Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

NiewidzialnaSkarpetka

Zamieszcza historie od: 24 października 2012 - 21:00
Ostatnio: 26 października 2012 - 11:48
  • Historii na głównej: 0 z 1
  • Punktów za historie: 412
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#41838

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Była sobie S. Uczennica klasy pierwszej liceum. Gruba, bo 100 kg/170 cm, ale figurę jako taką miała. Niebrzydka, niegłupia, tylko nieśmiała trochę.
S poszła bez żadnych koleżanek do nowej szkoły. Ciężko jej było, bo samotnie trochę, ale wolała się skupić na nauce niż zawieraniu nowych znajomości.
Na którejś lekcji spojrzała podniosła wzrok znad zeszytu - zobaczyła, jak B pospiesznie odwraca głowę. Nie pierwszy raz się to zdarzyło, więc S zaczęła mieć różne podejrzenia. I te zaczepki na lekcjach i na przerwach... B to był fajny chłopak - zabawny, z pasją (kochał piłkę ponad życie), całkiem niegłupi. Tylko chudzina, co S trochę krępowało.
Ale wyszło jak wyszło, zaczęli ze sobą rozmawiać, pisać, razem się uczyć czy robić jakieś projekty. Ona czasem chodziła na jego mecze i kibicowała mu zawzięcie, on wspierał ją podczas występów muzycznych. I tak powoli zauroczenie powoli przeradzało się w zakochanie.
W dzieciństwie została bardzo skrzywdzona, w podstawówce i gimnazjum była wyśmiewana, co bardzo odbiło się na jej psychice. Nigdy nikomu nie ufała - a jak już zaufała, to wchodziła w to po całości. Tak było i tym razem.
Przyszedł maj, S i B oficjalnie ze sobą nie byli, ale wszyscy wiedzieli, że coś tam się między nimi kroi. Wtedy też miał być klasowy wyjazd, na który oboje mieli jechać. I pojechali.
Ognisko, przedostatni dzień świetnego wyjazdu. Nastolatkowie zostali w końcu parą. Wtedy B powiedział: "chodźmy do mojego pokoju, muszę z tobą porozmawiać". S wystraszyła się, no bo co mógłby chcieć? Czy to już koniec? Ale poszła z nim, bo wiedziała, że będą mogli u niego w pokoju pobyć sami - lokatorzy (koledzy z klasy) hałasowali przy ognisku.
Już w pokoju usiedli spokojnie na łóżku. B nalegał, żeby właśnie tam przeżyli swój pierwszy raz. Wtedy S wyjawiła mu prawdę: w wieku ośmiu lat została zgwałcona. B zrozumiał, przeprosił, ona zapłakana wtuliła się w niego i tak usnęła w jego ramionach.
Przebudziła się, gdy usłyszała huk otwieranych drzwi i śmiechy. Nadal jednak miała zamknięte oczy, ani drgnęła. Co powiedzą koledzy B? No powiedzieli coś. Trochę za dużo.
- "Hahaha, to co, B, przeleciałeś ją w końcu?"
- "Udało Ci się?"
- "Hehe, miałeś czas do końca roku, hehe"
- "Uwierzyła w twoją gadkę o miłości, akceptacji i wewnętrznym pięknie, hehehe?"
- "Świetnie to wymyśliłeś"
- "Dobrze się pieprzy?"
- "Wygrałeś zakład"
Bum, kurtyna.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 375 (449)

1