Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Nivusiek

Zamieszcza historie od: 18 grudnia 2014 - 15:55
Ostatnio: 7 stycznia 2024 - 4:05
  • Historii na głównej: 10 z 17
  • Punktów za historie: 1656
  • Komentarzy: 8
  • Punktów za komentarze: 44
 

#90388

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ach jak dawno nic tu nie dodawałem!

Akurat tak w moim życiu się potoczyło, że zmuszony jestem znaleźć nową pracę. Za namową znajomej kierowniczki sklepu z płazem w nazwie oraz zapoznaniem się z ogłoszeniem postanowiłem złożyć swoją aplikację.

Dzień później odbieram telefon. Pani zaprasza (chyba mnie) na 21.30 na rozmowę. Piszę "chyba", bowiem zwracała się do mnie innym imieniem niż mam i za nic nie przyjmowała moich słownych poprawek. No ale nic. Przyszedłem na umówioną godzinę.

Wychodzi właścicielka owego przybytku. Ubrałem się elegancko. Tu nadmienię, że na CV miałem dodane swoje zdjęcie. Czekam. I nic.

No to zacząłem:
-Dzień dobry, ja przyszedłem, bo byliśmy umówieni... - i takie tam słowa tytułem wstępu.
-A, to ty? - szybko się ze mną spoufaliła - chodź, pogadamy.

Czułem to jej poczucie wyższości, jej buractwo - dosłownie. Oczywiście jej oferta też była nie do zaakceptowania:
-Możesz zacząć od jutra, umowa zlecenie,15 zł za godzinę netto,3 miesiące próbne na 1/4 etatu.

Próbowałem się nie roześmiać i odparłem:
-Przepraszam, ile i na jaki etat? Proszę pani, mam 32 lata, jestem żonaty, wynajmuję mieszkanie. Nie jestem dzieckiem co chce zarobić w wakacje, dziękuję zatem.

Sądząc po jej stosunku i poczuciu swojego widzimisię w sumie dobrze, że tak się stało...

Żabka

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (148)

#86214

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w McDonald's.

Pracowałem sobie spokojnie na linii Drive jako „wydający". Nagle przyjeżdża po odbiór zamówienia facet (tak w średnim wieku) i wywiązuje się między nami taka rozmowa:

[J] - ja
[F] - facet

J: Dzień dobry! Oto pańskie zamów...
F: Ty! Powiedz mi, czemu wy, k…, nie używacie rękawiczek, jak żarcie wydajecie?!
J: Po pierwsze: nie jesteśmy na ty. Po drugie nasze standardy nie uwzględniają takiej konieczności.
F: Jak to, k...?! Poj... was?!
J: Proszę zachować spokój. Mamy obowiązek mycia rąk bardzo często, więc może być pan spokojny, że...
F: Dobra, spier...!

I odjechał.

No cóż. Jak to skwitował później manager: "gdy wieś do miasta przyjeżdża, to tak już jest".

Pozdrawiam.

McD

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 57 (123)

#85126

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie wróciłem z zakupów w sklepie z najsłynniejszym płazem w nazwie.

Pani, która raczyła mnie obsługiwać była właścicielką owego przybytku (wiem o tym,kiedyś się orientowałem). Jej stosunek do mnie przerósł jakiekolwiek wyobrażenia na temat obsługi klienta.Ale do rzeczy: wziąłem ze sobą tylko 10 zł i kupiłem dwie paczki czipsów oraz napój.

K - kajserka
J - ja

K: To będzie 12 zł.
J: Ale czipsy są dwie paczki za 4 zł.
K: Ale to obowiązuje od jutra. Musisz dokładniej ceny sprawdzać.

Nie cierpię, gdy nagle przechodzi się ze mną na Ty, zwłaszcza, że mam obrączkę na palcu i aż tak młodo nie wyglądam. Mimo to kontynuowałem:

J: To wezmę tylko jeden raz czipsy.
K: To po co przychodzisz na zakupy jak nie masz pieniędzy?!

O nie. Wpieniła mnie. Zanim odpowiedziałem, ona dodała:

K: Odnieś rzeczy,których nie kupujesz.

Po otrzymaniu reszty pożegnałem się, nie zabierając w/w rzeczy. Usłyszałem za sobą:

K: Miałeś odnieść to picie i czipsy!
J: Ja tu nie pracuję!

Kto był piekielny? Może ja tym, że nie odniosłem artykułów, z których zrezygnowałem, ale uwierzcie mi, kobieta mnie wkurzyła.

Pozdrawiam.

Płaz

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (140)

#82532

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w bloku. I to dość sporych gabarytów, bowiem ma piętnaście pięter. Ja wraz z małżonką mieszkam na dwunastym. Ale do rzeczy.

Jakiś czas temu zauważyliśmy na naszym balkonie zgniecioną paczkę po papierosach. Stwierdziliśmy, że może ktoś ją nad nami trzymał i mu wypadła, więc nie przejęliśmy się tym zdarzeniem zbytnio. Jednak kiedy parę dni później sytuacja się powtórzyła i z niższego piętra dochodził głos sąsiada,krzyczącego coś o wsi wprowadzającej się do miasta, zrozumieliśmy, że nie był to odosobniony incydent "śmieci z nieba".

Wczoraj miarka się przebrała. Gdy w przerwie meczu wyszedłem na balkon, przed oczami przeleciało mi w dół opakowanie po skrzydełkach, a potem po płynie do płukania. Ja i trzech innych sąsiadów zauważyliśmy kobiece ręce z czternastego piętra, ciskające owymi odpadami.

I teraz pytanie do Was: co zrobić? Administracja ma to gdzieś, policja myślę, że bez dowodów nic by nie zrobiła, a wspólne odwiedziny winnych też by nic nie dały, podobno ktoś kiedyś sam się pofatygował.

Pozdrawiam.

Blok

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (157)

#82230

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w McDonald's.

Nie wiem jak Wy, ale ja nie rozumiem wszechobecnego "hejtu" w internecie na temat mojego miejsca pracy. "Ktoś kończy studia? Skończy w maku" - takie złośliwe komentarze można zauważyć na każdym kroku. Dowiedzieć się też można, że kończą tam najwięksi nieudacznicy, którzy innej pracy znaleźć nie mogą.

Nie chcę bronić "maka", ale zapewnia on rzadko spotykaną umowę o pracę, przestrzega kodeksu pracy, a i wynagrodzenie - jak dla młodego, studiującego człowieka - jest wysokie. Ponadto jest elastyczny grafik i zawsze można swoją dyspozycyjność dogadać.

Dlatego nie rozumiem tej nienawiści. Ja lubię swoją pracę i tak - poleciłbym każdemu, choćby na czas nauki.

Pozdrawiam.

McD

Skomentuj (54) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (204)

#82032

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czy to co opowiem jest piekielne czy nie - sami oceńcie. Jak dla mnie na pewno dziwne.

Otóż spotkałem się kilka razy z sytuacją, w której dzieci (najczęściej dziewczynki) miały na sobie elementy garderoby z takimi napisami jak "bitch" na czapce bądź "go f*ck yourself" na koszulce. Najczęściej towarzyszyła tym dzieciom młoda matka, która do tego stopnia angielski chyba zna...

Nie wiem, kto projektuje takie ubrania. Ale dzieci w nie ubierać? Lekka przesada...

dzieci

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (187)

#81175

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracałem z ciężkimi zakupami z galerii handlowej, nieopodal której jeżdżą tramwaje. Kto mieszka w Poznaniu, ten wie, że nie ma w tym mieście metra, tylko kursuje PST (Poznański Szybki Tramwaj).

Moją uwagę przykuło 4 chłopaków w wieku 11-12 lat, którzy biegali po torach, powodując, że tramwaj ledwo rozjechałby jednego z nich.

Krzyknąłem do nich, że to nie miejsce do zabawy i że jak nie pójdą to wezwę policję.Usłyszałem wpierw:

- CHWDP! JP 100%!

A potem "wiązankę" w moją stronę. Na takie dictum zadzwoniłem pod 997. W oczekiwaniu aż ktoś odbierze usłyszałem,że "konfident dzwoni".

Finał historii: chłopacy uciekli dalej po torach, policja obiecała monitorować to miejsce.

Do teraz zastanawiam się, czy ich rodzice wiedzą, jak spędzają czas ich "pociechy"...

PST Poznań

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (167)

#80743

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znajomy pracował swego czasu jako pomoc techniczna od spraw telewizji cyfrowej. Pewnego razu dostał taki oto telefon:

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- BO MI NIE DZIAŁA!!!

Znajomy zaczął krok po kroku tłumaczyć Piekielnemu co, gdzie i jak ma podłączyć bądź sprawdzić. Tamten, co ciekawe, potwierdzał wszystko, że zrobione to i owo, bo w instrukcji tak było napisane itp. Rozmowa trwała dobre pół godziny. Ponieważ telewizor nadal nie działał, znajomy zapytał (już chyba pół żartem, pół serio):

- A wtyczkę do prądu pan włożył do gniazdka?

Tu nastała chwila ciszy, po czym Piekielny wybąkał:

- No, nie... w instrukcji tego nie było...

Pomoc Techniczna

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (191)

#79490

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jadę sobie spokojnie tramwajem, słuchając muzyki. Wzrok mam utkwiony na widokach za oknem. Pojazd zatrzymuje się na przystanku, na którym wsiada mnóstwo ludzi, po czym rusza dalej w trasę.

Nagle czuję jak ktoś pięścią, z całej siły, uderza mnie w głowę. Myślę sobie, ki czort, może ktoś mnie czymś uderzył. Po chwili jednak sytuacja się powtarza. Odwracam się, a obok mnie stoi facet, na oko 40- parę lat. Nie miał żadnych oznak niepełnosprawności. Gdy tylko zauważył mój wzrok na sobie, przysunął mi trzeci raz, tak że aż mi okulary na kolana spadły.

Wyjąłem słuchawki z uszu i spytałem:
- Powaliło cię, człowieku?

Facet jakby nie usłyszał, bo nic nie odpowiedział. Chciał mnie znowu uderzyć, ale tym razem zrobiłem unik. Pytam znowu:
- No wali cię czy co?

Nagle jakiś inny współpasażer odkrzyknął w moją stronę:
- Dobra, uspokój się!

I ustąpił memu napastnikowi miejsca. Dopiero wtedy zauważyłem, że ledwo się porusza, nieco kulał. Nim wysiadłem na moim przystanku, wycedziłem do "boksera":
- Wystarczyło poprosić. Jak się nie umie żyć w społeczeństwie, to się z domu nie wychodzi.

Wypowiedź tę skwitował facet, który ustąpił miejsca:
- Strasznie byłeś zmęczony, co?

Sam nie wiem, kto był piekielny: kulawy, który przechodzi od razu do rękoczynów czy współpasażer, który go bronił?

Pomijam wszechotaczającą znieczulicę…

tramwaje

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (215)

#70817

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia opowiedziana mi przez mojego tatę.

Pewnego razu taty kolega wracał z pracy autobusem nocnym. Pojazd okazał się być pusty. Usiadł zatem w ostatnim rzędzie przy szybie.

Parę przystanków dalej wsiadło z trzech "typowych" dresiarzy z jakimś innym chłopakiem, ubranym w kurtkę. Podczas podróży zaczęli się kłócić i rzucili się na tego ostatniego. Kopali go gdy leżał.

Kolega taty już miał zadzwonić po policję, gdy nagle dostrzegł go jeden z dresiarzy. Ruszył on w stronę końca autobusu. Przerażony kolega ani drgnął. Dresiarz powiedział:

- Ej, Ty!

W oczach kolegi taty widać było coraz większe przerażenie. Dresiarz kontynuował z pełną powagą:

- Chcesz se kopnąć?

Kolega zdołał tylko wykrztusić, że nie, dziękuje. Na szczęście atakowany chłopak podniósł się i wysiadł razem ze swymi napastnikami na następnym przystanku.

Autobus nocny

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (214)

1