Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

RightIsRight

Zamieszcza historie od: 4 kwietnia 2016 - 11:09
Ostatnio: 3 lutego 2017 - 10:30
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 793
  • Komentarzy: 61
  • Punktów za komentarze: 222
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 lutego 2017 o 10:30

Przeczytałem artykuł http://viralka.pl/10-rzeczy-codziennego-uzytku-na-ktorych-gromadzi-sie-wiecej-bakterii-niz-w-toalecie/ uważnie do końca. Zastanawia mnie zdanie o klawiaturze: Wyliczono, że pozostawiasz na niej około 200 razy więcej bakterii niż w toalecie. Nie wiem jak pan, redaktorze, ale ja "klocka" z miliardami bakterii zostawiam w toalecie, więc nie mogę sobie wyobrazić, co Pan robi z klawiaturą, że jest na niej więcej bakterii (200 x). Może to ktoś wyjaśnić?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
3 lutego 2017 o 10:26

Tak jak niektórzy komentatorzy też nie czytałem przywołanego artykułu. Ale zadałem sobie trochę trudu i wygooglałem, np. http://viralka.pl/10-rzeczy-codziennego-uzytku-na-ktorych-gromadzi-sie-wiecej-bakterii-niz-w-toalecie/. Wnioski po lekturze - klawiaturę i kuchnię zalewać lizolem, z laboratorium mikrobiologicznego wypożyczyć ubranie. A tak na poważnie. Jak skomentować zdanie: Twoje biurko może się wydawać najczystszą powierzchnią w pomieszczeniu, jednak w rzeczywistości grasuje na nim około 400 razy więcej bakterii niż w Twojej toalecie! Chyba jak biurka nie sprzątam przez kilka tygodni a kibel jest zaraz po dezynfekcji. Bo w przypadku badania losowo wybranego kibla i klawiatury (i to badania powtórzonego wielokrotnie - kilka tys. razy) wynik będzie na pewno inny. I tu stawiam dolary przeciwko orzechom (nie chcę powtórzyć wyzwania autora bo też zostanę zmieszany z błotem, więc daję :cywilizowane" wyzwanie). A ci, co mają na biurku 400 x więcej bakterii niż w toalecie i podobnie na klawiaturze, telefonie, klamce - to muszą być straszne flejtuchy, bo chyba nigdy nie sprzątają

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 lutego 2017 o 9:55

@AndrzejN: Widzę, że minusują wpis, a nikt nie odrobił zadania domowego. Jak łatwo sprawdzić: "Określenie „jogurt” jest zastrzeżone dla produktu zawierającego żywe kultury bakterii jogurtowych w ilości nie mniejszej niż 10 mln komórek/1 ml". A więc duży jogurt 0,5 zawiera ponad 5 mld bakterii, a w praktyce jeszcze więcej. Przypuszczam, że liczba tych bakterii znacznie przekracza liczbę bakterii na muszli pana redaktora.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 września 2016 o 13:11

@onna: Ciekawe jak ten słownik, który stał na biurku. mógł pisać wypracowania.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
18 sierpnia 2016 o 8:38

@Koniecswiata: Naiwna. Liczysz, że piekielni czytają za zrozumieniem. Może 5. może 10 %. Nie ważne co napiszesz, reszta i tak zrozumie po swojemu, czyli na opak

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 lipca 2016 o 9:26

@ptah: Nie tylko w pupach, ale w większości urzędów. Pół biedy, gdyby tylko "pracowali", ale swoimi decyzjami, wymaganiami, urojeniami tylko przeszkadzają pracować normalnym ludziom.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 lipca 2016 o 9:55

Póki Polska jest w Schengen to trzeba podróżować przez Berlin. Niemiecki wopista wpuści do samolotu z amerykańskim paszportem. P.S. Teraz może być z tym kłopot, bo tymczasowo przywrócono kontrole na granicach PL

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 lipca 2016 o 9:30

@ampH: Urzędowych rozporządzeń pisanych za biurkiem nie da się w miarę prosto wyjaśnić. A zasada jest jedna: władza pozwala ci na jakąś działalność więc możesz robić tylko to, na co władza ci pozwoliła. Nieważne, że ludzie maja inne potrzeby, ty wiesz i możesz wykonać taką usługę. Ale STOP. Urzędnik nie ma właściwej tabelki, żeby takie usługi sklasyfikować, objąć urzędową statystyką. Często możesz stanowić zbyt dużą konkurencję dla innych, którzy wcześniej zalobbowali, aby przepisy ukróciły twoja działalność w zarodku.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 lipca 2016 o 9:26

Czytam komentarze i nie widzę żadnego piekielnego, którego oburza wszechwładza urzędników. Czy trzeba, czy nie trzeba, władza nakazuje wypełnianie tysięcy durnych druczków tylko po to aby urzędnik miał pracę a petent niepotrzebne zajęcie. Nikt nie pomyśli, że dużo lepiej żyłoby się, gdyby czas przeznaczony na wypełnianie i sprawdzanie tych druczków przeznaczyć np. na przekopanie grządki i posadzenie pomidorów lub sałaty. Przynajmniej byłyby to prace użyteczne.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lipca 2016 o 14:11

@Nikodem: Może miałeś debilnego wykładowcę, który miał wykute na blachę wszystkie definicje, regułki i twierdzenia z dowodami i tego samego wymagał od swoich uczniów/studentów. Zapomniał o tym, że jest coś takiego jak samodzielne myślenie i dedukcja. Ciekawe, na jakim poziomie zadań z Kangura (konkurs matematyczny dla uczniów od podstawówki w górę) poległby?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lipca 2016 o 14:08

@Quaraliel: Proszę uściślić, czy kilo to chodzi o masę czy o ciężar. Jest to b. ważny szczegół, który należy uwzględnić przy zastosowaniu prawa Archimedesa.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lipca 2016 o 14:03

@zendra: Teoria ładna, ale dlaczego ciągle czytam na piekielnych, że w przychodniach robią łaskę, że raczą zauważyć pacjenta. Odpowiedź dla ludzi myślących jest jedna - Bo mają kontrakt z NFZ, a nie z tym pacjentem. Każdy kolejny pacjent, to petent, którym z musu trzeba się zająć. Na pewno kolejny pacjent nie jest klientem, którego trzeba obsłużyć szybko, fachowo itd. itp. bo za taką usługę dostaje się pieniądze. Czasami mam odczucie, że kot sąsiadki jest lepiej traktowany u weterynarza niż ja w placówkach służby zdrowia, które ... z NFZ.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 lipca 2016 o 9:45

@Rak77: Mylisz się. Tak dział nie tylko komuna ale też wszelkiej maści socjalisci

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lipca 2016 o 9:32

@kuli: To w jaki sposób dzieciaki w sklepiku szkolnym kupują bułkę. Nim zaczniesz doradzać powołanie się na jakiś przepis, to najpierw sam zapoznaj się z tym przepisem

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lipca 2016 o 9:23

Ludziska chcą państwowej służby zdrowia to mają. Państwową. Służbę. A nie lekarzy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 lipca 2016 o 12:42

Babcia wierzyła w Boga, czy księdza proboszcza?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
1 lipca 2016 o 9:31

Jeśli ktoś podpisał się twoim nazwiskiem to zgłoszenie do prokuratury. Ale, ale. Zapomniałem, że piekielni podpisu nie traktują poważnie - była taka historia o tym czy napisane nazwisko to jest to samo co podpis.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
13 czerwca 2016 o 9:59

@Bestatter: Kolego. Polecam zajrzeć od czasu do słownika j. Polskiego. B. dobry jest PWN, w którym mozna przeczytać: Galeria: «kryty pasaż o przeznaczeniu handlowym»

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
6 czerwca 2016 o 9:16

@pandora: Zapamięta, zapamięta. Ale gościu będzie miał przez rok spokój. Gorzej z jego szwagrem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 czerwca 2016 o 10:13

A czego spodziewacie się po klientach w społeczeństwie, które za szczyt elegancji uważa wyjście do baru, gdzie do wyboru jest kilka gotowych potraw typu "smażona szczecina" plus frytki podawane na kawałku tektury. I na dodatek trzeb jeść "palcyma".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
3 czerwca 2016 o 10:02

@ptah: W państwie cywilizowanym TAK. Ale nie w post.... gdzie obywatel istnieje po to, żeby władza miała władzę.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
3 czerwca 2016 o 10:00

Z komentarzy wnioskuję, że żyję na innej planecie niż komentatorzy. Czy nigdy nie widzieliście w sklepie, kiosku itp wywieszki "Płatność tylko gotówką. Awaria terminalu. Przepraszamy"? Ja widziałem wiele razy ale (na szczęście) nie widziałem przy tym debila do którego taki przekaż nie dociera.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 czerwca 2016 o 9:57

@xpert17: Nie wiem kogo trzeba było zawieść (nie spełnić oczekiwań) bo facia z historii chciał, żeby go zawieźć. "A nuż" wcale nie jest sztućcem. Pamiętaj expercie, że w języku polskim istnieje coś takiego jak homofon.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 czerwca 2016 o 10:09

@AndrzejN: Masz rację. Ja też nie odpowiadam za opinie osób które nie potrafią czytać ze zrozumieniem (a w podstawówce podobno jest test z tego).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
1 czerwca 2016 o 10:03

Kiedyś w starych dobrych czasach można było kupić. Teraz tylko pomarzyć, bo władza w trosce o obywatela pilnuje wszystkich, aby nie zjedli czegoś niestosownego. Aż się dziwię, że w markecie budowlanym mogę kupić terpentynę i rozpuszczalnik - tym to naprawdę mogę się zatruć.

« poprzednia 1 2 3 następna »