Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ObserwatorObywatel

Zamieszcza historie od: 20 listopada 2011 - 22:50
Ostatnio: 5 kwietnia 2024 - 23:16
  • Historii na głównej: 9 z 9
  • Punktów za historie: 2165
  • Komentarzy: 252
  • Punktów za komentarze: 1225
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
21 marca 2024 o 17:41

No cóż. Facet pępowinę przeciął. Rodzice nie. Coś jak moja matka. Terapia trwała jakieś 2 lata, zanim moja mama dostała nasz adres. Z tym, ze moja matka próbowała fizycznie wbić się na mieszkanie z krzykami. Zmieniliśmy stancje, adres dostali najbliżsi zaufani znajomi i tyle po tym, jak mi przyszłą żonę poobrażała, że się popłakała. A za 18 lat tylko 2 razy płakała i to był pierwszy raz jak widziałem, że płacze. Za drugim razem płakała po telefonie z info o śmierci swego młodszego brata. Tel nie odbierałem, sms wysłałem, że ma w sms wysłać przeprosiny. Wysłała po pół roku. Spotkaliśmy się na neutralnym gruncie po kolejnych pół roku.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
11 marca 2024 o 17:26

I kuniec z niskim czynszem, a wystarczyło japę stulić...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 marca 2024 o 0:06

@Marthessa: No zgodził się i się rozmyślił. Trudno. Możesz się co najwyżej zdenerwować. Rozmowy telefonicznej nie da się odtworzyć (nagranie nie stanowi żadnego dowodu, jak coś - odsyłam do Ustawy) - dlatego zalecana forma kontaktu w tego typu sprawach to email/list/chat/sms. Wpuścić wpuścił, sprzątać do zdj nie ma obowiązku. Dlaczego? Czytaj Ustawę. Obiecał, że posprząta? Może tak, może nie. Słowo vs słowo. A jak byś miała na piśmie, to już ew w sądzie zupełnie inaczej wygląda. Nie zapłacił raptem za jeden miesiąc. Nie ma czegoś takiego w Ustawie o natychmiastowym wypowiedzeniu. Nie zapłacenie za jeden miesiąc skutkuje wypowiedzeniem w trybie zwykłym, czyli jeden okres rozliczeniowy. I informujesz o tym nie przez rozmowę telefoniczną, tylko pisemny aneks do umowy/wypowiedzenie pisemne za potwierdzeniem odbioru. Jak się nie wyprowadzą, to załatwiasz sądowy nakaz eksmisji. A nie wbijasz na chama. Ciesz się, że nie oskarżyli Cię o nękanie, naruszenie miru domowego, uszkodzenie czegoś tam czy kradzież (nie ja to wymyśliłem, to z komentów na forach). Teraz w sądzie domagasz się kasy za ten okres rozliczeniowy. Do tego środki za remont do takiego samego poziomu, w jakim wynajęłaś minus koszt naturalnego zużycia. A teraz kilka autentyków: 1. Student wynajął bez umowy pokój w domu. Spóźnił się o 1 dzień, bo został u rodziny. Po powrocie nie było telewizora. Wezwał policję. Zarzut dla właścicielki: kradzież z wtargnięciem. 2. Lokator wynajmuje mieszkanie. Właścicielka po jakimś czasie chce wejść z "wizytacją". Odmowa. Zaczynają się telefony. Zerwanie umowy z winy właścicielki i oskarżenie o stalking. 3. Dziewczyna wynajmuje mieszkanie. Ma chwilowy problem z płatnością (wypłata się spóźniała). Właściciel ma to gdzieś i każe jej opuścić mieszkanie natychmiast. Dla pewności wszedł z żoną do mieszkania (miał drugi klucz). Dziewczyna spanikowana, dzwoni do kolegi. Ten przychodzi z policją. Właściciele usunięci z mieszkania z zarzutem wtargnięcia i zastraszenia. 4. Właściciel posesji stwierdził zniknięcie kanisterka z bimberkiem z garażu. Stwierdził, że to jeden z lokatorów (kilka pokoi miał wynajęte). W trakcie nieobecności zdemontował drzwi do pokoju lokatora. Po powrocie lokatora właściciel wykrzyczał co myśli o lokatorze, sprzedał mu parę kopów. Oczywiście został nagrany. Lokator wezwał policje. Tam sam się do wszystkiego przyznał. Lokator w międzyczasie stwierdził brak saszetki z wypłatą (ok 2k pln) i starego odtwarzacza bvd. Właściciel został zbadany alkomatem, wywieziony do "hotelu". Lokator spakował się szybko. Policja przystąpiła do przesłuchania. Odtwarzacz znaleźli w garażu. Właściciel jak wytrzeźwiał, usłyszał zarzut wtargnięcia, niezabezpieczenia mienia lokatora, lekkie uszkodzenie ciała, groźby karalne, zniesławienie. Na dvd śladów nie było. Garaż w ogóle był otwarty, bo właściciel go nie zamknął. Za odpowiednią gratyfikację finansową, lokator wycofał oskarżenia. Już nie drążyli temat z dvd, przez posesje przewinęło się w tym dniu kilkadziesiąt osób. W sumie mini akademik, 15 pokoi. Ponoć ustalił miłośnika jego trunku - nowy lokator, handlujący autami na UA, ciągle szukający współwłaścicieli do rejestracji.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
4 marca 2024 o 16:42

Jak pozew do sądu będzie tak napisany, jak ta historia, to szkoda wysiłku. Oddalenie już na wstępie. Nie musieli Cię wpuszczać do mieszkania - zwykła uprzejmość z ich strony. Ma pełne prawo lokator nie odbierać i nie otwierać. Wydzwanianie to forma nękania, od tego jest dotychczasowa forma kontaktu - email lub poczta tradycyjna. Najlepiej adresy email umieścić w umowie, a każda zmiana wprowadzana aneksem, przesłanym w formie tradycyjnej. Agenta i fotografa umawia się jak się lokator wyprowadzi, a nie w trakcie najmu. Jak byś mnie postraszyła, że pójdziesz do mego pracodawcy, to z marszu miała byś pozew o zniesławienie i odszkodowanie np 1000 zł na fundację dla małych dzieci. Wypowiedzenie nie działa tak, że Ty mówisz "do jutra do 18:00". Ja się się nie zgadzam - miałem nieokreślony termin i miesiąc wypowiedzenia. I zniszczenia nie mają tu najmniejszego znaczenia aczkolwiek nie one są przedmiotem danego sporu. I dopiero w sądzie udowadniasz, że typ porobił zniszczenia, rozliczasz się z każdej złotówki, wydanej na odbudowę, że nie zapłacił itp. Tak to działa w tym kraju.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
29 grudnia 2023 o 21:15

O, to jak bym swoją matkę widział. Też mi wszystko chciała ustawiać w życiu. Od tego co jem, poprzez to w co się ubieram, po to co robię. Ojciec zmarł, jak miałem 1,5 roku, jak coś. Ale gdzieś tak po 18tce zacząłem palić, piwko popijać. Generalnie na wywaleniu, bo i tak nie chciałem żyć z góry ustawionym życiem. tylko że ja tak od małego na wywaleniu, bo własnego zdania mieć nie wolno było. Ale szczęśliwie wysłała mnie na studia do miasta 350 km oddalonego, bo tylko tam się dostałem. Tu kontrolować mnie nie mogła, a ja wcale na niechcianych studiach się nie skupiłem, tylko na zwiększeniu swego skromnego budżetu. Po pierwszym roku (jakoś dziwnie zdałem) poznałem dziewczynę z podobnej rodziny (matka zmarła u niej, ojciec alkoholik wychowywał). Na początek matka nawiedzała nas co tydzień, jak zamieszkaliśmy, a jej ojciec policje nasyłał. Ja miałem serdecznie dość tych wizyt, dziewczyna też. Rad i kazań mamy też (z tymi wyrzutami włącznie) i po 4krotnej zmianie zamieszkanie przestali wiedzieć, gdzie mieszkamy. Potem nadszedł czas na urwanie kontaktu telefonicznego. Z tym problemu nie było, wystarczyło karty nowe kupić, a nr dać tylko najbliższym znajomym. Dziewczyna dała nr ojcu po 4 latach, ja po 5ciu latach matce swój dałem. Jej ojciec nadal nie wie gdzie mieszkamy, moja matka z uwagi na stan zdrowia mieszka z nami. Zupełnie inny człowiek, który cieszy, że dożył do rana, ma co jeść, dach nad głową i nową książkę do czytania. Nic więcej ją nie obchodzi. Byliśmy już małżeństwem i mieliśmy 2ke dzieci. W tym roku obchodzimy 19ty wspólny Sylwester.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
29 grudnia 2023 o 20:47

@78FS: Ja tam widzę gościa z nieodciętą pępowiną.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 grudnia 2023 o 23:53

Mój znajomy od 17 roku życia zaczął łoić piwko. Jedno 0,3l czy 0,5l zależy na ile miał. Na studiach, jak miał na flaszkę to i flaszkę. Pił wszystko co sie paliło. Czysty spirytus też. Mając lat 25 dostał niezłą prace, kupił działkę z altaną i suto zakrapiane grille w piątek/sobotę to u niego były normą. Na swoim szczycie "świetności" po samej majówce na złom zawiózł 4 120l worki zgniecionych puszek. Muszę przyznać, że umiał robić tego grilla. Mięso kupował w sprawdzonej masarni, przyrządzał według własnego przepisu. Wędzi też wybornie. Z sąsiadami żyje dobrze, to i miał swojskie warzywa w ilości wystarczającej. 4pak tatry co dzień to była norma. W weekend kupował 16pak w biedrze, w sobotę wieczorem jeszcze szedł po drodze z działki po 4paka. W robocie rano zawsze wydmuchiwał zero. 3 lata temu (miał 33 lata) spuchła mu stopa - natychmiast prywatne badania - dna moczanowa, pierwszy etap. Piwko ręką odciął. Grill zardzewiał (miał kuty ręcznie, wg jego projektu), wędzarnia zarosła pajęczyną. Jego waga to 150 kg. Wina z naszych sklepów nie lubi, siarczany go męczą - dopił się jak twierdzi. Sprowadza sobie w ilościach hurtowych jakieś słodkie z pod odeskiej winnicy, bo tylko to mu smakuje. Rozcieńcza je wodą mineralną gazowaną. I takich kilka szklaneczek codziennie. No i wiaderko kawy. Tyle dobrego, ze kardiolog go przekonał do zmniejszenia z 5-6 l kawy do 0,7 litra dziennie. Ale odkrył whiskey. Od 2 lat w piątek po pracy kupuje 2 litrowe butelki jakiegoś jeam bima czy tam innego bushmilsa i zeruje po jednej w piątek i sobotę. Ostatnio jak wpadłem do niego, to zerował właśnie litrowego bushmilsa pod miskę pilawu. Problemu nie widzi. Ale przynajmniej schudł już do 120 kg i bardziej. Piwo od tego czasu pije tylko na Chmielakach - mówi, że po coś ma w końcu te karty zniżkowe dla akcjonariuszy. Wcześniej też palił po 3 paczki w dzień, ale on jedyny kupował fajki w rodzinie, a palących było 4 osoby i zwyczajnie przestał kupować fajki bo darmozjadów utrzymywał nie będzie. Jak miał tę swoje grille, to popalał, ale w tym roku jak byłem na działce u niego jesienią, to miał tylko 4 paczki z wagonu wypalone, który kupił w Tajlandii rok temu.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 12) | raportuj
9 grudnia 2023 o 12:07

"niepracująca matka Bombelka" - mam koleżankę taką. Wiecznie w telefonie, najnowszy IPhone. Pogadać się nie da, na nic czasu nie ma. Tylko że ona jest w pracy 24/7, 365 dni w roku. Pracuje adminem branżowego anglojęzycznego płatnego czatu w telegramie z wypłatą trzy średnie krajowe. Dla niej zamknięte przedszkole 27-29 grudnia jest nie wygodne, ale stać ją na opiekunkę. Nie oceniamy ludzi "na oko". Dla moich kolegów/koleżanek przerwa świąteczna w żłobku/przedszkolu oznacza, że 27-29/12/2023r. będziemy mieć okrojoną załogę, bo nie mają co zrobić z dziećmi, a my musimy za nich pracować w ramach wolontariatu pracowniczego.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
14 listopada 2023 o 16:12

Ja jako pracownik szeregowy nigdy nikomu nie zwracam na piśmie uwagi. W naszym zespole dyskretnie w cztery zwrócę uwagę, by uważali. Ale nigdy nie uwierzę, że osoba z wieloletnim doświadczeniem coś nie zrobiła/zrobiła przypadkiem. Chyba że tak robi "od zawsze", bo "kierownik kazał". U nas też się zdarzają "przypadkowe" maile wewnętrzne, puszczone do klienta. Ale jest to kontrolowany zabieg negocjacyjny, jak coś.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
7 listopada 2023 o 18:45

A cóż to za twór dziwny i niedobry? Nie w każdej jest tak źle. Ja trafiłem na państwową i nie narzekam. Wszystkie narzędzia, jakie potrzebuje, sobie zamówiłem i dostałem dokładnie to co chciałem i w większej ilości. Kasa po kilku latach mi się zgadza, wiadomo, trzeba dodatki stażowe wypracować. Jakieś tam negocjacje, w tym cenowe, mogę sam przeprowadzić. Swoboda w działaniu. Kierownik jest, jeden taki, drugi inny. Miałem gorszego czy lepszego, ale to już od człowieka zależy i punktu widzenia/siedzenia, a nie od spółki.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 października 2023 o 15:39

Ja w 2005 miałem. Już wtedy koszty organizacji na sali były znacznie większe od wynajęcia sali. Dyrektor wydał zgodę, ale potraktowano to jako impreza masowa i musiała zabezpieczać straż oraz karetka. Konieczna też była ochrona. Ostatecznie zrobiliśmy w jednej z restauracji ~120 os.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 października 2023 o 20:31

Tak, mama dostała część leków na nasz koszt w całości.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 10) | raportuj
24 września 2023 o 15:14

Wszystko super, tylko że przelew na telefon do przedsiębiorcy nie jest zgodny z prawem. Musi być terminal, a info o akceptacji karty na wejściu. Na Chmielakach sporo było małych działalności akceptujących tylko gotówkę. Kilka stoisk akceptowało na telefon. Kilka os miało karty nfc do wpłat. U kilku os był plakat zachęcający do płatności gotówką, bo z tych 50 zł tylko 40 jest ich, reszta prowizji banków i terminali.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
6 września 2023 o 20:29

Na UA sieć kolejowa jest bardziej rozwinięta, a system zakupu biletów działa trochę inaczej. Bilet ma taką samą cenę bez znaczenia, czy mógł wcześniej kupić.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
31 sierpnia 2023 o 17:05

Dużo szczegółów mi tu nie pasuje, ale już na to uwagę zwrócono wcześniej. Dlaczego ojciec dziecka się wyprowadził, to nikt z obecnych tu nie wie i nic nam do tego. Podam tylko jeden przykład: on-line zakłady i tak z miłego pracowitego uczynnego chłopaka (sumienny pracownik, mąż, ojciec - wzór do naśladowania) zrobił się bezrobotny rozwodnik, dłużnik, ścigany prawnie i z początkami alkoholizmu. "Utuczone" dziecko. Nikt z nas nie jest w tej kwestii ekspertem. Kolejny jeden przykład. Znam pewne małżeństwo jakieś 17 lat. Tak się historycznie złożyło, że dzieci ich też dobrze znam. Rodzice szczupli, a dzieci powyżej 100 kg wagi. Od małego jakieś treningi, masa sekcji sportowych. Ale co z tego, jak mają predyspozycje genetyczne. Nie wychodzi z domu bo nie widzi w tym sensu? Wiesz, czy całe życie mieszkała w bloku? Ja w domu jednorodzinnym. 13 lat jak w bloku. Nie rozumiem ludzi, siedzących pod blokiem. Totalnie. Jak mi się porodziły dzieciaczki, mieszkaliśmy w centrum, koło parku. Wiadomo, noworodki potrzebują świeżego powietrza. I czystego. Te kilkugodzinne codzienne spacery z wózkiem po parku były dla mnie mordęgą. Ale to dla dobra dzieci. Nie wytrzymałem. Teraz mieszkamy też w bloku, ale na obrzeżach w 5 min od działki ROD. Sąsiadów znam z widzenia i nie pali mi się do bliższych relacji. Nie ma możliwości abym usiadł na ławce pod blokiem. Mam własny ogródek i altanę. To mi wystarczy. Czemu dziecko nie wychodziło? Matce się nie chce, z sąsiadką matka nie puści bo obca osoba. Ale jak nawiąże kontakty z innymi dziećmi (jak moje) to czasem z trudem mogę zagonić ich do domu. Głośno chodzą. Pewnie tak jest. Ale mogą głośno chodzić. Bo czemu nie? Trzęsie się sufit? Ich to pewnie obchodzi tyle co przewrót państwowy w Afryce. Przez 6 lat ze 3 razy zwrócono uwagę czyli nie jest tak źle, że nie idzie wytrzymać. I na koniec. Nie rozumiem co kogo obchodzi tryb/sposób życia innego człowieka.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
23 sierpnia 2023 o 18:32

Zagadki szpitalne są dobre, gdy jest to szpital papieski w trakcie remontu, a ty masz rodzica ~80 z workiem schorzeń. W bonusie jest pandemia, ty wraz z rodzicem macie przeciwwskazania na zastrzyk i jesteście bez masek, bo macie schorzenia, które wam na to pozwalają.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
2 sierpnia 2023 o 21:39

@digi51: Co za różnica na kogo jest umowa. Bez znaczenia, czy tylko on będzie na umowie, czy wspólnie to zawsze może każda ze stron zwyczajnie się zawinąć w nieznane, w lepszym wypadku jak złoży wypowiedzenie i się rozliczy. Po to właśnie większość idzie na wspólny wynajem aby się sprawdzić i zawsze można bez większych finansowych konsekwencji się tego wymiksować.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
28 lipca 2023 o 20:42

@Bryanka: Moja ślubna sama z siebie poszła do pracy na popołudnia na pół etatu po 13 latach. Wcale nie jestem zarobiony, wręcz przeciwnie. Nagle każdy na wszystko i dla wszystkich ma czas.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 lipca 2023 o 15:03

Ja telefon sobie ze 3 miesiące szukałem. Info na forach, wideo recenzje... Kupiłem na allegro na raty. Do głowy mi nie przyszło iść po telefon brandowany do salonu. Później patrzeć na niepotrzebne apki i tapety operatora i nie móc nic z tym zrobić. No i to nie ja rozpakowuje nowy telefon. Sam numer mam w Lycamobile w promocji pepper. 10 zł za 70GB, nielimitowane do wszystkich połączenia. Nie ma już teraz tej oferty, ale jest masa innych również tanich ofert. Osobiście dla mamy (75 l) kupiłem tablet by miała do netflixa i książek w pdf. Telefon ma na kartę klasyczny. Jak kończą się środki, doładowuje na ile potrzebuje, zazwyczaj 5 zł. Dzwoni głównie przez komunikatory wideo, sprawdza lokalizacje naszej rodziny, pogodę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2023 o 15:05

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 lipca 2023 o 13:41

U mnie w pracy obcokrajowcy mają niepisaną zasadę używania j. polskiego w grupie. Jak najwięcej polskiego. By się go nauczyć w takim stopniu, by nie trzeba było składni zdania poprawiać. A jak sobie gadają między sobą, to wszystkim to lotto. A z Klientem zawsze rozmawia się w jego języku, o ile ktoś go zna, bądź angielski. Zadowolony Klient oznacza wyższą sprzedaż. Proste.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 lipca 2023 o 17:55

Takie f-vat to norma. U nas swego czasu był problem z określeniem VAT 0%, 23% czy NP w przypadku firmy spoza UE. Albo dostajesz f-vat od podwykonawcy za usługę wykonaną na terytorium państwa trzeciego. Niby obsługa eksportu z UE. Z jaką stawką vat refakturować na zleceniodawcę? A no właśnie. Także termin płatności poza terminem? Oj tam, kasy widocznie nie chcą. Będą chcieli kasę na już, to zrobią jak należy.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 czerwca 2023 o 23:02

Jaka jest cena pokrywy? Jest na tyle droga, że mogli zaryzykować renomą? Wygrasz w sądzie? Masz protokół wstawienia auta? Protokół odbioru auta, gdzie kwitujesz odbiór auta bez zastrzeżeń? Na 99% zapomnieli zamontować, po miesiącu nie pamiętają co z nią zrobili i zwyczajnie ciągną czas.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2023 o 23:03

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
4 czerwca 2023 o 12:17

@rafik54321: U mnie MZK ma się dobrze. Ceny biletów z poziomu 2015r. Jak 3miesięczny sieciowy kupujesz, to wychodzi dzień za 3 zeta. Ale miasto nie duże, po prostu wszystko oddalone od siebie. Obwodnicą dojadę do pracy 7 km za 10 min, a MZKą przez centrum dojazd zajmie mi 30 min. Pierwszy MZK mam o 6:25, w pracy jestem na 7:00. Powrót mam 14:47, kolejny 15:55. Bez sensu trochę dla mnie. Wstaje o 05:55, 6:15 wychodzę, w pracy około 06:30. 14:30 wychodzę, w domu 14:45 i jeszcze mam pół godziny by słowo z żoną zamienić, zanim wyjdzie do pracy do 16:00.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
4 czerwca 2023 o 11:52

Ja jednocześnie miałem ukraiński, polski i angielski już od pierwszej podstawówki. W trzeciej doszedł rosyjski. Polski, jak się okazało, gorzej w gramatyce ponieważ nauczyciele to kilka lokalnych dziewczyn po polonistyce. Nie znalazły pracy w zawodzie w PL, to wróciły w rodzinne strony, a lokalne Towarzystwo Kultury Polskiej założyło szkołę. Tak dobrze znały polski, że wszystkie tłumaczenia od nich w Polsce musiałem poprawiać u tłumacza przysięgłego. Teraz na co dzień w pracy używam polski, rosyjski, ukraiński, czasem angielski. Literki mi się nie mylą. Uważam, że ktoś ma predyspozycję do języków, a ktoś do ścisłych przedmiotów.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
29 maja 2023 o 16:15

U mnie zakup auta był podyktowany względami ekonomicznymi. Z rodzinnego miasta mam ~250 km do miasta, w którym obecnie mieszkam. Jak się wyprowadzałem na studia 20 lat temu, to był bezpośredni PKS za 15,5 zł. W "międzyczasie" studia skończone, ślub, dzieci itp. Z jednego bezpośredniego i 3h jazdy zrobiło się kilka przesiadek i 7-8h w podróży z czasem oczekiwania. Na święta, to jeszcze do zniesienia te 2-3 razy w roku. Koszt się zrobił około 70 zł na osobę. Do tego żona, dzieci. Mama na zdrowiu podupadała, więc już co najmniej raz w miesiącu. Kupiliśmy benzyniaka w gazie, jakoś prościej i mniej czasochłonne.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »