Profil użytkownika

Satsu ♂
Zamieszcza historie od: | 11 września 2013 - 19:54 |
Ostatnio: | 13 lipca 2025 - 0:17 |
- Historii na głównej: 109 z 116
- Punktów za historie: 30786
- Komentarzy: 331
- Punktów za komentarze: 2737
Zamieszcza historie od: | 11 września 2013 - 19:54 |
Ostatnio: | 13 lipca 2025 - 0:17 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Pewex | Faktopedia | Stylowi | Moto Memy |
Demotywatory | Mistrzowie |
Zaskakujące ilu niespełnionych detektywów i poszukiwaczy kłamstw zrzesza ta strona, jednak muszę was zmartwić, ale ta historia jest prawdziwa. Z drugiej strony kto mi uwierzy, przecież to słowo przeciw słowu... Co do zachowania nauczycielki, pewnie myślała, że rodzic uwierzy jej i pomyśli, że młodzież zniszczyła telefon i próbuje winę zrzucić na złą nauczycielkę. Jeśli chodzi o zgłoszenie na policję, to chciałbym wiedzieć ilu z was było powodem w sprawie sądowej. Pewnie niewielu skoro wszystkich byście sądzili. Znajomy stwierdził, że szkoda nerwów. Tym bardziej, że udało mu się uzyskać rekompensatę za szkody i kobieta przestała uczyć jego syna. Los chytrej nauczycielki zostawił w rękach dyrektorki placówki.
@Karbulot: Mam zamek w drzwiach, ale nie miałem pojęcia, że ciocia zjawi się z wizytą, więc ich nie zamknąłem. Może zakrawa to troszkę o nepotyzm, ale gdybym tylko wiedział to zamknął bym drzwi i dla pewności zastawił szafą :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2014 o 11:07
@Satsu: "Mój kuzyn zesłała" - jak to się mówi polska język trudna język.
@Clark14: Ha to może jeszcze zabezpieczę swój pokój na wypadek ataku kosmitów, tsunami z pobliskiego stawu czy nalotem bombowym gołębi bojowych? Wszystkie części były w moim pokoju i gdyby ciocia posłuchała mojej mamy to nic by się z nimi nie stało.
@kambodia: To nie był pierwszy raz kiedy składałem komputer i nie rozumiem skąd ten wniosek. Pierwsze też słyszę by procesor MUSIAŁ być zamontowany jako pierwszy. Co prawda zdarzają się radiatory, które trzeba przykręcić do płyty głównej, ale w większości są one mocowane na zaciski i inne tego typu wynalazki. I wtedy nikt mi nie zabroni w pierwszej kolejności przekręcić dysk twardy czy wpiąć RAMy. Czytając wasze wypowiedzi nasunęła mi się myśl, że w waszym mniemaniu zbezczeszczanie kolejności procesu składania komputera jest zbrodnią niewybaczalną. Natomiast mój kuzyn zesłała na mnie karma za popełnienie tego wielkiego grzechu.
@Karl: Młodego nie winie w najmniejszym stopniu. Nie wiedział nawet, że robi źle. Gdy wszedłem do pokoju zapytał się mnie czy mu pomogę robić akwarium. Jest to jednak wina wychowania. W tym wieku powinien mieć pojęcie, że woda i urządzenia elektryczne nie idą ze sobą w parze. Jednak mamusia jest zbyt zajęta wiecznymi plotkami i nie ma czasu przekazać synkowi co jest dobre a co złe. Doprowadziło to mniej więcej do tego, że notorycznie psuł zabawki swoje i swoich znajomych, zrobił z telewizora tarcze w zawodach w rzucie jajkiem i pomazał kredkami każdy centymetr kwadratowy ściany, do której miał dostęp. A to tylko kilka jego wyczynów, o których opowiadał wuja. Ten natomiast zmienił pracę i wziął się za wychowywanie syna, ale to dłuższa opowieść znów z ciocią w roli głównej :D
@glan: Wtedy ciotka by zareagowała dopiero jakby młody zaczął ryczeć po przecięciu sobie rączki itp. I wtedy ja bym był psychopatą, bo kto normalny ma w pokoju pokoju takie wynalazki :D
Na początku myślałem, że chodzi jej o tą kulkę (poprzednik touchpada), która była kiedyś montowana w laptopach pomiędzy strzałkami :D Dużo się nie pomyliłem :D Ale muszę przyznać, że zdarzają się tacy klienci. Pamiętam jak byłem na praktykach w technikum. Przyszła kobieta z zamiarem zakupu dysku C. Nie mogliśmy jej przekonać, że "dysk C" to fizyczne urządzenie a nie program, który się instaluje z płyty :D
Niektórzy po prostu nie mogą uczciwie zapłacić za wykonaną usługę. Ja nie zaczynam pracy bez umowy i zaliczki. Poza tym wszelkie grafiki wysyłane do klienta są oznaczone znakiem wodnym, by nie był wstanie ich wykorzystać.
Powiedzcie mi czy ja napisałem gdzieś, że nie próbowaliśmy szukać materiałów, pomocy itp? Oczywiście, że szukaliśmy jednak to nie wystarczyło. W takiej sytuacji człowiek próbuje się ratować czymkolwiek.
A co mają zrobić studenci jeśli wykładowcy kluczowego przedmiotu nie chce się ruszyć d*py z krzesła, żeby wytłumaczyć przy tablicy zagadnienia, którego nie rozumiemy tylko leci dalej z ćwiczeniami/wykładem ze swojej jakże wspaniałej prezentacji, na której nic nie jest wytłumaczone? Ps. Jest to przedmiot na tyle specjalistyczny, że na prawdę mało jest zadowalających tłumaczeń w internecie. Ps2. Nie możemy narzekać bo uczy nas w każdym semestrze do końca studiów różnych przedmiotów, też kluczowych. Nikt nie chce się narażać.
Gorzej napisanej historii, na tej stronie, dawno nie widziałem.
Trudno się nie zgodzić. Niestety w życiu nie można okazywać słabości. Czy to szkoła podstawowa, gimnazjum czy dorosłe życie. Ludzie potrafią być okrutni. Mimo, że jestem przeciwny przemocy to niestety na niektórych nic innego nie działa.
Wyrzucili go tylko dlatego, że zadziałali bogaci rodzice. Może to brzmieć trochę stereotypowo, ale niestety taka jest prawda. Wątpię też by historia była podkoloryzowana, bo widziałem jak chłopak przeżywa ten okres. Rozluźnił się dopiero gdy zaczął uczęszczać do nowej szkoły.
Przepraszam za zbyt duży skrót myślowy i nieświadome wprowadzenie w błąd. Brat znajomego został przeniesiony do innego, gorszego gimnazjum.
Właśnie to, że ich syn nigdy nie miał problemów z akceptacją znajomych sprawiła, że ciężko było im uwierzyć w tą sytuację. Tym bardziej gdy nauczyciele uważali, że nic złego się nie dzieje. Poza tym okres gimnazjum jest ciężki dla młodzieży i właśnie tym mogli rodzice argumentować zachowanie syna. Jeśli zaś sprawa się tyczy kuratorium to w jaki sposób chciałbyś udowodnić, że ktoś się znęca nad chłopakiem jeśli wszyscy nauczyciele temu zaprzeczali?
Młody miał znajomych, jednak nie w swojej szkole. Co do zniszczeń ubrań i książek, działo się to w okresie gdy rodzice uwierzyli pedagogom. Poza tym były to na tyle rzadkie sytuacje, że pewnie myśleli, że chłopak stara się tylko zwrócić na siebie uwagę. Nie oceniam jego rodziców. Uznali oni najpewniej, że nauczyciele dobrze wiedzą co się dzieje w szkole i przekładali ich zdanie nad to co mówił ich syn.
Według pedagog nic złego się nie działo, ponieważ swoją opinię opierała na opiniach nauczycieli, którzy uważali oprawców za grzecznych.
A co za różnica czy będzie wifi czy nie i tak większość ludzi ma teraz pakiet internetowy w telefonie, więc i tak uczniowie siedzą na facebooku. Tu jednak chodzi o to, że jeśli obiecano to wypadałoby słowa dotrzymać.
Wszelkie przetargi odbywały się wcześniej, gdy ja rozpoczynałem naukę to zaczynano wdrażać projekt. A kto kosztorysem się zajmował niestety nie wiem.
Trochę to przypomina zbiegi w moim technikum, ale nie była to aż tak drastyczna walka :D
Matematyka w liceum/technikum to banał, nie ważne czy brać pod uwagę podstawę czy rozszerzenie. W moim technikum uczono nas tylko podstaw, ale na studiach, na które się wybierałem, wymagane było rozszerzenie. Przerobiłem je, samemu, bez żadnych problemów w trochę ponad dwa miesiące.
Mnie zastanawia skąd ta nienawiść do gier internetowych i pewność, że to one powodują takie i podobne sytuacje? Przecież, żeby daleko nie szukać, w telewizji też jest przemoc. Ba w telewizji, są też książki, w których doświadczymy drastycznych scen. Dlaczego więc to gry mają ponosić pełną odpowiedzialność za takie wydarzenia? Nie wiem jakimi pobudkami kierowała się osoba, która rzuciła kamień (czy był totalnym debilem czy może zrobił to z premedytacją), ale nie widzę żadnego powodu żeby to zachowanie zrzucać na gry komputerowe.
Staram się unikać błędów, ale mistrzem ortografii nie jestem i nigdy nie byłem. Co do stron, to ja tworzę tylko grafikę, więc jest tam mało tekstu.
Oczywiście, że była. Nie ująłem tego faktu dokładnie w tej historii, ale dzięki tej umowie otrzymałem zapłatę.