Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Rudaa

Zamieszcza historie od: 14 września 2012 - 22:16
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 10:40
  • Historii na głównej: 80 z 126
  • Punktów za historie: 27821
  • Komentarzy: 162
  • Punktów za komentarze: 694
 
zarchiwizowany

#57469

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czy ktoś mi może wytłumaczyć, bo nie potrafię tego zrozumieć.
Dla mnie to absurd.

Szukam mieszkania. Znalazłam bardzo fajne, w dodatku z ogrodem. Widzę, że agencja nieruchomości pośredniczy.
Piszę do Pana, że jestem zainteresowana. W odpowiedzi dostaję informację, że jutro wieczorem jest prezentacja. Że koszt najmu to 1500 zł. Do tego kaucja. Prowizja dla biura 1500 zł netto.

I teraz moje pytanie: dlaczego to ja mam płacić pośrednikowi?
Przecież on nie pracuje dla mnie, a dla właściciela mieszkania.
Dla mnie pracowałby w momencie, gdyby przedstawił mi kilka ofert mieszkań i dopasował godzinę prezentacji do mojego grafiku, a nie odwrotnie.

Do tego jeszcze ta prowizja wyższa niż czynsz. Kogo na to stać? Mam płacić komuś więcej niż minimalna krajowa za to że pokaże mi mieszkanie? Przecież mi wszystko jedno czy mieszkanie obejrzę z właścicielem czy z pośrednikiem...

(Rozumiem że biura muszą dostawać prowizję, bo to ich zarobek, ale to właściciel mieszkania jest ich klientem, nie ja)

biuro nieruchomości

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (258)

#57341

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprzedaję stare książki należące do teściowej. Książki są rzadko spotykane, więc to atrakcyjny zakup. W ogłoszeniu napisane, że stare i że na strychu leżały. Mogę posiadać drobne uszkodzenia, ale nie wpływa to na ich przydatność.

Niektóre z nich to prawdziwe okazje. Sprzedawane za śmieszne kwoty.

Dzisiaj otrzymałam maila z pretensjami, że książka (sprzed 30 lat) ma pożółkłe kartki oraz śmierdzi stęchlizną.

No trudno, żeby pachniała farbą drukarską...

Dobrze, że nie miał pretensji że były okurzone ;)

sprzedaż

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 434 (534)

#57009

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z okazji świąt i braku dostępności do lekarza, przypomniała mi się historia sprzed roku.

Przez kilka dni budziłam się rano z bólem oka. Cały czas miałam wrażenie jakby coś było pod powieką.
Poszłam do lekarza rodzinnego. Stwierdził, że to może być zapalenie spojówek, ale on się nie zna i nic mi nie przepisze, więc mam iść do okulisty.

Poszłam do rejestracji. Do okulisty są miejsca na za 2 tygodnie. Chcąc, nie chcąc zapisałam się. Kupiłam jakieś kropelki bez recepty w nadziei, że pomogą.

Jednak po kolejnych 2 dniach, ból i swędzenie było na tyle uciążliwe, że postanowiłam pojechać na ostry dyżur okulistyczny.

W kolejce przede mną 1 osoba.

Tuż przede mną weszła dziewczynka z matką, jej znajoma to pielęgniarka, więc weszły bez kolejki. Mimo, że ja byłam wcześniej. Na szczęście w środku były 2 stanowiska, więc i ja mogłam wejść równocześnie.

Opowiadam lekarce, że mnie piecze, swędzi i boli, oko łzawi, do tego mam wrażenie jakby coś było pod powieką. Na to starsza lekarka stwierdza, że to pewnie zapalenie spojówek i że po co ja tutaj przyszłam. To jest ostry dyżur, tutaj to nagłe przypadki, a takie błahostki to do zwykłego okulisty. Na szczęście druga, młodsza lekarka zbadała mnie i potwierdziła, że to zapalenie spojówek. Dostałam kropelki i coś tam jeszcze. Łącznie wydałam około 70 zł, ale przynajmniej przeszło.

A gdzie tu piekielność?
Otóż starsza pani doktor, w momencie kiedy darła się na mnie z pretensjami, że na ostry dyżur z zapaleniem spojówek, była w trakcie badania dziewczynki, której matka jest znajomą pielęgniarki. I co dolegało dziewczynce? Ano miała zaczerwienione oczy i mama z nią przyszła, żeby sprawdzić czy wszystko ok. Jak się okazało córeczka była na basenie i od chloru miała przekrwione oczy. To naprawdę prawdziwy nagły wypadek...

ostry dyżur okulistyczny

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 374 (504)

#56884

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Uwaga na okazje na allegro.
Opowiedziane przez znajomą, ale będzie w 1 osobie.

Odłożyłam trochę pieniędzy i postanowiłam kupić super odkurzacz. Znalazłam na allegro w licytacji.
Ostatecznie wygrałam go w kwocie 1300 zł, co jest okazyjną cena, bo normalnie kosztuje ponad 2000 zł. Ale sprzedający dołączał gwarancje i dowód zakupu sprzed kilku miesięcy więc jak coś było zabezpieczenie.

Zazwyczaj płacę od razu, ale tym razem tak się nie stało, bo mąż mnie wyciągnął na zakupy.
Podczas zakupów zadzwonił telefon i okazało się, że dzwoni do mnie właściciel konta z którego kupiłam odkurzacz i informuje, że on nie posiada żadnego odkurzacza na sprzedaż i ktoś się włamał na jego konto.

Wróciłam do domu i sprawdziłam skrzynkę mailową. Okazało się że po 5 minutach od zakończenia aukcji dostałam maila z informacją żebym nie wpłacała za odkurzacz przez allegro tylko bezpośrednio na nr konta, który był podany w mailu, bo Pan zmienił konto, ale w allegro jeszcze nie zdążył zmienić. Poza nr konta reszta danych była taka jak właściciela konta.

Kolejny mail to była wiadomość od allegro, żeby nie wpłacać pieniędzy, bo konto zostało zablokowane z powodu jego kradzieży.

Niby wydaje się, że wszystko bezpiecznie i zgodnie z regulaminie, ale jakbym wpłaciła to sporo nerwów i zachodu kosztowałoby mnie odzyskanie tych pieniędzy.

alegro

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 599 (657)

#56771

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z cyklu dziwni ludzie.

Mam na sprzedaż dywan. Wymaga czyszczenia, stąd niska cena.

Dzwoni Pani, że będzie w ciągu godziny. Przypominam jej, że dywan wymaga czyszczenia, bo mam w domu zwierzaki.

Pytam czy będzie miała kogoś do pomocy, bo dywan ciężki. Ona potwierdza, że ktoś z nią będzie.

Po około 2 godzinach przyjechała. Żadnego powiadomienia że się spóźni. I o dziwo sama?!

Dywan rozwinięty na stojąco, bo nie mamy miejsca, żeby go na leżąco oglądać. Macała i oglądała dywan przez dobre 15 minut.

Pyta ile da radę utargować? No to jej mówię, że cena i tak śmieszna i jak za darmo.
No i się zaczęło, że dywan brudny, że on ma jakiś taki dziwny kolor, że co to za kolor, czy zejdą te ślady itd.
Że wygląda inaczej na zdjęciu itp.

No to jej tłumaczę, że nie mam innego dywanu poza tym, więc to na pewno ten. A i dywan po odkurzeniu będzie czysty, bo ja go nie mam jak rozłożyć i wyczyścić. Stąd też niska cena.

No to ona dalej marudzi, że może jakbym wyczyściła, chociaż kawałek, żeby ona kolor zobaczyła. To ja jej tłumaczę, że kolor jest jak widzi i nic się po czyszczeniu nie zmieni. Wystarczy odkurzyć.

Ona się musi zastanowić. I na dole w aucie czeka mąż- inwalida (jej osoba do zniesienia dywanu??!!) i ona musi z nim porozmawiać.

Poszła. Po chwili dzwoni domofonem:
- Jestem. Niech, pani otworzy.

Weszła na górę i od razu za klamkę drzwi łapie, jakby do siebie wchodziła. Dopiero jak się okazało, że zamknięte to zapukała, a potem zadzwoniła. Od progu pyta czy mój Luby zniesie jej dywan. On się zgodził. To ja się pytam:
- Może mi pani zapłaci?
Na to ona:
- Proszę się nie martwić, zapłacę po zniesieniu dywanu.

Luby pojechał windą z nią i dywanem.

Zjechali na dół. Wynieśli dywan na dwór, a baba do Lubego żeby go rozwinął. On wyszedł tylko w koszulce, bo miał pomóc znieść, a na dworze mróz. Okazało się, że baba potrzebowała tragarza, żeby mąż w aucie mógł obejrzeć dywan!

Luby mój stwierdził, że albo baba płaci za dywan i niech sobie robi co chce, albo on wraca z dywanem do domu i nie będzie go tutaj rozkładał, zwłaszcza że już ciemno było. Na to Baba zaczęła szarpać dywan i Lubego żeby go rozłożyć. No to Luby się wkurzył, zawinął dywan. Po drodze lekko babę zahaczając nim i stwierdził, że jak nie to nie i wrócił wkurzony z dywanem do domu.

Nigdy więcej!

dziwni ludzie

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 634 (736)
zarchiwizowany

#56663

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj jeszcze za dnia. Jedziemy z lubym za stadion miejski we Wrocławiu do znajomych. Droga dwupasmowa. My skręcamy z prawo. W ostatniej chwili pas zmienia auto jadące po lewej (rejestracja DJE) i przed nami pcha się do skrętu. No ok jakoś zdążyło.

Ale jednak nie. Auto nagle się zatrzymuje przed nami i włącza awaryjne. Całe szczęście że mamy nowe opony więc dają radę.
Po czym kierowca włącza światła cofania?! Trochę zdziwieni i przestraszeniu, bo co komuś odbije, zmieniamy szybko pas na lewy i wymijamy auto.

Czy Pani za kierownicą naprawdę miała zamiar cofania z drogi podporządkowanej na główną??

kierowca

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (222)

#56149

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rzecz się działa na przestrzeni około 6 miesięcy w 3 różnych gabinetach stomatologicznych na terenie miasta Wrocławia.

Wizyta w 1 gabinecie:
Informuję lekarza, że boli mnie "Szóstka" na dole po prawej stronie. Lekarz ogląda zęba i stwierdza, że nic tam nie ma. Następnie dotyka dziąsła między 5 a 6 i stwierdza, że to tylko odsłonięte szyjki zębowe. I zaleca jedynie fluoryzację podczas kolejnych 3 wizyt. Chyba pomaga, albo chcę wierzyć, że pomaga.

Wizyta w 2 gabinecie;
Przegląd zębów i Pani stwierdza, że to jednak szóstka i w dodatku dwie powierzchnie do zrobienia. Koszt prawie 200 zł. Chwilowo się wstrzymuję.

Wizyta w 3 gabinecie:
Informuję Panią o bolącej szóstce. Pani ogląda i nie stwierdza żadnego ubytku. Stwierdza natomiast, że do zrobienia jest piątka obok. okazuje się, że jest z nią bardzo źle. Robię zdjęcie RTG. Okazuje się, że ząb nadaje się do kanałowego leczenia i że to była ostatnia chwila na jego leczenie. Także to dziąsło między 5 a 6 bolało bo cała powierzchnia piątki od strony 6 była do zrobienia.

Smaczku całej sytuacji dodaje fakt że rzeczoną piątkę robiłam około 8-9 miesięcy wcześniej u dentystki polecanej i znajomej mojej teściowej. Jednak wg ostatniej dentystki taka próchnica to efekt co najmniej kilku lat.

Nie ogarniam tego. Jak tu komuś wierzyć. Zwłaszcza że wszystkie wizyty były prywatne...

dentyści

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 410 (488)
zarchiwizowany

#54308

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Cóż za wspaniały właściciel mieszkania nam się trafił. Wspaniały był do czasu, aż go poznaliśmy. Wcześniej wszystko z jego przedstawicielem załatwialiśmy.

1. w umowie jak byk że bez nas nie może wchodzić do mieszkania. Raz mu o tym przypomnieliśmy ok. Kolejnym razem już nie i podczas naszej nieobecności był w mieszkaniu. Sam się do tego przyznał. Stwierdziliśmy że następnym razem wzywamy policję. niby zrozumiał, ale fragment maila z dzisiaj:

" Czasami żarty maja to do siebie ze świadczą o wychowaniu tak samo jak straszenie właściciela wynajmowanego lokalu policja"

2. najpierw zgodził się na doposażenie mieszkania kosztem czynszu. Kupiliśmy 2 rzeczy. Ale potem zmienił zdanie. Możemy np. kupić rolety, ale mamy się złożyć po połowie na nie. A co potem, jak będziemy się wyprowadzać? no oczywiście mamy zostawić. nie skorzystaliśmy

3. podczas ostatniej wizyty zgodził się w końcu na rolety. kiedy jednak odjęliśmy ten koszt od opłaty za mieszkanie to wielkie oburzenie. W końcu jednak się zgodził. Rolety kupiłam na allegro, bo taniej i to sporo niż w sklepie. wysłałam skan paragonu i zdjęcia rolet na oknie. Zdjęcia robione za dnia. jaka odpowiedz (pisownia oryginalna)?

"Gratuluje poczucia humoru, naprawdę znakomite, jestem pod wrażeniem i chyba długo będę o was i waszych kawalach pamietal. Winszuje.
POza tym faktura od nazwa i adres firmy pozwala mi nabrać podejrzenia ze SE waść ze mnie dworujesz i dla czego miałbym płacić za wysyłkę 15,80zł ( jest w ten sposób wygodniej ?)
Nigdzie nie widać rzeczonych rolet od których juz sobie państwo pomniejszyli opłatę- w zamian wysyła mi zdjęcie cienia. powinieneś pracować w Cyrku"

Ewidentnie się koleś nawalił i postanowił sobie ulżyć.

Ciekawe co będzie dalej.

Teraz już wiem czemu poprzedni lokatorzy się stąd wyprowadzili.

mieszkanie w bloku

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 178 (238)
zarchiwizowany

#54252

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Paranoja.

Ojciec mój oddał odkurzacz do naprawy. co ważne zepsuty odkurzacz, nie działający odkurzacz, na gwarancji w miejscu gdzie kupił. Pan stwierdził, że odkurzacz jest brudny! No tak był używany. Brudny tzn. brudne są dwa filtry. Jak się używa to są używane, czyli brudne. Filtry należy wyczyścić innym odkurzaczem i wtedy przyjmą zepsuty odkurzacz do reklamacji- to są słowa Pana ze sklepu.

Przecież każdy ma w domu co najmniej 2 odkurzacze. To logiczne...

sklep agd

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (265)
zarchiwizowany

#54069

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja zaobserwowana nie pierwszy raz.

Wysyłałam przesyłkę jako paczkę z zadeklarowaną wartością. W środku był telefon wart 200 zł. Przesyłka miała taką wartość podaną. Wydawałoby się że deklaracja wartości oznacza że w środku jest coś cennego. Ale nie dla Pani z okienka, która po obklejeniu przesyłki wszelkiej maści naklejkami rzuciła przesyłkę do skrzynki z odległości na około 2-3 metrów i wysokości około metra.

Zastanawia mnie ile razy podczas transportu ktoś rzucił jeszcze tą przesyłką.

Całe szczęście znając zdolności poczty przesyłki pakuję i zabezpieczam bardzo dokładnie.

poczta polska

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 107 (189)