Profil użytkownika
PsychoPatka11
Zamieszcza historie od: | 14 czerwca 2018 - 2:35 |
Ostatnio: | 2 czerwca 2023 - 8:11 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 218
- Komentarzy: 16
- Punktów za komentarze: 80
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 14 czerwca 2018 - 2:35 |
Ostatnio: | 2 czerwca 2023 - 8:11 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Podobna sytuacja: znajomy chwalił się, że na siłowni najprawdopodobniej zalał potem słuchawkę i przestała działać, po czym zamówił nowe, a stare odesłał nawet nie informując sprzedawcy o awarii. Znajomy Polak oczywiście, także wystarczy spojrzeć na swoje podwórko :)
@digi51: Przeczytałam historię i te wszystkie komentarze i podziwiam Cię za cierpliwość nie tylko do klientów, ale i do tych wszystkich komentujących, serio. Takiego czepialstwa o bzdury jak na piekielnych to nie ma chyba nigdzie. Widocznie większość z nich to taki typ klientów, jakich opisałaś i po prostu uderzyłaś w ich czułe punkty :D
@jotem02: Pamiętam jak u mnie w podstawówce ktoś się wychylał ze swoimi prawami. Wychowawczyni (i jednoczesnie dyrektor szkoły) odpowiadała: "Żebyś Ty tak dobrze swoje obowiązki znał jak prawa". I temat się kończył.
Ja też mieszkałam w akademiku w 2 osobowym pokoju i współlokatorka często przebywała z chłopakiem o różnych porach. Jeśli chciałam się przebrać to zwyczajnie prosiłam, żeby na minutkę wyszedł z pokoju. Gdy potrzebowałam ciszy przed egzaminem żeby się pouczyć- wychodzili na korytarz. I nigdy nie było z tym problemu.A jeśli chce się spokoju i samotności to niestety, ale nie w akademiku.
Nawet jeśli to fejk, to niestety, ale tak się dzieje. W Niemczech to samo, jak ciapak nie przyszedł na swoją zmianę (co zdarzało się bardzo często) to wszystko było w porządku, ale jak Polak nie przyszedł i dostarczył zwolnienie lekarskie to przez następny miesiąc mu to wypominano i to przy innych pracownikach. W mojej nowej pracy identycznie, Polakom i innym obcokrajowcom bez przerwy zwraca się uwagę, ale jak oni robią tak samo to teamleader tego nie widzi. Pomijając już fakt, że jako jedyni nie muszą się martwić o zwolnienie (mino ogromnej rotacji) i bynajmniej nie dlatego, że tak świetnie pracują. I mimo, że na co dzień co niektórzy to naprawdę spoko ludzie, to sposób traktowania ich przez pracodawców jest irytujący.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2018 o 10:44
Prawda jest taka, że rowerzysta zawsze będzie przeszkadzał, pieszym na chodniku, a kierowcom na drodze (scieżek rowerowych niestety nie ma wszędzie). Ps. Jak jeszcze jeździłam rowerem to zawsze lubiłam trąbić na te lamy co chodziły po scieżce rowerowej czyli hmmm...prawie wszyscy? A co do historii to coż...kretynów nie brakuje
@Moby04: Opis wielkości mieszkania był po to, żeby usprawiedliwić niechęć do przyjęcia siostry pod swój dach, wzmianka o restauracyjce: wymiociny+ duchota w mieszkaniu- wiadomo czym się kończą. Jedynie fragment o sypianiu w salonie był zbędny. Tak wnioskuję :)
W moim przypadku dawanie klientowi czegokolwiek w gratisie okazało się głupotą. Od czasu do czasu dorzucalam do zamówienia cos za darmo polskim klientom (niemiecki mak), raz frytki, raz lody, po czym przychodził taki dzień pózniej i domagał się znowu czegoś w gratisie, tlumaczę, że nie mogę bo np kierownik stoi obok, albo to i to muszę nabić na kasę żeby się w kuchni wyświetliło do zrobienia itp. A klient tylko drze jape i wychodzi (bo mu się przecież należy). Po kilku takich akcjach zaprzestałam tych praktyk. Ps. Teraz czekam na hejt xD
Babcia babcią, ale co musi przeżywać taka farmaceutka, do której przychodzi taka babcia co 2 dni i stęka pół dnia xD
Wy wszyscy też uważacie, że chciałam gościa "wyrwać", gdyby Wam wszyscy w pracy to powtarzali (bo tak właśnie dzięki tej pani teraz jest) to ciekawe jak byście się zachowali na jego miejscu. Więc i tak się cieszę, że zareagował tak ja zareagował i olewa naszych super kolegów, bo ja nie wiem czy bym potrafiła. Tak czy siak utwierdziło mnie to wszystko w przekonaniu, żeby faktycznie traktować Polaków tak jak Niemców, bo powiedzenie, że Polak Polakowi wilkiem za granicą" jest jak najbardziej trafne i znikąd się nie wzięło:)
@Teelix: Nie wspomniałam tylko o przywitaniu się po polsku i jednym słowie faceta, bez przesady...dla mnie najwazniejsze w tej historii bylo to co zrobiła babka dzień pozniej a nie, że zaczepiłam jej męża (bo za to mnie już "ukarała wyzywając przy pracownikach i innych klientach). Ale widać, że Ty byś zrobiła tak samo jak ona :) PS. Poza tym jakbym chciała się z kimś umawiać to jeszcze nie jestem na tyle upośledzona, żeby robić to przy żonie :D
@Teelix: W którymś komentarzu powyżej napisałam dokładnie jak wyglądała sytuacja, nie ujęłam tego w historii, bo nie uważałam, że to takie istotne. I ok, powiedzmy, że nie powinnam o nic pytać, baba mnie zwyzywała od najgorszych, też ok, przeżyje. Ale czy to wszystko usprawiedliwia ją, dzwoniącą do mojego szefa i wymyślającą niestworzone historie o rozdawaniu numeru? Żeby chociaż mówiła prawdę...
@pasia251: To nie jest tak, że ja wszystkich wypytuje gdzie mieszkają, z Niemcami w ogóle na takie tematy nie rozmawiam, a po prostu miło jest spotkać rodaka na obczyznie i odezwać się do kogoś po polsku, a w tym przypadku zapytalam tylko dlatego ze te tablice rejestracyjne ma tylko jedno male miasteczko i kilka okolicznych wsi. Praktycznie każdy Polak, który tam przychodzi pyta skad jestem i nie mam problemu żeby im odpowiedzieć, przecież adresu nie podaje. A nawet jeśli miałabym problem to powiedziałabym że nie chce o tym mówić, a nie wyzywała klientow od szmat i dziwek.
@paski: Chodzi o to, że przez ten jej telefon babka mogła mi zniszczyć życie, szef już na mnie krzywo patrzy, a mój chłopak, z którym tam pracuje powiedział, że gdybym mu nie opowiedziała wcześniej o tej syt uacji, tylko by się dowiedział że rozdaje faceton mój nr to kto wie czy nie kazałby mi pakować manatków. Więc chyba lepiej nie prowokować takich sytuacji, bo kto wie, która jeszcze jest piekielna, a która nie xDl
@paski: To też nie było tak, że wyskoczyłam jak filip z konopii, tylko powiedziałam dobry wieczór i facet zaskoczony "oo polka tutaj" i dalej już poszło. Ale już mam nauczkę na przyszłość, żeby obslugiwać wszystkich po niemiecku i broń boże się nie uśmiechać mimo,że taki jest wymóg
@Littlefingers_Throat: Nikt z kierowników nigdy nie zwrócił uwagi, więc chyba można :) Tam jest jeszcze stary system (czyli przyjmujesz zamówienie i klient czeka przy kasie aż wszystko dostanie) więc w tym czasie można sobie porozmawiać. Wiadomo, że jak inni ludzie czekają, a Ty sobie urzadzasz pogaduszki stojąc z boku to tak nie moze być :)