Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Pirotechniczny

Zamieszcza historie od: 27 września 2021 - 1:56
Ostatnio: 3 lipca 2022 - 17:19
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 210
  • Komentarzy: 26
  • Punktów za komentarze: 28
 
zarchiwizowany

#89435

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Cześć wszystkim,
Będzie kolejna porcja sytuacji z prób znalezienia kogoś do dzielenia życia. Zapraszam do przeczytania poprzedniej części.
Jak wiecie, będąc po 30 ciężko znaleźć kogoś normalnego do związku, ale żeby ułatwić chociaż odrobinę postanowiłem założyć konto na jednej z aplikacji randkowych. Samo działanie aplikacji pomijam, tak historię z Paniami w roli głównej mam już chyba na pęczki.

Sytuacja 1 (najczęstsza)
Mamy dopasowanie, zaczynamy rozmawiać. Rozmawia się fantastycznie. Przechodzimy poziom wyżej i wymieniamy się numerami. Brzmi fajnie? A no nawet bardzo. Do czasu... otóż przy próbie porozumienia się, pacjentka jest bez kontaktu... ostatnio się nawet dowiedziałem, że to się ghosting nazywa.

Sytuacja 2.
Zero jakiegokolwiek zaangażowania. Ja rozumiem, że facet ma jakoś zainteresować, czymś zaskoczyć i tak dalej, ale ludzie! Jeśli Wam kobiety jest ciągle wszystko jedno i żadnego zainteresowania nie ma cokolwiek by facet na randce nie zrobił, to uwierzcie mi, nam się odechciewa. Zgrywanie nie dostępnej nie działa, a wręcz przeciwnie.

Sytuacja 3.
Chyba ta sytuacja wyleczyła mnie na jakiś czas z aplikacji...
Mamy dopasowanie, całkiem z przypadku jak się potem dowiedziałem, rozmawiamy, wymiana numerów, randka... Brzmi cudownie, prawda? No, ale do czasu... kiedy już znajomość poszła mocno do przodu i oboje zaczynaliśmy się otwierać coraz bardziej, coraz częściej słyszałem od niej nic innego jak słowo "terapia". Po jakimś czasie zaczęły się kłótnie o to. Bo ona uważa, że nadaję się na terapie to mam iść i koniec. Tylko czy dodałem, że żadnego wykształcenia psychologicznego czy psychiatrycznego u niej brak? Ale to nie koniec. Miałem zawsze marzenie o motocyklu. Pojawiły się możliwości finansowe i wspomniałem przy rozmowie, że jadę kupić. Co ja się nasłuchałem! Ludzie!
- Ty nienormalny jesteś! Zabijesz siebie, innych! Nie odpowiedzialny jesteś! Na terapie lepiej idź!
To tak w skrócie... pierwsza myśli: no dobra, martwi się. Ale potem było gorzej. Uznała w sekundzie, że działam pod wpływem impulsu i uwaga! Ona nie będzie kontynuować znajomości. I spoko, trudno. Ale uzasadnienie mnie wbiło w fotel.
-Bo Twoje wiadomości brzmią agresywnie i pokazałam znajomej Twoje kilka ostatnich wiadomości i uznała, że jesteś psychiczny i podzielam jej zdanie.

Takie rady dla Pań:
1. Jeśli już się decyduejecie na wymianę numerami to nie stosujcie ghostingu. My szanujemy Wasz czas to i Wy szanujcie nasz.
2. Jak nie stosujecie ghostingu to wykażcie odrobinę zaangażowania. My nie staramy się dla siebie Tylko dla Was! Znamy swoją wartość i szanujemy Was, siebie i nasz czas.
3. Jeśli już kontynuujecie znajomość i macie zaangażowanie to nie oceniajcie wierzchołka góry lodowej widząc tylko jej czubek. My, jeśli już się otwieramy to nie po to by nas oceniać, Tylko dlatego, że chcemy się z kimś podzielić tym co mamy w środku.
I na koniec apel do Pań... szanujcie normalnych mężczyzn. Tak niewielu nas zostało. A przez takie zachowania jak powyżej, nasze wymieranie diametralnie przyspiesza. Czy są tu jeszcze też jakieś normalne Panie?

Portale randkowe randki apel o odrobinę normalności

Skomentuj (97) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 36 (110)

#88565

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wypadałoby się najpierw przywitać więc witajcie.
Dzisiaj opowiem Wam coś co strasznie mnie ostatnio wk... denerwuje. Ale od początku.

Pracuje w jednej formacji mundurowej. Jakiś czas temu rozpadł mi się związek po 8 latach trwania i po ogarnięciu się z syfu zdrady przez byłą już małżonkę (to historia na kiedy indziej, ale z butów Was pewnie wyrwie), zacząłem powoli składać klocki do kupy. Przyszła kolej na poszukiwania wybranki serca. Sami wiecie... życie samemu trochę ssie.
No i poszukiwania ruszyły.

Pierwsza kandydatka, ładna, mądra i w ogóle. Rozmowa na poziomie. Wiecie, wszystko w dobrą stronę szło, ale nie byłoby tego wpisu gdyby... No więc po mojej odpowiedzi na jej pytanie czym się w życiu zajmuję, oniemiała. A później oczywiście zerwała kontakt. Później od wspólnego znajomego się dowiedziałem, że moja praca by jej nie odpowiadała bo w tej robocie to się tylko chleje i na panie lekkich obyczajów chodzi.
No nic, przełknąłem to i szukałem dalej.

Kandydatka numer dwa po poznaniu mojej historii z byłą i dowiedzeniu się o robocie, stwierdziła, że to na pewno ja zdradziłem w pracy.
Serio?
I tak ze 3 razy jeszcze...

A teraz pytanie do Pań... Wy naprawdę myślicie, że jak żołnierz to od razu chleje i zdradza na każdym wyjeździe? Skąd się biorą takie bzdury? I jeszcze jedno pytanie... Co to za moda ostatnio, że Panie chcą faceta w okolicach 30 lat najlepiej z czystą kartą?

Może trochę chaotycznie, ale piszę to będąc lekko ogłupiały. I zaczynam wątpić w to, że jeszcze gdzieś są kobiety które nie sugerują się starymi mitami rodem z PRL...

Stereotypy

Skomentuj (66) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (211)

1