Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Rudaa

Zamieszcza historie od: 14 września 2012 - 22:16
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 10:40
  • Historii na głównej: 80 z 126
  • Punktów za historie: 27821
  • Komentarzy: 162
  • Punktów za komentarze: 694
 

#57951

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z serii dziwni ludzie.

10 dni temu sprzedałam rzecz na allegro. Od tego czasu zero kontaktu od kupującego. nie odpisuje na maile. Wpłaty też nie zrobiła.

Nic to czekam tydzień i piszę do allegro o zwrot prowizji, jako powód podaję że Kupujący nie zapłacił.

Po kilku dniach dostaje maila od allegro, że nie dostanę zwrotu prowizji ponieważ kupujący nie potwierdził mojego powodu.

Ciekawe na jakiej podstawie jej uwierzyli? Czy przesłała im dowód płatności czy przelewu? Szkoda że ja go nie dostałam.

Pewnie uwierzyli na słowo, bo ja chce te kilka złotych zwrotu wyłudzić...

Szkoda że przedmiot jest u mnie i jestem zawieszona ze sprzedażą, bo czekam na jej wpłatę.

allegro

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 344 (492)

#57848

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mama poprosiła mnie o kupienie jej jakiegoś małego telefonu z dużymi klawiszami. Znalazłam małego samsunga z klapką.

Zapłaciłam 21 stycznia br. I czekałam. Po kilku dniach napisałam jednego maila, potem drugiego. Dzwoniłam - abonent poza zasięgiem.

Znowu czekałam. Rozpoczęłam spór na allegro. Napisałam, że jak nie dostanę telefonu do końca tygodnia, to idę na policję zgłosić wyłudzenie. Nadal nic - zero reakcji. Telefon też nie odpowiada. Mimo to widać, że użytkownik regularnie codziennie loguje się do portalu.

W końcu dzisiaj wystawiłam negatywa i przestrzegłam innych przed zakupem u tej osoby. Po chwili inny użytkownik, który czeka tydzień na przesyłkę też dał negatywa.

Po 5 minutach otrzymałam w końcu (po 10 dniach czekania) maila!

Oto jego treść (pisownia oryginalna łącznie z gwiazdkami):

Witam, nie rozumiesz ku*wa, że mam dzieci chore i nie ma ktoi z nimi zostać??!!!! Mam tłumaczyć 1000000razy??? na H*j liczysz?? Jeżeli ktoś mi wpłacił to wysle ten telefon.., jak go dostaniesz to wtedy zobaczymy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

sklepy_internetowe

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 460 (584)

#57711

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znajoma ważyła sporo więcej niż powinna. Postanowiła kupić sobie psa i dzięki temu mieć motywację do ruszania się.

Jak pomyślała tak zrobiła - kupiła labradora.

Aktualnie stan jest taki że jej waga się nie zmniejszyła się, a wzrosła. Natomiast pies waży o około 30% za dużo, ma nadwagę i jest na diecie...

spacer

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 525 (691)

#57398

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wystawiłam na sprzedaż fartuch. Napisałam że używany, ale w bdb stanie.
Napisałam do mnie kobieta, że chce go odebrać, bo potrzebuje na jutro do pracy.
Umówiłyśmy się na odbiór. Przyjechała kobietka w czarnym, skórzanym płaszczu i kozaczkach na obcasie, do tego lakierowana torebka i fryzura jak z salonu (ważne dla historii i ceny z końca). Przymierzyła i stwierdziła że pasuje. Znalazła plamę, to jej powiedziałam, że to jakiś odczynnik z laboratorium. Może zejdzie, może nie.
Ostatecznie po negocjacji ceny wzięła.

Po 40 minutach sms, że ona znalazła ślady ołówka i że chce zwrócić. Napisałam jej że może wystarczy wyprać i zejdzie.

Godzinę później napisała, że użyła wybielacza i plamy zostały i że ona chce zwrócić i da znać jutro jak jej czasowo pasuje.

Napisałam jej, że po pierwsze był odbiór osobisty i widziała co brała, a po drugie nie umawiałyśmy się na możliwość zwrotu.
No i oczywiście stan fartucha uległ zmianie od momentu zakupu, bo potraktowała go wybielaczem.

Odpisała że ją oszukałam i plama nie zeszła (plama ze wzg na którą dostała zniżkę) i że się cieszę że go wypchnęłam, bo tak to by nikt go nie kupił.

Ale się zastanawiam po co do mnie pisała? Wiedziała, że używany, a ona zaczyna pracę jako asystentka stomatologa. Czemu nie kupiła nowego? Wyglądała na to co ją nie tylko na nowy fartuch stać.

Naprawdę chce się jej jeździć w tą i z powrotem żeby go zwracać?

Wyjściowa cena była 25 zł. Ostatecznie utargowała! 5 zł i wzięła za 20 zł.

Docelowo myślałam, że fartuch kupi jakiś student ze względu na niską cenę...

serwis

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 436 (508)

#57341

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprzedaję stare książki należące do teściowej. Książki są rzadko spotykane, więc to atrakcyjny zakup. W ogłoszeniu napisane, że stare i że na strychu leżały. Mogę posiadać drobne uszkodzenia, ale nie wpływa to na ich przydatność.

Niektóre z nich to prawdziwe okazje. Sprzedawane za śmieszne kwoty.

Dzisiaj otrzymałam maila z pretensjami, że książka (sprzed 30 lat) ma pożółkłe kartki oraz śmierdzi stęchlizną.

No trudno, żeby pachniała farbą drukarską...

Dobrze, że nie miał pretensji że były okurzone ;)

sprzedaż

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 434 (534)

#57009

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z okazji świąt i braku dostępności do lekarza, przypomniała mi się historia sprzed roku.

Przez kilka dni budziłam się rano z bólem oka. Cały czas miałam wrażenie jakby coś było pod powieką.
Poszłam do lekarza rodzinnego. Stwierdził, że to może być zapalenie spojówek, ale on się nie zna i nic mi nie przepisze, więc mam iść do okulisty.

Poszłam do rejestracji. Do okulisty są miejsca na za 2 tygodnie. Chcąc, nie chcąc zapisałam się. Kupiłam jakieś kropelki bez recepty w nadziei, że pomogą.

Jednak po kolejnych 2 dniach, ból i swędzenie było na tyle uciążliwe, że postanowiłam pojechać na ostry dyżur okulistyczny.

W kolejce przede mną 1 osoba.

Tuż przede mną weszła dziewczynka z matką, jej znajoma to pielęgniarka, więc weszły bez kolejki. Mimo, że ja byłam wcześniej. Na szczęście w środku były 2 stanowiska, więc i ja mogłam wejść równocześnie.

Opowiadam lekarce, że mnie piecze, swędzi i boli, oko łzawi, do tego mam wrażenie jakby coś było pod powieką. Na to starsza lekarka stwierdza, że to pewnie zapalenie spojówek i że po co ja tutaj przyszłam. To jest ostry dyżur, tutaj to nagłe przypadki, a takie błahostki to do zwykłego okulisty. Na szczęście druga, młodsza lekarka zbadała mnie i potwierdziła, że to zapalenie spojówek. Dostałam kropelki i coś tam jeszcze. Łącznie wydałam około 70 zł, ale przynajmniej przeszło.

A gdzie tu piekielność?
Otóż starsza pani doktor, w momencie kiedy darła się na mnie z pretensjami, że na ostry dyżur z zapaleniem spojówek, była w trakcie badania dziewczynki, której matka jest znajomą pielęgniarki. I co dolegało dziewczynce? Ano miała zaczerwienione oczy i mama z nią przyszła, żeby sprawdzić czy wszystko ok. Jak się okazało córeczka była na basenie i od chloru miała przekrwione oczy. To naprawdę prawdziwy nagły wypadek...

ostry dyżur okulistyczny

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 374 (504)

#56884

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Uwaga na okazje na allegro.
Opowiedziane przez znajomą, ale będzie w 1 osobie.

Odłożyłam trochę pieniędzy i postanowiłam kupić super odkurzacz. Znalazłam na allegro w licytacji.
Ostatecznie wygrałam go w kwocie 1300 zł, co jest okazyjną cena, bo normalnie kosztuje ponad 2000 zł. Ale sprzedający dołączał gwarancje i dowód zakupu sprzed kilku miesięcy więc jak coś było zabezpieczenie.

Zazwyczaj płacę od razu, ale tym razem tak się nie stało, bo mąż mnie wyciągnął na zakupy.
Podczas zakupów zadzwonił telefon i okazało się, że dzwoni do mnie właściciel konta z którego kupiłam odkurzacz i informuje, że on nie posiada żadnego odkurzacza na sprzedaż i ktoś się włamał na jego konto.

Wróciłam do domu i sprawdziłam skrzynkę mailową. Okazało się że po 5 minutach od zakończenia aukcji dostałam maila z informacją żebym nie wpłacała za odkurzacz przez allegro tylko bezpośrednio na nr konta, który był podany w mailu, bo Pan zmienił konto, ale w allegro jeszcze nie zdążył zmienić. Poza nr konta reszta danych była taka jak właściciela konta.

Kolejny mail to była wiadomość od allegro, żeby nie wpłacać pieniędzy, bo konto zostało zablokowane z powodu jego kradzieży.

Niby wydaje się, że wszystko bezpiecznie i zgodnie z regulaminie, ale jakbym wpłaciła to sporo nerwów i zachodu kosztowałoby mnie odzyskanie tych pieniędzy.

alegro

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 599 (657)

#56771

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z cyklu dziwni ludzie.

Mam na sprzedaż dywan. Wymaga czyszczenia, stąd niska cena.

Dzwoni Pani, że będzie w ciągu godziny. Przypominam jej, że dywan wymaga czyszczenia, bo mam w domu zwierzaki.

Pytam czy będzie miała kogoś do pomocy, bo dywan ciężki. Ona potwierdza, że ktoś z nią będzie.

Po około 2 godzinach przyjechała. Żadnego powiadomienia że się spóźni. I o dziwo sama?!

Dywan rozwinięty na stojąco, bo nie mamy miejsca, żeby go na leżąco oglądać. Macała i oglądała dywan przez dobre 15 minut.

Pyta ile da radę utargować? No to jej mówię, że cena i tak śmieszna i jak za darmo.
No i się zaczęło, że dywan brudny, że on ma jakiś taki dziwny kolor, że co to za kolor, czy zejdą te ślady itd.
Że wygląda inaczej na zdjęciu itp.

No to jej tłumaczę, że nie mam innego dywanu poza tym, więc to na pewno ten. A i dywan po odkurzeniu będzie czysty, bo ja go nie mam jak rozłożyć i wyczyścić. Stąd też niska cena.

No to ona dalej marudzi, że może jakbym wyczyściła, chociaż kawałek, żeby ona kolor zobaczyła. To ja jej tłumaczę, że kolor jest jak widzi i nic się po czyszczeniu nie zmieni. Wystarczy odkurzyć.

Ona się musi zastanowić. I na dole w aucie czeka mąż- inwalida (jej osoba do zniesienia dywanu??!!) i ona musi z nim porozmawiać.

Poszła. Po chwili dzwoni domofonem:
- Jestem. Niech, pani otworzy.

Weszła na górę i od razu za klamkę drzwi łapie, jakby do siebie wchodziła. Dopiero jak się okazało, że zamknięte to zapukała, a potem zadzwoniła. Od progu pyta czy mój Luby zniesie jej dywan. On się zgodził. To ja się pytam:
- Może mi pani zapłaci?
Na to ona:
- Proszę się nie martwić, zapłacę po zniesieniu dywanu.

Luby pojechał windą z nią i dywanem.

Zjechali na dół. Wynieśli dywan na dwór, a baba do Lubego żeby go rozwinął. On wyszedł tylko w koszulce, bo miał pomóc znieść, a na dworze mróz. Okazało się, że baba potrzebowała tragarza, żeby mąż w aucie mógł obejrzeć dywan!

Luby mój stwierdził, że albo baba płaci za dywan i niech sobie robi co chce, albo on wraca z dywanem do domu i nie będzie go tutaj rozkładał, zwłaszcza że już ciemno było. Na to Baba zaczęła szarpać dywan i Lubego żeby go rozłożyć. No to Luby się wkurzył, zawinął dywan. Po drodze lekko babę zahaczając nim i stwierdził, że jak nie to nie i wrócił wkurzony z dywanem do domu.

Nigdy więcej!

dziwni ludzie

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 634 (736)

#56149

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rzecz się działa na przestrzeni około 6 miesięcy w 3 różnych gabinetach stomatologicznych na terenie miasta Wrocławia.

Wizyta w 1 gabinecie:
Informuję lekarza, że boli mnie "Szóstka" na dole po prawej stronie. Lekarz ogląda zęba i stwierdza, że nic tam nie ma. Następnie dotyka dziąsła między 5 a 6 i stwierdza, że to tylko odsłonięte szyjki zębowe. I zaleca jedynie fluoryzację podczas kolejnych 3 wizyt. Chyba pomaga, albo chcę wierzyć, że pomaga.

Wizyta w 2 gabinecie;
Przegląd zębów i Pani stwierdza, że to jednak szóstka i w dodatku dwie powierzchnie do zrobienia. Koszt prawie 200 zł. Chwilowo się wstrzymuję.

Wizyta w 3 gabinecie:
Informuję Panią o bolącej szóstce. Pani ogląda i nie stwierdza żadnego ubytku. Stwierdza natomiast, że do zrobienia jest piątka obok. okazuje się, że jest z nią bardzo źle. Robię zdjęcie RTG. Okazuje się, że ząb nadaje się do kanałowego leczenia i że to była ostatnia chwila na jego leczenie. Także to dziąsło między 5 a 6 bolało bo cała powierzchnia piątki od strony 6 była do zrobienia.

Smaczku całej sytuacji dodaje fakt że rzeczoną piątkę robiłam około 8-9 miesięcy wcześniej u dentystki polecanej i znajomej mojej teściowej. Jednak wg ostatniej dentystki taka próchnica to efekt co najmniej kilku lat.

Nie ogarniam tego. Jak tu komuś wierzyć. Zwłaszcza że wszystkie wizyty były prywatne...

dentyści

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 410 (488)

#53492

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O dziwo nie o listonoszach, których mam fajnych, ale o leniwym babsku z poczty polskiej. UP41 na Bajana we Wrocławiu.

Przychodzę na pocztę. Dwa okienka. Przy jednym ktoś stoi. Podchodzę do drugiego daję awizo. A blond babsko odsyła mnie do okienka obok, bo ona tutaj nie ma przesyłek z Bajana, tylko z innych ulic. No ok idę do drugiego i czekam. Blond babsko obsłużyło około 5 osób, czekam dobre 20 minut. Za mną stoi dziewczyna. Blond babsko ją woła. Ona podaje awizo i mówi że przesyłka z Bajana. Co robi blond babsko? Rusza 4 litery i idzie na drugą stronę, jakieś 5 metrów, i szuka jej paczki.

Na moje pytanie co to ma znaczyć, że mi nie mogła iść po list, a komuś innemu poszła. Odpowiada że było dużo ludzi do obsłużenia jak ja przyszłam. Przypominam jej że były tylko 2 osoby, włączając mnie, i 2 okienka.

Nic nie odpowiedziała.

Ale taka już jest z tą pocztą na Bajana. A blond babsko jest mistrzem w robieniu łaski. Zapomniała, że to ona jest dla klienta, a nie odwrotnie.

Bajana 1 poczta polska

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 327 (449)