Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Natas

Zamieszcza historie od: 27 kwietnia 2011 - 19:18
Ostatnio: 8 czerwca 2022 - 12:04
Gadu-gadu: 10439238
O sobie:

Haters gonna hate
Konstals gonna pam-ta-ta-tam

http://www.lastfm.pl/user/Natass666

  • Historii na głównej: 13 z 13
  • Punktów za historie: 2405
  • Komentarzy: 204
  • Punktów za komentarze: 749
 

#65517

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Córka kuzynki dostała na komunię tablet. Prezent składkowy od rodziców, dziadków i chrzestnych, bo tablet z gatunku lepszych. Mała nie nacieszyła się długo podarunkiem.

Dorośli siedzieli przy kawce w salonie, kiedy rozległ się huk i płacz małej. Wszyscy lecą do jej pokoju, a tam na podłodze leży tablet z rozbitym w drzazgi wyświetlaczem, totalna demolka. Bohaterka dnia zalewa się łzami, inne dzieci stoją struchlałe, jedna tylko dziewczynka, kuzynka małej, stoi z dumną i pewną siebie miną. Cóż ona zrobiła? Ano walnęła tabletem kuzynki o kant biurka. Bo ona rok wcześniej na komunię dostała "tylko" laptopa (+ pierdyliard innych drogich gadżetów, ale bez tabletu). Więc skoro ona nie dostała, to Basia też nie będzie miała!

Cóż, powiedzieć, że dom zatrząsł się od wrzasków, to mało. Kiedy skończyła się cała akcja, to nie Basia płakała, ale jej niszczycielska kuzynka. Nie wiem, czy z żalu, że popsuła kuzynce tablet, czy z wściekłości, że nie pojedzie w wakacje na wymarzony obóz. Rodzice destruktorki bowiem karę wymierzyli od razu. Dziewczynka miała jechać w sierpniu na dwutygodniowy obóz, oczekiwany i wyśniony. Koszt obozu to pi razy oko cena zniszczonego tabletu. Rodzice więc, zamiast posłać swą zdemoralizowaną pociechę na obóz, opłacili nowy tablet, bo zniszczony na pewno się do naprawy nie nadawał.

Szczerze mówiąc, cała rodzina była zdziwiona tak surową karą, bo dotąd dziewczynce pozwalano na wszystko. Ale jak widać, przebrała się miarka. Wiem od kuzynki, że od tamtej akcji rodzice przestali pobłażać swej rozpuszczonej jedynaczce.

tablecik

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1068 (1150)

#75699

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczorajsza przygoda w jednej z popularnych Biedronek. Zrobiłem zakupy, podchodzę do kasy. Jest jedna otwarta, bo późna pora już była i mało kto robił zakupy. Siedzi sobie pani na kasie, w kolejce cztery osoby, ja piąty, wszyscy zakupy raczej małe. Za mną Piekielny Klient. Wielki kosz wyładowany wszystkim i niczym. Mamrota pod nosem:

- Kolejka ku***, robić się nie chce leniom, a ja muszę stać i czekać, zakupy ku*** muszę zrobić.

I tak se mamrocze, alkoholu nie czułem, więc trzeźwy, tylko że burak. Kolejka się przesuwa sprawnie, dochodzą następne dwie osoby za piekielnym, teraz jestem już trzeci w kolei, minęło dosłownie z 30 sekund od ustania gościa w kolejce, a ten Piekielny jak nie wydrze japy:

- KU***, czy ktoś tutaj pracuje?! Od godziny KU*** próbuję zrobić zakupy! Wy je*ane lenie, ja was wszystkich KU*** dojadę! Ty KU*** na kasie bujaj dupę i mnie skasuj!

Ludzie w szoku, kasjerka przestała kasować, bo ją zamurowało.

Podchodzi kierownik sklepu, spokojnie podchodzi do gościa, szepcze mu do ucha, wyciąga z kolejki idzie do drugiej kasy, kasuje przemiłego Pana. Wszyscy szczęśliwi, bo bydła nie wolno mieszać z ludźmi, więc nikt słowa nie powiedział... Przychodzi moja kolej, zostałem skasowany, chcę płacić i naglę słyszę Piekielnego:

- KU***, portfela nie mam!

Facepalmy u wszystkich obecnych było słychać w promieniu wielu mil... Wyszedłem z Biedronki i widzę typowego pakiera przed sklepem. Wyszedł za mną również i Piekielny, biegiem do samochodu po portfel. Ja pakuję zakupy do mojego auta, a pakierek podchodzi do piekielnego i mówi mu mniej więcej tak.

- Ta ku*** z kasy to moja żona - i sprzedaje potężnego lepa na twarz piekielnego, zabiera mu kluczyki do auta i... wrzuca w kratkę ściekową - Przyjdź jeszcze raz do tego sklepu, a wrzucę tam ciebie.

Nie wiem czy wynikły z tego jakieś konsekwencję, bo pojechałem do domu, więc dalsza część historii jest mi nieznana, ale mam nadzieję, że pakierek nie poniósł żadnych konsekwencji.

biedronka

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 345 (401)

#75760

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z Plusem w roli głównej z marca 2012.
Telefon służbowy pt. Blackberry 9800 upadł mi na beton i niestety wyświetlacz pękł na kilka części.
Do naszego operatora zostało wysłane zgłoszenie następującej. treści:

"Wyświetlacz telefonu popękany na skutek upadku na ziemię. Proszę o informację nt. kosztu naprawy pogwarancyjnej."

Odpowiedź po tygodniu z firmy TechData/Polkomtel:

"Z przykrością informujemy, że roszczenie nie może zostać uwzględnione z następującego powodu: telefon posiada uszkodzenie mechaniczne - popękany/potłuczony wyświetlacz. Decyzję podjęła komisja w składzie (...)"

Minęło już kilka lat, a ja dalej jestem pod wrażeniem, a kwity zostawiłem sobie na pamiątkę...

Plus / Polkomtel TechData

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 236 (256)

#16996

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historia może i nie piekielna, ale za to zabawna.
Regionalny kierownik sprzedaży dzwonił do podległego mu sklepu w sprawie promocji. Nazywa się on Artur Król, więc się przedstawił:
- Dzień dobry, Król Artur...
Kobieta która odebrała nie dała mu skończyć wypowiedzi i wybuchnęła:
- A ja Królewna Śnieżka, niech pan sobie ze mnie żartów nie robi!

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 823 (891)

#36885

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak dla mnie to ta historia jest bardziej śmieszna niż piekielna. Choć koleżanka innego zdania jest..

Koleżance coś ucho jakby "przytkało". Każdy z nas ma czasem takie wrażenie, tylko u niej jakoś nie chciało to minąć, do tego pojawiły się szumy. Zdecydowała się w końcu, że pójdzie do lekarza rodzinnego. Tam opowiedziała całą sytuację, że może wystarczyłoby tylko przepłukać, ale na wszelki wypadek też by sobie sprawdziła czy wszystko jest w porządku. Lekarz rodzinny twierdził, że nie potrzebne to, ale jak już MUSI, to wypisze to skierowanie do laryngologa. Koleżanka oczywiście odczekać swoje musiała, czyli jakieś 2 tygodnie. Przez ten czas praktycznie już nic nie słyszała na to ucho. Nadszedł ten jakże wspaniały dzień. Kolejka szybko minęła, koleżanka wchodzi do gabinetu i opowiada co to Jej się przytrafiło.

Lekarka: Skończyła mówić? To jak to z tymi szumami jest? Duże?
Koleżanka: No takie dosyć uprzykrzające normalne funkcjonowanie.

Lekarka zaczęła coś wypisywać. Ani razu nie wykonała żadnego badania. Koleżanka dostała świstek i została niemal wywalona z gabinetu. Zaskoczona tym patrzy na papier, a tam nic innego jak skierowanie do PSYCHIATRY. Mało się w pierwszym momencie nie rozpłakała, ale później obie pokładałyśmy się ze śmiechu. Cóż, skarga poszła, a koleżanka znalazła innego laryngologa, na szczęście nie okazało się to niczym poważnym.

Służba zdrowia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 570 (628)

#36879

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krwiodawstwo to same korzyści. Nie tylko dla tych, którzy tej krwi potrzebują :)

Udałam się ostatnio do RCKiK oddać krew. Tego samego dnia, kilka godzin później, miałam odbyć podróż pociągiem. Podczas zabiegu moja krew jakoś nie chciała mnie opuścić, więc trzeba było poprawić wkłucie, pogmerać, pościskać, to tamto. Po takich manewrach wiadomo - krwiak i siniec murowany. Trudno i darmo. Po oddaniu odpoczęłam, pożarłam czekoladę i pojechałam pociągiem w siną dal.

Pociąg zatłoczony bardzo, ale znalazłam miejsce siedzące. Od upału i duchoty odkleił mi się plaster zasłaniający miejsce wkłucia, więc schowałam go do torebki i tak jechałam z krwiakiem większym niż łokieć. Przyuważyła go pani siedząca naprzeciwko mnie z dzieckiem. Powolutku, dyskretnie się wycofała z siedzenia, po czym mniej dyskretnie zaczęła komentować, że od ćpunów takich jak ja można się zarazić syfem i "niech się państwo nie zbliżają".
Nie sprostowałam. Wygodnie było siedzieć samemu na czterech siedzeniach.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 743 (783)

1