Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

RightIsRight

Zamieszcza historie od: 4 kwietnia 2016 - 11:09
Ostatnio: 3 lutego 2017 - 10:30
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 793
  • Komentarzy: 61
  • Punktów za komentarze: 222
 

#72284

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja przygoda z bankiem.
Podpisuję dokument w banku. Pani z Banku (P) kwestionuje mój podpis.

P: Nie mogę przyjąć tego dokumentu, bo podpis jest nieczytelny.
Ja: Ale ja zawsze tak się podpisuję.
P: Nieważne. Wydrukuję jeszcze raz dokument i proszę podpisać się czytelnie.

Cóż było robić. Podpisałem czytelnie.

Następnego dnia odbieram telefon z banku.

P: Niestety nie możemy zrealizować wczorajszej dyspozycji.
J: A dlaczego?
P: Bo pana podpis jest niezgodny z kartą podpisów.
Zapylam więc jeszcze raz do banku. Tym razem P zezwoliła na nieczytelny podpis. Ale propozycję zwrotu kosztów dodatkowej wycieczki do banku i rekompensaty za stracony czas potraktowała jak dowcip.

bank podpis

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (176)

#73532

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/73474 przypomniała mi rozmowę w gronie znajomych, wśród których była nauczycielka.

Rozmowa dotyczyła faktu, że wielu ludzi ocenia zdarzenia intuicyjnie i jest „głuchych” na wszelkie argumenty naukowe, nawet na obliczenia matematyczne.
Jako przykład podane było zadanie.

„Pantofelek wrzucony do szklanki z pożywką dzieli się co minutę na 2 pantofelki. Po 30 minutach szklanka jest pełna pantofelków. Po ilu minutach będzie pełna druga szklanka pantofelków, jeśli wrzucimy do niej 2 pantofelki?”

Wielu pytanych bez zastanowienia (niektórzy niestety nawet po zastanowieniu) odpowiada, że po 15 minutach. Pozostałym łatwo wytłumaczyć, że po 29 minutach.
Tym razem jedna z pań była odporna na wszystkie argumenty, tłumaczenie logiczne, łopatologiczne, tłumaczenie szeregów liczbowych. Na rozpisanie całego procesu (liczby pantofelków w kolejnych minutach) na kartce, oburzona stwierdziła, że to jest strata czasu, że to ją obraża, bo ONA jest nauczycielką...

Tak, zgadliście.
Ta pani jest nauczycielką matematyki.

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (223)

#72238

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Włączam się w licytację między AndrzejN a Armagedon nt. „kamieniczników”.

Historię znam z lat 80. - opowiadał kolega.
Jego dziadek był kamienicznikiem. Rodzina posiadała przed wojną w mieście wojewódzkim kamienicę. Dużą. Wejście na podwórko, z podwórka 4 klatki schodowe, na każdym pietrze 2 lub 3 mieszkania, pięter 4, czyli mieszkań ponad 40.

Wojnę kamienica przetrwała bez specjalnych uszkodzeń. Po wojnie kamienicę przejęła w zarząd władza komunistyczna. Właściciela przekwaterowano do sutereny. Zakwaterowano lokatorów z przydziału.

Oczywiście pieniądze z czynszu pobierał ichni ADM, który miał za tę kasę m.in. robić remonty. W latach 70. pokryli dach papą, robiąc długu na hipotece 1,5 mln (to była kwota na kupno 4 domów jednorodzinnych typu pudełko gierkowskie). Po dwóch latach właściciele musieli pokrywać koszty ciągłego terowania, bo ekipa remontująca w zmowie z ADM rozkradła materiały - zamiast 3 warstw papy do krycia dachów położyli 2 zwykłej podkładowej - takiej trochę lepszej tektury posmarowanej smołą.

W międzyczasie syn właściciela (ojciec kolegi) ożenił się, miał 2 synów. Mieszkali dalej w suterenie w 3 pokojach: 1 pokój - dziadkowie, 2 pokój - rodzice; 3 - pokój dwaj bracia. Nadszedł czas, gdy starszy brat się ożenił. Mieli zamieszkać z rodzicami.

W tym czasie w jednym z mieszkań 5-pokojowych mieszkała samotna babcia. Mieszkała sobie, bo miała przydział od władzy ludowej. Więc rodzina kolegi wystąpiła do tej władzy ludowej, aby zmienić decyzję o przydziale: Babci zostawić 2 pokoje, a 3 przeznaczyć na mieszkanie dla młodych (adaptację zrobią własnym kosztem i staraniem).
Jaki był efekt? W lokalnej prasie ukazał się artykuł z krzyczącym z pierwszej strony tytułem „KAMIENICZNIK CHCE WYRZUCIĆ SCHOROWANĄ EMERYTKĘ NA BRUK”.

A jaka była rzeczywistość? Babcia pomieszkiwała w jednym, najmniejszym pokoju, w pozostałych 4 trzymała po 2 studentki z czynszem ponad 1000 zł od osoby. Sama płaciła czynsz do ADM niewiele przekraczający 200 zł.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 297 (309)

#72297

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W odpowiedzi na totalne brednie wypisywane przez Armagedon pod historią http://piekielni.pl/72183 dodaję nową.

Cytuję pismo, które otrzymał w latach 40. (za PRL) mój dziadek, właściciel przedwojennej kamienicy z 6 mieszkaniami.

„Do obywatela Piekielnego zam. w Piekiełkowie na ul Piekielnej.
Decyzją Wydziału Kwaterunkowego z dn. d.m.r. zostaje Obywatel przeniesiony z dotychczasowego trzech-pokojowego mieszkania do mieszkania dwu pokojowego znajdującego się w tymże budynku, po ob. Anielskiej, Kierowniczce Szkoły w Piekiełkowie, która tą samą decyzją zostaje przesiedlona do mieszkania Obywatela.
Decyzję powyższą powzięto z uwagi na:
1) Małą ilość członków rodziny, która w myśl uchwały MRN nie uprawnia Obywatela do zajmowania trzech pokojowego mieszkania.
2) Posiadanie konkretnych danych w tym kierunku przeciwko Obywatelowi zarzutów, które kompromitują obywatela nie tylko jako Polaka, ale człowieka inteligentnego i Oficera Wojska Polskiego.
4) Danie możliwości lepszych warunków mieszkaniowych Ob. Anielskiej, jako Polce niczym nie z kompromitowanej i nie-zmordowanej wychowawczyni człowieka Obywatela Polaka, która tym samym jest uprawniona do osiągnięcia dla siebie lepszych warunków mieszkaniowych, tj. tak pod względem ilości członków swej rodziny, jak i z uwagi na wykonywany ich zawód.”
Kamienica stanowiła własność dziadka. Pozostałe 5 mieszkań zostało zasiedlonych na podstawie podobnych decyzji MRN.

PS 1
Uprzedzając zarzuty, że dziadek był kamienicznikiem i dorobił się cudzą krzywdą. Urodził się w XIX w w rodzinie chłopskiej. W wieku szkolnym został półsierotą – jego ojciec zginął tragicznie. Dzięki stypendium i pracy w wakacje ukończył szkoły i 2 fakultety na Uniwersytecie. Po I w. światowej był żołnierzem Wojska Polskiego. Walczył z nawałą bolszewicką w 1920 (tego epizodu powojenna władza ludowa nigdy mu nie wybaczyła). Do wybuchu II w. światowej pracą własną „dorobił” się wyżej wspomnianej kamienicy.

PS 2
Proszę nie poprawiać tekstu w cudzysłowie. To jest w miarę oryginalny cytat. Ja też nie wiem, o co chodziło urzędnikowi w niektórych fragmentach pisma.

Skomentuj (78) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 190 (214)

1