Profil użytkownika

Rudaa ♀
Zamieszcza historie od: | 14 września 2012 - 22:16 |
Ostatnio: | 7 lipca 2025 - 19:47 |
- Historii na głównej: 88 z 137
- Punktów za historie: 28893
- Komentarzy: 170
- Punktów za komentarze: 718
Krótka historia listu poleconego.
17 stycznia wysłany za pośrednictwem InPOST list jako polecony, wg strony D+3 co oznacza doręczenie do 3 dni licząc po dniu nadania.
19 stycznia list jest w moim mieście, więc pewnie 20 stycznia będzie w doręczeniu zgodnie z tym co wyżej.
Od 19 stycznia do 26 stycznia przesyłka ma status: "Przesyłka jest już w oddziale obsługującym miejscowość Adresata. Wkrótce trafi do rąk doręczyciela i rozpocznie ostatni etap podróży."
26 stycznia zmieni status na "W doręczeniu".
W ciągu ostatnich 4 tygodni to druga przesyłka która czeka przez tydzień na dotarcie do rąk doręczyciela.
Dla porównania listy InPOST ale allegro dochodzą w 3 dni, więc można.
Tylko trzeba mieć odpowiednią umowę...
17 stycznia wysłany za pośrednictwem InPOST list jako polecony, wg strony D+3 co oznacza doręczenie do 3 dni licząc po dniu nadania.
19 stycznia list jest w moim mieście, więc pewnie 20 stycznia będzie w doręczeniu zgodnie z tym co wyżej.
Od 19 stycznia do 26 stycznia przesyłka ma status: "Przesyłka jest już w oddziale obsługującym miejscowość Adresata. Wkrótce trafi do rąk doręczyciela i rozpocznie ostatni etap podróży."
26 stycznia zmieni status na "W doręczeniu".
W ciągu ostatnich 4 tygodni to druga przesyłka która czeka przez tydzień na dotarcie do rąk doręczyciela.
Dla porównania listy InPOST ale allegro dochodzą w 3 dni, więc można.
Tylko trzeba mieć odpowiednią umowę...
inpost
Ocena:
209
(223)
Sytuacja sprzed około 2 lat kiedy to wraz z narzeczonym szukaliśmy miejsca na wesele w mieście Wrocławiu i jego okolicy.
Natrafiliśmy w internecie na Karczmę co z nazwy jak ta w której Twardowski pakt z diabłem zawarł ;) Narzeczony zadzwonił i umówił się na spotkanie na godzinę około 19. Dodam że był to koniec listopada więc sezon żaden.
Pojechaliśmy. Najpierw naszukaliśmy się otwartych drzwi. Weszliśmy do środka atmosfera dość mroczna, może i jaki czort się czai w kącie.
Podeszliśmy do osoby za barem i mówiły że byliśmy umówieni z "szefem" na rozmowę w sprawie wesela które chcielibyśmy tutaj zorganizować. Barman zdziwiony, bo szefa nie ma. Poszedł i znalazł kogoś innego że on nam niby pomoże. No to pytamy standardowo o koszta, jak z alkoholem itd. Z miną cierpiętnika odpowiada na nasze pytanie, że za osobę to tyle i tyle, i że za alkohol to korkowe 15 zł od butelki! I smęci dalej. Zupełnie zniechęcając nas do zrobienia tam wesela. Kwota trochę wysoka za osobę była, ale gdyby podejście do klienta było ciut lepsze... może np. szef by przyszedł na umówione spotkanie?
Ostatecznie wesele odbyło się w innym sielskim miejscu i cenę dało radę ponegocjować i korkowego nie było, a i obsługa była sympatyczna!
Natrafiliśmy w internecie na Karczmę co z nazwy jak ta w której Twardowski pakt z diabłem zawarł ;) Narzeczony zadzwonił i umówił się na spotkanie na godzinę około 19. Dodam że był to koniec listopada więc sezon żaden.
Pojechaliśmy. Najpierw naszukaliśmy się otwartych drzwi. Weszliśmy do środka atmosfera dość mroczna, może i jaki czort się czai w kącie.
Podeszliśmy do osoby za barem i mówiły że byliśmy umówieni z "szefem" na rozmowę w sprawie wesela które chcielibyśmy tutaj zorganizować. Barman zdziwiony, bo szefa nie ma. Poszedł i znalazł kogoś innego że on nam niby pomoże. No to pytamy standardowo o koszta, jak z alkoholem itd. Z miną cierpiętnika odpowiada na nasze pytanie, że za osobę to tyle i tyle, i że za alkohol to korkowe 15 zł od butelki! I smęci dalej. Zupełnie zniechęcając nas do zrobienia tam wesela. Kwota trochę wysoka za osobę była, ale gdyby podejście do klienta było ciut lepsze... może np. szef by przyszedł na umówione spotkanie?
Ostatecznie wesele odbyło się w innym sielskim miejscu i cenę dało radę ponegocjować i korkowego nie było, a i obsługa była sympatyczna!
gastronomia
Ocena:
147
(229)
Historia z okolic jednego z cmentarzy. Bohaterowi było chyba śpieszno się na nim znaleźć.
Niedawno powstał nowy przystanek PKP we Wrocławiu nazywa się Wrocław Grabiszynek. Wracamy z psem ze spaceru i postanowiliśmy przejść przez tory koło tej stacji. Jako że po dwóch stronach torów, prostopadle do nich, biegną proste drogi to aby ograniczyć wtargnięcie na tory z rozpędu, postawiono barierki w kształcie litery L. Idziemy wzdłuż torów po peronie. Z naprzeciwka widać już pociąg, po obu stronach torów stoją piesi i czekają aż przejedzie pociąg. Wtem pojawia się król szos po drugiej stronie na swoim rowerze. Przejeżdża zwinnie przez barierki i hyc przez tory. Pociąg to mu po piętach przejechał. Koleś przez bramki po drugiej stronie i w drogę. Pociąg na stacji się nie zatrzymywał, więc na pełnym "gazie" jechał przez stację.
A teraz czarny scenariusz:
Facet wjeżdża pod pociąg. Ten go taranuje i ciągnie po torach. A co z jego rowerem? Może odbije się od pociągu i poleci w ludzi na peronie z których niewiele zostanie przy tej prędkości. A do tego trasa na parę godzin zablokowana i opóźnione pociągi...
Niedawno powstał nowy przystanek PKP we Wrocławiu nazywa się Wrocław Grabiszynek. Wracamy z psem ze spaceru i postanowiliśmy przejść przez tory koło tej stacji. Jako że po dwóch stronach torów, prostopadle do nich, biegną proste drogi to aby ograniczyć wtargnięcie na tory z rozpędu, postawiono barierki w kształcie litery L. Idziemy wzdłuż torów po peronie. Z naprzeciwka widać już pociąg, po obu stronach torów stoją piesi i czekają aż przejedzie pociąg. Wtem pojawia się król szos po drugiej stronie na swoim rowerze. Przejeżdża zwinnie przez barierki i hyc przez tory. Pociąg to mu po piętach przejechał. Koleś przez bramki po drugiej stronie i w drogę. Pociąg na stacji się nie zatrzymywał, więc na pełnym "gazie" jechał przez stację.
A teraz czarny scenariusz:
Facet wjeżdża pod pociąg. Ten go taranuje i ciągnie po torach. A co z jego rowerem? Może odbije się od pociągu i poleci w ludzi na peronie z których niewiele zostanie przy tej prędkości. A do tego trasa na parę godzin zablokowana i opóźnione pociągi...
stacja kolejowa
Ocena:
216
(284)
Do znajomej zadzwonił ktoś z nr 704 704 974. Akurat telefon na piętrze w domu, a ona na parterze więc nie słyszała.
Jako że rzadko się zdarza żeby ktoś z nieznanego nr dzwonił, bo nigdzie go nie podaje, więc zaczęła się zastanawiać co to za nr.
Wpisała go w google i czego się dowiedziała?
"Oszust, krótki sygnał. Oddzwoniłem i skasowała mnie na 12.50"
Także ostrożnie.
Jako że rzadko się zdarza żeby ktoś z nieznanego nr dzwonił, bo nigdzie go nie podaje, więc zaczęła się zastanawiać co to za nr.
Wpisała go w google i czego się dowiedziała?
"Oszust, krótki sygnał. Oddzwoniłem i skasowała mnie na 12.50"
Także ostrożnie.
uslugi
Ocena:
360
(426)
3 dni temu zauważyłam na allegro interesujący mnie telefon w atrakcyjnej cenie w licytacji. Ale okazało się, że sprzedający ma zero komentarzy i konto założone 10 dni temu. Weszłam w inne przedmioty, a tam 20 telefonów i 5 telewizorów. Wszystko w atrakcyjnej cenie w licytacji i w bdb stanie - prawie nowe.
Jako, że wydawało mi się to dziwne, postanowiłam sprawdzić firmę, której dane widnieją w każdej aukcji, na stronie ceidg.
Wpisałam NIP - brak firmy. REGON - brak firmy, KRS - brak firmy, Nazwa - brak firmy, adres - brak firmy.
Napisałam do allegro że to ściema i ktoś chce oszukać wielu ludzi, bo nie ma tej firmy. Napisałam żeby sprawdzili jak ja w ceidg. Obiecali, że się tym zajmą.
Aktualnie nic nie zrobili. Aukcje trwają. Konto aktywne. Ludzie licytują. Aukcje kończą się za 3 godziny. A co będzie potem to się okaże...
Jako, że wydawało mi się to dziwne, postanowiłam sprawdzić firmę, której dane widnieją w każdej aukcji, na stronie ceidg.
Wpisałam NIP - brak firmy. REGON - brak firmy, KRS - brak firmy, Nazwa - brak firmy, adres - brak firmy.
Napisałam do allegro że to ściema i ktoś chce oszukać wielu ludzi, bo nie ma tej firmy. Napisałam żeby sprawdzili jak ja w ceidg. Obiecali, że się tym zajmą.
Aktualnie nic nie zrobili. Aukcje trwają. Konto aktywne. Ludzie licytują. Aukcje kończą się za 3 godziny. A co będzie potem to się okaże...
sklepy_internetowe
Ocena:
523
(567)
Ostatnia historia, bo na szczęście to już właściciel byłego mieszkania które wynajmowaliśmy.
Kilka punktów z umowy najmu:
1. bez naszej obecności nie wolno wchodzić właścicielowi do mieszkania. Można jedynie po wcześniejszym kontakcie i wyłącznie w naszej, jako wynajmujących, obecności.
2. termin płatności za czynsz do 15 dnia każdego miesiąca
3. okres wypowiedzenia ze wzg na niewywiązanie się z treści umowy to jeden miesiąc
4. wypowiedzenie umowy drogą mailowo oraz pisemnie na adres najmu pod rygorem nieważności
Właściciel na co dzień mieszka poza Polską. Przyjeżdża okazjonalnie.
12 dzień ostatniego miesiące naszego najmu. Właściciel przyjeżdża obejrzeć mieszkanie. Chodzi, szuka i zagląda. Stwierdza ostatecznie że on coś musi jeszcze na nas zarobić (dokładnie to jego słowa!) i że będzie musiał coś z kaucji odliczyć. Na nasze stwierdzeni że nic nie jest uszkodzone ani zniszczona nie reaguje.
Po przeanalizowaniu zawartości forów internetowych stwierdzamy, że odzyskanie kaucji przez nas od niego po okresie najmu to kilka lat w sądach plus to my musimy udowodnić że ją niesłusznie zabrał.
Podejmujemy decyzję, że nie płacimy za ostatni miesiąc i że uregulowany zostanie z kaucji.
28 dnia przewozimy większość rzeczy do nowego mieszkania. Pierwszy raz nocujemy już w nowym mieszkaniu. Tego samego dnia późnym wieczorem otrzymujemy sms od właściciela o treści: "Nasze imiona i nazwiska oraz informacja że z dniem 28 wypowiada nam umowę najmu". No trudno i tak do 31 mamy więc co nam za różnica.
Na drugi dzień jedziemy po resztę naszych rzeczy. Otwieram drzwi kluczem na górze, ale na dole nie mogę przekręcić klucza. Ktoś otwiera drzwi z drugiej strony a naszym oczom ukazuje się nie w pełni odziany właściciel mieszkania.
Co się okazało? Miał głęboko gdzieś cała umowę i wysłał nam sms-a z wypowiedzeniem i natychmiast sobie je zrealizował. Tzn. mimo że umowa obowiązywała do końca miesiąca wszedł do mieszkania i tam nocował. Na nasze pytania co on tu robi i że jeśli nie opuści mieszkania to wezwiemy policję poleciały tylko Panie lekkiego obyczaju w ilości zatrważającej. Ostatecznie udało nam się przez pośrednika od tego mieszkania dogadać że zabierzemy swoje rzeczy i jeszcze wieczorem tego samego dnia się rozliczymy.
Ale to już osobna piekielna historia.
Kilka punktów z umowy najmu:
1. bez naszej obecności nie wolno wchodzić właścicielowi do mieszkania. Można jedynie po wcześniejszym kontakcie i wyłącznie w naszej, jako wynajmujących, obecności.
2. termin płatności za czynsz do 15 dnia każdego miesiąca
3. okres wypowiedzenia ze wzg na niewywiązanie się z treści umowy to jeden miesiąc
4. wypowiedzenie umowy drogą mailowo oraz pisemnie na adres najmu pod rygorem nieważności
Właściciel na co dzień mieszka poza Polską. Przyjeżdża okazjonalnie.
12 dzień ostatniego miesiące naszego najmu. Właściciel przyjeżdża obejrzeć mieszkanie. Chodzi, szuka i zagląda. Stwierdza ostatecznie że on coś musi jeszcze na nas zarobić (dokładnie to jego słowa!) i że będzie musiał coś z kaucji odliczyć. Na nasze stwierdzeni że nic nie jest uszkodzone ani zniszczona nie reaguje.
Po przeanalizowaniu zawartości forów internetowych stwierdzamy, że odzyskanie kaucji przez nas od niego po okresie najmu to kilka lat w sądach plus to my musimy udowodnić że ją niesłusznie zabrał.
Podejmujemy decyzję, że nie płacimy za ostatni miesiąc i że uregulowany zostanie z kaucji.
28 dnia przewozimy większość rzeczy do nowego mieszkania. Pierwszy raz nocujemy już w nowym mieszkaniu. Tego samego dnia późnym wieczorem otrzymujemy sms od właściciela o treści: "Nasze imiona i nazwiska oraz informacja że z dniem 28 wypowiada nam umowę najmu". No trudno i tak do 31 mamy więc co nam za różnica.
Na drugi dzień jedziemy po resztę naszych rzeczy. Otwieram drzwi kluczem na górze, ale na dole nie mogę przekręcić klucza. Ktoś otwiera drzwi z drugiej strony a naszym oczom ukazuje się nie w pełni odziany właściciel mieszkania.
Co się okazało? Miał głęboko gdzieś cała umowę i wysłał nam sms-a z wypowiedzeniem i natychmiast sobie je zrealizował. Tzn. mimo że umowa obowiązywała do końca miesiąca wszedł do mieszkania i tam nocował. Na nasze pytania co on tu robi i że jeśli nie opuści mieszkania to wezwiemy policję poleciały tylko Panie lekkiego obyczaju w ilości zatrważającej. Ostatecznie udało nam się przez pośrednika od tego mieszkania dogadać że zabierzemy swoje rzeczy i jeszcze wieczorem tego samego dnia się rozliczymy.
Ale to już osobna piekielna historia.
wynajmowane mieszkanie
Ocena:
209
(361)
Kilka tygodni temu odebrałam telefon od nieznanego mi numeru. Pani na początek zapytała czy rozmawia z Panią Anielką - potwierdziłam. A następnie się przedstawiła że dzwoni z ING i chce mnie zaprosić na jakieś tam spotkanie na którym przedstawią jakąś super ofertę dotyczącą mojej przyszłości.
Wysłuchałam jej w milczeniu, a następnie zapytałam skąd mam mój nr? Czy nie przypadkiem z portalu Olx.pl, który jest jedynym miejscem gdzie używam nicku Anielka (na imię mam zupełnie inaczej). I na jakiej podstawie wykorzystała moje dane? Ze jest to niezgodne z prawem wykorzystywanie danych osobowych i ostatnio nawet o tym w telewizji mówili.
Pani nie wiedziała co odpowiedzieć, więc się rozłączyłam.
Sprawę zgłosiłam do olx podając jednocześnie nr telefonu z którego dzwoniła.
Obiecali skontaktować się z ING...
Wysłuchałam jej w milczeniu, a następnie zapytałam skąd mam mój nr? Czy nie przypadkiem z portalu Olx.pl, który jest jedynym miejscem gdzie używam nicku Anielka (na imię mam zupełnie inaczej). I na jakiej podstawie wykorzystała moje dane? Ze jest to niezgodne z prawem wykorzystywanie danych osobowych i ostatnio nawet o tym w telewizji mówili.
Pani nie wiedziała co odpowiedzieć, więc się rozłączyłam.
Sprawę zgłosiłam do olx podając jednocześnie nr telefonu z którego dzwoniła.
Obiecali skontaktować się z ING...
call_center
Ocena:
448
(484)
Kolejny raz ta sama blond Pani z okienka w urzędzie pocztowym.
Wysyłałam spory przedmiot, ale sprawdziłam w cenniku w internecie koszt wysyłki plus w regulaminie wymiary i uzbrojona w tą wiedzę poszłam na pocztę.
Pani w okienku stwierdziła że do zapłaty prawie 24 zł. Ja zdziwiona pytam dlaczego, skoro na stronie mi wyliczyło 16 zł.
Pani stwierdza że to ponadgabaryt.
To pytam na jakiej podstawie, bo w regulaminie jest że ponadgabaryt liczy się gdy suma boków przekracza 250 cm lub wysokość przekracza 150 cm. Pani się zastanawiała gdzie ma sprawdzić jak to jest z tym ponadgabarytem, bo ona nie ma dostępu na komputerze do czegoś tam, bo jej informatyk nie dał. Pyta koleżankę. Chyba ta jej potwierdziła moje słowa.
Żeby sprawdzić wielkość paczki Pani wzięła swoją 20 cm linijkę i zaczęła mierzyć. Okazało się że wysokość to 80 cm, a suma nie przekracza 200 cm.
Łaskawie zmieniła mi kwotę do zapłaty z 24 zł na 16 zł.
To ja się zastanawiam na jakiej podstawie stwierdziła sobie ponadgabaryt? Co ciekawe rzeczona Pani pracuje na tej poczcie od około 2 lat...
Wysyłałam spory przedmiot, ale sprawdziłam w cenniku w internecie koszt wysyłki plus w regulaminie wymiary i uzbrojona w tą wiedzę poszłam na pocztę.
Pani w okienku stwierdziła że do zapłaty prawie 24 zł. Ja zdziwiona pytam dlaczego, skoro na stronie mi wyliczyło 16 zł.
Pani stwierdza że to ponadgabaryt.
To pytam na jakiej podstawie, bo w regulaminie jest że ponadgabaryt liczy się gdy suma boków przekracza 250 cm lub wysokość przekracza 150 cm. Pani się zastanawiała gdzie ma sprawdzić jak to jest z tym ponadgabarytem, bo ona nie ma dostępu na komputerze do czegoś tam, bo jej informatyk nie dał. Pyta koleżankę. Chyba ta jej potwierdziła moje słowa.
Żeby sprawdzić wielkość paczki Pani wzięła swoją 20 cm linijkę i zaczęła mierzyć. Okazało się że wysokość to 80 cm, a suma nie przekracza 200 cm.
Łaskawie zmieniła mi kwotę do zapłaty z 24 zł na 16 zł.
To ja się zastanawiam na jakiej podstawie stwierdziła sobie ponadgabaryt? Co ciekawe rzeczona Pani pracuje na tej poczcie od około 2 lat...
poczta
Ocena:
476
(560)
Z serii dziwni ludzie.
10 dni temu sprzedałam rzecz na allegro. Od tego czasu zero kontaktu od kupującego. nie odpisuje na maile. Wpłaty też nie zrobiła.
Nic to czekam tydzień i piszę do allegro o zwrot prowizji, jako powód podaję że Kupujący nie zapłacił.
Po kilku dniach dostaje maila od allegro, że nie dostanę zwrotu prowizji ponieważ kupujący nie potwierdził mojego powodu.
Ciekawe na jakiej podstawie jej uwierzyli? Czy przesłała im dowód płatności czy przelewu? Szkoda że ja go nie dostałam.
Pewnie uwierzyli na słowo, bo ja chce te kilka złotych zwrotu wyłudzić...
Szkoda że przedmiot jest u mnie i jestem zawieszona ze sprzedażą, bo czekam na jej wpłatę.
10 dni temu sprzedałam rzecz na allegro. Od tego czasu zero kontaktu od kupującego. nie odpisuje na maile. Wpłaty też nie zrobiła.
Nic to czekam tydzień i piszę do allegro o zwrot prowizji, jako powód podaję że Kupujący nie zapłacił.
Po kilku dniach dostaje maila od allegro, że nie dostanę zwrotu prowizji ponieważ kupujący nie potwierdził mojego powodu.
Ciekawe na jakiej podstawie jej uwierzyli? Czy przesłała im dowód płatności czy przelewu? Szkoda że ja go nie dostałam.
Pewnie uwierzyli na słowo, bo ja chce te kilka złotych zwrotu wyłudzić...
Szkoda że przedmiot jest u mnie i jestem zawieszona ze sprzedażą, bo czekam na jej wpłatę.
allegro
Ocena:
348
(496)
Mama poprosiła mnie o kupienie jej jakiegoś małego telefonu z dużymi klawiszami. Znalazłam małego samsunga z klapką.
Zapłaciłam 21 stycznia br. I czekałam. Po kilku dniach napisałam jednego maila, potem drugiego. Dzwoniłam - abonent poza zasięgiem.
Znowu czekałam. Rozpoczęłam spór na allegro. Napisałam, że jak nie dostanę telefonu do końca tygodnia, to idę na policję zgłosić wyłudzenie. Nadal nic - zero reakcji. Telefon też nie odpowiada. Mimo to widać, że użytkownik regularnie codziennie loguje się do portalu.
W końcu dzisiaj wystawiłam negatywa i przestrzegłam innych przed zakupem u tej osoby. Po chwili inny użytkownik, który czeka tydzień na przesyłkę też dał negatywa.
Po 5 minutach otrzymałam w końcu (po 10 dniach czekania) maila!
Oto jego treść (pisownia oryginalna łącznie z gwiazdkami):
Witam, nie rozumiesz ku*wa, że mam dzieci chore i nie ma ktoi z nimi zostać??!!!! Mam tłumaczyć 1000000razy??? na H*j liczysz?? Jeżeli ktoś mi wpłacił to wysle ten telefon.., jak go dostaniesz to wtedy zobaczymy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zapłaciłam 21 stycznia br. I czekałam. Po kilku dniach napisałam jednego maila, potem drugiego. Dzwoniłam - abonent poza zasięgiem.
Znowu czekałam. Rozpoczęłam spór na allegro. Napisałam, że jak nie dostanę telefonu do końca tygodnia, to idę na policję zgłosić wyłudzenie. Nadal nic - zero reakcji. Telefon też nie odpowiada. Mimo to widać, że użytkownik regularnie codziennie loguje się do portalu.
W końcu dzisiaj wystawiłam negatywa i przestrzegłam innych przed zakupem u tej osoby. Po chwili inny użytkownik, który czeka tydzień na przesyłkę też dał negatywa.
Po 5 minutach otrzymałam w końcu (po 10 dniach czekania) maila!
Oto jego treść (pisownia oryginalna łącznie z gwiazdkami):
Witam, nie rozumiesz ku*wa, że mam dzieci chore i nie ma ktoi z nimi zostać??!!!! Mam tłumaczyć 1000000razy??? na H*j liczysz?? Jeżeli ktoś mi wpłacił to wysle ten telefon.., jak go dostaniesz to wtedy zobaczymy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
sklepy_internetowe
Ocena:
464
(588)