Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Przemko

Zamieszcza historie od: 3 października 2019 - 10:34
Ostatnio: 8 lutego 2021 - 11:24
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 186
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#85383

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając historie o "dziwnych" sąsiadach postanowiłem się podzielić moją opowieścią. Postaram się pisać zwięźle, ale i tak będzie długo.

Mieszkamy w bloku. Okolica spokojna, bo to koniec osiedla. W sąsiedztwie działki i cmentarz (ważny dla puenty tej opowieści).
Większość sąsiadów to normalni młodzi ludzie z normalnymi dziećmi. Żadna tam patologia i hodowla bombelków.

Z jednym wyjątkiem. Na parterze mieszka Pani Stanisława Piekielna. Zawodowa emerytka i żywy całodobowy monitoring (Godzina 5.30, wychodzę do pracy a ta już w oknie).
Przeszkadza jej wszystko. No prawie. Jedną osobą, której chyba jeszcze nie wyzwala od najgorszych jest ksiądz. A jak odprawia pogrzeb, to nagłośnienie ma na pół osiedla. Za to żałobnikom nie raz się oberwało za parkowanie/chodzenie/oddychanie pod jej oknem. Mieszka sama, ale czasem odwiedza ją syn. Pod warunkiem że jest na tyle trzeźwy aby dojechać rowerem. A wtedy cały blok słyszy jak się kłócą.

Moim nieszczęściem jest posiadanie garażu pod mieszkaniem pani Stasi, oraz to, że lubię majsterkować. Te dwa czynniki powodują, że jestem jej wrogiem numer jeden. Jak wiadomo majsterkowanie nie zawsze odbywa się w ciszy. Czasem trochę hałasuję jakąś wiertarką itd. Oczywiście zaraz po wyłączeniu danego urządzenia przez zamkniętą bramę przebija się wiązanka dźwiękowa typu:

- Skur..yn! Znowu hałasuje ja tu chcę mieć spokój! Wyp...lać na wieś! itd. itp.

Ja jestem człowiek spokojny i nie reaguję na takie zaczepki, tym bardziej, że hałasuję tylko w dopuszczalnych godzinach.

Podobnie jest gdy postawię samochód przed garażem. Oczywiście zaraz jest wiązanka typu:

Wieśniaki! Przestrzeń mi zajmują! K...wy, Ch..je itd itp. (Jaką przestrzeń? Na miotle lata po nocach czy jak?)

Doszło nawet do tego, że wezwała Pana z administracji na kontrolę, bo niby ja tu firmę prowadzę. Pan przyjechał, zobaczył zagracony garaż, w którym ledwie mieści się samochód. Pogadaliśmy chwilę i Pan zgodził się ze mną, że do 22 to ja mogę nawet dyskotekę robić w garażu, a za podjazd też płacę, więc mogę parkować.

Oczywiście miły Pan zaraz na wyjściu z mojego garażu, został zaatakowany przez Panią Stasię. Poinformował ją, że on tu żadnych nieprawidłowości nie widzi, za co w podzięce został wyzwany od najgorszych, za brak zrozumienia jej problemu.

Kolejnym tym razem naszym (razem z Młodą) nieszczęściem jest fakt posiadania dwóch samochodów. Czasem też wjedzie ktoś znajomy na wymianę żarówki, albo szybkie pranie tapicerki. Oczywiście oprócz wyzwisk jesteśmy posądzani o handel kradzionymi samochodami i inne takie.

Sytuacja trwała dwa lata i niedawno nastąpiło rozstrzygające starcie.

Sobota. Wróciliśmy z zakupów. Młoda w aucie nawija przez telefon, ja wyszedłem otworzyć garaż. I słyszę:

- Ku..wa! Znów ta dzi..ka z tym sku...synem podjechali...

Zagotowałem się. Tak krówa być nie będzie! Młodej mi nikt nie będzie obrażać. Wyskoczyłem z garażu i pytam:

(Ja) - Ile jeszcze razy ma Pani zamiar nas obrażać? Ja mam to wszystko nagrane i zaraz zadzwonię na policję i zrobię Pani sprawę o zniesławienie! (Nie miałem, ale ona o tym nie wie).

(Stasia) - Bo ja tu chcę mieć spokój skur...syny je..ne a tu ciągle jakieś hałasy!

(Ja) - Skur...synem może sobie Pani swojego syna nazywać!

(Stasia) - Wyp... na wieś gdzie twoje miejsce! Autami się wożą, a ja chcę mieć tu spokój!

W międzyczasie sąsiad wyszedł z psem przysłuchiwał się naszej wymianie zdań. I to on okazał się najbardziej piekielny.

- Pani Stanisławo! Jeśli Pani chce spokoju to zapraszam tam, za płot! Dwa metry pod ziemię!

Ja parsknąłem śmiechem, a Stasia zamknęła okno z taką siłą, że mało szyby nie wypadły.

Od tego czasu udaje, że mnie nie nie zna, a ja się zastanawiam nad zakupem jakieś bardzo głośnej wiertarki :)

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (207)

1