Profil użytkownika
Nira
Zamieszcza historie od: | 9 marca 2012 - 12:13 |
Ostatnio: | 26 czerwca 2019 - 20:48 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 71
- Komentarzy: 13
- Punktów za komentarze: 92
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 9 marca 2012 - 12:13 |
Ostatnio: | 26 czerwca 2019 - 20:48 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@student_prawa: Żaden problem, kiosk w tv można zobaczyć było ;)
@JaCzyliJa: W sądzie: Ile oskarżona ma lat? Muszę policzyć Wysoki Sądzie. Jak brałam ślub mąż miał 40, ja 20. Teraz mąż ma 70, ja dwa razy mniej czyli 35 :D
@pawel78: Było to kilka lat temu zimą. Kupiłam bilet na pociąg. Miałam bardzo mało czasu do odjazdu. Trzymałam go w ręku (miałam rękawiczki) i przebiegłam kilkanaście metrów do peronu ( schody na dół, tunel, schody na górę). Dosłownie pierwszy krok w wagonie- zerknęłam na rękę i zonk.. Bilet się w Houdiniego zabawił.. Zeskoczyłam na peron, rozejrzałam się- nic. Przebiegłam drogę do kasy i powrót. Nic. Moje zachowanie zauważył Pan w średnim wieku. Spytał co się stało. Mówię, że bilet zgubiłam, znaleźć nie mogę, pociąg zaraz odjedzie, a tak się złożyło, że pieniądze wyszły mi tego dni jak wyliczone- brak na ewentualny drugi u konduktora. Pan popatrzył, pomyślał i stwierdził żebym to powtórzyła konduktorowi, to przecież też ludzie. Ze szczerym uśmiechem potwierdziłam mówiąc że jeżdżę na tej trasie kilka lat i nigdy prolemów nie miałam. Jedna na ładne oczy biletu mi nikt nie da. Powiedział żebym weszła i że jakoś się rozwiąże. Pociąg ruszył, powtórzyłam historię konduktorowi, powiedział żebym poczekała, aż inni kupią i spróbowała znależć pieniądze. Zadzwonił do niego telefon, porozmawiał chwilę i podszedł. Spytał jaki bilet miałam. Mówię- taki, a taki, trasa taka.On- to się zgadza. Dzwonił do mnie znajomy, mówił, że znalazł taki bilet na torach jak pociąg odjechał. Możesz usiaść i jechać, wszystko w porządku. Tak, to był oczywiście ten pan z którym rozmawiałam przed wejściem. Poprosiłam, żeby podziękował ode mnie :)
@marcinn: Ten fragment o haraczu za nienaruszoną przesyłkę rozłożył mnie na łopatki :)
Ja najmocniej we wsi u chłopaka spotkałam się z takim zachowaniem. Każdy dla siebie, a jak coś zrobisz, wyremontujesz, odnowiesz itp itd. to już gul rośnie i w oczy kole...Powiedziałam kiedyś w rodzinie, że nawet nie myślałam, że tak dużo jest takich osób. Dostałam odpowiedź, że u mnie to już nie uczciwość tylk wręcz naiwność... No cóż, prosty człek jestem.
Przypomniała mi się historia z filmu "Motór". Zabrali nieprzytomnego pijanego z rowu i zawieźli na przedmieścia Warszawy. Jakiś czas później sumienie ich ruszyło i postanowili sprawdzić czy do domu dotarł. Dotarli z flaszką pod adres (spisali jak go wieźli) otwiera im kobieta i zaprasza do środka. W pewnym momencie mówi, że teraz to o wiele lepiej jest. Od tamtego razu gdy dotarł pod Warszawę, a nie pamiętał jakim cudem to w domu częściej siedzi, o gospodarkę zaczął bardziej dbać, a wódki to ani kropelki :)
"Naprawdę, nie mam nic do dzieci, które sobie pogrzebią w kartonie i poszukają najładniej wyglądających gum czy czegoś innego." "O ile zrozumiem dzieci, które przypadkowo wbiegną w drabinkę i przeproszą, o tyle ludzie którzy widząc, że na szczycie wysokiej drabiny stoję ja specjalnie podchodzą i zaczynają ją trząść. Brak słów.." Widzę, że dzieci mają więcej empatii i ogłady niż część dorosłych. Szkoda ich psucia przez np takie baby jak opisałaś ;/
@Ostryy13: Jestem motocyklistką ale akurat wtedy jechałam samochodem ze swom mruczkiem do weterynarza. Zobaczyłam martwego już kota na drodze. Popatrzyłam tylko na chłopaka, on bez słowa się zatrzymał. Stwierdził, że właśnie sam chciał to zaproponować. Wyszłam, ściągnęłam go na bok. Widać było, że zadbany był. Mi samej zrobiło się szkoda.
Miałam na myśli 2gą opcję^^ Ponoć pomaga to wszystkim przedstawicielom płci męskiej:)
Okłady ^^
Tak z innej bajki, miło poznać fankę Ludzi Lodu :)
jak już tak chciałyście straszne i o nadprzyrodzonych zjawiskach historie, są koty które zwiastują rychła śmierć w szpitalach- przesiadują czy są w pobliżu pacjenta, który ma odejść. Ja osobiście kociarą jestem i nawet takiego w szpitalu nie bałabym się pogłaskać, zwłaszcza że jak zauważyła autorka do zabiedzonego daleko mu było :)
Bez przesady, zmieniło się już trochę ^^ ja tam sobie chwalę pracę z tego typu firmą. Dokładniej to z wymienionym wyżej FM, choć w niepochlebnej opinii.