Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

LupoMannaro

Zamieszcza historie od: 5 grudnia 2015 - 18:17
Ostatnio: 18 czerwca 2021 - 21:55
O sobie:

Zmienna, jak to się mówi o kobietach. Z pazurkami wyskakuje czasem (jak pozwoli im urosnąć). Uzależniona od czytania i grania.

  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 669
  • Komentarzy: 255
  • Punktów za komentarze: 1109
 

#75676

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Syn moich sąsiadów miał jakiś czas temu wypadek, w tej chwili jest sparaliżowany. Jak na to zareagowała inna sąsiadka?
Bóg tak tamtych ukarał za to, że się z nią pokłócili. Powiedziała to osoba, która ma z innymi konflikty i uważa się niemal za świętą (nie wyolbrzymiam). Czasem ludzka głupota i bezczelność potrafi mnie jeszcze zaskoczyć.

sąsiedzi wypadek

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (162)

#74373

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z byłej pracy.
Wolno Ci chorować, oczywiście. Ale nie w święta i weekendy, kiedy do restauracji przychodzi dużo gości. Rób to w inne dni.

praca restauracja gastronomia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (240)

#72143

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pisałam w którymś komentarzu, że przez pewną lekarkę mogłabym czytać Wasze historie z innej strony. Dziś opiszę, jak to mniej więcej było.

Byłam dzieckiem, miałam gdzieś dziewięć czy dziesięć lat. Zachorowałam, pamiętam, że głównie bolał mnie brzuch i wymiotowałam.
Na wizycie u Pani Doktor Piekielnej moi rodzice dowiedzieli się, że ja symuluję, żeby do szkoły nie chodzić i jedynie może mi przepisać jakieś ziółka.
Na szczęście moi kochani rodzice nie poddali się i trafiłam do innego lekarza, od którego natychmiast zostałam skierowana do szpitala. Moje symulowanie prawie mnie uśmierciło. Nazywało się potworniak.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (244)

#71585

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historia o oszczędzaniu.

Znajomi moich rodziców mieli psa, którego chcieli uśpić. Jaki był powód do uśpienia? Problemy z uszami, które dla życia zwierzęcia nie były groźne.

Na szczęście dobrze się skończyło, a psina przeżyła jeszcze kilka szczęśliwych lat u moich rodziców, bo się nad nią zlitowali.

Szkoda było pieniędzy na leczenie...

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (211)

1