudowany.

Zapytał tylko czy jest jakiś problem. Gdy opowiedziałem jak wygląda sytuacja, spojrzał tylko na kłótliwego podróżnego złowrogo. Zapytał czy chce o czymś z nim porozmawiać.

Pan, który wcześniej zatwardziale nie chciał zwolnić miejsca zmiękł, zabrał swoje rzeczy i wyszedł na korytarz. Jego miejsce zajęła podróżna, która miała bilet na te miejsce.

Musiałem pisać wyjaśnienie dotyczące skargi, którą napisał poszkodowany podróżny. Zarzucił mi, że w mojej obecności został napadnięty przez "rosłego osiłka", który groził mu pobiciem, a ja nie zareagowałem.

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (176)

#88613

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Prowadziłem pociąg z Warszawy do Łodzi. Na stacji Warszawa Zachodnia, gdy stałem na peronie, podszedł do mnie mocno zdenerwowany podróżny. Powiedział, że ma poważny problem. Przed chwilą przyjechał z Żyrardowa (pierwsza stacja za Warszawą) i wysiadając zorientował się, że zostawił na peronie torbę ze swoimi wszystkimi swoimi rzeczami. Miał w niej być laptop, portfel ze wszystkimi dokumentami, oraz biletem miesięcznym. Błagał mnie bym pozwolił mu jechać licząc, że nikt przez ten czas jego torba wraz z zawartością nie znajdzie sobie nowego właściciela. Powiedział, że naprawdę chętnie by zapłacił za bilet, tylko wszystko zostało w tej nieszczęsnej torbie.

Pomyślałem, że przecież sam mógłbym znaleźć się w podobnej sytuacji. Wpuściłem go do pociągu życząc, że odzyska swoją zgubę.

Ten sam podróżny przyszedł do mnie jakiś miesiąc później. Podziękował mi, że pozwoliłem mu wtedy jechać. Torbę w nienaruszonym stanie udało mu się odzyskać i od tamtej pory codziennie woził ze sobą dużą tabliczkę czekolady, licząc na to, że któregoś dnia mnie spotka, by mi podziękować.

Tak sobie wyobrażałem nasze następne spotkanie.

Przyszedł on do mnie powiedzieć, że ma poważny problem.
-Znowu zapomniał Pan zabrać torby z peronu? -zapytałem

Odpowiedzi nie usłyszałem, gdyż podróżny błyskawicznie się oddalił.

kolej

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (165)

#88596

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Godzina 16 w piątek, gdy wielu pasażerów chce pojechać na weekend. Ponad 100 sprzedanych biletów internetowych bez wskazania miejsca siedzącego.

Zapewne tyle samo kupionych w kasach biletowych.

Zamiast wagonu klasy 2 z 80 miejscami siedzącymi, podstawia się wagon klasy 1 (z 54 miejscami) z tabliczkami, że kursuje on jako wagon klasy 2. Jak mam wytłumaczyć 24 pasażerom, że niestety nie będą mieli gdzie siedzieć?

kolej

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (180)

#88557

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Tym razem to ja zostałem piekielnym, ale chyba na własne życzenie. Moja sąsiadka Pani Krystyna emerytka mieszkająca w tym samym bloku, tylko klatkę obok jakieś 2 lata temu zaczepiła mnie w sklepie z prośbą o pomoc. Powiedziała mi, że bardzo dawno nie jeździła pociągami, a chciała odwiedzić swoją rodzinę mieszkającą na drugim końcu kraju. Zaproponowałem jej aby przyszła do mnie do mieszkania, abyśmy wspólnie zaplanowali jej podróż, która miała odbywać się z dwoma przesiadkami.

Podczas wizyty sprawdziłem w internecie rozkłady jazdy i rozpisałem jej na kartce o jaki bilet ma prosić w kasie, oraz gdzie, i kiedy powinna się przesiąść. W razie wystąpienia jakiś komplikacji podałem je swój numer telefonu.

I to był błąd. Bo jakieś 3 miesiące później zadzwoniła do mnie, bym ponownie sprawdził jej połączenie. Udzieliłem jej wszystkich potrzebnych informacji. Pani Krystyna upodobała sobie podróże pociągami i postanowiła w ten sposób odwiedzać swoją rodzinę mieszkającą w różnych częściach kraju. Za każdym razem dzwoniła do mnie bym to ja zorganizował jej podróż. Później z jakiegoś powodu często zaczęła jeździć do Warszawy. I prosiła mnie bym podał jej godziny odjazdu, oraz pociągów powrotnych.

Po ciężkiej służbie wróciłem do domu koło 1 w nocy i położyłem się spać. O godzinie 6 rano zadzwonił do mnie telefon. Dzwoniła Pani Krystyna. Nie odebrałem. Zadzwoniła drugi raz. Byłem wściekły, ponieważ przerwała mój sen. Gdy zadzwoniła trzeci raz, pomyślałem, że coś się jej mogło stać. W myślach miałem już najgorsze scenariusze.

Zadzwoniła do mnie z pretensjami, ponieważ czekała na peronie na pociąg, a jeszcze go nie było. W krótkich słowach odpowiedziałem jej, że jest godzina 6 rano i nie jestem informacją kolejową, po czym się rozłączyłem.

Jak później z ciekawości sprawdziłem, jej pociąg był opóźniony 10 minut. Gdy spotkałem Panią Krystynę później w sklepie na "dzień dobry" już mi nie odpowiedziała.

kolej

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 151 (155)

#88516

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Gdyby zapytać kogokolwiek z drużyn konduktorskich jaki jest najgorszy typ pasażera, to większość najprawdopodobniej odpowiedziała, że jest nim kolejarz.

Przyszedł do mnie takowy, w brudnym dresie, śmierdzący potem jakby się przez kilka dni nie mył z zapytaniem, czy mógłbym go przewieźć za darmo, ponieważ wczoraj skończył się jego bilet kwartalny ze zniżką kolejową. Gdy powiedziałem, ze nie ma takiej opcji, i musi kupić nowy bilet, poprosił mnie bym chociaż nie wystawiał opłaty za wydanie go w pociągu. Ponieważ kasa biletowa była czynna, nie miałem podstaw aby tej opłaty od niego nie pobierać. Poprosił mnie o wystawienie biletu na 1 klasę krytykując to w jak chamski sposób go potraktowałem.

Drugi raz spotkałem pana kolejarza w trakcie kontroli biletów. Zastałem go w czasie jak zajadał się śledziami w oleju, a na półce pod oknem stała otwarta puszka taniego mocnego piwa, a dwie opróżnione leżały pod siedzeniem. Gdy powiedziałem, że ma natychmiast skończyć jego spożywanie, kolejarz schował puszkę do torby twierdząc, że powinienem się leczyć.

Kolejarz wysiadł, a stację później przyszła do mnie podróżna z pretensjami. Poprosiła mnie o zmianę miejsca, ponieważ nie będzie podróżować w tak skandalicznych warunkach. W celu wyjaśnienia sprawy, poszedłem z nią do przedziału.

Pan kolejarz chyba z chęci zemsty rozrzucił puste puszki po całym przedziale, a pozostałość po śledziach w oleju wylał na wszystkie siedzenia.

kolej

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (194)

#88500

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Jechałem składem obsługiwanym przez EZT Pesa DART. Podczas postoju na stacji Warszawa Centralna przyszedł do mnie podróżny, który poprosił o wystawienie tzw "biletu kredytowego". Dla niewtajemniczonych chodzi o to, że przyznał się, że nie ma biletu i chciałby dostać "mandat" za jego brak. Lecz zamiast dowodu osobistego dał mi jedynie zaświadczenie o jego utracie. Niestety nie jest to dokument na podstawie, którego mógłbym mu takowy bilet wystawić. Z prostego powodu. Na tym dokumencie nie ma zdjęcia, i nie miałem pewności, że należy on do niego. Powiedziałem mu, że albo zapłaci za bilet, albo nie pojedzie. Podróżny próbował wziąć mnie na litość. Zaczął opowiadać historię jak to został okradziony, szef nie wypłacił mu pieniędzy, a teraz jedzie do swojej ciotki aby pożyczyć od niej pieniądze aby móc opłacić kwaterę i kupić coś do jedzenia.

Do dyskusji włączyła się inna podróżna, która stała za nim w kolejce po bilet. Nalegała abym jednak pozwolił mu jechać, bo widać, że człowiek jest w potrzebie. Żeby ukrócić niepotrzebną dyskusję zapytałem czy w takim razie opłaci jego jego bilet. Niestety właśnie tak postanowiła zrobić. I w trakcie jego wystawiania zrobiła mi wykład na temat tego, że powinienem mieć w sobie więcej empatii i zrozumienia dla innego człowieka.

W połowie drogi przyszła do mnie dziewczyna obsługująca wagon barowy WARS. Poprosiła mnie o interwencję, ponieważ jeden klient kupił już u niej 5 piw (które do najtańszych nie należą). Zaczepiał innych klientów. A gdy odmówiła mu sprzedaży szóstego piwa zrobił się agresywny, i groził rozwaleniem całego wagonu.

Jak się domyślacie tym klientem był wspomniany wcześniej podróżny. Gdy nakazałem mu opuszczenie WARSu i powrót na swoje miejsce, w bardzo wulgarnych słowach zakomunikował mi, abym się nie wtrącał, bo inaczej zrobi mi krzywdę.

Powiedziałem pracownicy WARS by dla świętego spokoju sprzedała mu te piwo (za wypicie których wydał więcej, niż kosztowałby jego bilet), i obiecałem załatwienie sprawy.

Na następną stację wezwałem Policję. Niestety mimo wcześniejszego zgłoszenia na peronie ich nie było. Przyszli dopiero po 15 minutach nieplanowanego postoju. Agresywny pasażer został w elegancki sposób usunięty z pociągu.

Jak myślicie, kto pierwszy przyszedł z pretensjami o jego opóźnienie?

kolej

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (178)

#88368

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Jechałem ostatnim pociągiem IC z Berlina do Warszawy. Zadzwonił do mnie kolega z wcześniejszego pociągu aby ostrzec mnie, że wysadził w Kutnie ze swojego pociągu gapowicza. Pasażer twierdził że ma bilet, tylko nie potrafi go znaleźć. Kolega stał nad nim ponad 20 minut, gdy chciał mu wypisać wezwanie do zapłaty ten stwierdził, że nie ma dokumentów. Opisał mi też wygląd tego pasażera.

Gdy zatrzymaliśmy się w Kutnie gapowicz miał pecha. Chciał wsiąść do tych drzwi, którymi wysiadałem.

- Poproszę o bilet
- No ja właśnie chciałem go kupić - powiedział pasażer
- Ja go z chęcią panu sprzedam
- A czy mógłbym najpierw wejść do środka? - zapytał pasażer
- Do odjazdu zostały 3 minuty, sprzedam Panu bilet tutaj

W odpowiedzi zostałem obrzucony wyzwiskami. Że jestem taki i owaki i że mi nie daruje. No i wiele epitetów, których nie przytoczę.

Chciałem przecież mu tylko sprzedać bilet.

kolej

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (160)

#88312

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Przyszło mi prowadzić pociąg TLK Pobrzeże z Kołobrzegu do Łodzi zwany przez wielu tzw. pociągu rzeźnią. Jest to pociąg znienawidzony przez drużyny konduktorskie. 14 wagonów, prawie prawie zawsze opóźniony, i setki problemów zgłaszanych przez podróżnych. Nie ma WARSu, gniazdek elektrycznych, klimatyzacji. A opóźnienie łapie się głównie przez to, że pasażerowie nie zamykają za sobą drzwi. Często po zrobieniu sobie nielegalnej przerwy na papierosa. Mimo to tysiące podróżnych rok w rok wybiera go w swoich podróżach nad Bałtyk rozkoszować się sinicami, parawanami i paragonach grozy. Co gorsza na niektórych stacjach cześć wagonów nie mieści się w peronach. A o tym, ze wielu pasażerów wybiera bilety bez wskazania miejsca już nie wspomnę.

Ja miałem to "szczęście" prowadzić go na jego ostatnim odcinku z Warszawy do Łodzi.

Jeden z konduktorów zgłosił mi, że ma problem z podróżnym i nie może sobie z nim poradzić. Podróżny był w stanie kompletnego upojenia alkoholowego o czym świadczyły porozstawiane po przedziale puszki po piwie. Po żmudnych negocjacjach udało mi się go nakłonić do okazania biletu. Pijany podróżny bilet posiadał ale z Kołobrzegu do Iławy czyli miał wysiąść jakieś 200km wcześniej. Powiedziałem, że niestety swoją stację dawno przespał i że na następnej stacji musi opuścić pociąg. W odpowiedzi usłyszałem, że(cenzura) mam sobie iść bo inaczej zrobi mi krzywdę. On jedzie do Iławy i nic go nie obchodzi.

Poprosiłem o pomoc SOKistów, którzy mieli swój posterunek w Skierniewicach. Panowie już czekali na peronie, gdy pociąg się zatrzymał. SOKiści spróbowali go obudzić. Podróżny gdy tylko wstał próbował uderzyć jednego z nich. Niestety miał pecha, bo nie trafił na leśnych dziadków, tylko na profesjonalistów, którzy nie raz pokazali mi na co ich stać. Delikwent został wyprowadzony w kajdankach. Poprosiłem o ustalenie jego danych, aby można mu było wysłać "mandat" za jazdę bez biletu. Mam nadzieję też, że został odpowiednio "obsłużony".

Pić to trzeba umieć

kolej

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (218)

#88301

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Przyszła do mnie podróżna, która chciała kupić bilet by przejechać jedną stację. Bilet miał być z ulgą na kartę dużej rodziny. Poprosiłem o jej okazanie. Podróżna po przetrząśnięciu zawartości portfela stwierdziła, że zapomniała jej zabrać z domu. Zapytała mnie czy nie mógłbym przymknąć na to oka.
- Niestety ale w tej sytuacji musi Pani kupić bilet normalny- odpowiedziałem
- Przecież jadę tylko jedną stację, w ogóle nie powinien żądać pan ode mnie biletu!

Gdy obsługiwałem jeszcze jednego podróżnego zauważyłem, że kobieta zamiast udać się na miejsce wskazane na bilecie, poszła w kierunku przedziału klasy 1. Podszedłem więc do niej.

- To jest wagon klasy 1, proszę o przejście do drugiej klasy-powiedziałem
- O co panu chodzi? Przecież i tak jest tu pusto!
- Ale żeby tu siedzieć trzeba mieć bilet na klasę pierwszą. Zapraszam na swoje miejsce.
Kobieta zabrała swoje rzeczy i z wielkim fochem opuściła przedział.

System skarg i reklamacji działa akurat bardzo dobrze. Już następnego dnia dostałem wezwanie do złożenia wyjaśnienia, na reklamację dotyczącą jakości obsługi. Napisaną przez podróżną zapewne jeszcze podczas jazdy. W treści były tylko 2 zdania.

"Bardzo niemiła i niekulturalna obsługa pociągu. Ostatni raz korzystam z państwa usług"

kolej

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (176)

#88273

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Po opublikowaniu poprzedniej historii wiele osób zarzuciło mi, że jestem służbistą. Może nie wiele osób wie, ale wielokrotnie jako pracownicy jesteśmy kontrolowani. Historia miała miejsce jakieś 3-4 lata temu i została mi opowiedziana przez kolegę pracującego na innej sekcji.

Do jego pociągu wsiadła grupa 4 kontrolerów zwanych potocznie "rewizorami". Dokonali oni wtórnej kontroli biletów. Sprawdzili wszystkim pasażerom bilety jeszcze raz, aby sprawdzić czy odprawa podróżnych przebiegła w sposób prawidłowy. Kontrolerzy mieli zastrzeżenia tylko do jednego sprzedanego na pokładzie biletu. Kontrolerzy zatrzymali do celów kontrolnych wystawiony podróżnej w pociągu bilet, wystawiając w zamian bilet zastępczy. Powodem zatrzymania było wystawienie biletu ulgowego osobie nieposiadającej odpowiedniego dokumentu do ulgi. Ponadto kontrolerzy zarzucili koledze, że bezpodstawnie odstąpił od pobrania opłaty 10 zł za wydanie biletu w pociągu, pomimo czynnej na stacji kasy biletowej.

Kolega złożył obszerne wyjaśnienie, mimo to został ukarany potrąceniem 30% premii. No cóż, nie dopełnił swoich obowiązków i poniósł z tego tytułu konsekwencje.

Z opisu kolegi wynikało, że przyszła do niego starsza pani, której wiek ocenił na grubo ponad 80 lat. Poprosiła o pomoc w wniesieniu do pociągu walizki. Kobieta miała również problem z wejściem do pociągu, lecz kolega postanowił jej asystować, aby nic się jej nie stało. Poprosiła też o sprzedaż biletu. Kolega sprzedał jej bilet z ulgą 30% (należącą się wszystkim podróżnym powyżej 60 roku życia). Nie pobrał też opłaty za wydanie biletu w pociągu, ponieważ podróżni powyżej 70 roku są z niej zwolnieni. Tak jak z obowiązku zgłaszania braku ważnego biletu.

Kontrolerzy zatrzymali ten bilet, ponieważ starsza pani nie posiadała przy sobie dowodu osobistego, ani innego dokumentu poświadczającego wiek. Kolega nawet przez chwilę nie pomyślał, że w przypadku tak wiekowej pasażerki powinien go sprawdzić.

Kolej

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (208)