Profil użytkownika
Kri
Zamieszcza historie od: | 3 marca 2011 - 22:22 |
Ostatnio: | 13 listopada 2012 - 14:00 |
- Historii na głównej: 3 z 4
- Punktów za historie: 1587
- Komentarzy: 5
- Punktów za komentarze: 54
zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia jaką miała moja koleżanka w aptece, znowu o tabletkach i religii ale tym razem dość ciekawie.
Koleżanka jak to na studentkę przystało, dużo kasy nie ma i zawsze szuka po aptekach te parę groszy taniej tabletek, jakby nie patrzeć, te 2-3 złote mniej to zawsze jakiś zaoszczędzony pieniądz. Wypatrzyła ostatnio aptekę gdzie tabletki które bierze stały dosyć tanio, więc niewiele się zastanawiając odwiedziła ową aptekę. Za ladą starsza babka, na oko z 60-65 lat.
[K]oleżanka: Dzień dobry, chciałam zrealizować receptę
[A]ptekarka wzięła receptę do ręki, przeczytała, poszła na chwilę na zaplecze i wraca z pustymi rękami
[A] Nie sprzedam tego pani
[K] Czemu?
[A] Bo to nie po bożemu! Jak tak można! Bez ślubu i...
[K] Skąd pani może wiedzieć że bez ślubu?
Aptekarka zamarła i zaczęła doglądać rąk koleżanki w poszukiwaniu obrączki, jednak sprytna koleżanka schowała ręce pod ladę
[A] Ale taka chemia! Niszczyć sobie organizm i ciało które bóg nam dał!
[K] Czyli twierdzi pani, że nie sprzeda mi tabletek antykoncepcyjnych bo to WEDŁUG PANI RELIGII nieprawidłowe? To co przepraszam bardzo, robi pani na tym stanowisku?
[A] Praca...
[K] Poza tym, to nie jest moja religia, więc proszę mi nie narzucać swojej. Według mojej religii tacy starzy ludzie powinni być usuwani zaraz po ukończeniu okresu produkcyjnego i wykorzystani jako nawóz do kwiatków. Chciałaby pani żebym to JA narzucała swoją religię? I może pani mi odpowie, jak coś co powstało 2000 lat temu może mi zabraniać używania przedmiotu który powstal ledwie 50 lat temu?
Koniec końców Aptekarka praktycznie siedziała cicho z otwartymi ustami, nie mogła nic z siebie wykrztusić (a zazwyczaj takie babska mają słowotok godny lektorów) i najwyraźniej to koleżanka była w tej historii piekielna, ale tabletki wywalczyła (po interwencji innej aptekarki z zaplecza)
W sumie sam nadal się zastanawiam nad ostatnim pytaniem :)
Koleżanka jak to na studentkę przystało, dużo kasy nie ma i zawsze szuka po aptekach te parę groszy taniej tabletek, jakby nie patrzeć, te 2-3 złote mniej to zawsze jakiś zaoszczędzony pieniądz. Wypatrzyła ostatnio aptekę gdzie tabletki które bierze stały dosyć tanio, więc niewiele się zastanawiając odwiedziła ową aptekę. Za ladą starsza babka, na oko z 60-65 lat.
[K]oleżanka: Dzień dobry, chciałam zrealizować receptę
[A]ptekarka wzięła receptę do ręki, przeczytała, poszła na chwilę na zaplecze i wraca z pustymi rękami
[A] Nie sprzedam tego pani
[K] Czemu?
[A] Bo to nie po bożemu! Jak tak można! Bez ślubu i...
[K] Skąd pani może wiedzieć że bez ślubu?
Aptekarka zamarła i zaczęła doglądać rąk koleżanki w poszukiwaniu obrączki, jednak sprytna koleżanka schowała ręce pod ladę
[A] Ale taka chemia! Niszczyć sobie organizm i ciało które bóg nam dał!
[K] Czyli twierdzi pani, że nie sprzeda mi tabletek antykoncepcyjnych bo to WEDŁUG PANI RELIGII nieprawidłowe? To co przepraszam bardzo, robi pani na tym stanowisku?
[A] Praca...
[K] Poza tym, to nie jest moja religia, więc proszę mi nie narzucać swojej. Według mojej religii tacy starzy ludzie powinni być usuwani zaraz po ukończeniu okresu produkcyjnego i wykorzystani jako nawóz do kwiatków. Chciałaby pani żebym to JA narzucała swoją religię? I może pani mi odpowie, jak coś co powstało 2000 lat temu może mi zabraniać używania przedmiotu który powstal ledwie 50 lat temu?
Koniec końców Aptekarka praktycznie siedziała cicho z otwartymi ustami, nie mogła nic z siebie wykrztusić (a zazwyczaj takie babska mają słowotok godny lektorów) i najwyraźniej to koleżanka była w tej historii piekielna, ale tabletki wywalczyła (po interwencji innej aptekarki z zaplecza)
W sumie sam nadal się zastanawiam nad ostatnim pytaniem :)
Apteka
Ocena:
123
(177)
1
« poprzednia 1 następna »