Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Rudaa

Zamieszcza historie od: 14 września 2012 - 22:16
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 10:40
  • Historii na głównej: 80 z 126
  • Punktów za historie: 27821
  • Komentarzy: 162
  • Punktów za komentarze: 694
 
zarchiwizowany

#60752

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W naszej okolicy jest staw, a na nim para łabędzi które co roku dorabiają się gromadki młodych. Głową rodziny jest Wojtek ochrzczony tak przez okolicznych mieszkańców.
Wszyscy wiedzą że lepiej nie wchodzić mu w drogę, bo nie dość że szybki to i silny. Podobno zadziobał kiedyś spaniela. Może prawda to, a może nie, ale pewnie dałby radę.

Byliśmy wczoraj nad tym stawem z psem coby się trochę schłodził. Po pewnym czasie zauważyliśmy, że zbliża się do nas Wojtek z rodziną, więc zabraliśmy psa z wody i zaczęliśmy odchodzić. Wtedy naszym oczom ukazał się taki oto obrazek:

rodzina w składzie: mama, tata, synek i 2 córki. Rodzice siedzą na kocyku, a dzieci co chwilę podbiegają do wody i albo hałasują i machają rękami albo rzucają czymś w łabędzie. I tak po kilka razy. A rodzice siedzą i się razem z dziećmi cieszą.

Postanowiliśmy z mężem zareagować i powiedzieliśmy im, że jeśli nie przestaną zaczepiać łabędzi to wezwiemy straż miejską. Usiedliśmy w okolicy i obserwowaliśmy jeszcze chwilę rodzinę. Upewniwszy się, że już nie latają do stawu poszliśmy.

Powiedzcie mi gdzie trzeba mieć mózg, żeby pozwolić dzieciom na zaczepianie dzikiego zwierzęcia, który nie dość, że przecież czuje, to jeszcze ma młode i jest nieprzewidywalny? Coś by się stało i łabędź by zareagował w obronie swojej i rodziny i poturbował dziecko. Kto by poniósł tego konsekwencje? Pewnie uśpili by łabędzia i cała medialna na nie nagonka by się zaczęła w telewizji. Bo przecież dziecko niewinne tylko się bawiło...

staw

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 127 (239)
zarchiwizowany

#58352

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Postanowiliśmy sprawdzić sobie kota. Doszliśmy do wniosku że weźmiemy jakiegoś z interwencji/schroniska. Znalazłam 3-miesięczne kotki znalezione na działce i będące aktualnie w domu tymczasowym. Zadzwoniłam do osoby u której są i tutaj się mocno zdziwiłam. Zdaję sobie sprawę że ostrożnie się oddaje każdego zwierzaka do adopcji, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Ale Pani chyba za bardzo przejęła się swoją rolą i postanowiła zrobić casting na rodzinę adopcyjną dla kotów. Powiedziała żebym jej opowiedziała, a potem wysłała sms-em coś o sobie i domu w którym kot będzie mieszkał. I ona przeanalizuje wszystkich chętnych i da mi znać w ciągu 2 tygodni!

A ja naiwna myślałam, że ludziom zależy żeby koty jak najszybciej znalazły nowy dom.

Poza tym jest tyle kotów, które szukają domów, że zabawa w casting, obietnice i spełnienie miliona wymagań to nie dla mnie. Więc odpuściłam.

Schroniska są pełne i kotów i psów i nikt nie robi problemów przy ich adopcji, bez wzg na to czy to szczeniak/kociak czy dorosły zwierzak.

adopcja kota

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 8 (92)
zarchiwizowany

#58126

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Narzeczony zmienił telefon, więc stary wsadził do pudełka i wystawiliśmy na portalu lokalnym. Po tygodniu znalazł się chętny. Zadzwonił około 9 rano, że będzie około 10.
Telefon włączyłam, zostało około 20% baterii, to go do ładowania podłączyłam.

Około 9:30 zadzwonił koleś, że on już jest w umówionym miejscu. No to telefon zapakowałam i poszłam. Telefon sprzedany. Po około godzinie sms z pretensją, że on chce zwrócić telefon, bo jest uszkodzony. Na moje pytanie, ale co jest uszkodzone? Stwierdził że bateria krótko trzyma, bo po 15 minutach rozmowy się rozładowała.

Zaczęłam się zastanawiać, co mogło się stać. Odpisałam że telefon nie był ładowany od tygodnia i zapytałam czy go naładował, bo ja nie zdążyłam?

Już nie odpisał.

Jak widać łatwiej było mu oskarżać kogoś niż pomyśleć i znaleźć najprostsze rozwiązanie.

portal lokalny

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (305)
zarchiwizowany

#57943

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia opowiedziana przez znajomego farmaceutę.

Schorowana 90 letnia Pani przyszła do niego po tabletki na stawy. Lekarz zalecił jej bardzo drogie tabletki. Co ważne były to tabletki dostępne bez recepty czyli zwykły suplement diety. Kuracja miesięczna kosztowała około 100 zł. A babcia renty/emerytury pewnie max z 800 zł miała.

No to znajomy wyjaśnił jej, że to jest tylko suplement diety i że może coś tańszego. Na to Pani stwierdziła, że ona taka schorowana, ma problemy ze stawami i że to lekarz jej polecił taki lek, że on ma pomóc.

Skoro chciała to sprzedał jej ten lek.

Powiedzcie mi jakim trzeba być gnojem, żeby rzeczywiście chorej kobiecie zamiast przepisać odpowiednią dawkę glukozaminy na receptę, żeby pomogła to każe się kupować w cholerę drogi lek, którego skuteczność, ze względu na niewielką dawkę glukozaminy, jest żadna?

Więc babcie dalej bolą stawy, ale lekarz dostał od przedstawiciela firmy wakacje, laptopa czy inną gratyfikację.

apteka

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 250 (332)
zarchiwizowany

#57551

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mamy internet z UPC.

Co weekend ten sam problem. Internet zamula. Luby jako administrator sieci i systemów sprawdza gdzie leży problem i stwierdza, że nie u nas, a w ich najbliższej serwerowni (nie mam pojęcia jak to sprawdza itp.- jestem laikiem w tym temacie, jakieś straty pakietów i sygnałów ;)). Zgłaszane wielokrotnie do ich call center z informacją, gdzie mają szukać błędu i problemu (czyli coś od czego mają swoich adminów). Ale oczywiście za każdym razem słychać tą samą odpowiedz, że wyślą technika i on sprawdzi u nas w domu. Tylko że jak nic nie znajdzie, to nam doliczą do faktury koszt wezwania technika.

Na nic tłumaczenia, że problem jest w weekendy lub wieczorami kiedy całe osiedle siedzi przy komputerze (technik przyjdzie w dni robocze w godzinach od 8 do 16) i jest to chwilowe, więc nie wiadomo czy trafi w ten moment, bo przerwy są często po 10-15 minut, raz na kilka dnia, a czasami kilka razy dziennie.

Ktoś ma inny pomysł na rozwiązanie problemu niż rozwiązanie z nimi umowy?

upc

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 66 (158)
zarchiwizowany

#57487

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
czasami zdarza mi się coś sprzedawać na serwisach lokalnych.

Wyznaję zasadę że jeżeli ktoś chce coś ode mnie kupić to przyjeżdża do mnie, nie odwrotnie. Bo ja stracę czas i pieniądze, jak jemu się odwidzi. Jak zależy mu na czymś, to się pojawi.

Właśnie dzwoniła do mnie dziewczyna, jest zainteresowana przedmiotem. Gdzie może odebrać? To jej podaje adres. Ale ona nie wie gdzie to jest. To jej tłumaczę że dojedzie bezpośrednio takim i takim autobusem. Wysiada na przystanku Piekielna i tam będę na nią czekać.

Nie, ona nie będzie krążyć po mieście. Ona chce się spotkać na dworcu, bo tam jej pasuje. I ja mam tam podjechać. Nie ważne, że jej dojazd z ulicy X zajmie do mnie mniej niż na dworzec. A mi na dworzec dwa razy tyle czasu. Ona tak chce i już. Oczywiście wszystko tonem rozkazującym.

Nie skorzystałam :)

serwis lokalny

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (228)
zarchiwizowany

#57469

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czy ktoś mi może wytłumaczyć, bo nie potrafię tego zrozumieć.
Dla mnie to absurd.

Szukam mieszkania. Znalazłam bardzo fajne, w dodatku z ogrodem. Widzę, że agencja nieruchomości pośredniczy.
Piszę do Pana, że jestem zainteresowana. W odpowiedzi dostaję informację, że jutro wieczorem jest prezentacja. Że koszt najmu to 1500 zł. Do tego kaucja. Prowizja dla biura 1500 zł netto.

I teraz moje pytanie: dlaczego to ja mam płacić pośrednikowi?
Przecież on nie pracuje dla mnie, a dla właściciela mieszkania.
Dla mnie pracowałby w momencie, gdyby przedstawił mi kilka ofert mieszkań i dopasował godzinę prezentacji do mojego grafiku, a nie odwrotnie.

Do tego jeszcze ta prowizja wyższa niż czynsz. Kogo na to stać? Mam płacić komuś więcej niż minimalna krajowa za to że pokaże mi mieszkanie? Przecież mi wszystko jedno czy mieszkanie obejrzę z właścicielem czy z pośrednikiem...

(Rozumiem że biura muszą dostawać prowizję, bo to ich zarobek, ale to właściciel mieszkania jest ich klientem, nie ja)

biuro nieruchomości

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (258)
zarchiwizowany

#56663

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj jeszcze za dnia. Jedziemy z lubym za stadion miejski we Wrocławiu do znajomych. Droga dwupasmowa. My skręcamy z prawo. W ostatniej chwili pas zmienia auto jadące po lewej (rejestracja DJE) i przed nami pcha się do skrętu. No ok jakoś zdążyło.

Ale jednak nie. Auto nagle się zatrzymuje przed nami i włącza awaryjne. Całe szczęście że mamy nowe opony więc dają radę.
Po czym kierowca włącza światła cofania?! Trochę zdziwieni i przestraszeniu, bo co komuś odbije, zmieniamy szybko pas na lewy i wymijamy auto.

Czy Pani za kierownicą naprawdę miała zamiar cofania z drogi podporządkowanej na główną??

kierowca

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (222)
zarchiwizowany

#54308

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Cóż za wspaniały właściciel mieszkania nam się trafił. Wspaniały był do czasu, aż go poznaliśmy. Wcześniej wszystko z jego przedstawicielem załatwialiśmy.

1. w umowie jak byk że bez nas nie może wchodzić do mieszkania. Raz mu o tym przypomnieliśmy ok. Kolejnym razem już nie i podczas naszej nieobecności był w mieszkaniu. Sam się do tego przyznał. Stwierdziliśmy że następnym razem wzywamy policję. niby zrozumiał, ale fragment maila z dzisiaj:

" Czasami żarty maja to do siebie ze świadczą o wychowaniu tak samo jak straszenie właściciela wynajmowanego lokalu policja"

2. najpierw zgodził się na doposażenie mieszkania kosztem czynszu. Kupiliśmy 2 rzeczy. Ale potem zmienił zdanie. Możemy np. kupić rolety, ale mamy się złożyć po połowie na nie. A co potem, jak będziemy się wyprowadzać? no oczywiście mamy zostawić. nie skorzystaliśmy

3. podczas ostatniej wizyty zgodził się w końcu na rolety. kiedy jednak odjęliśmy ten koszt od opłaty za mieszkanie to wielkie oburzenie. W końcu jednak się zgodził. Rolety kupiłam na allegro, bo taniej i to sporo niż w sklepie. wysłałam skan paragonu i zdjęcia rolet na oknie. Zdjęcia robione za dnia. jaka odpowiedz (pisownia oryginalna)?

"Gratuluje poczucia humoru, naprawdę znakomite, jestem pod wrażeniem i chyba długo będę o was i waszych kawalach pamietal. Winszuje.
POza tym faktura od nazwa i adres firmy pozwala mi nabrać podejrzenia ze SE waść ze mnie dworujesz i dla czego miałbym płacić za wysyłkę 15,80zł ( jest w ten sposób wygodniej ?)
Nigdzie nie widać rzeczonych rolet od których juz sobie państwo pomniejszyli opłatę- w zamian wysyła mi zdjęcie cienia. powinieneś pracować w Cyrku"

Ewidentnie się koleś nawalił i postanowił sobie ulżyć.

Ciekawe co będzie dalej.

Teraz już wiem czemu poprzedni lokatorzy się stąd wyprowadzili.

mieszkanie w bloku

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 178 (238)
zarchiwizowany

#54252

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Paranoja.

Ojciec mój oddał odkurzacz do naprawy. co ważne zepsuty odkurzacz, nie działający odkurzacz, na gwarancji w miejscu gdzie kupił. Pan stwierdził, że odkurzacz jest brudny! No tak był używany. Brudny tzn. brudne są dwa filtry. Jak się używa to są używane, czyli brudne. Filtry należy wyczyścić innym odkurzaczem i wtedy przyjmą zepsuty odkurzacz do reklamacji- to są słowa Pana ze sklepu.

Przecież każdy ma w domu co najmniej 2 odkurzacze. To logiczne...

sklep agd

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (265)