Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

KierownikIC

Zamieszcza historie od: 11 stycznia 2020 - 7:29
Ostatnio: 15 kwietnia 2024 - 17:18
  • Historii na głównej: 36 z 36
  • Punktów za historie: 5246
  • Komentarzy: 18
  • Punktów za komentarze: 95
 

#87864

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Z powodu pandemii wprowadzono ograniczenia dotyczące liczby sprzedawanych biletów w pociągach. Nie może być sprzedanych więcej niż 50% miejsc siedzących. O słuszności obostrzeń nie będę się wypowiadał. Ale z przestrzegania ich, jak można było przeczytać w poprzednich moich historiach jesteśmy jako obsługa skrupulatnie rozliczani.

W piątkowe popołudnie prowadziłem pociąg, w którym wszystkie miejsca zarówno w 1 jak i w 2 klasie były już dawno wyprzedane.

Na jednej ze stacji pozbawionej kasy biletowej zauważyłem mężczyznę próbującego wsiąść do pociągu. Jeszcze zanim zdążył wejść podszedłem do niego na peronie i zapytałem czy posiada bilet. Biletu nie posiadał, i oznajmił że właśnie chce go kupić. Wytłumaczyłem mu, że wszystkie miejsca są już wyprzedane i nie może wejść do pociągu.

Właśnie dostałem skargę od tego podróżnego. Domagał się natychmiastowego zwolnienia mnie z pracy oraz wypłaty odszkodowania. Według niego jedynym powodem, dla którego nie został wpuszczony przeze mnie do pociągu był kolor jego skóry. Nigdy nie spotkał się z tak skrajnym przejawem rasizmu, ponieważ w pociągu były jeszcze wolne miejsca.

Tego dnia odmówiłem przejazdu jeszcze kilku innym osobom. Ciekawe o co oni mnie oskarżą?

kolej

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (169)

#87817

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Opóźnienia na kolei to niestety chleb powszedni i same w sobie są dla niektórych piekielne. Kolej działa jak system naczyń połączonych, więc opóźnienie jednego pociągu może spowodować opóźnienie kilku innych nawet na drugim końcu kraju.

Odjechaliśmy z 35 minutowym opóźnieniem. Od razu po ruszeniu wygłosiłem stosowny komunikat. Przyszła do mnie zdenerwowana podróżna by zgłosić, że ma tylko 12 minut na przesiadkę na stacji Warszawa Zachodnia na ostatni pociąg do Koluszek.
Następny był dopiero rano.

Próbowałem podróżną uspokoić. Obiecałem, że o przesiadce w odpowiednim czasie poinformuję dyspozytora. Lecz pani nalegała bym zadzwonił tu i teraz przy niej. Odmówiłem ponieważ nie wiedziałem ile wyniesie końcowe opóźnienie, oraz ile osób będzie się przesiadać, i na jakie pociągi. Zapytałem, na którym miejscu siedzi i zapewniłem, ze o wszystkim osobiście ją poinformuję.

Lecz podróżnej to nie uspokoiło. Kilkukrotnie przychodziła do przedziału służbowego by zapytać ile wynosi opóźnienie i dowiedzieć się czy aby pociąg na który się przesiada na pewno będzie na nią czekał.

Jak się okazało, poza podróżną nikt inny nie przesiadał się na inne pociągi. 20 minut przed planowym odjazdem tamtego pociągu zadzwoniłem do dyspozytora. Pomimo tego, że przesiadała się jedynie jedna osoba, dyspozytor zdecydował się przetrzymać specjalnie dla niej pociąg.

Poszedłem do podróżnej i powiedziałem, że jej pociąg będzie na nią czekał przy peronie 6. Dodatkowo jeszcze na wszelki wypadek wygłosiłem komunikat. Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wróciłem do przedziału służbowego.

Dojechaliśmy do stacji Warszawa Centralna. Gdy wyszedłem na peron, przybiegła do mnie podróżna, która zgłaszała przesiadkę. I zaczęła się na mnie wydzierać
- Pan mnie oszukał! Ten pociąg wcale nie czekał!

Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie mam jakiś halucynacji. Przecież na własne oczy widziałem, że ten pociąg stał przy peronie 6, i stał nawet gdy już ruszyliśmy. Wszyscy pasażerowie spokojnie zdążyliby się na niego przesiąść.
- Ale ja wyszłam na peron i żadnego pociągu nie było! Przez pana będę musiała całą noc koczować na dworcu i załatwię żeby pan już tu nie pracował!
- Ale proszę pani- odpowiedziałem. Tamten pociąg widziałem, że stał przy peronie 6 a my wjechaliśmy na peron 5
- Pana obowiązkiem było powiedzieć, że wjedziemy na inny peron!

Chwilę później zadzwonił do mnie kierownik tamtego pociągu z pretensjami o to, że zgłaszam fikcyjne przesiadki.

Kolej

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (205)

#87747

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Późnym wieczorem przyszła do mnie podróżna, aby poskarżyć się na hałasujących w przedziale obok niej pasażerów i prosić o interwencję.
I faktycznie 4 jegomości przy głośnej muzyce z przenośnego głośnika i wódeczce postanowiło zrobić sobie w przedziale imprezę. Ich krzyki i przekleństwa było słychać już z sąsiedniego wagonu.

Najpierw poprosiłem grzecznie aby ściszyli muzykę i się uspokoili. Panowie wyłączyli głośnik i powiedzieli, że będą już cicho.

Nie minęło 10 minut, gdy ta sama podróżna przyszła i powiedziała, że panowie kontynuowali imprezę. Nie dość, że muzyka dalej grała, to jeszcze jeden z nich stanął przy oknie i palił papierosa. Nakazałem natychmiast go zgasić i powiedziałem, że trzeci raz już do nich nie przyjdę tylko wezwę SOKistów.

Miarka się przebrała, gdy podczas postoju na stacji zobaczyłem wylatującą z okna ich przedziału butelkę, która z hukiem rozbiła się o peron.

Wezwanym przeze mnie SOKistom opowiedziałem jak wyglądała sytuacja i oznajmiłem, że panowie w dalszą drogę ze mną już nie pojadą. Na początku panowie zaczęli protestować, ale SOKiści wytłumaczyli im co się stanie jeżeli nie opuszczą pociągu.

Naprawdę nie wiem jaki trzeba mieć tupet, ponieważ panowie postanowili napisać zażalenie. Zażądali zwrotu pieniędzy za bilety oraz pokrycie kosztów wezwanej przez nich taksówki, gdyż następny pociąg był dopiero rano. Rzekomo zachowywałem się w stosunku do nich agresywnie i wulgarnie. Później bez ŻADNEGO powodu wyrzuciłem ich z pociągu.

Kolej

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 209 (215)

#87714

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu

Kolej bardzo mocno odczuła skutki obecnej pandemii. W pociągach nie może być więcej pasażerów niż 50% miejsc siedzących, a każdy podróżny ma obowiązek zakrywania ust i nosa. Nie mi jest osądzać czy obecne przepisy są słuszne czy nie. Obowiązkiem drużyny konduktorskiej jest dopilnowanie aby pasażerowie przestrzegali obowiązujących obostrzeń.

Przechodząc przez wagon bezprzedziałowy, zauważyłem podróżną siedzącą bez maseczki. Podszedłem do niej i poprosiłem o zasłonięcie twarzy
-Ja mam problemy z oddychaniem! Nie będę zakładać!

Próbowałem ją przekonać, że obowiązek dotyczy wszystkich. Że samo oświadczenie już nie wystarczy. A wsiadając do pociągu zaakceptowała obowiązujące w nim zasady. Lecz pani jedynie się nakręcała jeszcze bardziej. Gdy usłyszałem argument, że żadnej pandemii nie ma, stwierdziłem, że dalsza dyskusja z nią nie ma sensu. Poprosiłem ją jeszcze raz, aby założyła maseczkę i poszedłem dalej. Oczywiście podróżna zignorowała moją prośbę.

Z całej tej krótkiej sytuacji wpłynęły aż 2 skargi na moje zachowanie. Autorką pierwszej była ww. podróżna.
Skarga była długa na 3 strony A4. 95% objętości zajmował elaborat na temat szkodliwości noszenia maseczki, oraz że pandemia to ściema i międzynarodowy spisek. Ja natomiast miałem w sposób agresywny i brutalny próbować zmusić ją do podporządkowania się systemowi, który próbuje z nas wszystkich zrobić niewolników.

Druga była krótsza ledwie na kilka zdań.
Jej autorem był podróżny, który siedział kilka rzędów siedzeń dalej i nawet nie brał udziału w dyskusji.
Zarzucił mi brak stanowczości i konsekwencji w moim działaniu. Że przeze mnie musiał się narażać przez kilka godzin na kontakt z osobą potencjalnie zarażoną. Według niego w takiej sytuacji powinienem wezwać Policję lub inne służby.

Zrezygnowałem z wzywania Policji z powodu incydentu, który miał miejsce kilka miesięcy wcześniej.

Jeden z podróżnych kategorycznie odmawiał założenia maseczki. I to mimo sprzeciwu ze strony współpasażerów. Stwierdził, że ma to gdzieś i choćby nie wiem co maski nie założy. Na następną stację wezwałem Policję.

Policjanci przyjechali, wylegitymowali podróżnego, i pouczyli o obowiązujących obostrzeniach. Przy Policjantach podróżny grzecznie maseczkę założył i na tym interwencja się zakończyła.
Lecz gdy tylko Policjanci wyszli, a pociąg ruszył, to od razu ją zdjął.

A ja jedyne co osiągnąłem to 20-minutowe opóźnienie, które w trakcie jazdy zwiększyło się do 30. A ja dołożyłem sobie obowiązków. Bo jak się okazało miałem w pociągu niemałą grupę podróżnych przesiadających się na 2 pociągi pospieszne i 1 osobowy. O ile pociągi pospieszne udało mi się skomunikować powodując jednoczesne ich opóźnienie to 4 podróżnych z osobowego musiało czekać ponad godzinę na następny pociąg.

Kolej

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 171 (187)

#87550

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Z powodu pandemii każdy posiadacz biletu okresowego, żeby móc jechać pociągiem musi kupić wcześniej do niego miejscówkę za 1zł. W przypadku jej braku pasażer jest traktowany jako osoba bez ważnego biletu, co wiąże się z opłatą dodatkową w wysokości 130zł.

Kontrolowałem bilety w wagonie 1 klasy. Wagon był praktycznie pusty. Jechało w nim 4 pasażerów, każdy w swoim przedziale. Jeden z nich pokazał mi bilet sieciowy roczny ze zniżką dla pracownika kolei. Powiedział mi, że ledwo zdążył na pociąg i nie zdążył pójść do kasy po miejscówkę. Oznajmił mi też, że na następnej stacji wysiada.

Stwierdziłem, że nie ukarzę przecież pracownika tej samej firmy za tak błahą sprawę. Zwłaszcza że i tak na następnej stacji zamierzał wysiąść. Więc wymagane limity pasażerów i tak byłyby zachowane.

Chwilę po zakończeniu kontroli ten sam pasażer przyszedł do mnie do przedziału służbowego i pokazał swoją legitymację.
- Dzień dobry Jan Piekielny wydział audytu. Przyszedłem dokonać kontroli.

Sprawdził moje wyposażenie i wszystkie wymagane dokumenty. Oświadczył też, że w związku z nieprawidłową odprawą podróżnego(czyli jego) zostanie wobec mnie wszczęte postępowanie wyjaśniające.

kolej

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (184)

#86561

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Przyszedł do mnie pasażer z dowodem osobistym i poprosił o bilet "kredytowy". Dla mnie nie było to nic nowego. Pasażerowie bez biletu często sami przychodzą i proszą mnie o wypisanie "mandatu" za jego brak. Bo wiedzą, że kontrola biletów i tak będzie, i chcą uniknąć wstydu przed innymi pasażerami.

Zgodnie z życzeniem wypisałem pasażerowi wezwanie do zapłaty na kwotę o 650zł większą niż cena biletu. No chyba, że zapłaciłby w ciągu 14 dni to opłata wynosiłaby 162,50zł.

Dałem podróżnemu druk do podpisu. Gdy ten zobaczył kwotę strasznie się oburzył. Stwierdził, że tego nie zapłaci. Bo myślał, że bilet kredytowy to taki sam zwykły bilet, za który można zapłacić później.

W związku z tym, że sam się do mnie zgłosił zaproponowałem rozwiązanie. Gdy zapłaci u mnie za bilet po normalnej cenie, to "mandat" zostanie anulowany. Podróżny oznajmił mi, że nie ma pieniędzy i na następnej stacji wysiada. Powiedziałem mu, że jest to druk ścisłego zarachowania i nie mogę go bezpodstawnie anulować. Powiedział, że go to nie interesuje i nie będzie tyle płacił, po czym poszedł na koniec pociągu.

Na następnej stacji rzeczywiście wysiadł. A "mandat" za jazdę bez biletu i tak przyjdzie do niego pocztą.

kolej

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (148)